Im więcej Hermiona się dowiadywała,
tym bardziej była przerażona. Nigdy dobrze nie radziła sobie z chłopcami w tym
romantycznym sensie. Miała dobre relacje z Harrym i Ronem, ale oni byli jej
przyjaciółmi. Poszła z Wiktorem na bal na czwartym roku, ale też łączyła ich
przyjacielska relacja. Pozwoliła mu na nieudolne pocałunki w policzek i
szeptanie czułych słówek, tylko po to, żeby udowodnić wszystkim, że nie jest
tylko molem książkowym. Oczywiście Wiktor był uroczy na swój sposób, ale nie
było między nimi… namiętności, żadnych oznak prawdziwej miłości.
Próbowała sobie przypomnieć co wie o
Draco, ale przypomniała sobie jedynie najnowsze zdarzenia — dni spędzone w
lochu i ucieczkę z gabinetu dyrektora. Ale im bardziej myślała o Draco, tym
bardziej uświadamiała sobie, że on ją kochał. Zawsze miał zimną i kamienną
maskę na twarzy, ale w jego oczach było wiele emocji. Trochę miłości, trochę
wymagań, trochę grozy, trochę strachu i zdumienia, a także coś czego nie
potrafiła nazwać, ale rozpoznała instynktownie. Mały głosik w sumieniu, który
zadaje odwieczne pytanie Dlaczego?
Zadawała sobie to pytanie często
ostatnio. Dlaczego ja? Dlaczego on? Nic nie miało sensu. Harry i Ron
zaaranżowali jej spotkanie z Draco nad jeziorem o trzeciej dzisiaj. Dopiero
było południe, a zegar nie chce się zatrzymać. Tykał nieubłagalnie, jego
regularne tempo było przerażająco szybkie i nieznośnie wolne zarazem. Chciała
mieć to za sobą, a jednocześnie nie chciała, żeby do tego doszło.
Południe. Minęła minuta. Dwie minuty.
Trzy minuty. Cztery minuty — czy czas nie może upływać szybciej? Minęło pięć
minut i jeszcze tylko dwie godziny i pięćdziesiąt pięć minut do spotkania, w
sumie nie tak długo, da radę to zrobić, ale co powinna powiedzieć? Co jeśli nie
odzyska pamięci i spędzi resztę życia tak jak ten weekend i będzie przerażona,
że nic nie pamięta i…
To była katastrofa. Minęło dopiero
sześć minut. Po jakimś czasie zegar znalazł się na dywanie, bo Hermiona z
nerwów rzuciła nim o ścianę.
Westchnęła, pochylając się nad stołem
i ukryła twarz w dłoniach. Jest kilka rzeczy, z którymi ludzie sobie nie radzą.
To była jedna z nich. Zazwyczaj nie traciła nad sobą panowania tak łatwo.
Musi się napić czegoś gorącego,
zdecydowała patrząc na okładkę magazynu Lavender i Parvati, przedstawiającą
grzeszne ilości czekolady. Wstała i udała się do kuchni.
♥ ♥ ♥ ♥
W kuchni zawsze panował harmider.
Skrzaty biegały w tą i z powrotem jak mrówki, przygotowując tyle jedzenia, że
mogłyby nakarmić cały kontynent. Kiedy przeszła przez wejście, uderzył ją
obiecujący zapach gotującej się kiełbasy. Wyglądały doskonale, pełne złotego
koloru, skwierczały apetycznie. Nagle poczuła się głodna.
– Panienka Hermiona! Panienka
Hermiona! – pisnął mały głosik i uderzył w dziewczynę jak tłuczek. Spojrzała w
dół i zdała sobie sprawę, że to Śpiewka. Skrzatka obejmowała jej nogi rękami,
co można było uznać za przytulenie.
Hermiona podniosła stworzenie i
przytuliła ją, czując poczucie winy. Zapomniała o niej. Miała zapytać
Dumbledore’a czy da jej pracę, najlepiej z dniami wolnymi i zapłatą. Ale przez
tą sprawę z Draco… całkowicie zapomniała o Śpiewce.
Ale nie miało to znaczenia, bo Śpiewka
z dumą powiedziała. – Mistrz Dumbledore dał Śpiewce pracę panienko Hermiono!
