środa, 18 listopada 2015

Rozdział 1: Istota Pochodzenia

Boże Narodzenie przyszło i odeszło. Nastał pierwszy dzień nowego semestru w Hogwarcie, zwiastujący kończącą się zimę. Do tej pory rok był spokojny. On nie próbował zabić Harry’ego. W zasadzie nie dochodziły do nich żadne doniesienia o działalności ciemnej strony. Wydawało się, że Voldemort oczekuje na odpowiedni moment.
Myśli Riddle’a nie zbliżały się do umysłów Harry’ego, Rona i Hermiony, którzy właśnie skończyli transmutację i szli na ostatnią lekcję dzisiejszego dnia. Gryfonka kierowała się na starożytne runy, a chłopcy na wróżbiarstwo.
— Miłej lekcji — powiedziała Hermiona, uśmiechając się.
Zawsze lubiła pierwszy dzień w szkole, zapach niedawno kupionych książek, nowe tematy, emocje i radość z pracy po długiej przerwie. Dodatkowo zdobywała wybitne za swoją ciężką pracę, a to ogromnie motywowało do działania. Nauka ją uszczęśliwiała.
— Nie możesz spodziewać się czegoś takiego jak „miła lekcja”, skoro stary nietoperz przepowiada twoją śmierć co pięć minut — mruknął Harry.
Dziewczyna uśmiechnęła się na pożegnanie i pobiegła do klasy, w której odbywały się zajęcia ze starożytnych runów.
Niewielu uczniów chciało uczęszczać na ten przedmiot, chociaż Hermiona nie mogła zrozumieć, dlaczego. Przecież był taki fascynujący i pełen tajemnic. To niesamowite, że ludzie, czarodzieje i mugole, używali runów do pisania opowiadań, wierszy i ballad. Stosowano je także do przewidywania przeszłości, chociaż to w szczególności było wykorzystywane w nauce wróżbiarstwa.
Gryfoni mieli runy ze Ślizgonami, co oznaczało, że na zajęciach było dziewięciu lub dziesięciu uczniów. Nauczycielka, profesor Scripta, sprawiała bardzo miłe wrażenie. Były to jednak tylko pozory, bowiem pod serdecznym uśmiechem i czarnymi włosami, kryła się kobieta, potrafiąca zapanować nad hałaśliwą klasą. Miała wieczną opaleniznę, która nie schodziła nawet zimą. Jej żywe, brązowe oczy przesłaniały okulary.
Hermiona usiadła na swoim miejscu z przodu sali. Instynktownie wyczuła na sobie wzrok Malfoya siedzącego kilka ławek dalej. Zerknęła przez ramię, aby potwierdzić swoją teorię, i oczywiście miała rację — chłopak posyłał jej złośliwy uśmiech. W odpowiedzi rzuciła mu gniewne spojrzenie. Obecność jego i reszty Ślizgonów były jedyną wadą tego idealnego przedmiotu.
— Dobrze, moi drodzy. — Profesor uśmiechnęła się do swoich uczniów. — Dziś rozpoczynamy nowy projekt, więc wyjmijcie pergaminy i przygotujcie się do robienia notatek.
Większość osób zgromadzonych w klasie jęknęła i zaczęła szukać w torbach przyborów do pisania. Gryfonka siedziała z gotowym piórem w dłoni i oczekiwała.
— Wasze następne zadanie będzie dotyczyło tłumaczenia Laekalii, słynnej magicznej opowieści, która została napisana w języku runicznym — powiedziała profesor Scripta. — Uważam, że to Odyseja pisana runami. Część będziemy tłumaczyć na zajęciach, ale większość będzie waszym zadaniem domowym. Historia jest bardzo obszerna, dlatego dla ułatwienia postanowiłam podzielić was w pary.
