Nie można było zaprzeczyć, że Gryfoni
są najlepszym organizatorem imprez.
Wszystkie stoły, które zazwyczaj były
porozrzucane po pokoju wspólnym, stały teraz pod ścianą załadowane jedzeniem z
kuchni. Skrzaty, najwyraźniej, nie wiedziały nic o toczącej się bitwie. Były
bardzo zrozpaczone kiedy Fred i George powiedzieli im o tym, dlatego dały
chłopakom tyle jedzenia, że musieli je transportować za pomocą czarów. Sofy i
fotele zostały przesunięte w drugi kąt pokoju, a na środku zrobiono parkiet do
tańczenia. Muzyka czarodziejów i mugolskim piosenki dobrze komponowały się
z resztą otoczenia.
Harry, Ron i Hermiona siedzieli na
kanapie jedząc przekąski: chipsy, kiełbaski w cieście kanapki i szaszłyki
z małych kiełbasek. Zajadali ze smakiem.
- Myślę, że mieliśmy dużo szczęścia,
że nikt nie zginął - powiedziała Hermiona, przegryzając kanapkę. - Mam na
myśli, śmierciożerców naprzeciwko bandy dzieciaków!
- Cóż, było nas o wiele więcej niż ich
- zauważył Harry. - Mieliśmy przewagę liczebną pięcioro na jednego. Nie sądzę,
że spodziewali się, że uczniowie będą walczyć tak jak nauczyciele. - Uśmiechnął
się z satysfakcją.
- Niektórzy uczniowie naprawdę powinni
pójść do skrzydła szpitalnego. Mam na myśli Draco. On naprawdę ucierpiał -
dodała Hermiona. - Naprawdę powinien tam iść.
Draco nadal był tematem tabu dla
chłopaków. Mógł się zmienić, może przestał być tak irytujący, może nawet kochać
Hermionę. Wciąż mu nie ufali.
- Więc Ron - zapytał Harry - co się
stało z tym śmierciożercą?
Ron wcześniej opowiadał o swoich
poczynaniach podczas walki - Cóż, znokautowałem go Stupefy - dodał, machając różdżką. Niestety jego gesty były zbyt
impulsywne i posłał strumień światła w powietrze, mijając o milimetry Seamusa.
- Przepraszam! W każdym razie,
odwróciłem się na chwilę, aby pomóc Ginny i nagle ten drugi pojawił się tuż za
mną! Omal nie rzucił na mnie Cruciatusa. Już miał to robić, ale Ginny krzyknęła
i ostrzegła mnie. W każdym razie, my…
Urwał zaskoczony, odwracając głowę,
aby rozejrzeć się po pokoju. Fala szeptu przechodziła po pomieszczeniu.
- Dlaczego wszyscy szeptają? Co się
dzieje? - zapytał.
Hermiona słyszała, że można wyczuć jak
dzieje się coś niespodziewanego. To nie chodzi o szósty zmysł, ale była w
stanie odgadnąć o kogo chodzi tym razem.
Draco przepychał się przez tłum i
usiadł na kanapie obok niej. - Ładny pokój, zapomniałem o tym wspomnieć, jak
byłem tu ostatnim razem. Przydałoby się trochę więcej zieleni, nie żebym chciał
tu zostać, ale myślę, że wtedy wyglądałby jeszcze ładniej.
Wydawał się bardzo spokojny, jakby
przebywanie w pokoju wspólnym pełnym ludzi, którzy go nienawidzą za jego odwagę
i całokształt, było czymś co robił regularnie.
- Co ty tutaj robisz? - zapytała
Hermiona ze znużeniem. Harry i Ron walczyli ze sobą, próbując zdecydować, czy
są wściekli czy nie.
- Czy myślisz, że Ślizgoni mogą
zorganizować chociaż w połowie przyzwoitą imprezę? - zapytał, unosząc brwi. -
Jedna czwarta z nich rozpacza po porażce śmierciożerców, połowa jest
antyspołeczna, a reszta prawdopodobnie ma uczulenie na szaszłyki z
kiełbasek. - Ukradł jedną z talerza Hermiony i zjadł ją. Bawiło go to.