Śpiewka pracuje w kuchni i sprząta szkołę wraz z innymi skrzatami!
– To wspaniale, Śpiewko – powiedziała
dziewczyna, uśmiechając się. Postawiła skrzata ostrożnie na podłodze. – Czy
dostajesz godziwą zapłatę?
Śpiewka potrząsnęła głową energicznie.
– Skrzaty domowe nie muszą mieć wypłaty, panienko Hermiono. Śpiewce zaproponowano
wynagrodzenie i dni wolne, ale Śpiewka odmówiła.
– Myślałam, że chcesz być wolna?
– Śpiewka chciała pracować dla kogoś
innego niż Malfoyowie, panienko. I nie mogła lepiej trafić niż do Mistrza
Dumbledore’a! Śpiewka bardzo szanuje Mistrza Dumbledore’a, panienko Hermiono. I
Śpiewka poznała wielu nowych przyjaciół! – dodała, zanim Hermiona chciała coś
powiedzieć. – Śpiewka zaprzyjaźniła się z Iggy, Lily, Corry, Nebby, Zgredkiem,
Tilly i Venny…
– Czy właśnie powiedziałaś, że
przyjaźnisz się ze Zgredkiem? – zapytała Hermiona.
Mały skrzat energicznie pokiwał głową.
– Tak, tak, Zgredek jest najlepszym przyjacielem Śpiewki! Zgredek był skrzatem
domowym Malfoyów przed Śpiewką i powiedział Śpiewce jak się od nich uwolnił!
Śpiewka chwyciła Hermionę za rękę i
pociągnęła ją przez kuchnię mijając górę chleba, gotowane na parze budynie
czekoladowe i bardzo apetycznie wyglądającego kurczaka. Skrzaty patrzyły na nią
z zaciekawieniem, ale wróciły do pracy kiedy zobaczyły, że nie ma oznak
W.E.S.Z.
– Zgredek! Zgredek! Panienka Hermiona
nas odwiedziła! – krzyknęła Śpiewka, zatrzymując się przed znanym skrzatem.
Miał na sobie najnowszy bordowy sweter Weasleyów i dopasowane do niego szorty
po kolana. Na stopach miał niedopasowane skarpety w kolorze błękitu i różowej
waty cukrowej.
– Panienka Hermiona! – powiedział
Zgredek, ukazując oczy wielkie jak spodki. – Jak dobrze znowu cię widzieć!
– Nawzajem – powiedziała Hermiona,
klękając aby być na wysokości jego oczu. – Jak się masz?
– Zgredek się czuje bardzo dobrze i
Mrużka także! Mrużka zaczęła pracować w Hogwarcie latem ubiegłego roku, mimo to
wciąż wspominała pana Croucha i zawsze miała przy sobie paczkę chusteczek.
– Zgredek pokazał Śpiewce kuchnię i
zapoznał z innymi skrzatami – kontynuowała Śpiewka. – Tam jest Corry, to jedna
ze współlokatrek Śpiewki, jest bardzo miła. A to jest Iggy – powiedziała,
wskazując starego skrzata z siwymi włosami, myjącego naczynia. – Jest bardzo
stary i Mistrz Dumbledore mówi, że nie musi pracować, ale on to lubi i pomaga
nam kiedy tylko może. Zna wiele języków, na przykład syreni, albo trolli i
wiele innych!
Hermiona spędziła w kuchni co najmniej
pół godziny, bo Zgredek i Śpiewka przedstawiały ją innym skrzatom. W końcu
zobaczyła Mrużkę, która starannie kroiła marchewki.
– Witaj, Mrużko – powiedziała Hermiona
z ciepłym uśmiechem. Mrużka skinęła głową i uśmiechnęła się. – Jak się masz?
– Mrużka ma się dobrze, panienko
Hermiono – odpowiedziała skrzatka. Widać było, że jest zmęczona i nie ma nic do
powiedzenia.
– To dobrze. – Hermiona poczuła nagłą
falę współczucia i chciała uścisnąć Mrużkę, ale nie zrobiła tego. – Zgredek i
Śpiewka właśnie oprowadzili mnie po kuchni.