Szmer podniecenia przebiegł po pomieszczeniu. W powietrzu wyczuwało się emocje związane z pracą z partnerami.
— Już wybrałam pary do tego projektu — dodała nauczycielka, a uczniowie jęknęli.
Profesor Scripta wzięła kawałek pergaminu z biurka, chodziła między ławkami, wyczytując przy tym duety. Hermiona siedziała, czekając cierpliwie, aż kobieta do niej podejdzie. Zastanawiała się, z kim zostanie połączona. Niestety na starożytne runy nie chciał chodzić żaden z jej przyjaciół, ale mimo to miała nadzieję, że będzie dobrze. Modliła się, żeby nie musiała pracować z którymś ze Ślizgonów, a zwłaszcza z…
— Hermiono Granger, będziesz pracować z Draconem Malfoyem.
Cholera.
Dziewczyna rzuciła błagalne spojrzenie w kierunku nauczycielki, ale ta odwróciła się, żeby sparować pozostałe osoby, całkowicie nieświadoma powstałego problemu. Hermiona śledziła ją wzrokiem, mamrocząc coś pod nosem, ale kiedy zorientowała się, że jej los jest przesądzony, szybko zebrała swoje rzeczy z biurka i przeszła do ławki, w której siedział Ślizgon. Zauważyła, że obserwuje ją z niewzruszoną niechęcią. Kręciła się, nie mogąc znaleźć sobie miejsca i mrucząc coś o tym, jakie niesprawiedliwe jest jej życie.
— Lepiej tego nie spieprz, Malfoy — powiedziała przez zaciśnięte zęby.
Chłopak rzucił jej dobrze wyćwiczone, sarkastyczne spojrzenie.
— Oczywiście, że tego nie spieprzę, szlamo.
Hermiona zjeżyła się w duchu, słysząc to słowo, ale nic po sobie nie pokazała.
— Mogę być mugolaczką — zauważyła chłodno — ale jestem najlepsza w klasie.
Nie mieli więcej czasu na wymianę obelg, ponieważ profesor Scripta rozdawała grube, ciężkie kopie Laekalia. W międzyczasie mówiła o historii tej starożytnej opowieści. Hermiona przerwała kłótnię, żeby zacząć notować. Książki były stare. Oprawione w wiekową, wyblakłą skórę, ze złoconym, nadrukowanym tytułem.
Lekcja upływała powoli. Hermiona wciąż irytował fakt, że została zmuszona do pracy z Malfoyem. Nadal nie rozumiała, dlaczego to on został jej partnerem! Doprowadzał ją do szału swoimi drwinami i uwagami.
Wreszcie lekcja się skończyła.
— Poczekajcie minutkę! — krzyknęła profesor Scripta, kiedy zadzwonił dzwonek i uczniowie wpychali swoje rzeczy do toreb, spiesząc się do swoich dormitoriów, gdzie mogli odpocząć. — Zapiszcie swoją pracę domową. — Zapisała ja na tablicy czytelnym, ręcznym pismem. — Dzisiejsze zadanie domowe: przetłumaczyć kolejne pięć stron z Laekalia ze swoim partnerem. Przynieść tłumaczenie na jutrzejszą lekcję.
Hermiona przewróciła oczami. Świetnie. Nawet w wolnym czasie będzie musiała przebywać w towarzystwie blondyna.
Uczniowie ruszyli do drzwi, niczym powódź, i próbowali wydostać się na korytarz. Gryfonka odwróciła się do Malfoya.
— Biblioteka za pół godziny i nie spóźnij się — warknęła, po czym wyszła na zewnątrz, nie czekając na odpowiedź.


