środa, 23 grudnia 2015

Rozdział 10: Język uczuć

Jedynym lekarstwem na klątwę Glacios jest dotyk skóry osoby, którą naprawdę kochasz…
Powiedzieć, że Draco był wstrząśnięty, byłoby niedopowiedzeniem. Wyglądał, jakby ktoś złapał go w niekończącą się chwilę, wypełnioną mieszaniną szoku i zaskoczenia, i mieszającą się w paraliżu emocji i zrozumienia. Nie mógł zaprzeczyć. To miało sens.
— Draco? Co tam jest napisane? — Jej głos rozbił bańkę zamrożonego czasu, która go otaczała. Spojrzał w górę, był zaskoczony, widząc czekoladowo brązowe oczy, pełne niewinnej mieszaniny ciekawości i dziecięcej ekscytacji.
— To… to nic nie mówi — odpowiedział. — Jedynie, żeby przejść do następnej klątwy.
Twarz Hermiony opadła, jak światło gaśnie, gdy wychodzisz. Ale wciąż żarzyła się z podniecenia, co dziwiło Dracona. To tak, jakby jej wszystkie sekrety zostały wypisane na twarzy, w sposobie, jakim się poruszała, w sposobie, jakim się śmiała. Była jak otwarta książka.
— Och… No cóż — spojrzała rozczarowana. — Tylko… wyglądałeś jakbyś coś zobaczył.
— Jestem pewny, że znajdziemy coś o tym w innej książce. — Draco próbował ją pocieszyć.
— Szukałam w bibliotece godzinami. — Dziewczyna zmarkotniała. Niesamowite było oglądać, jak zmienia się wyraz jej twarzy. Sposób, w jaki jej oczy błyszczały, kiedy się śmiała. Sposób, w jaki jej włosy ją otaczały, jak czekoladowa aura. Draco widział ją w nowym świetle. Mocno zamrugał.
— Godzinami? Szukałaś tak długo, żeby znaleźć lekarstwo?
— Gdy tylko miałam czas. Myślę, że chciałam… pomóc. — Ich oczy spotkały się. Hermiona uśmiechnęła się. Draco zaskoczony, spróbował się uśmiechnąć.
— Dziękuję — powiedział szczerze.
Jednym ze wspaniałych praw natury ludzkiej jest przerywanie w najlepszym momencie. Tym razem zrobiła to pani Pomfrey, która przypomniała Draco, że jego czas się kończy, ale Hermiona niedługo wyjdzie. Chowając książkę pod pachę, wyszedł i skierował się w stronę biblioteki. Teraz nadszedł czas na poważne przemyślenia.


Kwadrans później leżał w swoim dormitorium, w lochach Slytherinu, trzymając Malus Orbis w jednej ręce. Przyglądał się zmieniającym się wzorom, wyglądającym jak lustro i drwiącym z jego myśli. Nie mógł zaprzeczyć temu, co było napisane w książce — kochał ją. Miłość była dla niego czymś, czego wcześniej nie znał. Jak dotąd, był bardzo samodzielny. Nigdy nie miał przyjaciół albo rodziców w takim wydaniu. A co z dziewczynami? Został wychowany, aby dobierać dziewczyny według trzech zasad: krew, bogactwo i wierność Czarnemu Panu. Więc miłość była mu obca.
Najważniejszym pytaniem było: co robić? Powinien jej powiedzieć, czy siedzieć cicho? Co ona o nim myśli? Denerwowało go to, że nie wie, co utrudniało stworzenie planu działania. Nie pomagało mu to, że nie miał zbyt wielu doświadczeń miłosnych. Miał mętlik w głowie, jego myśli szalały.
Racjonalna strona przekonywała go, że nigdy nie będzie czuła do niego nic więcej, niż tolerancja. Ale wewnętrzny głos, który, jak podejrzewał, należał do miłości i jej pomocników, namawiał go, żeby jej powiedzieć. Trudno było uporać się z dwiema osobowościami, jego „głową” i jego „sercem”. Zawsze po prostu polegał na logicznej, ślizgońskiej przebiegłości przy podejmowaniu decyzji, które dawały mu większe korzyści przy minimalnym ryzyku. Jego serce było zamrożone gdzieś wewnątrz i nigdy wcześniej nie musiał brać pod uwagę współczucia lub miłości. Obie strony Draco nie rozumiały się nawzajem i odkrył, że stara się znaleźć kompromis ze sobą samym.
Jego głowa uważała, że to idiotyczne, że rozważał powiedzenie jej — ryzyko było zbyt duże, a szanse na odrzucenie spore. Istniało również niebezpieczeństwo, że Hermiona odkryje jego uczucia do niej, podpowiadało serce. Ale, myśląc sercem, zastanawiał się, co by się stało, gdyby jej nie powiedział? Serce chciało jej powiedzieć, ale Draco uważał, że to nielogiczne. Serce nie mówi słowami, bo serce posługuje się tylko językiem uczuć.