Mrużka wyprostowała się i rozglądała
się za dwójką skrzatów, którzy rozmawiali ze sobą nie zwracając uwagi na
nikogo. Hermiona była zaskoczona, gdy zobaczyła jadowite spojrzenie na Śpiewkę.
– Mrużka nie akceptuje Śpiewki,
panienko Hermiono – powiedziała Mrużka, szepcąc Hermionie do ucha. – Zgredek
spędza z nią zbyt wiele czasu i prawie w ogóle nie rozmawia z Mrużką, odkąd ona
tu przybyła.
– Cóż, pewnie mają ze sobą wiele
wspólnego. – Hermiona próbowała pocieszyć skrzatkę, która patrzyła ze złością
na Śpiewkę. – Po prostu chcą ze sobą porozmawiać. Jestem pewna, że z tobą też
porozmawia…
Mrużka pokręciła głową. – Mrużka
uważa, że Śpiewka kradnie Mrużki przyjaciela, panienko Hermiono. Zgredek jest
dobrym przyjacielem Mrużki, ale teraz spędza cały swój wolny czas ze Śpiewką…
Co jeśli on nie ma czasu dla Mrużki?
Skrzatka nie wyglądała na złą czy
zazdrosną, ale na… zmartwioną. Hermiona poklepała ją po ramieniu. – Nie martw
się, Mrużko, jestem pewna, że on ciebie nie ignoruje…
Przerwała w połowie zdania, bo Śpiewka
zaczęła ciągnąć ją za rękaw. – Panienko Hermiono, niedługo będzie obiad!
Hermiona spojrzała na zegarek.
Rzeczywiście został kwadrans.
– Czy panienka Hermiona chce coś wziąć
ze sobą? – zapytał grzecznie Zgredek.
Myśli Hermiony błądziły wokół deseru
czekoladowego, ale obiad miał być niedługo, więc nie było sensu. – Nie dziękuję
Zgredku, poczekam do obiadu.
Po obietnicy, że powie Harry’emu i
Ronowi, że Zgredek dobrze się czuje, wyszła z kuchni, zdając sobie sprawę, że
została jej godzina do spotkania o trzeciej.
♥ ♥ ♥ ♥
Czas upłynął bardzo szybko. Za pięć
trzecia, wyszła z pokoju wspólnego, jej żołądek szalał. Draco. Co ma mówić? Nic
o nim nie wiedziała, nie wiedziała od czego zacząć… nawet nie wiedziała, jaki
on jest. Czy wciąż jest dla niej okrutny? Czy może zupełnie inny? To było coś
jak randka w ciemno, tylko o wiele gorsze, bo on ją kocha, a ona nie pamięta
nic poza nienawiścią do niego.
Naciągnęła na siebie zimowy płaszcz,
kiedy szła korytarzami. Chronił ją przed zimnem ale był także swego rodzaju
tarczą. Był barierą między nią a otaczającym światem. W jakiś sposób czuła się
bezpieczniej.
Skręciła na hol główny i zobaczyła…
jego. Blade włosy i skóra kontrastowały z czarnym płaszczem, dając
monochromatyczne wrażenie. Opierał się o ścianę, pochylił głowę i patrzył
bezmyślnie na podłogę.
Sparaliżowało ją na moment. Co ona
sobie myślała? Przecież to Malfoy, na miłość boską. Dlaczego nie mogła zawrócić
do ciepłego i bezpiecznego miejsca i zapomnieć o wszystkim, co kiedykolwiek się
wydarzyło?
Bo… bo nie chciała tego zapomnieć.
Opierała się na swojej pamięci, czuła się bezpiecznie kiedy mogła odpowiedzieć
na każde pytanie. A teraz w jej pamięci była dziura, którą musiała odzyskać.
Nie ma już odwrotu. Podeszła do niego.
Wyglądał dziwnie. Uleciało z niego powietrze, był zagubiony. Słowo „litość”
wkradło się do jej umysłu, ale zignorowała je. Było w nim wiele emocji, które
według niej nie pasowały do niego. Wyglądał, jakby miał się rozpłakać. Ten
widok poruszył jej serce.
A potem spojrzał w górę i zobaczył ją.
Miał kamienną twarz, ale kiedy ich
oczy się spotkały, zatrzymała się w pół kroku. W jego oczach był ból.