- Draco, nie powinno cię tu być, to
jest sprzeczne z zasadami… - zaczęła Hermiona, tonem jak-to-idealna-jestem.
Blondyn jej przerwał.
- Myślę, ze dzisiejszego wieczora
większość z nich nie obowiązuje.
Dziewczyna potrząsnęła głową - Jesteś
kompletnie beznadziejny. Wszyscy się patrzą.
- No i?
Chciała powiedzieć coś o braku manier
chłopaka. Nadal zachowywał się jak Ślizgon. Normalny człowiek nie wchodzi do
pokoju wypełnionego wrogów bez zaproszenia. Normalny człowiek bałby się
konsekwencji na przykład w postaci wyrzucenia przez okno z wieży. Ale Draco
egoistyczny, przebiegły i pewny siebie mógł chodzić swoimi własnymi
drogami.
Utkwiła wzrok w braciach Weasley,
stojących przy stole załadowanym żywnością. Nagle do jej głowy wkradł się
pomysł, powodujący złośliwy uśmiech. W sumie przebiegłe pomysły nie są tylko
domeną Ślizgonów…
Oczywiście - uśmiechnęła się ciepło do
Draco. - Rozgość się może przynieść ci coś do jedzenia?
Pobiegła do stołu, świadoma tego co
Draco mówił o szaszłykach z kiełbasek. Wróciła kilka minut później. Chłopcy
rozmawiali oczywiście o Quidditchu.
Draco wziął talerz z jedzeniem
uprzejmie dziękując. Usiadł wygodnie w fotelu. Nie miało dla niego większego
znaczenia to, że trzyma papierowy talerz z jedzeniem.
Jadł powoli i spokojnie. Hermiona
powstrzymywała rozmowę i ukradkiem spoglądała na chłopaka. Jej oczy były niewinne,
jak małego dziecka.
Harry podążył za jej wzrokiem. Wyraz
niedowierzającej radości pojawił się na jego twarzy i spojrzał pytająco na
Hermionę. Odpowiedziała niewinnie. - Czy mogłabym zrobić coś takiego?
Dwie pary oczu obserwowały jak Draco
wkłada herbatniki do swoich ust…
Nagle było słychać skrzek i na
miejscu, które chwilę temu zajmował Ślizgon, siedział teraz duży żółty kanarek.
Wszyscy wybuchli śmiechem. Słychać
było pytania między salwami śmiechu. - Kto to jest? To Draco Malfoy! Malfoy?
Kanarek?
Draco-kanarek był upokorzony i posłał
Hermionie najbardziej mordercze spojrzenie, jakie kiedykolwiek widziała w
oczach ptaka. Hermiona, Harry i Ron nie wytrzymali ze śmiechu.
- Przepraszam Draco… - powiedziała,
ciężko oddychając. - Nie mogłam… się powstrzymać. - Spojrzała na niego i
dostała kolejnego ataku histerycznego śmiechu.
Kanarek zaskrzeczał gniewnie i
spojrzał na siebie z politowaniem.
Kilka minut później zamienił się w
rozgniewanego Draco, którego oczy płonęły zimnym ogniem. Przez sekundę wyglądał
jak dawny Malfoy. Ten widok uspokoił chichot.
Hermiona zagryzła wagę, poczuła
wyrzuty sumienia. - Przepraszam - powiedziała. - Chciałam tylko zażartować…
- Zamieniłaś mnie w kanarka.
Dziewczyna spojrzała w górę i
zobaczyła potępienie w jego oczach. Przełknęła ślinę i opuściła wzrok. Nie
chciała go aż tak zdenerwować… to miał być żart. Wiedziała, że to z jej winy w
pokoju wspólnym zapanowała cisza. Czy mógł jej wybaczyć? Proszę, proszę, niech
wybaczy. Myśl o stracie jego przyjaźni była bardzo bolesna. Myśli w jej umyśle
krzyczały, że nie chce go stracić.
