Sierpień 2008
Uroczy,
letni dzień został zakłócony przez niemal bezgłośny ruch powietrza i materii,
gdy nagle przed żelazną bramą pojawiła się kobieta. Na szczęście przestało
padać i nastała fala upałów, która nagle zamieniła się w komfortowe dwadzieścia
stopni Celsjusza w szkockim Highlands. Trawa wciąż była wilgotna od porannej
rosy i Hermiona cieszyła się, że założyła prostą, szarą sukienkę.
—
Dobrze cię widzieć, Hermiono — powitała ją dyrektorka z miłym uśmiechem, a jej
stary, ale wciąż bardzo donośny głos przywitał ją ponownie w miejscu, które
nazywała prawdziwym domem.
—
Dobrze być w domu. — Przytuliła mocno wyższą czarownicę i ucałowała w
pomarszczony policzek.
—
Jak ci minęły wakacje w Grecji? — zapytała Mineva, gdy zaczęły iść w kierunku
zamku w odpowiednim lecz szybkim tempie, naturalnym do codziennych spacerów po
wzgórzach i schodach.
Hermiona
przesunęła pasek torebki na opalonym ramieniu i rozpromieniła się.
—
Och, było cudownie! Najbardziej podobała mi się Kreta. Ma bogatą historię
minojską i piękne morze… oraz oczywiście owoce morza. Przyznaję, że być może
zbyt często pozwoliłam sobie na jedzenie na mieście niż pierwotnie planowałam,
ale grillowana ośmiornica i sałata… po prostu nie mogłam się oprzeć. —
Wzruszyła nieśmiało ramionami.
—
Odważę się zapytać: ile książek ze sobą przywiozłaś? — spytała żartobliwie
Minerva, choć musiała przyznać, że świąteczne i urodzinowe prezenty od Hermiony
zajmowały honorowe miejsce w jej prywatnej bibliotece.
Hermiona
doskonale zdawała sobie sprawę z faktu, że jest książkoholiczką, ale nie czuła
się winna z powodu swojej miłości do książek.
—
Tylko około dwudziestu pięciu, ale niektóre z nich są przeznaczone do
biblioteki w Hogwarcie, a kilka na prezenty — wyjaśniła, widząc uśmiech
dyrektorki.
—
Nigdy się nie zmieniaj, moja droga — powiedziała czule Minerva.
—
A jak twoje wakacje? Udało ci się odwiedzić Poppy? — zapytała, wiedząc, że obie
kobiety są dla siebie jak siostry.
Minerva
kiwnęła głową i zaoferowała młodej kobiecie ramię, gdy zaczęły się wspinać po
schodach w kierunku jej gabinetu.
—
O tak, wszystko u niej dobrze. Nadal opiekuje się swoją bratanicą. Matka
dziewczynki miała problemy z ostatnią ciążą i porodem, ale mała jest silna,
jednak musi być monitorowana nieco dłużej, prawdopodobnie tydzień lub dwa —
powiedziała, uśmiechając się.
—
To dobra wiadomość. A co z eliksirami? Udało ci się znaleźć kogoś, kto zastąpi
Ambrose’a?
To
stanowisko wymagało częstego rekrutowania, ponieważ w dziwnym deja vu większość
mistrzów eliksirów wolało skupiać się na własnych badaniach, a nie na nauczaniu
małych dzieci.
—
Tak, znaleźliśmy. Będziecie mogli się zobaczyć dzisiejszego wieczora, kiedy tu
przyjedzie — wyjaśniła, nie chcąc zbyt wiele zdradzać.
Miała
tylko nadzieję, że ze względu na nią będą mogli się dogadać. Była zbyt stara,
by zajmować się potyczkami pomiędzy pracownikami.
—
W takim razie nie mogę się doczekać rozwiązania zagadki — zachichotała Hermiona
i zatrzymała się, czekając na otwarcie wejścia do gabinetu zabezpieczonego
przez gargulca.