Wpatrywała się w czarną dziurę. Jego oczy zaczarowały ją. Podobno oczy są oknem
duszy. Więc co czuł Draco? Nie pustkę, ale… czegoś mu brakowało? Ich oczy
spotkały się tylko na sekundę, ale poczuła, że jej świat odwrócił się do góry
nogami.
Zatrzymała się przed nim i stali
chwilę naprzeciwko siebie, nie wiedząc co powiedzieć. W końcu Draco przemówił.
– Idziemy?
Hermiona skinęła głową i wyszła za nim
na zewnątrz. Świat był pełen zimowych kolorów. Głębokie brązowe drzewa, zimowe
białe niebo, czasem brązowy brud. Zmarzlina skrzypiąca pod stopami.
Szła obok Draco, zastanawiając się co
powiedzieć. Było wiele pytań, które powinna zadać, ale słowa ugrzęzły jej w
gardle. Czuła je, ale przez usta nie wychodził żaden dźwięk. Jak tak dalej
pójdzie, o nic go nie zapyta. Spędziła wiele minut na układaniu prostych zdań,
ale kiedy na niego spojrzała, zapomniała co ma powiedzieć.
Draco wyglądał, jakby też nie wiedział
co powiedzieć. Milczał, ale czuła, że chce się odezwać. Zastanawiała się, o co
może ją zapytać. Jak się czuł. Czy był zły, zdenerwowany, albo… nie wiedziała.
Nic nie wiedziała. Ale był tu Draco, który znał odpowiedzi na jej pytania, ale
bała się zapytać.
Czego
się boję?
– zastanawiała się. – Czego może się bać?
Bała się odpowiedzi.
Mijały minuty, a oni w milczeniu chodzili
dookoła jeziora. Przez całą drogę powrotną nie zamienili nawet zdania.
Pożegnali się skinieniem głowy.
♥ ♥ ♥ ♥
– Nie wyglądają, jakby ze sobą
rozmawiali. – Ron klęczał na parapecie w pokoju wspólnym Gryffindoru, patrząc
przez omnikulary, które Harry kupił mu na Mistrzostwach w Quidditcha.
Powiększył obraz, aby lepiej widzieć Draco i Hermionę.
– Nie? – zapytał Harry. Marszcząc
brwi, zamknął swój podręcznik do wróżbiarstwa. – Daj mi zobaczyć.
Ron podał mu omnikulary, które
docisnęły się do okularów Harry’ego. Widział dwie kropki w kształcie człowieka
z bliższej perspektywy. Skupił się na ich twarzach. Hermiona patrzyła nerwowo i
zmartwiona rozglądała się na boki. Twarz Draco była pusta.
– Nie rozmawiają – potwierdził Harry.
– Co jest nie tak?
Ron wzruszył ramionami. – Nie mam
pojęcia.
– Przepraszam… – cienki głos przerwał
rozmowę chłopców, którzy podskoczyli z zaskoczenia. Mały skrzat stał obok
dziury pod portretem i patrzył na nich szeroko otwartymi niebieskimi oczami. –
Czy oni… naprawdę nie rozmawiają?
Harry potrząsnął głową. – Kim jesteś?
I dlaczego tu jesteś? – Skrzaty domowe w ciągu dnia ukrywały się. Kiedy
pojawiały się w pokoju wspólnym Gryffindoru nie odzywały się.
– Wiem kim jesteś! – krzyknął Ron. –
Jesteś tym skrzatem, którego Hermiona sprowadziła od Malfoyów. Jakie było twoje
imię… Ścierka?
– Śpiewka sir – odpowiedział skrzat. –
Śpiewka przyszła, bo chciała zobaczyć co robi panienka Hermiona. Czy ona
naprawdę z nim nie rozmawia?
Harry potrząsnął głową i Śpiewka
zmarkotniała. – Chcemy się dowiedzieć dlaczego – dodał, starając się ją
pocieszyć. – Masz jakiś pomysł?
– Może po prostu mu nie ufa? –
zaproponowała skrzatka. – Śpiewka chciałaby żeby do siebie wrócili… –
pociągnęła nosem, patrząc nieszczęśliwie.