Spojrzała w górę, przygotowana na
najgorsze. Ale ku jej kompletnemu zaskoczeniu, zauważyła, że kąciki ust Draco
drgają. Wpatrywała się w niego z ogromnym zdumieniem, a ciszę przerwało to,
czego prawdopodobnie nikt się nie spodziewał - śmiech Draco, prawdziwy szczery
śmiech. Wszyscy w pokoju mówili na raz.
Hermiona odetchnęła z ulgą,
pamiętając, że nie może robić takich rzeczy. Draco szybko się uspokoił, mimo
wszystko Malfoyowie się nie śmiali. Ale w jego oczach zauważyła złośliwy błysk,
zwiastujący chytry plan…
- Dobrze, wybaczam ci - powiedział. -
Ale tylko dlatego, że - muszę to przyznać - był to połowicznie przyzwoity plan.
Dla Gryffindoru.
Prychnęła z udawanym oburzeniem. -
Dziękuję. Ale dlaczego?
- I - urwał. - Musisz ze mną
zatańczyć.
Hermiona spojrzała na niego jak na
wariata.
- O nie. Nie ma mowy. Ja nie tańczę.
- Teraz tańczysz. - Wstał i złapał ją
za rękę, ciągnąc na parkiet. Jak na zawołanie zagrała wolna piosenka. Ron
zrobił ruch, jakby chciał ich powstrzymać, ale tańczyli razem w drugiej części
pokoju.
Odtwarzany utwór był powolny i słodki.
Draco nigdy go nie słyszał - prawdopodobnie to piosenka mugoli. Świat
przestawał istnieć. A nie powinien. Takie rzeczy dzieją się jedynie w
idiotycznych książkach. Nic wokół nich się nie liczyło. Uświadomił sobie to,
kiedy dotknął jej ręki i spojrzał głęboko w oczy. Nie powodowały, że
„odpłynął w nieskończoność”, albo podobnych śmiesznych bzdur. Ale były
niesamowite w swój własny sposób - pełne życia, które definiowało Hermionę.
Entuzjazm, szczęście, śmiech. Miała ogień w oczach.
♥ ♥ ♥ ♥
Para zamyślonych zielonych oczu
patrzyła na nich z tyłu pokoju. Harry wychwytywał tylko strzępki tego co Ron do
niego mówił, mrucząc nerwowo, jakie to jest niebezpieczne i coś o ich planie.
Co by było gdyby jej teraz powiedział?
Dziwne poczucie winy napłynęło do jego
serca, kiedy patrzył na tą dwójkę tańczących. Wyglądali prawie jak bohaterzy
książek dla dzieci ze szczęśliwym zakończeniem. Jednak wątpił, czy gdyby takie
tańce odbywały się na szkolnej imprezie, czy zachowywaliby się tak samo.
Czy to ważne, że Draco był kiedyś ich
wrogiem? Uratował życie Hermionie, był dla niej dobry. Nie chciał jej
skrzywdzić. Jakaś część jego umysłu przekonywała go Halo? To Draco Malfoy!, ale jakoś wszystko się zmieniło. Hermiona
potrafiła podejmować własne decyzje.
Kiedy skończyli tańczyć, wiedział co
ma zrobić. Patrzył, jak Hermiona rozstaje się z Draco, jak na niego patrzy, jak
się śmieje. Chichocząca dziewczyna z niższego roku, o imieniu Lauren, poprosiła
Draco o taniec.
Hermiona usiadła obok Harry’ego.
Spojrzał ukradkiem na Rona, który przyglądał się Draconowi podejrzliwie.
Nachylił się w kierunku Hermiony, która śledziła taniec Draco z Lauren.
- Czy możemy potem porozmawiać na
osobności? - zapytał najgłośniej jak pozwalała mu odwaga.
♥ ♥ ♥ ♥
Impreza trwała godzinami. Hermiona i
Draco tańczyli parę razy, Ron był coraz bardziej wściekły i podejrzliwy.