Tymczasem Hermiona wciąż była w skrzydle szpitalnym. Mimo że mówiła pani Pomfrey, że czuje się dobrze, ta uparła się, że chce ją zatrzymać na obserwacji.
— Przeżyłaś piekło — mówiła Hermionie — i ja po prostu nie mogę stracić cię z oczu. Dlaczego? Bo nie wiemy, jakiś klątw na tobie użyli!
Hermiona, której wiedza była ogromna, znała większość tych klątw i sposób, jak sobie z nimi radzić. Najbardziej pocieszało ją to, że skutki klątw znikały z minuty na minutę, albo były zbyt wolne, aby wyrządzić jej krzywdę. Kilku z klątw niestety nie rozpoznała i tych bała się najbardziej — niewiedza, co powodują, była dla dziewczyny największą torturą.
Przynajmniej miała trochę czasu, aby przemyśleć wydarzenia ostatniej nocy. Harry powiedział jej o swoich obawach, że została porwana i o bólu, że stała się przynętą na niego. Musiała przyznać, że to prawdopodobne, ale powiedziała mu, że to nie jego wina. To była jedna rzecz, którą lubiła w Harrym: szczerość w kontaktach z przyjaciółmi. Po wydarzeniach z czwartego roku bardzo się zmienił. Harry i Ron byli dla niej jak bracia. Czasem denerwujący, [ale] zawsze zabawni i wiedziała, że oni myślą o niej w taki sam sposób.
Nic dziwnego, że przybyli, aby ją uratować. I chociaż powiedziała im, że byli idiotami, narażając się, musiała przyznać, że zrobiłaby dla nich to samo. Zaskoczył  ją trzeci członek oddziału ratowniczego. Gdyby rok temu ktoś zapytał ją, kto najprawdopodobniej uratowałby ją przed śmiertelnym niebezpieczeństwem z rąk śmierciożerców, Draco Malfoy nie byłby nawet na liście tysiąca potencjalnych osób. Ale, jak widać, nawet najdziwniejsze rzeczy mogą się zdarzyć. Zastanawiała się, dlaczego tak często o nim myśli, ale nie znalazła odpowiedzi. Pomijając fakt, że on się zmienił.
Tym, co najbardziej denerwowało ją w Draconie nie był sposób, w jaki robił sobie żarty z niej i jej przyjaciół. Chodziło bardziej o to, że akceptował swoje przekonania bez uprzedzeń, nie zastanawiając się, że czysta krew może wcale nie być lepsza. To niestety był stan umysłu, który nie ograniczał się jedynie do czarodziejskiego świata. Do milionów wydarzeń w historii doszło dlatego, bo ktoś myślał, że jest lepszy od innych.
To właśnie dlatego zadała mu konkretne pytanie: Wyjaśnij mi, dlaczego czarodzieje o czystej krwi są lepsi od mugolaków? A jak cieszyło ją, że nie potrafi na nie odpowiedzieć! Udowodnił, że to ona ma rację. Zastanawiała się, czy to pytanie go zmieniło i miała nadzieję, że tak było. Radował ją fakt, że spowodowała, iż zdał sobie sprawę, w jakim błędzie żył. To odświeżyło ich relacje. Miała nadzieję, że to koniec obrażania. Oczywiście, wciąż ją przezywał, ale oboje wiedzieli, że robi to na pokaz.
Cieszyła się, że klątwa Glacios została pokonana. Chciałaby znać lekarstwo. Draco przeczytał coś, co go zdziwiło. To musiało być coś niezwykle ważnego. Wzrok niedowierzania nie bierze się znikąd. Gdyby to było coś, czego nie chciałby jej powiedzieć, jego twarz nie wyrażałaby żadnych emocji. Pracowała z nim wystarczająco długo, żeby go poznać. Ale cokolwiek przeczytał, nawet nie zastanowił się, że powinien ukryć emocje. Chciała wiedzieć, co to było.
Dlatego, kiedy przyszli Harry i Ron, powiedziała im, że klątwa została pokonana. Musiała to zrobić, bo przecież wiedzieli o zaklęciu. Powiedziała im o książce i szoku Draco, a także o tym, że kiedy go zapytała, odpowiedział „nic”. Zanim czas wizyty dobiegł końca, poprosiła ich, aby znaleźli książkę, przeczytali opis klątwy i powiedzieli jej, co było tak zaskakujące dla Draco.