—
Nowe hasło to „oset” — wyjawiła jej Minerva, gdy posąg automatycznie się
odsunął, ukazując ciąg schodów.
Zauważyły
Mrużkę, która czekała na nie, trzymając tacę ze świeżo zaparzoną herbatą.
—
Mrużka przeprasza, pani dyrektor, ale Mrużka zobaczyła, że przybyła panienka
Hermiona, i pomyślała, że możecie chcieć herbaty. — Ukłoniła się dwóm kobietom.
—
Dziękuję, Mrużko, to bardzo miłe z twojej strony. — Minerva uśmiechnęła się do
uprzejmie do drobnego skrzata.
—
Witaj z powrotem, panienko Hermiono — wyszeptała skrzatka, miętosząc kieszonkę
przy sukience.
—
Dziękuję, Mrużko, dobrze jest tu wrócić — zwróciła się do niej Hermiona i
patrzyła, jak promienny uśmiech rozświetla twarz stworzenia.
Gdy
skrzatka zniknęła z pola widzenia, kobiety zajęły krzesła, by porozmawiać, i
nalały sobie świeżą herbatę Earl Grey. Przerwano im, gdy Hermiona miała się
zbierać, i wtedy trzy osoby weszły do przestronnego biura z zielonych płomieni
kominka.
—
Hermiono! Nie wiedziałam, że wróciłaś! — Hanna Longbottom uśmiechnęła się
promiennie, witając ją szybkim pocałunkiem w policzek.
—
Właśnie przyjechałam. Cześć Neville i Archie. — Połaskotała chłopca w policzek,
powodując słodki chichot. — Jak minęło lato? — spytała Hannę, gdy pożegnali się
z dyrektorką szkoły i schodzili po stopniach.
—
Och, było po prostu cudownie. Archie w końcu przesypia całą noc, więc mamy
teraz trochę więcej czasu i energii. — Mrugnęła do Hermiony, sugerując kolejny
powód jej promiennego uśmiechu na twarzy.
Hermiona
zachichotała z jej entuzjazmu, ale nie mogła jej winić za korzystanie z
odrobiny prywatności, której nie mieli przez wiele miesięcy. Hanna była śliczną
kobietą, a Hermiony nie dziwił fakt, że pięć lat temu poślubiła jej przyjaciela,
dając im szansę na poznanie się w dorosłym życiu z dala od wojny.
Kobiety
szybko się zaprzyjaźniły i Hermiona była szczerze zadowolona, że obecnie w
Hogwarcie pracuje właśnie ona. Średni wiek pracowników nieco się obniżył, gdy
dołączyli Neville i Hermiona. Większość starszej kadry odeszła na emeryturę,
zamiast kontynuować karierę nauczyciela.
Longbottomowie
stanowili piękną parę, ponieważ Neville nabierał pewności siebie dzięki
delikatnym sugestiom jego mądrej i życzliwej żony. Przez wiele lat próbował
powiększyć rodzinę, ale dopiero w zeszłym roku na Wielkanoc na świecie pojawił
się Archibald Frank Longbottom, który został powitany w Hogwarcie z wielką
pompą. Hermiona często odwiedzała Hannę i jej małego szkraba podczas przerw na
lunch, dając przyjaciółce coś nowego do czytania.
—
Posadziłem trochę gwiaździstej trawy, zanim wyjechaliśmy na wakacje. Powinna
być gotowa do koszenia za tydzień lub dwa, a nowy profesor eliksirów z
pewnością chętnie przygotuje twoją maść — powiedział delikatnie Neville,
wiedząc, jak bardzo bolało ją biodro przez kilka ostatnich dni.
—
Dziękuję, Neville, zawsze jesteś taki troskliwy. — Uśmiechnęła się, zanim Hanna
nagle się poderwała.
