— Bzykasz się z kimś, prawda?
— Ginny!
— Błagam, gadaj, Hermiono. Od wieków
nie plotkowałam i chciałabym móc przeżywać.
— Z nikim…
— Nie. Nie próbuj kłamać. Nie
przestałaś się uśmiechać, odkąd przyjechałaś, i masz wokół siebie ten „blask
ciągłego bzykanka”. — W kąciku jej ust pojawił się chytry uśmiech. — Zauważyłam
też eliksir antykoncepcyjny na twoim blacie, kiedy ostatnio do ciebie wpadłam.
Hermiona zarumieniła się. Wiedziała,
że się nie wywinie, ale nie mogła powiedzieć jej prawdy.
— Nie znasz go…
— Ale jest ktoś.
— Tak, dobra? Tak. Zadowolona? —
Prychnęła i wzięła duży łyk wina. Harry był z Ronem, więc miały babski wieczór
w rezydencji Potterów.
Ginny promieniała.
— Ogromnie. Więc, jaki on jest?
— Wysoki, tajemniczy, brunet… — Przestań, opisujesz Wiktora Kruma. —
Hmm, to mugol. Ktoś, kogo spotkałam w lokalnej kawiarni. To świeża sprawa — nic
poważnego. Tylko fizycznego.
— Ach, tak? Cóż, dobrze dla ciebie.
Jaki jest w łóżku?
Tu Hermiona nie musiała kłamać.
Westchnęła, przypominając sobie plątaninę kończyn, w której ona i Draco byli
zeszłej nocy.
— Cholernie fantastyczny. Znaczy, wiesz, to niezręczne, bo twój brat…
Ginny przerwała jej machnięciem ręki.
— Nie bądź śmieszna. Wiem, jaki jest
Ron. Nie musisz się hamować ze względu na mnie.
— No dobrze… ten nowy facet. Jest taki
uważny. Za każdym razem pierwsza
dochodzę, czasem więcej niż raz, zanim w ogóle… no wiesz… — Ciepło zalało jej twarz. Ale to była prawda. Draco był
niemożliwie hojnym kochankiem.
— Na brodę Merlina. Cóż, jeśli
będziecie razem na poważnie, musisz przedstawić go Harry’emu. Może mógłby
nauczyć go kilku sztuczek.
Hermiona skuliła się w duchu na myśl,
że Draco rozmawia z Harrym o swoim życiu seksualnym. Zaśmiała się nerwowo.
— Tak, może.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Patrzył na nią z pożądaniem. Tylko w ten
sposób można było opisać spojrzenie, jakie Draco rzucał jej przez stół
konferencyjny. Poczuła, jak ciepło wpełza na jej kark i robiła wszystko, co w
jej mocy, by to stłumić, bez słowa rzucając na siebie zaklęcie chłodzące, żeby
przeciwdziałać ogniu jego spojrzenia. Zmusiła się do skupienia na zadaniu.
Źródłem jej tortur było spotkanie
międzyresortowe, będące kolejną sugestią Hermiony po tym, jak zajęła stanowisko
Minister. Szefowa Departamentu Regulacji i Kontroli Magicznymi Stworzeniami
obecnie ględziła w kółko o propozycji Luny i Hermiona robiła wszystko, by kiwać
głową. Zdecydowanie nie myślała o
mężczyźnie naprzeciwko niej ani o rozkosznym, utrzymującym się bólu między jej
udami, spowodowanym bezwzględnym posuwaniem, jakie zafundował jej ostatniej nocy.
Od zeszłego piątku był u niej prawie co noc, bzykając ją niemal do utraty tchu,
a potem zasypiał, obejmując ją ramionami. Hermiona nie była do końca pewna, jak
te układy miały działać, ale domyślała się, że przyjaciele z korzyściami nie
zasypiają razem. Nie żeby to miało aż tak wielkie znaczenie — Draco zawsze
budził się pierwszy i aportował do swojego domu, by się przebrać, zanim znów
mógł zobaczyć ją w Ministerstwie. I nie mogła zaprzeczyć, że lubiła zasypiać w
jego ramionach.
— Pani Minister?
