Jedynym lekarstwem na klątwę Glacios
jest dotyk skóry osoby, którą naprawdę kochasz…
Powiedzieć, że Draco był wstrząśnięty,
byłoby niedopowiedzeniem. Wyglądał, jakby ktoś złapał go w niekończącą się
chwilę, wypełnioną mieszaniną szoku i zaskoczenia, i mieszającą się w paraliżu
emocji i zrozumienia. Nie mógł zaprzeczyć. To miało sens.
— Draco? Co tam jest napisane? — Jej
głos rozbił bańkę zamrożonego czasu, która go otaczała. Spojrzał w górę,
był zaskoczony, widząc czekoladowo brązowe oczy, pełne niewinnej mieszaniny
ciekawości i dziecięcej ekscytacji.
— To… to nic nie mówi — odpowiedział.
— Jedynie, żeby przejść do następnej klątwy.
Twarz Hermiony opadła, jak światło
gaśnie, gdy wychodzisz. Ale wciąż żarzyła się z podniecenia, co dziwiło
Dracona. To tak, jakby jej wszystkie sekrety zostały wypisane na twarzy,
w sposobie, jakim się poruszała, w sposobie, jakim się śmiała. Była jak
otwarta książka.
— Och… No cóż — spojrzała rozczarowana.
— Tylko… wyglądałeś jakbyś coś zobaczył.
— Jestem pewny, że znajdziemy coś o
tym w innej książce. — Draco próbował ją pocieszyć.
— Szukałam w bibliotece godzinami. — Dziewczyna
zmarkotniała. Niesamowite było oglądać, jak zmienia się wyraz jej twarzy.
Sposób, w jaki jej oczy błyszczały, kiedy się śmiała. Sposób, w jaki jej włosy
ją otaczały, jak czekoladowa aura. Draco widział ją w nowym świetle. Mocno
zamrugał.
— Godzinami? Szukałaś tak długo, żeby
znaleźć lekarstwo?
— Gdy tylko miałam czas. Myślę, że
chciałam… pomóc. — Ich oczy spotkały się. Hermiona uśmiechnęła się. Draco
zaskoczony, spróbował się uśmiechnąć.
— Dziękuję — powiedział szczerze.
Jednym ze wspaniałych praw natury
ludzkiej jest przerywanie w najlepszym momencie. Tym razem zrobiła to pani
Pomfrey, która przypomniała Draco, że jego czas się kończy, ale Hermiona
niedługo wyjdzie. Chowając książkę pod pachę, wyszedł i skierował się w stronę
biblioteki. Teraz nadszedł czas na poważne przemyślenia.
♥ ♥ ♥ ♥
Kwadrans później leżał w swoim
dormitorium, w lochach Slytherinu, trzymając Malus Orbis w jednej ręce.
Przyglądał się zmieniającym się wzorom, wyglądającym jak lustro i drwiącym z
jego myśli. Nie mógł zaprzeczyć temu, co było napisane w książce — kochał ją.
Miłość była dla niego czymś, czego wcześniej nie znał. Jak dotąd, był bardzo
samodzielny. Nigdy nie miał przyjaciół albo rodziców w takim wydaniu. A co
z dziewczynami? Został wychowany, aby dobierać dziewczyny według trzech zasad:
krew, bogactwo i wierność Czarnemu Panu. Więc miłość była mu obca.
Najważniejszym pytaniem było: co
robić? Powinien jej powiedzieć, czy siedzieć cicho? Co ona o nim myśli?
Denerwowało go to, że nie wie, co utrudniało stworzenie planu działania. Nie
pomagało mu to, że nie miał zbyt wielu doświadczeń miłosnych. Miał mętlik w
głowie, jego myśli szalały.
