Harry przemierzał pokój wspólny
Gryffindoru, bo nie wiedział co robić. Przesuwał dłonią po włosach. – Gdzie oni
mogą być?
– Mówiliśmy to już setki razy w Malfoy
Manor – Ron siedział w fotelu, zapadnięty głęboko i otoczony poduszkami. W
jednej ręce trzymał stary podręcznik do zaklęć, a w drugiej rolkę
czarodziejskiej taśmy. Strony siedemdziesiąt jeden do stu i pięćdziesiąt sześć
leżały na stole przed nim. Powoli wkładał je na odpowiednie miejsce. – Gdzie
indziej mogliby być?
Harry rzucił się na kanapę. – Wiem,
wiem.
Zapadła cisza na kilka minut. Harry
wiercił się na kanapie, próbując coś wymyśleć. Jakiś sposób aby pomóc Hermionie.
I Draco. Wciąż nie czuł się dobrze, mówiąc do niego po imieniu. To powolny
i żmudny proces. Podejrzewał, że gdyby nie Hermiona, zamordowaliby się
dawno temu. Dzięki niej porozumiewali się w sposób kulturalny i zaczęli mówić
do siebie po imieniu. Hermiona była szczęśliwa, Draco o nią dbał. To było
ważne.
– Sądzę, że powinniśmy być wdzięczni,
że jest z Draco – powiedział Harry w końcu. – Przynajmniej będzie na nią
uważał… ale chciałbym coś zrobić.
– Nie rozpędzaj się tak. Draco jest z
nią, sam to powiedziałeś. Prędzej da się zabić, niż pozwoli, aby ktoś ją
skrzywdził. Pamiętam, że omal tak się nie stało, kiedy szkołę zaatakowali
śmierciożercy i zasłonił ją przed zaklęciem uśmiercającym.
– A potem ogłuszyłeś jego ojca, zanim
mógł zabić kogokolwiek, tak, pamiętam – odpowiedział Harry. – Ja po prostu
nienawidzę siedzieć bezczynnie i nie być w stanie nic zrobić.
– Można by dostać się do ich umysłów –
dodał Ron, który przypadkowo rozerwał strony dziewięćdziesiąt trzy i
dziewięćdziesiąt cztery na pół. Mruczał bezgłośnie słowa, których na pewno pani
Weasley by nie pochwaliła.
– Wiesz, że możesz po prostu użyć
czarów, żeby je skleić? – powiedział Harry.
– Próbowałem, ale wszystkie strony
ułożyły się w odwrotnej kolejności – mruknął Ron, starając się usunąć fragmenty
czarodziejskiej taśmy, owinięte wokół swoich palców. – Odrób pracę domową
z transmutacji, czy coś.
– Nie było zajęć od tygodni!
– To zajmij się czymś innym.
Rozpraszają mnie twoje jęki. Przez ciebie ułożyłem stronę osiemdziesiątą piątą
przed osiemdziesiątą drugą.
Przewracając oczami, Harry skierował
się na schody, prowadzące do sypialni. Kiedy wrócił kilka minut później,
obładowany książkami, zobaczył profesor McGonagall stojącą na środku pokoju
wspólnego. Ron spojrzał na niego z uśmiechem.
– Wrócili!
♥ ♥ ♥ ♥
– Teraz, kiedy wyszliśmy z celi,
pytanie brzmi: jak możemy wrócić do Hogwartu? – Hermiona zagryzła wargę w
zamyśleniu, starając się ignorować fakt, że Malfoy stoi obok. Miała nadzieję,
że po prostu wrócą do Hogwartu i będą się ignorować. Koniec z tą śmieszną wojną
psychologiczną… z mówieniem jej, że go kocha!