—
Zastanawiam się, kto to będzie. Wiemy, że to Mistrz Eliksirów, tyle powiedziała
nam Minerva, ale dlaczego nie wyjawi, kim jest? — zadumała się.
Hermiona
wzruszyła ramionami.
—
Wspomniała coś o wieczornym spotkaniu. Może już się widzieliśmy, ale przez
jakiś czas nie mieliśmy kontaktu. Zastanawiam się, czy to ktoś z naszego roku w
Hogwarcie. Jeśli to Zachariasz Smith i nadal jest nadąsanym dupkiem, po prostu
będę musiała potraktować go książką — zasugerowała z prychnięciem.
—
Bardzo bym chciała to zobaczyć. Lepiej, żeby to nie był on, ponieważ spotkałam
go pewnego dnia na Ulicy Pokątnej i wciąż jest takim samym dupkiem — wyjaśniła
Hanna.
—
Tak myślałam. W każdym razie wszystkiego dowiemy się dzisiaj wieczorem. Do
zobaczenia na kolacji, tak? — spytała Hermiona, gdy dotarli do korytarza dla
personelu.
—
To na razie. — Hanna pomachała jej, co skopiował Archie, zanim zniknęli w
pokojach.
Wbrew
powszechnemu przekonaniu, wszyscy mieszkali w jednym skrzydle, a opiekunowie
domów zajmowali pokoje z drzwiami wbudowanymi bezpośrednio do pokojów
wspólnych, ułatwiając monitorowanie. Oddzielone były tylko komnaty w lochach,
które niegdyś zajmował Severus Snape, ale po śmierci mężczyzny zostały
wyczyszczone i zamknięte, a komnaty dla nowego mistrza eliksirów zostały
umieszczone na piętrze dla nauczycieli.
Hermiona
otworzyła swoją komnatę i rzuciła kilka zaklęć wyszukujących kurz, aby upewnić
się, że pokój jest czysty, po czym otworzyła okna w każdym pomieszczeniu, żeby
wpuścić do środka trochę świeżego powietrza. Wszystko było tak, jak zostawiła,
ładne i schludne. W salonie obok kominka leżało suche drewno gotowe do
późniejszego zapalenia. Jej komnaty były skromne, ale posiadały wszystko, czego
potrzebowała, i były wszystkim, co chciała. Ściany salonu zastawione były
wysokimi regałami, podzielonymi na gatunki według rodzaju literatury i tematu.
Tylko ściana nad kominkiem pozostawała pusta, a od sufitu zwisały lawenda i
rumianek, podarowane przez Neville’a jako prezent do jej pokoi. Uwielbiała tę
mieszankę zapachów i cieszyła się, że została nimi powitana. Dostawiła nowe
zdjęcie w ramce do swojej kolekcji. Zrobiła je pewna urocza, francuska kobieta,
którą poznała na Krecie, i pod koniec podróży ukształtowało się między nimi coś
na kształt przyjaźni. Jadały świeżo grillowane owoce morza i popijały pyszne
koktajle. To było miłe wspomnienie i postanowiła je uwiecznić, by mieć
wspomnienia z wakacji.
Wojna
była ciężka, a ostateczna bitwa bolesna dla wielu. Stracili przyjaciół i
kolegów z klasy, w tym Cho Chang, Colina i Dennisa Creeveya oraz Parvati Patil.
Weasleyowie mogli uważać się za szczęściarzy, ponieważ wszyscy przeżyli i
nikogo nie stracili, chociaż było źle z Fredem, gdy spadła na niego ściana.
Udało im się jednak dotrzeć do niego na czas i w ciągu kilku tygodni odzyskał
zdrowie.
Po
pogrzebach i kurzu, który osiadł, Złote Trio poszło własnymi drogami. Spędzanie
roku na ucieczce wystawiło ich przyjaźń na próbę, więc postanowili spędzić
trochę czasu osobno, by zobaczyć, jak sobie poradzą. Harry wziął udział w
oferowanym mu szkoleniu na Aurora i w ciągu kilku lat zamieszkał z Ginny, tak
jak planowali. Pozostali w kontakcie, głównie na urodziny i Boże Narodzenie,
ponieważ rzadko się widywali.