Hermiona zamrugała, uświadamiając
sobie, że nagle wszystkie oczy są zwrócone na nią.
— Tak, oczywiście. Masz moją zgodę. —
Hermiona zdołała się uśmiechnąć przed zakończeniem spotkania.
Weszła do swojego gabinetu, Draco
podążył za nią. Zamknął za nimi drzwi i chwycił ją za nadgarstek. Wstrzymała
oddech, gdy odwrócił ją i przycisnął do drzwi.
— Nie słyszałem ani słowa z tego
spotkania. Myślałem tylko o tym.
Sapnęła, kiedy jego gorące usta opadły
na jej, a jego natarczywy język wepchnął się, by ją w pełni posmakować.
Całowanie go było odurzające — jeśli się nie skupi, zupełnie zapomni, co
chciała powiedzieć i zatraci się w nim na resztę dnia.
— Draco… — zaczęła, lekko go
odpychając.
Uśmiechnął się.
— Uwielbiam sposób, w jaki wypowiadasz
moje imię, tak chrapliwie.
Dlaczego musiał wszystko tak
utrudniać? Pochylił się po więcej, ale ona przycisnęła dłoń do jego piersi.
— Myślę, że musimy ustalić podstawowe
zasady.
Podstawowe
zasady, racja, pomyślał Draco kwaśno. Ponieważ to
był układ przyjaciele z korzyściami,
jak powiedziała Hermiona. Nic więcej. Zmarszczył brwi, gdy usiadła za biurkiem.
Jej ręce drżały. Z pewnością nie zamierzała całkowicie zerwać? Zajął swoje
krzesło naprzeciwko niej i powoli skrzyżował nogi, starając się sprawiać
wrażenie znudzonego, podczas gdy zdradzieckie serce łomotało mu w piersi.
— Po pierwsze, koniec z wygłupianiem
się w biurze. — Jej głos drżał na słowa „wygłupianie się”, jakby znów była
nastolatką. To było urocze.
— To sposób na dobrą zabawę, Granger.
— Przewrócił oczami, ale wiedział, że ma rację. Gdyby ktoś ich przyłapał,
konsekwencje byłyby poważne.
Posłała mu spojrzenie — takie, które widział, gdy patrzyła na Pottera i
Weasleya milion razy. To naprawdę nie powinno go podniecać, ale tak — ogromnie.
Może zawsze tak było.
— Po drugie, musisz przestać pieprzyć mnie wzrokiem podczas zebrań! Nie mogę się
skoncentrować na swoich obowiązkach, kiedy tak na mnie patrzysz.
— Cóż, nie wiem, czy można temu
zaradzić. Chyba że zaczniesz chodzić w jutowych workach do pracy. Nawet wtedy,
prawdopodobnie, będę myślał tylko o tym, żeby oswobodzić cię z tego worka,
więc…
— Draco!
Uniósł ręce w udawanym geście
poddania.
— Dobrze, dobrze. Spróbuję. Ale może
powinnaś postarać się być mniej seksowna, Granger. — Wstał z miejsca i obszedł
biurko, opierając się o nie. Pogładził ją po policzku, przeczesując jej włosy
długimi palcami. — A jeśli chodzi o te zasady „nie w pracy”. Mogą wejść w życie
jutro?
Determinacja Hermiony kruszyła się,
gdy pocałował ją w skroń i przeniósł rękę na jej szyję. Jego kciuk delikatnie
nacisnął puls, przez co westchnęła przeciągle.
— Przypuszczam.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Draco zagwizdał w windzie, gdy jechał
na piętro Harry’ego. Pomyślał, że powinien trochę się opanować, ale trudno było
być mniej niż radosnym, ponieważ właśnie trzymał Minister na jej biurku z głową
między jej udami. Wciąż czuł jej smak na języku — przyprawiało go to o zawroty
głowy z podniecenia, chociaż jego ciało powinno być całkowicie wyczerpane. Po
prostu nie mógł się nią nacieszyć.
Jego kroki były lekkie, gdy skręcał za
róg do gabinetu Pottera, ale wychodząca osoba sprawiła, że go zmroziło.
— Malfoy.