– Tak jak my – zapewnił ją Ron. Harry
zsunął się z parapetu i stanął na podłodze.
– Dobrze – powiedział. – Musimy ich
jakoś połączyć. Jakimś… katalizatorem.
– Że co? – zapytał Ron, zaskoczony.
– Uczyliśmy się o tym w zeszłym
tygodniu na eliksirach. Hermiona dostałaby zawału, gdyby usłyszała co
powiedziałeś – powiedział Harry z uśmiechem. – Katalizatory to rzeczy, które
sprawiają, że coś się stało, ale nie dotykają się. Jak wtedy, kiedy użyliśmy
smoczej skały do zrobienia eliksiru znużenia. Dodaliśmy jej do mikstury i wtedy
liście belladonny połączyły się z płatkami stokrotki, pamiętasz?
– Nie.
Harry westchnął. – Wiem, że teraz
brzmię jak Hermiona, ale czy ty kiedykolwiek słuchasz na lekcjach?
Ron nie musiał odpowiadać na
kłopotliwe pytanie, bo Śpiewka niespodziewanie przemówiła. – Śpiewka myślała…
Śpiewka uważa, że może mieć plan.
Chłopcy spojrzeli na nią. – Plan?
Powiedz nam – powiedział Harry z ciekawością.
– Cóż… – zaczęła – w przeszłości on
uratował jej życie, prawda? Jeśli uratowałby ją ponownie, może mogłaby mu
zaufać i nie byłaby taka zdenerwowana w jego obecności.
Dwaj chłopcy skinęli głowami. Tak samo
było z ich przyjaźnią z Hermioną: ocalili jej życie, po czym obdarzyła ich
wielkim zaufaniem.
– Ale nie możemy tego zrobić. Nie
możemy po prostu spowodować, że Hermiona znajdzie się w niebezpieczeństwie –
zauważył Ron.
Skrzatka uśmiechnęła się. – Śpiewka ma
pomysł. Śpiewka zna skrzata o imieniu Iggy, który zna wiele języków…
________
Witajcie :) Śpiewka oczywiście chce pomóc Hermionie i Draco, ale co wyjdzie z tego jej planu dowiecie się w następnym rozdziale. Jeśli pamiętacie w jaki sposób pomagał Harry'emu Zgredek, możecie spodziewać się, że plan skrzatki będzie bardzo oryginalny :) ale więcej nie zdradzę, bo nie chcę Wam psuć zabawy.
Rozdział miał być jutro, ale przetłumaczyłam go wcześniej, bo później nie miałabym za bardzo czasu. Muszę jeszcze napisać nowe opowiadanie na projekt, a to nie łatwa sprawa. Możliwe, że kolejny rozdział dodam pod koniec tygodnia, ale wszystko zależy od Was. Wiadomo, że im większe zainteresowanie, tym rozdział ukaże się szybciej :)
Korzystając z okazji chciałabym zaprosić Was na rozdział 1 mojego drugiego tłumaczenia. Osoby, które czytały są pozytywnie zaskoczone, więc myślę, że Wam się spodoba :)
To chyba tyle. Czytajcie, oceniajcie i komentujcie. Miłego tygodnia ;) Enjoy!
Rozdział epicki! *-* Bardzo mi się podoba opis uczuć Draco i Hermiony i to, że Ron nie jest zazdrosnym świrem i także chce pomóc! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję fajnie, że się podoba :)
UsuńRównież pozdrawiam ;)
Rozdział jak zawsze cudny! Zmartwiła mnie rozmowa, a raczej jej brak na spacerze. Mam nadzieję, że ten plan Śpiewki wypali i uda im się porozmawiać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Arabella
No tak było trochę drętwo, ale Śpiewka postara się żeby porozmawiali :)
UsuńDziękuję za komentarz ;)
Również pozdrawiam ;)
Śpiewka jest cudowna!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ron także chcę szczęścia Hermiony.
Mam nadzieję, że plan się powiedzie. Nie mogę patrzeć na nieszczęście tej dwójki.
Rozdział świetny!