On, oczywiście, przyszedł o umówionej godzinie. Jakoś udało mu się sprawić, że jego niespóźnienie wydawało się afrontem, jakby mówił: Jestem lepszy od ciebie, jako Malfoy, czystokrwisty i osoba po prostu idealna. Hermiona próbowała przekonać samą siebie własnej śmieszności. Nie było sposobu, żeby być złośliwie na czas. Ale jemu się to udało.
Usiedli w milczeniu przy jednym z bibliotecznych stolików i rozpoczęli tłumaczenie. Trudność sprawiał im brak komunikacji.
Hermiona położyła pergamin na środku stołu i zatytułowała go starannie: Tłumaczenie stron 19-25 z Laekalii po czym zaczęła notować na nowym arkuszu, próbując rozszyfrować runy. Kiedy skończyła zdanie, Malfoy napisał je na pergaminie, o sekundę szybciej od niej.
Gryfonka spojrzała na niego z zaskoczeniem. Jej wzrok trafił na lodowate, szare tęczówki. One nie były po prostu zimne, ale mroźne. Miała wrażenie, że jego myśli i uczucia zostały ukryte za ogromną ścianą lodu. Spojrzał na nią sarkastycznie, jakby zdał sobie sprawę z tego, że coś widziała. Nie chcąc wzbudzać jego podejrzeń, szybko odwróciła wzrok.
Kontynuowali tłumaczenie na wyścigi, jedno chciało skończyć przed drugim. Myśli dziewczyny krążyły wokół tego, co zobaczyła w jego oczach. To nie był złośliwy chłód nienawiści, który tak dobrze znała, ale coś innego. Jednak nie mogła teraz o tym myśleć.
Potrząsnęła głową i spojrzała na zdanie, które Malfoy właśnie zapisał.
— To jest źle. Powinno być: Azura potknęła się w rzece, a nie: Azura walczyła w rzece. Te słowa są bardzo podobne, uważaj na nie — powiedziała, brzmiąc dokładnie tak, jak nauczyciel.
Niedbałym spojrzeniem obejrzał zdanie, skreślił je idealnie prostą linią i napisał obok wersję poprawioną, nie okazując przy tym jakichkolwiek emocji.
Siedzieli w milczeniu przez kilka minut, zmagając się z następnym zdaniem, które okazało się trudne. W końcu Malfoy odłożył swoje pióro.
— To zdanie — zaczął — jest śmieszne. Może być przetłumaczone jako: Podczas gdy pływała rzeką, musiała uważać na wyszczerbione skały na dnie. Przez ten czas ostrożnie przepłynęła rzekę nad wyszczerbionymi kamieniami, Czy cieszy się pan na mój widok? lub Czy to kij od miotły w twojej kieszeni?
Hermiona nie uniosła brwi.
— Trzecie oczywiście odpada — wskazała niepotrzebne.
— Sparafrazowałem. Pozwiesz mnie za to?
— To trochę luźna parafraza.
Wzruszył ramionami, jakby to nie był jego problem.
Dziewczyna ostrożnie rozpracowała zdanie.
— Będzie: Podczas płynięcia przez rzekę, musiała uważać na ostre kamienie na dnie. — oznajmiła, uśmiechając się tryumfalnie, po czym zapisała zdanie.
— Dlaczego? — zapytał, unosząc z irytacją brwi.
Spojrzała na niego znacząco i wskazała jeden znak runiczny. Malfoy zmarszczył brwi, a potem zakołysał się do tyłu na krześle i zerknął w górę.
— Nie mogę uwierzyć, że szlama rozszyfrowała to szybciej niż ja! — szydził z niej. Jego twarz była pełna nienawiści.
— Na twoich oczach, Malfoy — powiedziała słodko. — A tak w ogóle, radziłabym ci przestać się huśtać, bo możesz upaść.
— Ja się nie przewracam — odpowiedział, kołysząc się dalej, by to udowodnić. — Mimo to wzrusza mnie twoja troska.
Gryfonka przewróciła oczami i wróciła do tłumaczenia. Została im tylko strona do zrobienia i już nie mogła się doczekać, kiedy wróci do wieży Gryffindoru i być z dala od blondyna i tych nieprzyjemnych kłótni. Zatraciła się całkowicie w swoich myślach, kiedy nagle…
ŁUP!
Chłopak, mimo swoich zapewnień, że nie upadnie, przechylił się w prawo i runął głośno na podłogę. Widok leżącego doprowadził zdziwioną Hermionę do histerycznego śmiechu.
— O tak, śmiej się z chłopaka, który spadł z krzesła. — Malfoy splunął, ale nie zmienił pozycji, w której się znalazł, tylko patrzył na sufit.
— Harry i Ron skonają ze śmiechu, kiedy im o tym powiem — mruknęła między salwami śmiechu.
Arystokrata wstał powoli i z gracją postawił krzesło.
— Dobra. Zostawię cię i skończysz tę stronę. — oznajmił, po czym odwrócił się w stronę wyjścia.
— A gdzie ty się wybierasz? O ile pamiętam, to projekt grupowy.
— Daleko od ciebie. — odpowiedział, rzucając w jej kierunku mordercze spojrzenie, po czym wyszedł z biblioteki, przeklinając swój los.