— Łasic.
Jego usta zacisnęły się w wąską
kreskę, gdy patrzył, jak Ron śmiało idzie w jego kierunku. Chociaż relacja
Draco i Harry’ego była o niebo lepsza, nadal istniała duża animozja między nim
a rudym. Potem przypomniał sobie, że bzyka jego byłą żonę i uśmiechnął się.
— Co cię wprawiło w tak dobry nastrój?
— zadrwił Ron.
Naprawdę
chcesz wiedzieć?
— Ćwiczenia. Uwalniają endorfiny.
Powinieneś kiedyś spróbować.
Ron skrzywił się.
— Może i oszukałeś Harry’ego, ale dla
mnie zawsze będziesz obślizgłą fretką.
Po czym odszedł.
— Lepsze to niż łasica — mruknął
Draco, odwracając się, by wejść do gabinetu Harry’ego.
— Witaj, Malfoy — powiedział Harry. —
Potrzebujesz czegoś?
— Prośba o towarzystwo aurora. —
Rzucił dokument na biurko.
W ciągu kilku ostatnich tygodni
premier mugoli odwiedzała miasto ze znaczną populacją czarodziejów i dlatego
zalecili wysłanie aurora wraz z jej zwykłym ochroniarzem. To był tylko środek
ostrożności, ale formularze wymagały zgody Harry’ego.
Harry przyglądał mu się przez chwilę.
— Wszystko dobrze?
— Tak, właśnie wpadłem na Weasleya na
korytarzu.
— Ach, rozumiem.
— Ani trochę nie zmienił się od
szkoły.
— Nie, ale to Ron. Jest uparty. Chyba nie chcesz, żeby cię lubił, prawda?
Nie chciał, naprawdę, ale mogłoby to
pomóc, kiedy sprawa z Hermioną stanie się poważna. Musieli też stawić czoła
Rose. Ale pomysł bycia w dobrych stosunkach z Ronem był tym najlepszym.
Zwłaszcza, gdyby się dowiedział, że daje jego byłej żonie najlepszy seks w jej
życiu.
— Chyba nie — westchnął. — I
wzajemnie.
Harry skinął głową i sięgnął po
formularz.
— Oddam ci to jutro.
— Dziękuję. — Draco poruszył ramionami
i wyszedł, czując się bardziej odsłoniętym niż wcześniej. Cholerni Gryfoni.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
To był gówniany dzień. Pośród całej
papierkowej roboty i bezmyślnych spotkań Draco był w stanie myśleć tylko o tym,
żeby pójść do mieszkania Hermiony i zatopić się w niej, sprawiając, że dojdzie.
Po ich codziennym spotkaniu prawie jej nie widywał przez resztę dnia — gdy
zbliżał się czas zakończenia, czuł, że oczekiwanie rośnie.
Nigdy nie wychodzili razem, ale
spędzał w jej mieszkaniu tyle czasu, że teraz zaczynał czuć się tam bardziej
jak w domu niż we dworze. To przez nią, naprawdę. Ona była domem. Wciąż ledwo mógł uwierzyć w rzeczy, które pozwalała
mu ze sobą robić, nawet jeśli to było dla niej czysto fizyczne. To stawało się
głębsze za każdym razem, gdy leżeli spleceni. Za każdym razem, gdy zasypiał u
niej i budził się z nią w ramionach. Mógł mieć tylko nadzieję, że ona też to
czuje.
Gdy tylko skończył pracę, praktycznie
pobiegł do Atrium i aportował się do jej mieszkania. Dostosowała swoje osłony
tak, aby umożliwić mu wejście o każdej porze dnia — więcej zaufania niż myślał,
że jest dozwolone u typowych przyjaciół z korzyściami. Słyszał płynącą wodę,
kiedy rzucał swoje rzeczy na jej kanapę i przechodził przez sypialnię.