– Śpiewka zna przejścia – powiedział
mały skrzat, którego oczy były szeroko otwarte i pełne radosnych łez. Miała na
sobie skarpetkę Malfoya, którą dumnie nosiła na nodze, a kiedy szła robiła
kroki tak ostrożnie, jakby ta skarpetka była ze złota i wysadzana klejnotami. –
Śpiewka może wyprowadzić was z rezydencji.
– Musimy się stąd wydostać zanim przyjdzie
mój ojciec – powiedział Draco, który stał oparty o szafę stojącą przy ścianie.
– Najpierw się stąd wydostańmy, a o powrót do szkoły będziemy się martwić
później.
– Co się stało ze ślizgońską
przebiegłością w planowaniu? – zapytała złośliwie. Wzruszył ramionami.
– Dobra. Śpiewka wyprowadź nas stąd.
Kiedy Hermiona myślała o tym w
późniejszych latach, zawsze pamiętała ucieczkę przez niekończący się ciąg
korytarzy — każdy z nich był szary i bezbarwny jak poprzedni. Przypominała
sobie jak księżyc oświecał im drogę, jak niosła Śpiewkę, aby mogli biec
szybciej. Pamiętała także zwinność Malfoya i ciszę.
To była przede wszystkim cisza
zwiastująca coś niedobrego. Kiedy uciekali słychać było przerywane kroki dwóch
osób, stąpających po kamieniach i okazjonalne radosne piski skrzata. Między
Hermioną i Draco panowała cisza, ale chłopak chciał, żeby się odezwała.
Kiedy wreszcie otworzyli ostatnie
drzwi i znaleźli się zaledwie kilka minut od drogi od razu zmieniła się
atmosfera. Z matowych szarości wyszli do raju pełnego ciemnych kontrastów
przerywanym przez drobno świecące gwiazdy na hebanowym niebie. Srebrne światło
księżyca odbijało się na liściach drzew, tworząc cudowne cienie. Zapach
stęchlizny i klaustrofobiczne pomieszczenia zastąpiło czyste powietrze,
wypełnione odgłosami nocy — drzewa szumiały na wietrze, a w oddali było słychać
odgłosy nocnych zwierząt.
Draco powoli podszedł do krawędzi
drogi i zamyślił się. – Nie jestem pewny, czy to zadziała, ale… – Ostrożnie i
celowo, wyciągnął lewą rękę. Nic się nie działo i spojrzał z rezygnacją. Ale
potem — BANG!
Hermiona podskoczyła, dysząc głośno.
Na drodze pojawił się duży, kolorowy autobus. Wyglądał śmiesznie. Gwałtowny
fioletowy kolor był złagodzony sporadycznymi oknami, które wyglądały tak, jakby
nie były czyszczone od lat i prawdopodobnie były pełne zarazków. Złoty napis
błysnął w świetle księżyca:
Błędny
Rycerz
Hermiona oczywiście czytała o Błędnym
Rycerzu. Przypomniała sobie, że stworzył go w 1988 roku urzędnik ministerstwa o
nazwisku…
Draco zwrócił jej uwagę, odwracając
się ku niej. – Transport. Ktoś mówił, że nie mam planu? – zapytał niejasno
rozbawionym tonem.
Hermiona skrzywiła się i szukała w
umyśle cienkiej riposty. Zawsze nienawidziła go za jego ślepe uprzedzenia i
okrutne sposoby zastraszania. Fakt, że starał się przekonać ją do tej
historyjki o zaklęciu usuwającym pamięć, denerwował ją. Sam fakt, że miałaby go
kochać, był dla niej odrażający.
– A jak masz zamiar zapłacić za
autobus? – zauważyła, uśmiechając się złośliwie, znalazłszy lukę w jego
planie. – Nie mamy pieniędzy.
Draco zmarszczył brwi, ale nie zdążył
odpowiedzieć, ponieważ w tym momencie otworzyły się drzwi autobusu i ubrana w
tak samo krzykliwy jak kolor autobusu mundur postać stanęła na drodze. Hermiona
przypomniała sobie opowieść Harry’ego o ucieczce od Dursleyów na trzecim roku.