Kiedy Draco nie tańczył z Hermioną był rozchwytywany przez inne dziewczęta
z Gryffindoru, łącznie z Lauren. Hermiona mogła rozmawiać z Ronem i Harrym
kiedy nie tańczyła, ale od czasu do czasu zapominała się i wypatrywała za
blondynem. Kiedy chłopak kończył tańczyć z inną od razu pojawiała się koło
niego, gotowa na taniec.
Ale impreza się skończyła. Harry i
Hermiona siedzieli na jednym z łóżek w dormitorium dziewcząt z piątego roku.
(reszta dziewcząt z pokoju pomagała w sprzątaniu, dźwięk chichotu było słychać
wysoko na piętrze). Dormitorium było skromne pomimo swoich intensywnych jasnych
kolorów. Po przypływie adrenaliny spowodowanej spontaniczną imprezą, wydawało
się spokojne i opuszczone.
Wydawało się, że czas zniknął na ten
jeden wieczór. Jedynym jego wskaźnikiem była pełnia księżyca świecąca przez
okno i zaczarowany mugolski zegar Parvati, który cichutko tykał pomimo, że był
sterowany magią.
- Więc, co chciałeś mi powiedzieć? -
zapytała Hermiona. Harry spojrzał w górę. Jego szmaragdowe oczy były pełne
zmartwienia, troski i nerwów.
- To… coś o Draco - powiedział.
Poczuła dziwne uczucie na wspomnienie tego
imienia. Co Harry chce jej powiedzieć? - Co? Czy z nim wszystko w porządku? -
zapytała bez zastanowienia. To był odruch.
Przestań
być taka głupia Hermiono. Draco potrafi o siebie zadbać…
- Tak, tak, z nim w porządku -
zapewnił ją. - To… - Spojrzał w jej stronę, walczył ze sobą. Jego przemyślenia
jeszcze bardziej ją wystraszyły. Co może być tak złe, ze Harry się martwi?
Uspokój się, jeszcze nie wiesz, czy to coś złego. Wyczekiwała aż chłopak się
odezwie.
- To… on cię kocha - powiedział w
końcu.
To nie mogła być prawda, ale
usłyszała, że jej serce bije coraz głośniej. Nigdy tak głośno nie biło. Czuła
jak pulsuje jej krew. Wszystko ciemniało i jaśniało w jednym czasie, a
sprzeczne myśli w głowie zwiastowały nadchodzącą apokalipsę.
- Co?
- On cię kocha. - Harry nie mógł
spojrzeć jej w oczy. Był zakłopotany i nerwowy, jak mały chłopiec w gabinecie
dyrektora, kiedy ma przyznać się do winy.
- Nie. Nie. Nie. Draco Malfoy? Mnie?
Musisz być… zupełnie szalony. - Hermiona potrząsnęła głową. - On mnie
nienawidził…
- A teraz cię kocha - powiedział Harry
łagodnie. - Wiem, że trudno w to uwierzyć…
- Ale skąd wiesz? Mógł kłamać…
Harry brzmiał dziwnie zrezygnowany. -
To było w tej książce. Lekarstwem na klątwę Glacios jest dotknięcie skóry kogoś
kogo kochasz.
Hermiona pokręciła głową z
zakłopotaniem. Jak to się mogło stać? Draco był jej wrogiem od lat. Zastraszał
ją, obrażał. Ale… jakoś te rzeczy należały do innego Draco. Teraz po prostu
był… Draco.
- Co czujesz? - zapytał Harry z nutką
ciekawości i pilności mieszającą się w jego głowie. - Kochasz go?
Czy mogła? Starała się myśleć,
zbierając myśli. Jaki Draco był? Był… sobą. Nie było sposobu, żeby go opisać.
Mógł być denerwujący, ale powodował, że śmiali się w tym samym czasie. Czasem
był zabawny będąc śmiertelnie poważnym. Nigdy nie było wiadomo, co zrobi w
przyszłości - był całkowicie nieprzewidywalny. Każdego dnia dowiadywała się
czegoś nowego lub poznawała go z innej strony.