Hermiona wyszła tego dnia z biura tak
szybko, jak tylko mogła, i wskoczyła pod prysznic. Wiedziała, że Draco
przyjdzie dzisiaj po pracy i po prostu czuła, że musi zmyć z siebie trudy dnia,
zanim doświadczy przyjemności, która miała nadejść. Pieprzyli się już od kilku
tygodni, ale wciąż nie mogła się nim nacieszyć. Wydobył z niej coś, o czym nie
miała pojęcia, że istnieje. Za każdym razem, gdy ją dotykał, lizał, wchodził w
nią, to było jak doznanie religijne. Nie mogła uwierzyć, że przeżyła tyle lat,
nie wiedząc, że seks może taki być.
Woda spływała strumieniami po jej
nagim ciele, a potem do odpływu, gdzie znikała. Objęła dłońmi smukłą szyję,
wsuwając je we włosy, żeby je opłukać ostatni raz przed wyciśnięciem. Nigdy w
życiu nie czuła się tak seksowna. Sprawił,
że tak się poczuła. Po latach zastanawiania się, dlaczego sprawy z Ronem stały
się tak trudne, to było całkowicie odświeżające. Ostrożnie owinęła się
puszystym ręcznikiem i wyszła spod prysznica. Omal nie dostała zawału, kiedy
zobaczyła Draco stojącego w drzwiach, opartego o framugę i patrzącego na nią
drapieżnie.
— Granger.
— Kurwa, wystraszyłeś mnie.
Odbił się od wejścia i powoli podszedł
do niej.
— Widzę, że wykonałaś już za mnie
połowę mojej pracy.
— Co, rozbieranie mnie jest teraz w
zakresie twoich obowiązków, doradco? — Uśmiechnęła się bezczelnie, gdy skończył
podwijać rękawy koszuli i objął jej policzki, ocierając się ustami o jej. Tak
bardzo przepadł dla tej kobiety.
— W dzisiejszych czasach tak. Trzeba
być bardzo ostrożnym jeśli chodzi o naszą uroczą panią minister.
Pogładził kciukiem jej kość czołową.
Potem puścił ją, by rozluźnić krawat i rozpiąć kamizelkę. Jego dzisiejszy strój
przypominał trzyczęściowy mugolski garnitur w kolorze łupkowej szarości,
podkreślającej jego oczy. Do tego surowo biała koszula i krawat w kolorze
królewskiego błękitu.
— Draco, jestem cała mokra. — Jej
włosy robiły małe kałuże na kafelkach.
— I będziesz o wiele bardziej —
drażnił się.
— Ale przemokniesz, jeśli nie pozwolisz mi się wysuszyć.
— Granger, zanim z tobą skończę, oboje
będziemy potrzebować prysznica. — Chwycił ją za biodra i obrócił, by spojrzała
w lustro.
Jęknęła, gdy uniósł ręce do jej szyi,
ściskając ją szybko, po czym przesunął je po jej wciąż wilgotnych ramionach,
całując prawe.
— Wiesz, jaka jesteś piękna, Granger?
— Mmm — zanuciła Hermiona. — Może mi
powiesz?
Uwielbiała, kiedy był taki; jego
zmysłowy głos przy jej uchu i gorący oddech na szyi. Łatwo było pozwolić mu
przejąć kontrolę i pozwolić sobie zatracić się w tej chwili.
— Nie, otwórz oczy i zobacz. Pokażę
ci.
Zrobiła, jak rozkazał, patrząc na
siebie w lustrze. Ramiona Draco obejmowały ją zaborczo, gdy sięgnął po węzeł
jej ręcznika. Rozwiązał go powoli, odsłaniając jej nagie ciało i patrząc na ich
połączenie.
— Przepiękna — wydyszał.
Uśmiechnęła się uwodzicielsko, gdy
jego wzrok wędrował po niej od stóp do głów. Jej oczy pociemniały nieco w
odbiciu, kiedy zobaczyła, jak sięga do jej piersi.
— Twoje cycki są idealne. — Ścisnął
jej lewy sutek. — Jedna z moich ulubionych rzeczy w tobie.
Hermiona sapnęła, kiedy ugryzł jej
ramię i szyję, łagodząc to miejsce językiem. Spojrzał na nią w lustrze, jego
źrenice były rozszerzone z pożądania. Palce nadal ugniatały i masowały jej
piersi. Następnie powoli przesunął prawą rękę w dół.
