Hermiona
spojrzała na Neville’a, szybko wymieniając zdziwione spojrzenia. Cóż,
przynajmniej to nie był Zachariasz Smith… Po tylu latach żadne z nich nie miało
pretensji do ostatniego z rodu Malfoyów. Podczas wojny byli dziećmi
dorastającymi po przeciwnych stronach. A blondyn dołączył do nich w ostatniej
bitwie i pomógł pokonać Voldemorta. To nie znaczyło, że gdyby zostali zmuszeni
do interakcji z mężczyzną, powitaliby go z otwartymi ramionami.
Hermiona
nadal prenumerowała Proroka Codziennego, mimo że był zwykłym szmatławcem.
Niemniej jednak odzwierciedlał nastrój czarodziejskiej społeczności, powodując
wzrost popularności gazety. I nadal jedną osobę uważano za wroga. Przez lata
Skeeter nadal ją oczerniała i nie przestała nawet po wojnie, utrudniając jej
życie i publikując artykuły o jej „podbojach” i „nudnym wyborze kariery”.
Nie
było więc niespodzianką, że kiedy Astoria Malfoy rozpoczęła publiczne
postępowanie rozwodowe przeciwko swemu mężowi, media karmiły się spekulacjami
na temat tego, dlaczego tak szybko zakończyło się to małżeństwo, zwłaszcza że
mają dziecko. Główny powód w dokumentach sądowych brzmiał: „różnice nie do
pogodzenia”. Nikt nie wiedział, co to oznaczało, ale Hermiona przypomniała
sobie, że blondyn był spokojny i milczący podczas całego postępowania,
uśmiechając się lekko w dniu ogłoszenia rozwodu, gdy opuszczał salę sądową z
synem w ramionach. Z jakiegoś powodu ten gest wstrząsnął Hermioną, kiedy
zobaczyła zdjęcie kilka miesięcy temu, jednak nie była pewna dlaczego.
Obok
wysokiego arystokraty stał jego ośmioletni syn, który wyglądał tak, jakby
chciał ukryć się za nogą ojca, widząc wokół siebie tak wielu nieznanych
dorosłych. Ale nie poruszył się nawet o cal, najprawdopodobniej dzięki wpojonym
mu manierom.
—
Powitajcie naszego nowego profesora eliksirów, Draco, i jego syna, Scorpiusa. —
Minerva spojrzała sugestywnie na swoich byłych uczniów, którzy wpatrywali się w
blondyna.
Jeśli
to nie miała być wskazówka, to Hermiona nie wiedziała, co to było. Zaskakujące,
to Hanna podeszła pierwsza.
—
Cześć, Draco, Hanna Longbottom. — Podała mężczyźnie dłoń, potrząsając nią i
przytakując głową — Mam nadzieję, że pamiętasz mojego męża, Neville’a.
Wskazała
na męża, który zrobił krok w przód.
—
Longbottom. — Skinął na Neville’a, który odpowiedział tym samym.
—
A to nasz syn, Archie, który ma osiem miesięcy. Wydaje mi się, że nasze komnaty
są obok twoich, ale obiecujemy zabezpieczyć je zaklęciami wyciszającymi, abyś
nie musiał wysłuchiwać jego serenad — powiedziała Hanna, próbując zrobić dobre
wrażenie i obniżyć panujące wokół napięcie.
Wyglądało
na to, że blondyn docenił to, lekko rozluźniając ramiona.
—
To mój syn, Scorpius.
Poklepał
chłopca po ramieniu, ale nie naciskał, aby się porozumiewał. Wiedział, że Scorp
czuł się nieswojo, i doceniał fakt, iż tak dobrze się trzyma.
Hermiona
obserwowała ich więź i wiedziała, że są bardzo blisko. Draco bardzo się zmienił
od ostatniej bitwy. Urósł o kilka cali do około sześciu i wydawało się, że
trochę zmężniał. Jego podbródek nie był już tak szpiczasty, szczęka bardziej
kwadratowa i proporcjonalna, a jego włosy były długie do ramion. Srebrzyste
pasma układały się za uszami. Może był rozwiedzionym czarodziejem, ale trzymał
się zwyczajów bycia w związku małżeńskim i wyrastania z krótkich fryzur.
Stalowe spojrzenie wciąż było ostrożne, ale już nie pełne pogardy i bólu.