Racjonalna strona przekonywała go, że
nigdy nie będzie czuła do niego nic więcej, niż tolerancja. Ale wewnętrzny
głos, który, jak podejrzewał, należał do miłości i jej pomocników, namawiał go,
żeby jej powiedzieć. Trudno było uporać się z dwiema osobowościami, jego
„głową” i jego „sercem”. Zawsze po prostu polegał na logicznej, ślizgońskiej
przebiegłości przy podejmowaniu decyzji, które dawały mu większe korzyści przy
minimalnym ryzyku. Jego serce było zamrożone gdzieś wewnątrz i nigdy
wcześniej nie musiał brać pod uwagę współczucia lub miłości. Obie strony Draco nie
rozumiały się nawzajem i odkrył, że stara się znaleźć kompromis ze sobą samym.
Jego głowa uważała, że to idiotyczne,
że rozważał powiedzenie jej — ryzyko było zbyt duże, a szanse na odrzucenie
spore. Istniało również niebezpieczeństwo, że Hermiona odkryje jego uczucia do
niej, podpowiadało serce. Ale, myśląc sercem, zastanawiał się, co by się stało,
gdyby jej nie powiedział? Serce chciało jej powiedzieć, ale Draco uważał, że to
nielogiczne. Serce nie mówi słowami, bo serce posługuje się tylko językiem
uczuć.
♥ ♥ ♥ ♥
Tymczasem Hermiona wciąż była w
skrzydle szpitalnym. Mimo że mówiła pani Pomfrey, że czuje się dobrze, ta
uparła się, że chce ją zatrzymać na obserwacji.
— Przeżyłaś piekło — mówiła Hermionie
— i ja po prostu nie mogę stracić cię z oczu. Dlaczego? Bo nie wiemy, jakiś
klątw na tobie użyli!
Hermiona, której wiedza była ogromna,
znała większość tych klątw i sposób, jak sobie z nimi radzić. Najbardziej pocieszało
ją to, że skutki klątw znikały z minuty na minutę, albo były zbyt wolne, aby
wyrządzić jej krzywdę. Kilku z klątw niestety nie rozpoznała i tych bała się
najbardziej — niewiedza, co powodują, była dla dziewczyny największą torturą.
Przynajmniej miała trochę czasu, aby
przemyśleć wydarzenia ostatniej nocy. Harry powiedział jej o swoich
obawach, że została porwana i o bólu, że stała się przynętą na niego. Musiała
przyznać, że to prawdopodobne, ale powiedziała mu, że to nie jego wina. To była
jedna rzecz, którą lubiła w Harrym: szczerość w kontaktach z przyjaciółmi. Po
wydarzeniach z czwartego roku bardzo się zmienił. Harry i Ron byli dla niej jak
bracia. Czasem denerwujący, [ale] zawsze zabawni i wiedziała, że oni myślą o
niej w taki sam sposób.
Nic dziwnego, że przybyli, aby ją
uratować. I chociaż powiedziała im, że byli idiotami, narażając się, musiała
przyznać, że zrobiłaby dla nich to samo. Zaskoczył ją trzeci członek oddziału ratowniczego.
Gdyby rok temu ktoś zapytał ją, kto najprawdopodobniej uratowałby ją przed
śmiertelnym niebezpieczeństwem z rąk śmierciożerców, Draco Malfoy nie
byłby nawet na liście tysiąca potencjalnych osób. Ale, jak widać, nawet
najdziwniejsze rzeczy mogą się zdarzyć. Zastanawiała się, dlaczego tak często
o nim myśli, ale nie znalazła odpowiedzi. Pomijając fakt, że on się
zmienił.
Tym, co najbardziej denerwowało ją w
Draconie nie był sposób, w jaki robił sobie żarty z niej i jej przyjaciół.
Chodziło bardziej o to, że akceptował swoje przekonania bez uprzedzeń, nie
zastanawiając się, że czysta krew może wcale nie być lepsza. To niestety był
stan umysłu, który nie ograniczał się jedynie do czarodziejskiego świata. Do
milionów wydarzeń w historii doszło dlatego, bo ktoś myślał, że jest lepszy od
innych.