Domyśliła się, że to był Stan Shunpike. Gdyby był tu Harry pewnie zauważyłby
różnice: był wyższy i nie miał pryszczy, chociaż pozostały jego odstające uszy.
– Witamy w Błędnym Rycerzu, transport
awaryjny… – zaczął, ale zamarł na ich widok. Jego oczy rozszerzyły się. – Ern,
zobacz! – wykrzyknął. – To te dzieci, które były w gazecie!
Draco miał anielski wyraz twarzy, a
Hermionę świerzbiły ręce aby go uderzyć.
– Przepraszam, ale co to znaczy?
Stan odwrócił się i podniósł coś spod
fotela kierowcy. Hermiona zobaczyła, że trzyma w ręce ostatni numer Proroka
Codziennego. Najbardziej zaskakujące było to, że na pierwszej stronie były dwie
poruszające się fotografie — ona i Draco, a nad nimi tytuł: Trwa poszukiwanie zaginionych uczniów
Hogwartu!
– Wszyscy was szukają. Była nawet
wzmianka o was w mugolskich wiadomościach – Stan patrzył na nich jak Święty
Graal. – Co się stało?
– To dość długa historia – powiedział
Draco. – Naprawdę musimy wrócić do Hogwartu, ale nie mamy żadnych pieniędzy…
– W porządku. Możemy was zawieść za
darmo, możemy Ern? – Stan wypiął dumnie pierś. – To jest nasz obywatelski
obowiązek, aby pomóc wam wrócić do Hogwartu. – Przepuścił ich w wejściu do
autobusu, w ogóle nie zwracając uwagi na Śpiewkę. Hermiona przypomniała sobie,
że czarodzieje nigdy nie zwracają uwagi na skrzaty.
Wzięła łóżko na końcu autobusu i
usiadła na nim, opierając podbródek na kolanach. Śpiewka usiadła obok niej,
szczęśliwa, że w końcu jest wolna. Wydawało się, że jej najlepszym zajęciem na
wolności będzie komponowanie bardzo niegrzecznych wierszy o Lucjuszu. Hermiona
zastanawiała się, skąd skrzatka bierze niektóre niegrzeczne słowa, ale nic nie
mówiła na ten temat. Potajemnie przyznawała jej rację.
Stan biegał po autobusie, aby powitać
nowych pasażerów. Wydawało się, że umrze, jeśli nie będzie sprawdzał co u nich
co pięć minut.
Podróż autobusem była bardzo nudna.
Nie mogła nawet patrzeć przez okno, umożliwiała to gruba warstwa brudu. W końcu
zapytała Stana, czy pożyczy jej egzemplarz Proroka Codziennego. Kierowca podał
jej go z czcią podobną do arcykapłana, który wielbi bóstwo.
– We
wtorek wieczorem – czytała na głos, chcąc zagłuszyć tworzenie niegrzecznej
poezji – dwoje uczniów Hogwartu
tajemniczo zniknęło ze szkoły. Dyrektor Albus Dumbledore powiedział, że takie
zaginięcie jest bardzo podejrzane. Zaalarmowano wszystkich Aurorów, którzy
przeszukują cały kraj. Poszukiwanych jest dwoje uczniów szóstego roku Hermiona
Granger i Draco Malfoy. Ta dwójka osiąga najlepsze wyniki w nauce. Zaufane
źródła podają, że przezwyciężyli nienawiść między dwoma domami i byli parą
przez sześć miesięcy…
Hermiona wpatrywała się w to zdanie.
Pierwszą myślą był szok, ale potem zastąpił go gniew. Najpierw Malfoy próbował
ją przekonać, potem Śpiewka, a teraz piszą o tym w Proroku Codziennym. Dlaczego
to robi? Było tylko jedno wytłumaczenie — chciał ją doprowadzić do szaleństwa. I
bardzo możliwe, że mu się uda.