Czy ona go kocha? Jak zdefiniować
miłość? Zamknęła oczy, szukając odpowiedzi wewnątrz siebie. Draco cię kocha - myślała, a te słowa
powodowały uczucie ciepła w środku. To nie było ciepło słońca lub ciepło
przyjaźni. To było nieznane ciepło, które powodowało, że mogła wspinać się po
górach jak gdyby nigdy nic i podróżować aż po krańce ziemi.
- Tak - powiedziała, otwierając oczy.
- Kocham go.
______
Witajcie :) Jak wrażenia z rozdziału? Impreza potoczyła się bardzo ciekawie ;) Hermiona wreszcie zrozumiała, co czuje do Draco. Co będzie dalej? Tego dowiecie się z następnego rozdziału.
Cieszę się, że mój blog zyskuje nowych czytelników. To dla mnie bardzo miłe. Przekroczyliśmy magiczną liczbę 10 tysięcy wyświetleń!!!! Mogę tylko powiedzieć jedno słowo: dziękuję. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy :)
15 rozdział pojawi się w przyszłym tygodniu, a jeśli chodzi o obiecaną niespodziankę... no cóż przyznaję się bez bicia, że zawaliłam :( Chciałam opublikować ją w tym tygodniu, ale to nie będzie możliwe, bo trwa jej sprawdzanie i nie wiem ile potrwa. Jak tylko będzie gotowa zostanie opublikowana. Musicie uzbroić się w cierpliwość. Przepraszam Was za to.
Nie będę przedłużać. Zapraszam do komentowania ;) Enjoy!
Boski rozdział ^^ W końcu się przyznała, że kocha Draco <3 <3 <3 Czekałam na to. Czekam też z niecierpliwością na następny rozdział i niespodziankę :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No tak Hermiona wreszcie się przyznała :)
UsuńDziękuję za komentarz ;)
Wspaniały rozdział :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz ;)
UsuńImpreza udana - Hermiona zakochana!
OdpowiedzUsuńNawet nie czuję kiedy rymuję :P
Na kolejny rozdział się zapisuję,
niech będzie szybciutko, choćby z rana,
ponieważ jestem w tym fanfiku totalnie zakochana <3
Ojoj kochana jaki wierszyk aż mi się miło zrobiło ;)
UsuńSuper rozdział! :D Czekam na następny z niecierpliwością i jeszcze raz dziękuję za nominacje :*
OdpowiedzUsuń~Pozdrawiam J.W.
Nie ma za co zasłużyłaś ;)
UsuńDziękuję za komentarz ;)
Końcówka jest taka słodka, że zęby można popsuć, ale właśnie to kocham! ❤
OdpowiedzUsuńPrzewidziałam to, że plan Rona i Harry'ego nie wypali (brawo ja! :D ), ale nie sądziłam, że to się stanie w ten sposób... Zaskakujące, nie powiem.
Nie wierzę, że to już koniec... No, prawie, bo został jeden rozdział, ale jednak oznacza to końcówkę (a propos, bardzo czekam na piętnastkę ❤), dlatego mam pytanie:
Będziesz tłumaczyć jeszcze jakieś Dramione? :)
Jestem niewyobrażalnie ciekawa, dlatego pytam :D
Ach, no i na niespodziankę poczekamy, wierzę, że warto :)
Pozdrawiam serdecznie,
Feltson
Fajnie, że Ci się spodobało ;) moment zaskoczenia był ale to jeszcze nie koniec zaskoczeń :)
UsuńTak szybko nie zakończę tego bloga ja się dopiero rozkręcam :D Wszystko wyjaśnię w przyszłym tygodniu ;)
W końcu się przyznała, że czuje coś więcej do Dracona :)
OdpowiedzUsuńRozpływam się :D
Czekam na dalszą część.