To właśnie dlatego zadała mu konkretne
pytanie: Wyjaśnij mi, dlaczego czarodzieje
o czystej krwi są lepsi od mugolaków? A jak cieszyło ją, że nie potrafi na
nie odpowiedzieć! Udowodnił, że to ona ma rację. Zastanawiała się, czy to
pytanie go zmieniło i miała nadzieję, że tak było. Radował ją fakt, że
spowodowała, iż zdał sobie sprawę, w jakim błędzie żył. To odświeżyło ich
relacje. Miała nadzieję, że to koniec obrażania. Oczywiście, wciąż ją
przezywał, ale oboje wiedzieli, że robi to na pokaz.
Cieszyła się, że klątwa Glacios
została pokonana. Chciałaby znać lekarstwo. Draco przeczytał coś, co go
zdziwiło. To musiało być coś niezwykle ważnego. Wzrok niedowierzania nie bierze
się znikąd. Gdyby to było coś, czego nie chciałby jej powiedzieć, jego twarz
nie wyrażałaby żadnych emocji. Pracowała z nim wystarczająco długo, żeby go poznać.
Ale cokolwiek przeczytał, nawet nie zastanowił się, że powinien ukryć emocje.
Chciała wiedzieć, co to było.
Dlatego, kiedy przyszli Harry i Ron,
powiedziała im, że klątwa została pokonana. Musiała to zrobić, bo przecież
wiedzieli o zaklęciu. Powiedziała im o książce i szoku Draco, a także o tym, że
kiedy go zapytała, odpowiedział „nic”. Zanim czas wizyty dobiegł końca,
poprosiła ich, aby znaleźli książkę, przeczytali opis klątwy i powiedzieli jej,
co było tak zaskakujące dla Draco.
♥ ♥ ♥ ♥
— Znalazłeś? — zapytał Ron Harry’ego
po raz trzeci w ciągu pięciu minut. Dwaj chłopcy koczowali w dziale obrony
przed czarną magią, szukając książki, o której opowiadała Hermiona.
— Nie — odpowiedział Harry zza rogu.
Nie było jej na miejscu w kolejności alfabetycznej i zaczęli się martwić, że
nie została zwrócona do biblioteki.
— Poszukamy jej jeszcze przez parę
minut, a potem damy sobie spokój — dodał Harry. Biblioteka była prawie pusta, a
popołudniowe słońce wlatywało przez duże okna, ukazując cząsteczki kurzu
w bursztynowym świetle.
Co to mogło być? Nie znali Dracona tak
dobrze, jak Hermiona, ale wiedzieli, że trudno go zszokować. Byli ciekawi tak
samo jak dziewczyna, dlatego szukali.
Czas uciekał, aż w końcu Ron krzyknął:
— Myślę, że to znalazłem!
Harry pospieszył ku Ronowi.
— Mroczne
Klątwy: Przewodnik. Tu jest! — Usiedli przy najbliższym stoliku i szybko
dotarli do właściwej strony.
— Nic nie wyjaśnia — powiedział Ron. —
To stek bzdur o tym jak działa i kto ją wymyślił.
— Ciąg dalszy jest na następnej
stronie — szepnął Harry z roztargnieniem.
— Więc odwróć ją! — powiedział Ron
niecierpliwie. Harry przeczytał ostatni akapit i przewrócił stronę.
Chłopcy przeczytali o lekarstwie z
podobnym niedowierzaniem, jak Draco.
— To… Malfoy… Co? — wybełkotał Harry.
— Zdajesz sobie sprawę z tego, co to znaczy?
Ron skinął głową i zamknął książkę.
Był blady. Nastąpiła chwila ciszy.
— Nie możemy jej powiedzieć —
powiedział Ron. Harry wolno skinął głową.
— Ona z nim… — Machał rękami w
powietrzu. — To byłaby katastrofa.