– Czy teraz panienka Hermiona wierzy?
– zapytała Śpiewka bardzo cichym głosem.
– Nie! – powiedziała z gwałtownością,
która ją zaskoczyła. – Próbuje mnie doprowadzić do szaleństwa, albo coś
podobnego.
To nie mogła być prawda. Przez całe
życie, wszystkie lata w Hogwarcie, Malfoy jej nienawidził. Ona go nienawidziła.
To było pewne jak wschód słońca lub przypływy i odpływy. A potem wymyślił tą
śmieszną historyjkę o zaklęciu usuwającym pamięć i miłości. To było
niedorzeczne. Ale jeśli to byłaby nieprawda, to dlaczego ma luki w pamięci i
Prorok Codzienny pisze o ich związku. I skąd ten dziwny wewnętrzny instynkt…
Wpatrywała się w fotografię Malfoya —
zadowolonego i aroganckiego. Wbiła paznokcie w zdjęcie i rozdarła papier.
Rzuciła gazetę na przeciwległe łóżko.
– To nieprawda – stwierdziła.
Gdyby spojrzała uważnie na fotografię
Draco, zobaczyła by załamaną osobę.
♥ ♥ ♥ ♥
Ucieczka z Malfoy Manor nie była taka,
jakiej Hermiona oczekiwała. W książkach zawsze ucieczki są niebezpieczne i emocjonalne.
Często ktoś heroicznie ratuje porwanych, dzięki sprytnym sztuczkom, albo atakuje
wroga — tak jak Harry i Ron ratowali ją w zeszłym roku, co w jej wyobraźni
wyglądało jak mugolski film akcji.
Ale ich ucieczka była zbyt prosta —
wystarczyło, że Śpiewka otworzyła drzwi i byli wolni. Bez przeszkód pokonali
korytarze Malfoy Manor, a teraz podróżowali Błędnym Rycerzem do Hogwartu, mimo
że nie mieli żadnych pieniędzy. Dotarli do Wielkiej Sali, po czym każde
skierowało się do swoich pokoi wspólnych i wystraszyli na śmierć profesor
McGonagall, kiedy o mało na nich nie wpadła.
Teraz czekali w gabinecie
Dumbledore’a, siedząc na krzesłach przy biurku dyrektora. Hermiona czuła się
nieswojo otoczona wiszącymi na ścianach portretami, które spoglądały na nią krytycznie.
Zdała sobie sprawę, że ma na sobie to samo ubranie co dwa dni temu, że było
pogniecione i brudne. Zapragnęła gorącego prysznica.
Śpiewka, która siedziała między
Hermioną i Draco, pociągnęła dziewczynę za rękaw, aby zwrócić jej uwagę. –
Śpiewka myślała – powiedziała szeptem. Biurko dyrektora onieśmielało ją. –
Śpiewka zastanawiała się, czy panienka Hermiona może poprosić profesora
Dumbledore’a, czy Śpiewka mogłaby… mieszkać i pracować w Hogwarcie? Śpiewka
chciałaby pracować, a wcześniejsza pani Śpiewki była dobrą znajomą profesora
Dumbledore’a…
Hermiona uśmiechnęła się. – Zapytam
go. Jestem pewna, że ci pozwoli. Ostatni skrzat Malfoyów też tu pracuje, ma na
imię Zgredek…
Przerwało jej wejście Dumbledore’a.
Śpiewka skurczyła się z nerwów.
Dyrektor uśmiechnął się życzliwie. –
Muszę pogratulować, panno Granger. To chyba rekord. Zazwyczaj, znajduję panią z
przyjaciółmi w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa pod koniec roku
szkolnego. Jednakże – powiedział, siadając na starożytnym krześle i patrząc im
w oczy. – w tym roku wystarczył jedynie miesiąc.