— Jesteś miękka w najlepszych
miejscach — jego dłoń przesunęła się po jej brzuchu — i twarda w innych. —
Dotknął jej kości biodrowej. — A części ciebie — wzdrygnęła się, widząc, jak
jego ręka znika między jej nogami, automatycznie rozstępującymi się dla niego —
tak reagują na mój dotyk.
Jego środkowy palec odnalazł jej
łechtaczkę i jęknęła.
— Draco…
— Miej otwarte oczy, kochanie. Chcę,
żebyś widziała, co ci zrobię. Żebyś zobaczyła, jak cudownie wyglądasz, gdy się
rozpadasz. — Zanurzył się w niej dwoma palcami, wykręcając nadgarstek, by
trzymać kciuk na jej wrażliwym pączku. — Widzisz? Mokra.
Kilka razy wsuwał i wysuwał palce, a
Hermiona patrzyła jak sparaliżowana na jego rękę, poruszającą się między jej
udami. Musiała chwycić go za ramiona, żeby się czegoś złapać. Nigdy wcześniej
nie robiła czegoś takiego. To było naprawdę niegodziwe; jej usta otworzyły się,
a oddech przyspieszył do krótkich, cichych westchnień. Za każdym razem, gdy
wyłapywała twarz Draco, obserwował ją — to jeszcze bardziej wzmagało jej
podniecenie.
Jego palce wygięły się w jej wnętrzu,
uderzając delikatnie w miejsce, które sprawiło, że wiła się na jego dłoni.
— Draco, ja…
— Dojdź dla mnie, Hermiono — wymruczał
w jej włosy.
Poczuła, jak jego drugie ramię owija
się mocno wokół niej, gdy osiągnęła orgazm, zaciskając się wokół jego palców.
Jej zamknięte powieki zatrzepotały, gdy dochodziła. Nie mogła ich dłużej
trzymać otwartych.
— Moja dobra dziewczynka — zanucił.
Trzymał ją nieruchomo przez chwilę, zanim wyciągnął palce i wylizał je do
czysta. — Kurwa, smakujesz tak dobrze.
Położył jej ręce na blacie, zanim ją
puścił, aby mógł się rozebrać na resztę zabawy. Hermiona obserwowała go, gdy
rozpinał koszulę, zsuwając ją i upuszczając na podłogę. Był blady, ale jędrny,
klatka piersiowa i ramiona wciąż były dobrze zarysowane. Nie mogła uwierzyć, że
tak bardzo go pragnęła — oczekiwała na niego niecierpliwie, mimo że dopiero co
doszła. Na widok rozpinającego się pasa w lustrze przygryzła wargę z jękiem.
— Widzisz coś, co ci się podoba? —
zażartował, zsuwając spodnie na podłogę.
— Ciebie — odpowiedziała.
— Dobra odpowiedź. — Jego ręka
przesunęła się po jej kręgosłupie, gdy ustawił ją w pożądanej pozycji,
rozuwając jej nogi nieco szerzej i pochylając ją bliżej blatu. — Patrz na nasze
odbicie. Chcę, żebyś widziała, jak biorę cię od tyłu.
Skinęła głową, wydając z siebie
chrapliwy jęk, gdy poczuła, jak wciska się między jej śliskie wargi. Z
łatwością wepchnął się do środka, z mokrym klapsem, gdy wszedł do końca.
— Kurwa — przeklęła.
Draco uśmiechnął się, gdy pozwoliła
sobie, by wymsknęła jej się ta nieprzyzwoitość.
— Uwielbiam te twoje plugawe usta,
Granger. Prawie tak bardzo, jak kocham twoją ciasną cipkę.
Zaczął miarowym rytmem, oczarowany
odbiciem jej cycków w lustrze. Merlinie, była olśniewająca. Jego palce wbiły
się w jej biodra, gdy wszedł w nią od tyłu. Czuła się bosko, mając jego kutasa,
ciepłego i mokrego, i jego — nigdy nie miałaby tego dość.