Hermiona szybko pobiegła do wieży Gryffindoru. Ilość czasu, którą spędziła w bibliotece, sprawiła, że została tylko godzina do kolacji.
Zadanie domowe z zaklęć zrobiła w pół godziny przed spotkaniem z Malfoyem. Było bardzo proste. Od pójścia na starożytne runy nie widziała się z przyjaciółmi, którzy mieli dziś po lekcjach trenować Quidditcha.
Szybko podała hasło Grubej Damie (Ogień) i weszła do pokoju wspólnego Gryfonów. Zobaczyła znajomych przy kominku. Dyskutowali o miotłach, co w każdej chwili mogło przerodzić się w kłótnię. Chciała to przerwać, dlatego usiadła na fotelu obok nich i głośno zakasłała, informując o swojej obecności.
— O, cześć, Hermiono — powiedział Harry, który dopiero ją zauważył. — Gdzie byłaś? W bibliotece?
— Nie mam obsesji na punkcie biblioteki. — oznajmiła stanowczym tonem, mimowolnie rozglądając się po pokoju wspólnym swojego domu.
Jej twarz zaczerwieniła się od ciepła ognia w kominku. To pomieszczenie było jednym z najbardziej przyjemnych miejsc, które znała, urządzonym w odcieniach czerwieni i złota.
Chłopcy spojrzeli na nią znacząco.
— Och, dobra. Byłam w bibliotece. Ale mam więcej ciekawych rzeczy do opowiedzenia, niż fakt, że wydaje wam się, że możecie przewidzieć każdy mój ruch.
— Znowu otrzymałaś sto dziesięć procent z egzaminu z runów?
— Ron, nie bądź głupi. Rozpoczęliśmy dzisiaj nowy projekt…
— Nowy projekt! Jak bez tego żyć?
— Czy możesz pozwolić mi dokończyć zdanie? — Hermiona spojrzała na niego wymownie. — No tak, zaczęliśmy tłumaczyć Laekalię, to słynna książka napisana w języku runicznym, która opowiada o…
— Czy to w ogóle ma jakikolwiek sens, oprócz reklamy jakiejś starej książki?
Dziewczyna rzuciła w niego złoto-czerwoną poduszką.
— Tak, właśnie do tego zmierzam. Musimy pracować z partnerem wybranym przez nauczyciela i nie uwierzycie, na kogo trafiłam w…
— Kogo?
— Malfoya — powiedziała ponuro.
Chłopcy ze zdumienia szeroko otworzyli oczy.
— Nie TEGO Dracona Malfoya?
— Tę tchórzofretkę, która prawdopodobnie farbuje włosy? — dodał Harry.
— Czy w tej szkole są jacyś inni Malfoyowie? — zapytała, czując, że sama sobie współczuje. — A teraz muszę razem z nim odrabiać lekcje. To niesprawiedliwe.
— Hermiono — zaczął rudzielec, wstając z miejsca i podchodząc do niej. — Chcę, żebyś wiedziała, że jeśli ta zła fretka zrobi cokolwiek, żeby cię zdenerwować, osobiście wyrwę jej jelita i użyję ich jako ozdób choinkowych.
— Ron, jest środek stycznia.
— Mało znaczący szczegół.
— Mówiąc poważnie — mruknął Harry, siadając po jej drugiej stronie — jeśli będzie wredny i złośliwy, my cię pomścimy.
— Może powinniśmy iść z nią do biblioteki?
— Potrafię poradzić sobie z Malfoyem — powiedziała Hermiona.
— Racja — potwierdził brunet.
Dwaj chłopcy usiedli znowu na podłodze koło kominka.
— Może współpraca z nim nie będzie aż taka zła. Dzisiaj po południu było całkiem zabawnie — dodała w zamyśleniu.
— Dlaczego? — zapytał Ron, nie mogąc zrozumieć pojęcia zabawnie, szczególnie, jeśli dotyczyło Malfoya.
— Runął jak długi na krześle.
Trójka przyjaciół spojrzała na siebie i wybuchła śmiechem.