Podeszła do przodu, nie do końca wiedząc, jak go powitać.
Draco
spojrzał na kobietę przed sobą i musiał przyznać, że te lata były bardzo udane
dla księżniczki Gryffindoru. Jej włosy nadal się kręciły, ale zaplatała je w
bardziej luźne warkocze. Wyglądała zdrowo z miodowo-brązową poświatą na skórze,
a ogólnie wydawała się znacznie dojrzalsza w swoim zachowaniu i stylu niż
pamiętał. Ostatnim razem widział ją poobijaną i z zadrapaniami, więc nie było
czego porównywać. Jednak trochę zaniepokoiło go jej podejście, biorąc pod uwagę
ich historię.
—
Malfoy. — Podała mu dłoń, chcąc zobaczyć, jak zareaguje.
—
Granger — odpowiedział i potrząsnął dłonią delikatnie, ale stanowczo, nie
unikając kontaktu.
Hermiona
uznała to za postęp, może po prostu mogliby się zachowywać jak cywilizowani
ludzie, tylko tyle. Spojrzała na chłopca, który najwyraźniej bardzo się starał,
by nie wiercić się w miejscu.
—
Witaj, Scorpiusie, mam nadzieję, że ci się tu spodoba. Jeśli chcesz odkryć nowe
książki do czytania lub pokolorowania, biblioteka zawsze będzie dla ciebie
otwarta — zachęciła przed wycofaniem się, nie chcąc go denerwować.
Jego
wielkie, niebieskie oczy obserwowały ją przez chwilę w milczeniu, zanim wydał z
siebie dźwięk.
—
Dziękuję, proszę pani — odparł, ale to i tak było więcej niż powiedział
pozostałym dorosłym, więc Hermiona uśmiechnęła się i skinęła głową.
Zajęli
miejsca przy stole, który momentalnie wypełnił się pysznymi daniami mięsnymi,
rybnymi, wegetariańskimi, jako mała uczta, by powitać wszystkich pracowników Hogwartu.
Hermiona uniosła karafkę ozdobioną francuską czerwienią i nalała trochę sobie i
Minervie, zajadającej gulasz wołowo-grzybowy, który przygotowały skrzaty
domowe, i stawiającej zakłady na tegorocznych zwycięzców pucharu w oparciu o
drużyny quidditcha. Nie był to jej ulubiony temat, ale Hermiona wiedziała, iż
dyrektorka uwielbiała sport, więc chociaż podjęła próbę rozmowy.
Hanna
przekazała jej swojego syna, prosząc o pomoc przy karmieniu go przecierem, aby
kobieta mogła zjeść ryby, makaron i warzywa, ponieważ pomiędzy stałymi
posiłkami karmiła syna piersią. Wspaniale było spotkać się ze wszystkimi,
chociaż Hermiona zauważyła, że Malfoyowie szeptali coś do siebie, odpowiadając
tylko na kilka pytań pozostałych osób. Wyglądali na zmęczonych, prawdopodobnie
z powodu pakowania i podróży, więc rozumiała ich wycofanie i radość, gdy mogli
odejść od stołu po posiłku.
Wszyscy,
przed odejściem do swoich komnat, zgodzili się spotkać w ciągu kilku dni, aby
omówić plany na ten rok, w tym plan lekcji.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Draco
rozejrzał się po wygodnie urządzonych, rodzinnych komnatach. Przyzwoity salon,
dwie sypialnie i łazienka. Wszystko, czego potrzebowali, byle dalej od ich
mieszkania w Kensington. Nie mógł mieszkać tam dłużej niż to konieczne,
ponieważ trucizna jego byłej żony wciąż wisiała w powietrzu.
Astoria
wydawała się idealnym dopasowaniem po wojnie. Mieli ze sobą wiele wspólnego;
musiał odbudować reputację rodziny Malfoyów, a jej rodzina była bliska
bankructwa, więc potrzebowała dopływu gotówki. Po spłaceniu długu wobec
społeczeństwa za zbrodnie wojenne popełnione przez ojca, Draco został z połową
fortuny Malfoyów i bez domu, ponieważ dwór spalili mściwi wyznawcy Czarnego
Pana. Mimo tego że zanosiło się na to, iż on i następne pokolenia Malfoyów nie
będą miały łatwego życia, w jakiś sposób uważał się za szczęściarza.