Hermiona zarumieniła się mimowolnie. –
Przepraszam – powiedziała w nagłym przypływie winy. – Powinnam być bardziej
ostrożna…
– To nie twoja wina - zapewnił ją
Dumbledore. – Profesor McGonagall poszła po twoich przyjaciół do pokoju
wspólnego. Jak można się domyślić, bardzo się martwili.
Hermiona ledwo zdążyła kiwnąć głową,
bo usłyszeli pukanie do drzwi i usiadła na krześle, spodziewając się
podekscytowanych przyjaciół. Profesor McGonagall otworzyła drzwi z uprzejmym
uśmiechem.
– Pan Potter i pan Weasley tak jak
prosiłeś Albusie – powiedziała przytrzymując drzwi. Chłopcy weszli, uśmiechając
się od ucha do ucha.
– Hermiona! – wykrzyknęli razem, a
następnie zadawali masę pytań, ale uspokajała ich mówiąc, że jest wszystko
porządku. Jednak nie zauważyła, że chłopcy skinęli głowami w stronę Malfoya —
to nie było przyjacielskie skinienie, bardziej ukłon uznania.
Kiedy Harry i Ron usiedli na krzesłach
obok Hermiony, dyrektor przemówił. – Teraz, byłbym wdzięczny, jeśli dwójka z
was opowiedziałaby nam co się dokładnie stało.
Hermiona otworzyła usta, aby rozpocząć
opowieść, zaczynając od tego jak opuściła Hogwart… ale zatrzymała się. Nie
mogła sobie przypomnieć. Przypomniała sobie, że obserwowała Harry’ego i Rona
jak grali w Quidditcha w porze lunchu, potem coś o bibliotece i książkach, ale
później… Wiedziała, że była na lekcji eliksirów, bo pamiętała, że oddawała
esej. Ale nie mogła sobie przypomnieć z kim pracowała.
Niewytłumaczalna utrata pamięci
przeraziła ją. Zawsze polegała na swojej pamięci, zapamiętywała wszystko co
było jej potrzebne. Czuła się bezpieczniej, gotowa na każdą ewentualność. Ale
kiedy wspomnienia znikały… i jedyna możliwa alternatywa była gorsza od utraty
pamięci.
– Czy coś nie tak? – zapytał dyrektor.
Hermiona potrząsnęła głową.
– Po prostu…
– Mój ojciec rzucił na nią zaklęcie
utraty pamięci. – ton Draco był neutralny, na granicy znudzenia. – Nie pamięta
nic odkąd my… – urwał, nie chcąc wracać do wspomnień.
Hermiona zmarszczyła brwi. –
Przestaniesz kłamać? Nie ma szans, że kiedykolwiek ci uwierzę, więc po prostu…
przestań mieszać mi w głowie! – Musiała powstrzymać się przed używaniem
niewłaściwego języka. Przecież była w gabinecie dyrektora.
– Czekaj, chcesz powiedzieć, że
Hermiona zapomniała, że kiedykolwiek cię kochała? – zapytał Harry z
niedowierzaniem.
– Co masz na myśli mówiąc ona kiedykolwiek cię kochała? – Hermiona
powoli wpadała w furię. – Nigdy go nie kochałam. Przestań być… śmieszny!
– Panno Granger – zaczął Dumbledore z
dezaprobatą. – Zdaję sobie sprawę, że to musi być dla pani wielki szok, ale on
mówi prawdę. Według mojej wiedzy, byliście parą przez co najmniej sześć
miesięcy.
Mówił coś jeszcze o pamięci i skutkach
ubocznych i zapomnieniu, ale Hermiona go nie słuchała. Słyszała tylko to, co
chciała usłyszeć. To nie mogła być prawda, nie mogła. Ona i Malfoy nienawidzili
się. Przypomniała sobie, jak nazwał ją szlamą na drugim roku i śmiał się, gdy
zaklęcie wymierzone w niego, trafiło w Rona. Przypomniała sobie, jak uderzyła
go na trzecim roku, kiedy zwolnili Hagrida. Przypomniała sobie jego wyniosłość
na Mistrzostwach w Quidditchu.