Ron
skończył, przyjmując ofertę trenowania w Armatach z Chudley, będąc obrońcą, a
jego sława rosła z dnia na dzień, podobnie jak uwielbienie kibicujących mu
fanek. Hermionę to smuciło, bo pocałunek, na który czekała przez wiele lat,
miał miejsce o wiele za późno. Odkryła, że kiedyś była zakochana w Ronie, ale
to nie miało teraz znaczenia, ponieważ ich priorytety zbytnio się różniły, by w
jakiś sposób mogli się dopasować. On chciał żony zostającej w domu, dzieci i
owocnej kariery. Hermiona chciała się uczyć i podróżować, poznawać świat, na co
wcześniej nie miała szansy i nie czuła, że chce się ustatkować. Rozstali się na
polubownych warunkach, ale nie rozmawiali ze sobą praktycznie wcale.
Hermiona
została po Ostatecznej Bitwie i postanowiła pomóc Minervie odbudować zniszczony
zamek i przygotować go na początek nowego roku szkolnego. Była odpowiedzialna
za bibliotekę i pracowała niestrudzenie, aby odbudować półki i naprawić
uszkodzone książki, stosując zapiski zmarłej Irmy Pince, która zginęła, walcząc
o ochronę biblioteki. Przywróciła Dział Ksiąg Zakazanych, a dzięki pomocy
Minervy magicznie ochroniono księgi przed skutkami mrocznych klątw, które
zawierały, mogąc wywołać magiczne poruszenie.
Minerva
dostrzegła w niej wielki potencjał i przygotowała Hermionę do Owutemów, które
ta napisała pod koniec lata tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego ósmego roku,
co pozwoliło jej aplikować na studia już we wrześniu. Natychmiast została
przyjęta do Magicznego Uniwersytetu w Londynie. Studiowała arytmetykę i runy
oraz odkryła swoją drugą wielką miłość — magiczne archiwa. Zgłosiła się na
ochotnika w przywracaniu brytyjskich Narodowych Archiwów Magicznych. Była także
zafascynowana kolekcjonowaniem artefaktów i pracowaniem nad własną magią, aby
chronić, zachowywać i ukrywać magiczną moc w różnych przedmiotach i książkach.
Skończyła, odbywając praktyki pod okiem głównego kuratora i ukończyła archiwa w
dwa tysiące trzecim roku. Ze świetnymi referencjami.
Podróżowała
przez jakiś czas, odwiedzając kilka europejskich krajów, i zaryzykowała podróż
do Australii, aby zwiedzić kraj, w którym jej rodzice mieszkali ponad rok,
zanim zginęli w wypadku samochodowym. Przez te wszystkie lata najlepiej
wspominała Nową Zelandię, podobnie jak Rumunię, gdzie odwiedziła Charliego w
rezerwacie smoków. Uprzejmie pozwolił jej zostać w swoim domku i nawet pomagała
zajmować się smokami, przejmując na siebie obowiązek karmienia ich dostarczanym
jedzeniem. Wciąż wymieniała listy z pogromcą smoków i czasami spotykała go i
jego partnerkę w Muszelce podczas Bożego Narodzenia lub urodzin Billa.
Najstarszy Weasley dowiedział się o jej specjalizacji i skończyło się na tym,
że analizowali wspólnie kilka spraw, ponownie łapiąc kontakt po wojnie. W ciągu
ostatnich lat lepiej poznała Fleur i stały się bliskimi przyjaciółkami,
regularnie wymieniając listy, ponieważ blondynka była w trzeciej ciąży. Tym
razem spodziewała się chłopca i pozostała w domu z maluchami.