Widział,
jak ojciec otrzymywał pocałunek dementora, nie okazując żadnych emocji poza
ulgą, że wszystko się skończyło. Nie trwało to zbyt długo; dwa miesiące później
patrzył na powoli umierającą matkę. Miał nadzieję, że gdy Lucjusz zniknie z ich
życia, jego matka będzie mogła wyjechać do Francji lub Włoch, gdzie znajdzie
wielu przyjaciół i będzie mogła cieszyć się życiem towarzyskim, być może
znaleźć innego partnera, co, mimo wszystko, nie było dla niego dziwne.
Zasłużyła na szczęście za to, co zrobiła dla swojej rodziny, by przeciwdziałać
szkodom wyrządzonym przez ojca i jego powiązania z Czarnym Panem. Niestety, jej
zdrowie gwałtownie się pogorszyło z powodu nieznanej klątwy, którą została
potraktowana podczas ostatecznej bitwy, i nie potrafili znaleźć przeciwzaklęcia
ani wyleczyć jej, zanim odeszła na zawsze.
W
tym trudnym momencie Astoria zbliżyła się do niego i postanowiła dać im szansę.
Pobrali się wiosną dwutysięcznego roku, a Scorpius dołączył do nich we
wrześniu. Po jego narodzinach zaczęły się kłopoty. Astoria nudziła się w domu z
dzieckiem i zamiast skupiać się na własnym biznesie, życiu towarzyskim lub
zbieraniu funduszy na cele charytatywne, jak to często robiła, będąc jego
narzeczoną, skończyła na poszukiwaniu rozrywki w miejscach, do których nie
wstępuje uczciwa żona, zwłaszcza gdy dotyczyło to innych czarodziejów, którzy
nie byli jej mężem.
Łudził
się, że to ślub z miłości, ale jednak los zdecydował, nie było tego w kartach
jego życia. Chętnie wybrałby na partnerkę kobietę, która byłaby lojalną
przyjaciółką i ceniła ich życie prywatne oraz spokój. Niestety, uczucie, które
okazywał Astorii, nigdy nie było odwzajemnione i nie wyznawała tych samych
wartości o małżeństwie i partnerstwie, co Draco. Nie chcąc pozwolić Scorpiusowi
słyszeć ich kłótni i dorastać w nieszczęśliwym domu, tak jak wtedy, gdy sam był
mały, Draco przygotowywał się do złożenia pozwu o rozwód. Po cichu, aby mogli
rozstać się w cywilizowany sposób i po prostu pójść różnymi drogami. Ale
Astoria wiedziała, że nie dostanie zbyt wiele z jego fortuny, jeśli przystanie
na jego warunki. Zatem wymyśliła absurdalne oskarżenia dotyczące jego osoby, w
tym niewierność, znęcanie emocjonalne i psychiczne, przez co musiał walczyć w
sądzie. I zrobił to, choć, jak na ironię, los się do niego uśmiechnął. Miał
kluczowych świadków, którzy obalili każde jej słowo, i wyszedł z sądu wraz z
najważniejszą rzeczą na świecie — pełną opieką nad synem. Nie żeby Astoria
walczyła o syna, ale miał nadzieję, że Scorp nigdy się o tym nie dowie. I tak
był nieufny wobec kobiet i Draco nie miał zamiaru dzielić się z nim wiedzą o
tym, że własna matka nie kochała go wystarczająco, by o niego walczyć.
Przez
to musiał stanąć przed ważnym wyborem. Jego praca badawcza z eliksirów, którą
przeprowadzał w ministerstwie, wymagała długich godzin pracy i nie miał nikogo,
kto mógłby zająć się Scorpem. Żadnej babci, przyjaciół, oprócz Blaise’a i Teo,
którzy naprawdę byli zajęci firmami i własnymi rodzinami, a on nienawidził
niań, więc to było niemożliwe. Oczywiście nie musiał pracować, ale nie chciał
wychowywać syna w takich wartościach. Tylko dlatego, że miał przywileje, nie
znaczyło, że mógł z nich korzystać. Poza tym prawdopodobnie umarłby z nudów,
gdyby miał zostać w domu.