Pozdrawiam :)
Lepiej późno niż wcale :D
UsuńDziękuję za komentarz ;)
Nareszcie Hermi sie dowiedziała że Draco coś do niej czuje i sie przyznała że ona do niego też! Słodkie. Wspaniały rozdział, czekam na następny
OdpowiedzUsuńMila
Tak wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu ;)
UsuńDziękuję za komentarz :)
Nie wiem czy przesadzasz czy to było zamierzone, ale Ron w tym rozdziale był identyczny jak Lockhart
OdpowiedzUsuńNie wiem czy autorka miała to na myśli, ale rzeczywiście coś w tym jest ;)
UsuńWitaj :D Nie mogę być szczęśliwa w dniu, w którym dowiedziałam się że świat pożegnał Alana Rickmana. Siedziałam więc i rozpaczałam, gdy zobaczyłam że pojawił się Twój nowy rozdział. Jakieś niewielkie światełko pojawiło się w moim serduchu, gdy przypomniałam sobie jak zakończył się poprzedni rozdział. Podświadomie czułam że dzisiaj wydarzy się coś, co popchnie znajomość Draco i Hermiony na wyższy poziom... No i oczywiście się nie zawiodłam. Po pierwsze, Draco tańczący z Hermi... Ehhh wzdycham na samą myśl. No, ale teraz najważniejsze: Wyznanie. W sumie zdziwilam się że to Harry jej to powiedzial. Myślałam, ze to wyznanie wyplynie od Draco :) no ale zawsze wiedziałam, że mnie zeskoczysz i Ci się udało :) podejrzewam, że w następnym rozdziale w końcu dojdzie do tej kluczowej rozmowy, w której padną tak ważne słowa :) czekam na nie z niecierpliwością <3 aaa no i jeszcze jedno... Hermiona wyznająca miłość Malfoy'owi- aż chciałoby się krzyknąć Yes Yes Yes!!! Pozdrawiam serdecznie i z całego serducha dziękuję za nominację <3 Iva Nerda
OdpowiedzUsuńTo smutny dzień i dlatego chciałam chociaż trochę poprawić wszystkim humor :) po komentarzach, które czytam wychodzi na to, że mi się udało. Fajnie, że i ten rozdział Ci się podoba. Sceny Draco z Hermioną są cudowne jak tłumaczyłam uśmiech sam się pojawił na mojej twarzy. Ha! Mówiłam, że Was zaskoczę? Udało się. No ale to nie koniec zaskoczenia ;) Ale o tym w następnym rozdziale.
UsuńDziękuję za długi komentarz ;)
przesłodki koniec! ale szczerze przyznam, że mnie zaskoczyłaś :) oczywiście bardzo bardzo mile. cudowny jest ten rozdział. jestem ciekawa dalszego biegu wydarzeń i relacji pomiędzy Hermioną i Draco, teraz kiedy szatynka już wie o jego uczuciach ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na nowy na "Wherever You Are" xx
Kolejna zaskoczona osoba ;) fajnie, że mi się udało :D
UsuńDziękuję za komentarz ;)
Witaj, rozdział jak i całe opowiadanie niesamowicie wciągające. Gdzieś w tym lub poprzednim rozdziale zauważyłam błąd, lecz jest on mało istotny :) dodam twoje opowiadanko u siebie do poleconych i oczywiście, już je obserwuje. Weny życzę
OdpowiedzUsuńVarii
https://imaginacja-dramione.blogspot.com
Witam nową czytelniczkę :) Fajnie, że Ci się spodobało. Wiem czasem zdarzają się małe błędy pewnie je przeoczyłam. Jak będę mieć chwilę wolnego to je poprawię. Dziękuję za komentarz :)
UsuńNo nieźle! Co prawda miałam małą, malutką nadzieję, że Hermiona dowie się tego od Draco, no ale tak też może być :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Ciekawa jestem jak znowu mnie zaskoczysz :P
Fajnie, że się podobało ;) niedługo się wszystko wyjaśni
UsuńSupcio! Jak zawsze :) I jak zawsze kapitalny komentarz z mojej strony... taki porywczy ahh!
OdpowiedzUsuńhttp://dzikie-pochlebstwa.blogspot.com
Każdy nawet najkrótszy komentarz mnie cieszy :) ważne, że się podoba :D
UsuńNo i elegancko!
OdpowiedzUsuńW końcu chłopak miał trochę odwagi, i przyznał się do tego co wie!