— Znalazłeś? — zapytał Ron Harry’ego po raz trzeci w ciągu pięciu minut. Dwaj chłopcy koczowali w dziale obrony przed czarną magią, szukając książki, o której opowiadała Hermiona.
— Nie — odpowiedział Harry zza rogu. Nie było jej na miejscu w kolejności alfabetycznej i zaczęli się martwić, że nie została zwrócona do biblioteki.
— Poszukamy jej jeszcze przez parę minut, a potem damy sobie spokój — dodał Harry. Biblioteka była prawie pusta, a popołudniowe słońce wlatywało przez duże okna, ukazując cząsteczki kurzu w bursztynowym świetle.
Co to mogło być? Nie znali Dracona tak dobrze, jak Hermiona, ale wiedzieli, że trudno go zszokować. Byli ciekawi tak samo jak dziewczyna, dlatego szukali.
Czas uciekał, aż w końcu Ron krzyknął:
— Myślę, że to znalazłem!
Harry pospieszył ku Ronowi.
Mroczne Klątwy: Przewodnik. Tu jest! — Usiedli przy najbliższym stoliku i szybko dotarli do właściwej strony.
— Nic nie wyjaśnia — powiedział Ron. — To stek bzdur o tym jak działa i kto ją wymyślił.
— Ciąg dalszy jest na następnej stronie — szepnął Harry z roztargnieniem.
— Więc odwróć ją! — powiedział Ron niecierpliwie. Harry przeczytał ostatni akapit i przewrócił stronę.
Chłopcy przeczytali o lekarstwie z podobnym niedowierzaniem, jak Draco.
— To… Malfoy… Co? — wybełkotał Harry. — Zdajesz sobie sprawę z tego, co to znaczy?
Ron skinął głową i zamknął książkę. Był blady. Nastąpiła chwila ciszy.
— Nie możemy jej powiedzieć — powiedział Ron. Harry wolno skinął głową.
— Ona z nim… — Machał rękami w powietrzu. — To byłaby katastrofa.
— A mogłaby? — zapytał Ron. Harry zamyślił się. Powoli nabierał kolorów.
— Spędzają dużo czasu razem przez ten projekt… — powiedział w końcu. — Kto wie?
— Musimy ich rozdzielić — postanowił Ron. I tak rozpoczęło się szalone piętnaście minut planowania.
Ślizgon nie pochwaliłby ich metod. Wymagał bardziej wyrafinowanych sposobów niż niedbałe notatki na kawałku pergaminu. Byli zdesperowani. Nie mogli pozwolić na to, aby Draco powiedział Hermionie, że ją kocha. Rozważali różne opcje. W końcu po kwadransie ich plan był kompletny. Na kartce zapisali wiele ważnych szczegółów, odnośnie czasu i miejsc, gdzie Ślizgon mógłby z nią porozmawiać, a także co mogą zrobić, aby temu zapobiec.
— Czy jesteś pewny, że to zadziała?

— Możemy tylko mieć nadzieję.
___________

Hej :) Jak wrażenia po rozdziale? Harry i Ron jak zwykle chcą "pomóc"... czy im się to uda okaże się w następnych rozdziałach ;)
Dziękuję za komentarze i wiele wyświetleń. Jest mi z tego powodu bardzo miło :)

Przy okazji chciałabym złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia świąteczne: zdrowia, szczęścia, pomyślności, radości, uśmiechu, spełnienia najskrytszych marzeń, dobrych ocen w szkole (dla uczniów), ogromu weny (dla piszących), ciekawych opowiadań (dla czytających) i komentarzy tyle ile sobie zamarzycie. Spędźcie te święta w spokoju i radości, w gronie najbliższych. A w Nowym Roku samych sukcesów ;)
Wesołych Świąt!! :)



37 komentarzy:

  1. Kiedy następne? Harry'emu i Ronowi uda się ich rozdzielić? Draco wyzna Hermionie miłość?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następne może jeszcze przed Nowym Rokiem ;) Chłopcy będą próbować, ale wątpliwe, że im się uda. Do wyznania miłości jeszcze daleka droga ;)

      Usuń
  2. Grr... Oni są źli! Jeśli Granger nie pójdzie do biblioteki i sama nie przeczyta tej cholernej książki to przysięgam, że kogoś czymś trzasnę! Rozdział krótki, ale napisany bez zarzutu. Wesołych świąt!
    KH

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Harry i Ron zawsze muszą wszystko utrudniać ale znani są z tego, że ich plany zazwyczaj nie wypalają ;)
      Dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  3. Hmmm szykuje się awantura....chyba ktoś dostanie po uszach i oby był to Ron....wrrr jak ja go nie lubię:)ale w sumie ten rozdział podsunął mi pewien pomysł, który może zaowocuje za jakiś czas u mnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie przepadam za Ronem :) to czekam na efekty :D

      Usuń
    2. i WIELKA prośba, zgłoś się do osóbki która robiła ci szablon i poproś dla dobra naszych oczków, o zmianę tego wściekłego różu... normalnie czuje się jak w gabinecie Umbridge... A poważnie przez te kolory trudno się skoncentrować na czytaniu...