______

No i pierwszy rozdział za nami :) jak wrażenia? Zapraszam do komentowania.


49 komentarzy:

  1. Przeczytam, jak znajdę chwilę, ale zauważyłam, że skaczesz między dywizami a półpauzami - zdecyduj się na jedno :) Najlepiej na pauzy dodatkowo. I Malfoyem - odmienia się bez apostrofu. :)

    Pozdrawiam,
    Rzan.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, bo nie jest to blogasek (i mam nadzieję, że się taki nie stanie). Malfoy jest jak Malfoy, a Granger jak Granger, to zdecydowany plus. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to na pewno nie będzie blogasek :) dziękuje za komentarz

      Usuń
  3. Historia zaczyna się ciekawie. Fajnie, że tłumaczysz i poświęcasz swój czas dla tych, którzy niespecjalnie radzą sobie z angielskim i dla tych leniwych :) Błędów mało (gdzieniegdzie zdarzają się stylistyczne). Podsumowując: będziemy tu zaglądać. Jak często planujesz dodawać notki? Życzymy wytrwałości i dużej liczby czytelników :) Dodajemy do obserwowanych, Adiós muchachos XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz to miło, że się podoba ;) kolejny rozdział planuję dodać jutro

      Usuń
  4. Bardzo fajny, od dawna szukałam czegoś ciekawego o tej dwójce. Tylko błagam zmień wyglad bloga bo ten róż i odblaskująca się biel rażą w oczy. Najlepiej postawić na białe napisy i cudzysłowie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że opowiadanie się podoba ;) Co do wyglądu bloga to nie mogę go zmienić bo wykonała mi go szabloniarka (a ja sama zmieniać nie umiem)

      Usuń
  5. I fatalnie się czyta komentarze, zmiany sa mega potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy rozdział jest zawsze najciezszy. Nie wiadomo jak to zacząć i w ogóle, ale tobie wyszedł świetnie. Podejście Malfoya jest takie lekkie i naturalne, że miło się to czyta. Brawo. Idę czytać dalej, póki mam chwilę czasu :)
    morderous-family.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;) takie komentarze są bardzo budujące