Pozdrawiam:)
Ron w tym opowiadaniu jest inny niż we wszystkich i to jest takie fajne :) Plan będzie bardzo zaskakujący no ale owocny ;)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Myslę, że plan Spiewki zadziała. Bardzo spodobał mi się ten rozdział i czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Martha
Dziękuję fajnie, że się podoba :)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Kurczę no, liczyłam, że zamienią choć jedno słowo na tym spacerze (dobra, przyznam się. Wciąż liczę na to, że będą się całować mimo braku wspomnień Hermiony. W mojej głowie wygląda to na całkiem romantyczne...).
OdpowiedzUsuńPrzypominając sobie, co robił Zgredek, rzeczywiście mogę dojść do wniosku, że plan Śpiewki będzie dosyć nietypowy ;) nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!
Co do Twojego drugiego bloga, mam nadzieję, że jutro uda mi się przeczytać pierwszy rozdział :)
Gorąco pozdrawiam i życzę weny! Johanna Malfoy
Do pocałunku jeszcze daaaaleka droga :D ale oczywiście będzie ;) początki są drętwe ale zapewniam, że jeszcze porozmawiają.
UsuńPlan Śpiewki będzie bardzo nietypowy w następnym rozdziale wszystko się wyjaśni ;)
Zapraszam mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
Również pozdrawiam ;)
Bardzo lekka i przyjemna historia, mimo iz zdawac by sie moglo, ze nie jest zbyt ambitna ani zaskakujaca, Twoje zreczne tlumaczenie sprawia, ze chce sie czytac dalej :) Czekam niecierpliwie na kolejny rozdzial, w ktorym mam nadzieje dowiem sie co kombinuje Ścierka... tzn. Śpiewka :D
OdpowiedzUsuńMoże się wydawać, że ta historia nie jest ambitna ale zapewniam, że niedługo zmienisz zdanie i oczywiście będzie moment zaskoczenia ;) wszystko wyjaśni się w kolejnym rozdziale :)
UsuńA takie miałam nadzieję co do rozmowy Hermiony z Draco! Aż ręce opadły gdy nie zamienili ze Sb nawet słowa. Ale ok, jestem wyrozumiała, wiem że mogą czuć sie nieswojo. Coś mi się wydaję że Śpiewka ułoży plan, który na długo zapamietamy :P Oby poskutkował (mimo wszystko) :D No i oczywiście "ścierka" Rona rozwaliła system! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na więcej
Iva Nerda
kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com
Początki zawsze są trudne, ale zapewniam, że sobie porozmawiają ;) Oj tak zapamiętacie go :D
UsuńRon jak zwykle musiał coś palnąć ;)
Również pozdrawiam :)
To jest boskie
OdpowiedzUsuńDziękuję fajnie, że się podoba :)
UsuńNie wiem, co planuje Śpiewka, ale to nie będzie nic normalnego... I dobrze! :D Uwielbiam ją - ale to już wiesz :D
OdpowiedzUsuńTrochę drętwa była randka (?) Draco i Hermiony. Ons nie mogła się na nią doczekać, a na koniec nawet się do niego nie odezwała. Szkoda, ale wierzę, że Śpiewka temu zaradzi :D
Widzę niezłe telenowele w świecie skrzatów. Brzmi, jak dobry romans... Ale mam nadzieję, że nie będzie żadnych kłótni między tą trójką. Jednak z drugiej to byłoby mega ciekawe... Chętnie przeczytałabym, chociaż wiem, że nie pojawi się taki wątek (a może jednak? (: )
Cóż, jak zawsze czekam na nexta ❤
Pozdrawiam,
Feltson
Tak wiem, że ją uwielbiasz ;) nie tylko Ty :D
UsuńNo tak było bardzo drętwo, ale niedługo się to zmieni. Nasza kochana Śpiewka się o to postara :)
Jeśli chodzi o skrzaty to pewnie Cię zaskoczę, ale doczekasz się telenoweli :D momentami będzie hmm grubo :D
Również pozdrawiam :)
Super rozdział ^^ Mam nadzieję, że Zgredek i Śpiewka będą razem :D Szkoda, że Draco i Hermiona nie rozmawiali ze sobą...może, gdyby się pocałowali, to powróciłyby jakieś wspomnienia :D
OdpowiedzUsuń~Pozdrawiam i czekam na następny rozdział :*
J.W.
http://fremioneturniejmagow.blogspot.com/
P.S.