Wkrótce nabrał tempa; jego ręce
uderzały o blat obok niej, gdy wbijał się w nią. Hermiona wygięła plecy w łuk i
krzyknęła, gdy pchnął głęboko, pod nowym dla nich kątem. Znowu była na
krawędzi, kiedy ręka Draco wróciła do jej łechtaczki.
— Do kogo należy ta cipka? — zapytał,
gdy jego palce gładziły ją z zapałem.
— Do ciebie, Draco. Tylko do ciebie.
Jej potwierdzenie trafiło prosto do
jego kutasa, ciśnienie w jajach rosło. Jego zaborcza namiętność zapłonęła,
wiedząc, że była jego. Był blisko. Uda Hermiony drżały i poczuł, jak jej ściany
zaczynają trzepotać, gdy pchnął mocniej, a palce na łechtaczce zwiększały
nacisk. Doszła mocno, wijąc się wokół niego i on też przepadł; biodra docisnęły
ją, gdy się w niej uwalniał.
Pozostali tak — z nim wciąż wewnątrz
niej — przez kilka minut, odzyskując oddech i opanowanie, wpatrując się w swoje
odbicia. Wzbudziło to w nim uczucia, więc szybko starał się opanować. Za wcześnie na to, skarcił się.
Pocałował ją w skroń i wyszedł z niej, a ona spojrzała na niego zaspokojona i
zadowolona.
— To było niesamowite — wydyszała.
Ukłonił się figlarnie, a ona uderzyła
go w biceps.
— Wydaje mi się, że jestem ci winny
kolejny prysznic.
— Rzeczywiście — odpowiedziała,
obchodząc go, by odkręcić wodę.
Przyciągnął ją mocno do siebie, gdy
woda spływała po nich. Minęło sporo czasu, zanim byli czyści.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Draco nie mógł spać. Hermiona
poruszała się w jego ramionach, oddychając ciężko. Westchnął i pocałował ją we
włosy. Nie o to prosiła — chciała prostoty i luzu. Problem polegał na tym, że z
każdym mijającym dniem jego serce coraz bardziej należało do niej. W tym
momencie był pewien, że byłby zdruzgotany, gdyby to odwołała.
Sprawy z Astorią działy się stopniowo.
Zgodnie z tradycją czystokrwistych, zabiegał o nią i uwodził ją, spotykając
się, by omówić ich zamiary i wszystko zaplanować. Bardzo ją kochał i nie miał
zastrzeżeń co do ich życia seksualnego, ale układ z Hermioną był niepodobny do
niczego, czego kiedykolwiek doświadczył. Zaciekłość, z jaką jej pragnął, była
niezrównana. To było tak, jakby mógł spędzić całe życie, badając jej ciało i
wciąż pragnąc więcej.
Ale nie chodziło tylko o jej ciało.
Także o jej piękny umysł, wyostrzony dowcip i niezmienną siłę. Był zachwycony
wszystkim w niej — i zrobi wszystko, by utrzymać ją w swoim życiu. Mógł mieć
tylko nadzieję, że zaczęła czuć chociaż ułamek tego, co on czuł do niej.
Nie był pewny, co by zrobił, gdyby tak nie było.
______________
Witajcie :) tak jak obiecałam, pojawiam się dzisiaj z nowym rozdziałem. Znowu było gorąco i chyba już musimy się do tego przywyczaić, bo fantazja autorki naprawdę nie ma końca. Więc jak wrażenia? Opowiadajcie.
Na kolejny rozdział zapraszam w weekend. Mam nadzieję, że uda mi się go przetłumaczyć, chociaż pogoda trochę wszystko komplikuje, ale zobaczymy, powinno się udać. Jeśli nie w sobotę to z pewnością opublikuję w niedzielę! Kończy mi się urlop i pora wracać, no ale w sumie się cieszę, bo to nie były wymarzone wakacje...
Tyle ode mnie. Komentujcie i oceniajcie. Miłego weekendu! Enjoy!
Z rozdziału na rozdział coraz lepsze te sceny 😏😏 No dzisiaj było mega gorąco i mam nadzieję, że tak pozostanie 😁 Oby Hermiona szybko zrezygnowała z układu i zaczęła prawdziwy związek z Draco ♥️
OdpowiedzUsuń