Dopiero
cztery lata temu otrzymała nieoczekiwany list od Minervy. Oczywiście pozostały
w kontakcie, ale nigdy nie myślała, że kobieta może zaproponować jej pracę.
Minerva bezskutecznie próbowała obsadzić stanowisko bibliotekarki, ale w tych
czasach nie było ono zbyt popularne. Zapytała Hermionę, czy byłaby
zainteresowana powrotem do szkoły i przejęciem opieki nad ogromną biblioteką.
Hermiona uznała to za niesamowitą okazję, więc chętnie się zgodziła. Sprzedała
swoje nieruchomości, wynajęła londyńskie mieszkanie, by posiadać dodatkowe
dochody, i osiedliła się w Hogwarcie, opiekując się biblioteką i próbując przywrócić
jej lata świetności jak za czasów pani Pince.
Pamiętała
ścisłą kontrolę, która miała miejsce podczas jej nauki i postanowiła wprowadzić
kilka zmian. Herbata była dozwolona dla tych, którzy uczyli się przez długie
godziny, tak jak ona, pod warunkiem, że zachowywali szczególną ostrożność i
zgłaszali wszelakie zalania, aby mogła zająć się książkami. Natychmiast
zainteresowało to Krukonów, którzy poświęcali wiele godzin na naukę. Nie wolno
było spożywać posiłków, ale dozwolone były małe przekąski, pod warunkiem, że
uczniowie będą się starali nie uszkodzić książek. Stworzyła trzypunktowy system
ostrzegania i każdy, kto spowodował szkody więcej niż trzy razy, miał cofane
przywileje herbaty i przekąsek do końca roku szkolnego. Biblioteka była jej
królestwem i rządziła twardą, ale miłą ręką.
Zrobiła
warsztaty na początku roku z każdym domem pierwszorocznych, aby pomóc im się
zaaklimatyzować i nauczyć, jak najlepiej szukać książek i poruszać się po
bibliotece. Zorganizowała także klub książkowy, który działał raz na dwa
tygodnie w czwartkowy wieczór. Okazał się bardzo popularny wśród uczniów
piątego, szóstego i siódmego roku, ponieważ lista lektur zawierała kilka
fajnych mugolskich fantastyk, a także praktyczną literaturę faktu, która
przygotowywałaby ich do życia w Hogwarcie. Czasami na spotkania zapraszała
jednego z profesorów, często profesor Sarah Madil, która uczyła mugoloznawstwa,
aby pokazać w jaki sposób można wykorzystać wiedzę z książek w prawdziwej pracy
lub podróży po mugolskim świecie.
Rozpakowała
walizkę i przeszła do biblioteki, czując osłony, które tu rzuciła przed
wyjazdem. Od razu cofnęła zaklęcia, uwalniając książki. Najpierw odkurzyła
swoje biurko i stoły, wiedząc, że jutro poświęci czas na generalne porządki i
na nowo połączy swoją magię z Działem Ksiąg Zakazanych. Po kilku godzinach
osamotnienia, wzięła prezent dla Hagrida i poszła do jego chaty na filiżankę
herbaty, grzecznie odmawiając twardych ciastek, wyjaśniając, że nie chciałaby
stracić apetytu przed kolacją.
Wpadła
na Longbottomów w drodze do Wielkiej Sali. Latem przesunęli stoły domów przy
ścianach, a na środku ustawili mniejszy, okrągły stół, aby personel mógł jadać
wspólnie posiłki, jeśli byli w Hogwarcie.
—
Ach, i ostatni, ale nie mniej ważny — powitała ich Minerva, powodując, że
przerwali rozmowę, gdy zauważyli, że obok niej stoi najmniej oczekiwany gość.
Draco
Malfoy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
✪ Dziękuję, że tu jesteś ;)
✪ Jeśli możesz, zostaw po sobie ślad. Komentarze są dla mnie napędem do dalszej pracy ;)
✪ Nie spamuj od tego jest odpowiednia zakładka (SPAM)