      Usuń
  7. Bardzo ciekawy poczatek, relacja miedzy zlotym trio hogwartu, rozwalajaca xd Zycze weny i lece czytac nastepny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Obiecałam, że wezmę się w święta za Twoje opowiadanie, więc jestem. (:
    Czas akcji mnie zdziwił. Wydaję mi się, że o wiele trudniej zacząć opowiadanie od drugiego semestru. W każdym razie, nawet jeśli nie jest to trudniejsze, to o wiele milej się czyta. Ciekawiej!
    Profesor Scrpita, to z łacińskiego, prawda? Runy to jak w mugolskim świecie łacina, martwy język. Uwielbiam takie wątki.
    Wiedziałam, że będą pracować razem! To takie typowe. Ja też się tego nadszarpnęłam. Bo jak inaczej ich zbliżyć, jak nie siłą?
    Sprawdzam swój rozdział, a w przerwach czytam twój. I piję kawę. Takie popołudnia lubię.
    Przeklinająca Hermiona? :(
    Twoja Hermiona jest naprawdę realistyczna! Ale nie lubię, gdy przeklina. To już taka ostateczność. Ale przynajmniej się przechwala, no i nie cierpi Malfoya.
    ,,Mimo to wzrusza mnie twoja troska.” - w tej jego wypowiedzi się zadurzyłam.
    Malfoy spadł z krzesła… Arystokrata spadł z krzesła… trochę ośmieszasz jego postać. Dla mnie się to gryzie, bo uwielbiam go w szóstej części, gdy nosił garnitur z wysoko zadartym nosem. Ale to już taka luźna uwaga.
    Za to rozmowa między naszą kanoniczną trójką przyjaciół wydawała się niemalże autentyczna. Naprawdę! Ron był cudowny, kiedy przeszkadzał Hermionie w dokończeniu zdania.
    W tym wszystkim najbardziej nie podobał mi się właśnie Malfoy. I dywizy. Ale z tym ostatnim da się żyć.
    Idę sprawdzać dalej swój rozdział, a do Ciebie jeszcze wrócę. :)
    Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za to, że do mnie wpadłaś :) kiedy zaczynałam czytać to opowiadanie w oryginale pierwszy rozdział od razu mnie zaciekawił, bo ma coś w sobie. Oczywiście cenię sobie to, że krytykujesz! Krytyka jest czymś oczywistym wiadomo nie każdemu wszystko musi się podobać.
      Podejrzewam, że Scripta pochodzi od łaciny. Autorka opowiadania ma fioła na punkcie łaciny więc pewnie w tym masz rację :)
      Nasza parka samowolnie nie pracowałaby razem jedynie przymusowo.
      Powiem szczerze, że też nie lubię jak Hermiona przeklina to do niej nie pasuje, ale chyba cyropi zrobiła to specjalnie. Nie wiem może chciała podkręcić jej charakter?
      Z tym krzesłem to chyba chodzi oto, że Malfoy robi co chce i nie przejmuje się konsekwencjami... ja to tak zrozumiałam :)
      Dziękuję za taki długi komentarz ;)
      Zaraz wpadnę do Ciebie :)

      Usuń
  9. Tyle razy mnie zachęcałaś do wpadnięcia na twój blog więc jestem.
    Ciekawie się zaczyna, tłumaczenie jest świetne. Nie zauważyłam też żadnych błędów, nic tylko czytać! :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jesteś :) zachęty się opłacały :D
      Miło, że się podoba ;)

      Usuń
  10. Nareszcie znalazłam czas aby przeczytać Twoje tłumaczenie! ^^

    Powiem szczerze, że nie wiem jak to skomentować :P. Opowiadanie rzeczywiście jest ciekawe, fajne teksty i zachęca do dalszego czytania. Niestety nie mogę wiele powiedzieć na temat Twojej pracy ponieważ nie porównuję fanfika z oryginałem :(.