— A mogłaby? — zapytał Ron. Harry
zamyślił się. Powoli nabierał kolorów.
— Spędzają dużo czasu razem przez ten
projekt… — powiedział w końcu. — Kto wie?
— Musimy ich rozdzielić — postanowił
Ron. I tak rozpoczęło się szalone piętnaście minut planowania.
Ślizgon nie pochwaliłby ich metod.
Wymagał bardziej wyrafinowanych sposobów niż niedbałe notatki na kawałku
pergaminu. Byli zdesperowani. Nie mogli pozwolić na to, aby Draco powiedział
Hermionie, że ją kocha. Rozważali różne opcje. W końcu po kwadransie ich plan był
kompletny. Na kartce zapisali wiele ważnych szczegółów, odnośnie czasu i
miejsc, gdzie Ślizgon mógłby z nią porozmawiać, a także co mogą zrobić, aby
temu zapobiec.
— Czy jesteś pewny, że to zadziała?
— Możemy tylko mieć nadzieję.
___________
Hej :) Jak wrażenia po rozdziale? Harry i Ron jak zwykle chcą "pomóc"... czy im się to uda okaże się w następnych rozdziałach ;)
Dziękuję za komentarze i wiele wyświetleń. Jest mi z tego powodu bardzo miło :)
Przy okazji chciałabym złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia świąteczne: zdrowia, szczęścia, pomyślności, radości, uśmiechu, spełnienia najskrytszych marzeń, dobrych ocen w szkole (dla uczniów), ogromu weny (dla piszących), ciekawych opowiadań (dla czytających) i komentarzy tyle ile sobie zamarzycie. Spędźcie te święta w spokoju i radości, w gronie najbliższych. A w Nowym Roku samych sukcesów ;)
Wesołych Świąt!! :)
Kiedy następne? Harry'emu i Ronowi uda się ich rozdzielić? Draco wyzna Hermionie miłość?
OdpowiedzUsuńNastępne może jeszcze przed Nowym Rokiem ;) Chłopcy będą próbować, ale wątpliwe, że im się uda. Do wyznania miłości jeszcze daleka droga ;)
UsuńGrr... Oni są źli! Jeśli Granger nie pójdzie do biblioteki i sama nie przeczyta tej cholernej książki to przysięgam, że kogoś czymś trzasnę! Rozdział krótki, ale napisany bez zarzutu. Wesołych świąt!
OdpowiedzUsuńKH
Harry i Ron zawsze muszą wszystko utrudniać ale znani są z tego, że ich plany zazwyczaj nie wypalają ;)
UsuńDziękuję za komentarz :)
Hmmm szykuje się awantura....chyba ktoś dostanie po uszach i oby był to Ron....wrrr jak ja go nie lubię:)ale w sumie ten rozdział podsunął mi pewien pomysł, który może zaowocuje za jakiś czas u mnie...
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za Ronem :) to czekam na efekty :D
Usuńi WIELKA prośba, zgłoś się do osóbki która robiła ci szablon i poproś dla dobra naszych oczków, o zmianę tego wściekłego różu... normalnie czuje się jak w gabinecie Umbridge... A poważnie przez te kolory trudno się skoncentrować na czytaniu...
UsuńZapytam ale nie obiecuję, że się uda to zmienić
UsuńOhh Harry i Ron! Rozdzielić, pff!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Czekam na następny!
Nilkrokusy
http://dzikie-pochlebstwa.blogspot.com
Chłopcy niestety mają dziwne pomysły
UsuńDziękuję za komentarz :)
Durny Ron i jego durne pomysły, za przeproszeniem. Rozdział fajny, dobrze się czytało i na pewno ciekawy jak na dzisiejszy leniwy wieczór :) Oby Ronowi i Harry'emu się nie udało !
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt kochana :D :*
Dziękuję za komentarz :) widzę, że nie tylko ja nie przepadam za Ronem :D
UsuńDziękuję i wzajemnie ;)
Rozdział był świetny! Zgadzam się z Dorą Parkinson :)
OdpowiedzUsuńRównież życzę wesołych Świąt!