Kiedy
więc pojawiła się oferta na stanowisko profesora eliksirów, gdy najbardziej
tego potrzebował, uznał, że to może być po prostu tym, co jest najlepsze, i
wysłuchał losu, który dał mu wskazówkę. Nowy początek z dala od Londynu, tylko
oni dwaj. Miejmy nadzieję, że nowy dom, to nowi przyjaciele. Scorp będzie mógł
kontynuować prywatną edukację, mając pod ręką ogromną bibliotekę i być może
zaprzyjaźni się z kimś z niższych roczników, bo będą tylko niewiele starsi od
niego. Gdyby się nie osiedlili, wymyśliłby coś innego na kolejne lato, ale na
razie miał nadzieję, że będą mogli spędzić tu dobry rok.
—
Tatusiu? — Scorp pociągnął go za rękaw i spojrzał w dół. — Jestem śpiący, czy
mogę iść do swojego pokoju? — zapytał, nie wiedząc, gdzie to jest.
Draco
rozpakował ich walizki i rozejrzeli się po komnatach, by wybrać pokój dla
Scorpiusa. Draco szybko pomniejszył wszystkie meble i włożył je do małego
pudełka, po czym powiększył łóżko, szafę i zabawki syna, kładąc umieszczone tu
wcześniej meble na szafie, poza zasięgiem. Stosując kilka zaklęć, umieścił na
ścianie tapetę przedstawiającą uroczą leśną scenę, tak jak w poprzednim domu, i
obserwował, jak jego syn od razu czuje się bardziej komfortowo w nowej, ale
teraz bardziej znanej przestrzeni. Nie zmuszał go dzisiaj do kąpieli i po
prostu pomógł mu założyć piżamę i usiadł obok niego, gdy chłopiec się ułożył.
—
Więc, co ci dzisiaj przeczytać, kolego? — zapytał Draco, przeglądając ulubione
książki syna.
Scorpius
przez chwilę wyglądał na zamyślonego.
—
Czy możesz mi opowiedzieć historię z Hogwartu? — spytał, zawsze pytając Draco o
jego lata tutaj.
Draco
zastanowił się przez chwilą i skinął głową, decydując się opowiedzieć mu o
uczcie w Halloween i incydencie z trollem na pierwszym roku, obserwując, jak oczy
chłopca powoli się zamykają, dopóki nie zasnął. Upewnił się, że chłopiec jest
przykryty, i delikatnie pocałował go w czoło, aby go nie obudzić, zanim zamknął
drzwi i pozwolił mu odpocząć. Jak zwykle rzucił zaklęcie wyciszające i alarm na
drzwi, nim rozejrzał się dookoła i zaczął pracować. Jego sypialnia była
następna; po raz kolejny wypełnił ją własnymi meblami i czystą pościelą, zanim
zabrał się za salon i zamienił go w bardziej komfortowy, ustawiając powiększoną
sofę do czytania książek i ulubiony fotel, w którym spędzał większość
nieprzespanych nocy ze szklanką whisky, gdy analizował dane lub czytał.
Być
może, widząc trochę ich domu w nowym miejscu, Scorpius będzie czuł się o wiele
lepiej, pomyślał sobie, biorąc szybki prysznic i wślizgując się do łóżka,
wyczerpany po dzisiejszym pakowaniu i podróży. Zasnął, gdy tylko głowa opadła
na poduszki.
______________
Witajcie :) tak jak obiecałam, pojawiam się dzisiaj z drugim rozdziałem tłumaczenia. Wiem, że początkowe części bywają nudne, tak jest i tym razem, ale takie wprowadzenie da Wam lepszy obraz sytuacji na kolejne. Z biegiem historii rozdziały będą także dłuższe, na co pewnie najbardziej czekacie. Dajcie znać, co sądzicie o tym rozdziale. Opinie mile widziane.
Kolejny rozdział pojawi się w następną niedzielę. Mam nadzieję, że zrealizuję swoje plany tłumaczeniowe, bo ostatnie kilka dni to był istny koszmar, ale teraz powinno być lepiej.
Tyle ode mnie. Komentujcie i oceniajcie. Miłego tygodnia! Enjoy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
✪ Dziękuję, że tu jesteś ;)
✪ Jeśli możesz, zostaw po sobie ślad. Komentarze są dla mnie napędem do dalszej pracy ;)
✪ Nie spamuj od tego jest odpowiednia zakładka (SPAM)