    Na pewno stwierdzam jedno: super, że zechciałaś go przetłumaczyć! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że do mnie wpadłaś ;)
      Oczywiście, że możesz porównać z oryginałem. W poprzedniej notce jest link do oryginału ;)
      Chciałam podzielić się z Wami czymś fajnym :D

      Usuń
    2. Mój angielski leży, kwiczy i dogorywa :P nie będę dyskutować nad czymś czego nie znam dobrze :(

      Usuń
    3. Dlatego tłumaczę żeby ułatwić Wam życie ;)

      Usuń
  11. hejo :) sama tego chciałaś, więc masz- zaraz skomentuje-bój się ( śmiech):) nie no żartowałam, fajny blog. Akcja rozwija sie w dobrym tempie, kanony bohaterów sa zachowane :) nic tylko czytać :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam nową czytelniczke :D
      Cieszę się, że się spodobało ;)

      Usuń
  12. Aż dziwne, że tego nie skomentowałam wcześniej :o. No nic, cudo!
    Pozdrawiam, Eleonora.
    http://corkimerlina-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Mimo, że jestem bardziej za Fremione, to z chęcią przeczytam twojego bloga. Pierwszy rodział mnie zaciekawił, więc lecę czytać dalej! :D
    Zapraszam także na nowy rozdział u mnie :3
    http://fremionenazwszerazem.blogspot.com/2016/01/rozdzia-3.html
    ~Pozdrawiam J.W. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że do mnie wpadłaś ;) mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
      Dziękuję za komentarz ;)

      Usuń
  14. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję. Obiecuję, że teraz będę robić to regularnie ;)
    Początek intrygujący... jestem ciekawa, jak potoczy się to Dramione. Jest tyle ścieżek :)
    Gorąco pozdrawiam i życzę weny! Johanna Malfoy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam nową czytelniczkę :) nie ważne kiedy, ważne, że komentujesz to bardzo miłe. Cieszę się, że się podoba :) Również pozdrawiam!

      Usuń
  15. Wpadłam, od jednej osoby do drugiej, i powiem szczerze, że zapowiada się ciekawie. Na moje szczęście, mam rozdziały do nadrobienia, czyli nie muszę czekać na nowe :D

    Wiedziałam, że Draco runie, w chwili w której powiedział, że nie ma na to najmniejszych szans :D
    Jaka obraza majestatu, później :D

    Ciekawa jestem, co to za lód w oczach? Hermionę chyba to nieźle zaintrygowało.

    Pozdrawiam :)

    grangervelsnape.blog.pl
    xl-ka.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że wpadłaś :) mam nadzieję, że się spodoba :)
      Dziękuję za komentarz ;)

      Usuń
  16. Mmm, ciekawe :) Leżę ze śmiechu, haha!
    Draco i huśtanie się na krześle. Najlepsze <3
    http://zyj-szczesliwie-nowe-pokolenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam nową czytelniczkę ;)
      Mam nadzieję, że reszta także się spodoba :)

      Usuń
  17. Bardzo fajne opowiadanie. Moment z upadkiem z krzesła genialny. Ciekawe co tak zaintrygowało Hermionke w oczach Draco. Lecę czytać dalej. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam nową czytelniczkę :) fajnie, że się spodobało ;)

      Usuń
  18. No, no, no... Szczerze przyznam, że bardzo mi się podobało, a jestem dosyć wybredna ;)
    Na pewno będę tu często zaglądać, a teraz lecę czytać dalszy ciąg :)
    http://welcome-to-new-world-hp-da.blogspot.com/
    ~Książkoholiczka Black

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz ;) Fajnie, że Ci się spodobało :) Miłej lektury! ;)