Cudo, kocha ją, ona kocha jego i początek kłopotów murowany :D
Wreszcie się wyjaśniło :D wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu ;)
Usuń😍 Omnomnom.... Miód na serce! 💚👌
OdpowiedzUsuńSuper, że się podoba :D
UsuńNiesamowite :'). Jeju, jak zawsze coś musi mnie zaskoczyć :'). Ale czuję się teraz... głupio. U mnie w 10 rozdziale ledwo mówią sobie ''Hej'' bez nienawiści a tu w 14 już wiedzą o swoich uczuciach! Cóż poradzić, niemal biję brawo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie, Eleonora.
http://corkimerlina-dramione.blogspot.com/
W tym opowiadaniu akcja dzieje się bardzo szybko no i jest zaskakujące ;)
UsuńDziękuję za komentarz :)
Najpiękniejszy rozdział, jak do tej pory. Z niecierpliwością i zapartym tchem czytałam, jak Hermiona zastanawiała się nad swoimi uczuciami do Draco. I w końcu dostałam to " Tak, Kocham Go" ! Świetnie! Tylko na to czekałam. Oby Ronowi nie przyszło do głowy nic głupiego, bo zabiję!
OdpowiedzUsuńLecę czytać miniaturkę :D
Ten rozdział momentami jest aż przesłodzony ale ja też go uwielbiam :D spokojnie Ron jest na straconej pozycji ;) Dziękuję za komentarz :)
UsuńWSPANIAŁE! Cudowne, fantastyczne, słodkie, kolorowe, mleczne, platynowe, złote piękne, urocze, świetny, doskonały, wyjątkowy i multum innych synonimów tego słowa <3 Czekam na kolejny, nie mogę się doczekać!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Witam nową czytelniczkę! :)
UsuńTyle miłych słów w jednym komentarzu nawet nie wiesz jak się cieszę, że moje opowiadanie tak Ci się podoba ;) Nowy rozdział jutro!
Również pozdrawiam :)
To, jak Draco przyszedł do pokoju wspólnego Gryffibdoru było genialne. No i jeszcze Hermiona zamieniła go w kanarka :D
OdpowiedzUsuńKońcówka taka świetna, że po prostu muszę czytać dalej!
Gorąco pozdrawiam i życzę weny! Johanna Malfoy
Draco wszędzie wchodzi jak do siebie nawet do wrogów :D Hehe wreszcie ktoś wspomniał o kanarku!
UsuńDziękuję za komentarz ;)
Super rozdział !
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ucieszona, że Harry poszedł po rozum do głowy ;)
Hermiona kocha Draco, Draco kocha Hermionę - wszyscy happy ^^
Gorąco pozdrawiam Basiabella
Dziękuję fajnie, że się podoba :)
UsuńOmomom rozpływam się ! Ale zacznę od poczatku. To jak Draco wprosił się na imprezę i komentował pokój Gryfonów takie w jego stylu :-D Rozbawiło mnie jak mówił, że połowa Ślizgonów opłakuje przegraną Śmierciożerców inni są antyspołeczni, a inni uczuleni na kiełbaski :-P Hermiona no no iście Ślizgońskie posunięcie i ten obrażony Draco komedia ! Z kolei Harry pokazał, że jest naprawdę dobrym i szczerym przyjacielem. Wyznanie Hermiony? Po prostu brak słów.
OdpowiedzUsuńTaki komentarz to miód na moje serce :D Tak wiele pochwał w paru zdaniach ahh dziękuję ;)
UsuńDraco zawsze mówi co myśli, a Hermiona chyba ma w sobie cechy Ślizgonki, ale o tym nie wie :D Sumienie gryzło Harry'ego i wreszcie jej powiedział ;)
Haha nie mogę sobie wyobrazić Draco jako kanarka! :D Świetny rozdział, wreszcie Hermiona wie o uczuciach Malfoya! <3
OdpowiedzUsuńDraco jako kanarek zapewne był uroczy *.*
UsuńDziękuję :)
No wreszcie :) Cudownie!
OdpowiedzUsuń