      Usuń
    3. Zapytam ale nie obiecuję, że się uda to zmienić

      Usuń
  4. Ohh Harry i Ron! Rozdzielić, pff!
    Świetny rozdział :) Czekam na następny!

    Nilkrokusy
    http://dzikie-pochlebstwa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłopcy niestety mają dziwne pomysły
      Dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  5. Durny Ron i jego durne pomysły, za przeproszeniem. Rozdział fajny, dobrze się czytało i na pewno ciekawy jak na dzisiejszy leniwy wieczór :) Oby Ronowi i Harry'emu się nie udało !
    Wesołych Świąt kochana :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :) widzę, że nie tylko ja nie przepadam za Ronem :D
      Dziękuję i wzajemnie ;)

      Usuń
  6. Rozdział był świetny! Zgadzam się z Dorą Parkinson :)
    Również życzę wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz ;) wszyscy łączymy się w nienawiści do Rona Weasleya :D

      Usuń
  7. woooow masz wene :D Draco zakochany w Hermionie, piekne :) te jego niepewności, przemyślenia- super je ujęłaś, oby więcej :D mam nadzieje, że nasza Hermi podziela jego uczucia :) pozdrawiam i dziekuje za komentarze na moim blogu kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tylko tyle, że do wyznania miłości jeszcze daleka droga ;)
      Nie ma za co Twoja historia jest genialna i będę ją czytać :)

      Usuń
    2. I już Cie lubię :) Po za tym mało jest blogów, w których Draco skrycie kocha Hermionę, więc zapewne jeszcze tu zajrzę :)

      Usuń
    3. I nawzajem ;) cieszę się, że Ci się podoba

      Usuń
  8. Niech Ron spada z tymi swoimi durnymi pomysłami.Ale i tak jestem pewna że nie uda się im rozdzielić Draco i Hermiony. Fajny rozdział,jak zresztą wszystkie poprzednie,z niecierpliwością czekam na kolejny.
    Mila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłopcy będą próbować ale raczej nie będą skuteczni ;)
      Dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  9. To opowiadanie jest świetne! Bardzo mi się podoba - jest lekkie, a zarazem emocjonujące. Brawa zarówno dla autora, ale także dla tłumaczki! :D Jestem przeogromnie ciekawa dalszej części. Coś czuję, że plan Harry'ego i Rona nie wypali... :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Feltson
    accio-love-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za taki miły komentarz ;) Cieszę się, że się podoba :)

      Usuń
  10. Wrrrr Ron i Harry... łapy z dala od relacji Hermiony z Draconem! Albo was znajdziemy... :D A co do Dracona: walcz chłopie walcz!
    Ciekawe czy "pobyt" u śmierciożerców sprawił, że Hermiona sama niedługo będzie musiała walczyć z jakąś klątwą.
    PS: Dziękujemy za życzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh widzę, że nikt nie popiera chłopców... i bardzo dobrze :D
      Nie ma za co ;)

      Usuń
  11. Uśmiałam się, naprawdę :)
    Już widzę jak Harry z Ronem przeprowadzają akcję uratowania Hermiony przed czułymi ramionami Draco!

    OdpowiedzUsuń
  12. Poprawił mi humor Twój blog, jest uroczo i zabawnie :).
    Pozdrawiam, Eleonora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że Cię rozbawiłam ;) dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  13. No nie! Jak im przeszkodzą te dwa matołki, to nie ręczę za siebie! xD

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Chłopcy i te ich pomysły... przynajmniej będzie zabawnie ;)

      Usuń
  15. Mam nadzieję, że Ron i Harry aż tak nie namieszają :) ich plany muszą być szalone.
    Nie mogę doczekać się, kiedy Draco wyzna Hermionie miłość ;)
    Gorąco pozdrawiam i życzę weny! Johanna Malfoy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z nimi to nigdy nic nie wiadomo :) Dziękuję za komentarz ;)

      Usuń
  16. Jestem ciekawa jakie mają plany Harry i Ron :) Mam nadzieję, że nie rozdzielą Draco i Hermiony :) Czekam moment wyznania miłości przez Draco <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłopcy chcą trochę namieszać. Wątpliwe, że ich plan wypali :D Zapewniam, że się tego doczekasz ;)

      Usuń
  17. No nie Harry'emu i Ronowi podziękujemy! Ciekawe jak zachowa się Hermiona, gdy dowie się prawdy?

    OdpowiedzUsuń

✪ Dziękuję, że tu jesteś ;)
✪ Jeśli możesz, zostaw po sobie ślad. Komentarze są dla mnie napędem do dalszej pracy ;)
✪ Nie spamuj od tego jest odpowiednia zakładka (SPAM)

Obserwatorzy