Kiedy ukaże się następny rozdział na drugim blog? Już się nie mogę doczekać :3
Dziękuję :) Jeśli chodzi o skrzaty to wszystko wyjaśni się w końcowych rozdziałach ;) było drętwo, ale niedługo to się zmieni :)
UsuńWłaśnie wstawiłam drugi rozdział :D
Również pozdrawiam :)
Rozdział jak zwykle mi się podobał. Mam nadzieje ze Śpiewka ma dobry plan. Miło że i Harry i Ron chcą pomóc.
OdpowiedzUsuńMila
Dziękuję ;) Plan Śpiewki będzie bardzo interesujący. Chłopcy dla Hermiony zrobią wszystko :)
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Twoje rozdziały od początku i chciałabym Cię pochwalić za duże pozytywne emocje, jakie u mnie wywołałaś. Bardzo mi się podobało. Nie wiem, jak ty to robisz, że tworzysz tak długie rozdziały, które jednocześnie wcale czytelnika nie nudzą, a wręcz przeciwnie sprawiają, że chce się czytać jeszcze i jeszcze. Akcja jest świetnie zbudowana, a dialogi dobrze opisane. Czytając jednym tchem, oderwałam się od rzeczywistości. Dzięki tobie przeniosłam się do innego świata. Dziękuję! Cieszę się, że tutaj trafiłam. Czekam na kolejny rozdział.
Życzę dużo weny i zapraszam do mnie.
www.opowiesci-sovbedlly.blogspot.com
Witam nową czytelniczkę :) Od razu zaznaczam, że ja tą historię tłumaczę :) brawa za fabułę i dialogi należą się autorce :) Jednak ciesze się, że przypadła Ci do gustu.
UsuńOczywiście wpadnę do Ciebie :)
Cześć :-)
OdpowiedzUsuńNareszcie mam czas na nadrobienie rozdziałów...
Boję się planu Rona i Harry'ego - nie wiem, czy obawiam się bardziej o zdrowie Hermiony czy chłopców. Chyba nawet podejrzewam, że będzie powtórka przygody z trollem z pierwszego roku, tak przypuszczam. Fajnie, że Draco i Hermiona tak spokojnie - nie mam głowy do znalezienia antonimu gwałtowny... - próbują naprawić swoje relacje. Mam nadzieję, że jednak uda im się pogodzić, a Hermiona nareszcie odnajdzie swoje wspomnienia, a nie będzie musiała bazować na słowach innych. Co do Lucjusza, to mam ochotę rozszarpać go na kawałki, a następnie wystawić w stroju różowej pasterki na widok publiczny (aby na tym widowisku byli wszyscy jego kumple)! Lecę czytać dalej.
Pozdrawiam!
Ps. Przepraszam za błędy, piszę na telefonie
Ich plan jest odważny, ale nikt nie zginie :D
UsuńHermiona będzie odzyskiwać wspomnienia powoli, ale sukcesywnie ;)
Również pozdrawiam :)
Skrzaty domowe są niezwykle kreatywne. Zabiją cię zamiast pomóc? Zdarza się! xP (za karę rzucą się do jeziora).
OdpowiedzUsuńSkołowanie Hermiony jest tutaj świetnie pokazane. To milczące spotkanie jest takie prawdziwe. Ile razy chodziło się na randkę z facetem w czasach nastoletnich i była cisza z powodu skrępowania :P
Skrzaty są dość nieobliczalnymi stworzeniami i wpadają na oryginalne pomysły :)
UsuńHermiona zachowuje się jak typowa nastolatka zakochana po raz pierwszy. Te spojrzenia i milczenie cudo :D
Już się boję tego planu Śpiewki! :D Kto wie, co ona wymyśli ;p To dobrze, że Harry i Ron tak bardzo się starają, by Hermiona znowu pokochała Draco... To takie słodkie i jednocześnie dziwne pośród tych wszystkich opowiadań, w których Harry i Ron chcą zabić Malfoya i nie pozwalają zbliżyć się do Hermiony :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Malfoy'owa
Plan Śpiewki jest bardzo oryginalny ;) to opowiadanie jest inne niż wszystkie, bo chłopcy akceptują Draco i chcą im pomóc :)
UsuńPozdrawiam