      Usuń
  19. Cześć :)
    Już na wstępie napiszę, że rzadko czytam fanfiction. Oprócz tego, nie jestem fankom Dramione, ale postanowiłam, że warto byłoby znać jakieś opowiadania o tej parze, zanim stwierdzę, czy mi się podoba, czy nie.
    Już pierwszy rozdział opowiadania bardzo mnie zachęcił do dalszego czytania. Faktycznie, przeklinająca Hermiona ,,razi w oczy", oprócz tego jest bardzo... hermionowa :p. Nie przepadam za Draco (w książkach też), ale lubię Draco w tym opowiadaniu. Jest kanoniczny - to lubię. Jednak najbardziej spodobali mi się Ron i Harry. Normalnie jakbym znalazła jakiś dialog między nimi nieopublikowany w książkach! Dobrze, że Draco i Hermiona (przynajmniej w tym rozdziale) nie wydają się ,,lecieć na siebie". Moment, w którym Draco się przewrócił był boski.
    Moja wypowiedź jest bardzo chaotyczna, ale już taka jestem... mam nadzieję, że dasz radę się rozczytać w mojej nieskładnej paplaninie :). Nie obiecuję, że szybko zabiorę się za kolejne rozdziały, bo mam dość mało czasu, a jeszcze sama próbuję pisać moje poTwory. W każdym razie, na pewno przeczytam dalsze części historii - nie wiem za ile, ale przeczytam!!!
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masakra, napisałam ,,fankom"... xD powinno być ,,fanką"

      Usuń
    2. Witaj :) Uwielbiam takie chaotyczne komentarze przepełnione emocjami ;) Cieszę się, że Ci się spodobało i zachęcam do czytania dalej. Tak wiem, przeklinająca Hermiona to niezbyt fajny obrazek, ale autorka chyba chciała pokazać, że Hermi ma pazurki ;) Dialog Złotej Trójcy też mi się podobał :D Jeśli chodzi o Draco to mam nadzieję, że ten z tego opowiadania Ci się spodoba :)
      Nie przejmuj się pomyłki się zdarzają każdemu :)
      Również pozdrawiam ;)

      Usuń
  20. Jak mówiłam, tak i wpadłam. :) Bardzo przyjemny ten pierwszy rozdział. Myślę, że chwilowo mam dość wojennych tematów i wielkich dramatów, więc dobrze, że trafiłam na taką lekką szkolną historię. Dużym atutem są tutaj dialogi. Naturalne przekomarzanie się. I był jeden fragment, który mnie totalnie ujął - gdy Malfoy nie spóźnia się, a Hermiona odbiera to jako przytyk w jej kierunku. Bezbłędne. :D
    Jeśli chodzi o poprawność językową... Cóż, trochę tutaj kuleje, brakuje przecinków, ale jak na niebetowany tekst jest naprawdę dobrze. :)
    Będę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Cieszę się, że wpadłaś i historia przypadła Ci do gustu. Nie jest to typowe dramione, więc mam nadzieję, że zostaniesz tu do końca :) Tak wiem początkowe rozdziały nie są dopracowane, ale w wolnej chwili się nimi zajmę ;)

      Usuń
  21. Bardzo dobrze, że zaproponowałaś mi przeczytanie twojego bloga. Jest taki, o jaki prosiłam :) Pierwszy rozdział jest przeważnie najtrudniejszy do napisania, a tobie świetnie poszło :) Podziwiam! Lecę czytać dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Mam nadzieję, że reszta historii też przypadnie Ci do gustu ;)

      PS. To tłumaczenie :)

      Usuń
  22. Zapowiada się świetnie! Bardzo dziękuję za polecenie na grupie :D Lecę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja dziś odkryłam ten blog i postanowiłam przeczytać z ciekawości pierwszy rozdział zapowiada się ciekawie dlatego spróbuje przeczytać do końca go :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłej lektury :) daj znać jak wrażenia ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  24. Weszłam ot tak sobie i nie żałuję. Jestem ciekawa jak przebiegnie ich współpraca, mam nadzieje, że się nie pozabijają ;D

    OdpowiedzUsuń
  25. Super ;) Jestem ciekawa jak dalej przebiegnie im tłumaczenie i czy w pewnym momencie się nie pozabijają. Komentarze Rona to mistrzostwo!

    OdpowiedzUsuń

✪ Dziękuję, że tu jesteś ;)
✪ Jeśli możesz, zostaw po sobie ślad. Komentarze są dla mnie napędem do dalszej pracy ;)
✪ Nie spamuj od tego jest odpowiednia zakładka (SPAM)

Obserwatorzy