Dziękuję za komentarz ;) wszyscy łączymy się w nienawiści do Rona Weasleya :D
Usuńwoooow masz wene :D Draco zakochany w Hermionie, piekne :) te jego niepewności, przemyślenia- super je ujęłaś, oby więcej :D mam nadzieje, że nasza Hermi podziela jego uczucia :) pozdrawiam i dziekuje za komentarze na moim blogu kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com :D
OdpowiedzUsuńPowiem tylko tyle, że do wyznania miłości jeszcze daleka droga ;)
UsuńNie ma za co Twoja historia jest genialna i będę ją czytać :)
I już Cie lubię :) Po za tym mało jest blogów, w których Draco skrycie kocha Hermionę, więc zapewne jeszcze tu zajrzę :)
UsuńI nawzajem ;) cieszę się, że Ci się podoba
UsuńNiech Ron spada z tymi swoimi durnymi pomysłami.Ale i tak jestem pewna że nie uda się im rozdzielić Draco i Hermiony. Fajny rozdział,jak zresztą wszystkie poprzednie,z niecierpliwością czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńMila
Chłopcy będą próbować ale raczej nie będą skuteczni ;)
UsuńDziękuję za komentarz :)
To opowiadanie jest świetne! Bardzo mi się podoba - jest lekkie, a zarazem emocjonujące. Brawa zarówno dla autora, ale także dla tłumaczki! :D Jestem przeogromnie ciekawa dalszej części. Coś czuję, że plan Harry'ego i Rona nie wypali... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Feltson
accio-love-dramione.blogspot.com
Dziękuję za taki miły komentarz ;) Cieszę się, że się podoba :)
UsuńWrrrr Ron i Harry... łapy z dala od relacji Hermiony z Draconem! Albo was znajdziemy... :D A co do Dracona: walcz chłopie walcz!
OdpowiedzUsuńCiekawe czy "pobyt" u śmierciożerców sprawił, że Hermiona sama niedługo będzie musiała walczyć z jakąś klątwą.
PS: Dziękujemy za życzenia ;)
Heh widzę, że nikt nie popiera chłopców... i bardzo dobrze :D
UsuńNie ma za co ;)
Uśmiałam się, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńJuż widzę jak Harry z Ronem przeprowadzają akcję uratowania Hermiony przed czułymi ramionami Draco!
Chłopcy i te ich pomysły :D
UsuńPoprawił mi humor Twój blog, jest uroczo i zabawnie :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eleonora.
Fajnie, że Cię rozbawiłam ;) dziękuję za komentarz :)
UsuńNo nie! Jak im przeszkodzą te dwa matołki, to nie ręczę za siebie! xD
OdpowiedzUsuńChłopcy czasem mają dziwne pomysły ;)
UsuńI zaraz się zacznie :D
OdpowiedzUsuńChłopcy i te ich pomysły... przynajmniej będzie zabawnie ;)
UsuńMam nadzieję, że Ron i Harry aż tak nie namieszają :) ich plany muszą być szalone.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się, kiedy Draco wyzna Hermionie miłość ;)
Gorąco pozdrawiam i życzę weny! Johanna Malfoy
Z nimi to nigdy nic nie wiadomo :) Dziękuję za komentarz ;)
UsuńJestem ciekawa jakie mają plany Harry i Ron :) Mam nadzieję, że nie rozdzielą Draco i Hermiony :) Czekam moment wyznania miłości przez Draco <3
OdpowiedzUsuńChłopcy chcą trochę namieszać. Wątpliwe, że ich plan wypali :D Zapewniam, że się tego doczekasz ;)
UsuńNo nie Harry'emu i Ronowi podziękujemy! Ciekawe jak zachowa się Hermiona, gdy dowie się prawdy?
OdpowiedzUsuń