Przypomniała sobie też inne sytuacje.
Uśmiechy, odzywki. Gdyby mógł niszczyłby jej eliksiry, przygotowywane na
zajęciach. Zawsze miał inteligentną odpowiedź na wszystko co powodowało, że
chciała go udusić. Denerwował ją sposób w jaki patrzył na wszystkich. To, że
traktował ją jak najniższą z najniższych, jak robaka, którego może
zdeptać…
Hermiona Granger nienawidzi Draco
Malfoya. Jakże mogłoby być inaczej? Teraz cienka nić wątpienia wdarła się do
jej myśli. Straciłaś pamięć. Nie
pamiętasz wiele rzeczy. I czasem zastanawiasz się, dlaczego go tak dobrze
znasz. To może być prawda…
Hermiona gwałtownie wstała
wyprostowana, przerywając dyrektorowi monolog. – Dobra, koniec żartów –
powiedziała. – Jestem pewna, że to było zabawne, ale czy możemy wrócić do
poważnych spraw? – Na początku jej głos był stanowczy i zdecydowany. Ale kiedy
skończyła, wyczuwało się w nim zarzut.
– Hermiono – zaczął Harry i wtedy
ostatnie nadzieje dziewczyny pękły jak bańka mydlana. Wiedziała kiedy jej
przyjaciele kłamią, rozpoznawała to po zachowaniu, głosie i gestach.
Nie
kłamali.
Hermiona rzucała wściekłe spojrzenia
po pokoju: Harry i Ron byli niespokojni, nieco zaskoczeni. Dumbledore — poważny
i zamyślony, a Malfoy, który nigdy tak nie wyglądał — albo ona nie pamiętała go
takiego — blady jak śnieg i prawie bezbronny.
Hermiona odwróciła się i uciekła.
Obłęd szalał w jej uszach.
_______
Witajcie :) Tak jak większość z Was przypuszczała Draco, Hermiona i Śpiewka wrócili do Hogwartu. Może się to wydawać zbyt proste, ale teraz dopiero będzie się działo :D Jak Wam się podoba rozdział? Komentarze i opinie mile widziane :)
Kolejny planuję dodać w przyszłym tygodniu, bo teraz mam na głowie naukę. W weekend mam egzamin dyplomowy i muszę się przygotować. Trzymajcie kciuki! :)
Tradycyjnie dziękuję za komentarze i masę wyświetleń. To mnie bardzo cieszy. Już mam w planach kolejne tłumaczenia, ale o tym na razie mówić nie będę, bo czekam na zgodę autorki ;)
Korzystając z okazji, chciałam Was zaprosić do udziału w nowym projekcie dla młodych pisarzy. Polega on na tym, że piszemy krótkie opowiadania na tematy podane przez czytelników lub współautorów. Projekt ma na celu rozwinięcie naszych umiejętności pisarskich i wyobraźni przy tworzeniu historii. Dokładne szczegóły dotyczące naboru do ekipy znajdziecie w zakładce O projekcie. Serdecznie Was zapraszam, bo to świetna zabawa :) W razie jakichkolwiek pytań piszcie do mnie, albo w komentarzach na blogu. Adres projektu: http://wzor-spod-piora.blogspot.com/
W końcu!
OdpowiedzUsuńRozdział super, świetny, brak słów jak zawsze!
Jestem ciekawa co Hermiona zrobi z tą informacją. Będzie chciała zapomnieć o Draconie? Wróci do niego?
No i oczywiście Lucjusz nie odpuści im tak łatwo.
Życzę weny i pozdrawiam!
Letothers.blogspot.com
Hermiona musi to wszystko przetrawić i ogarnąć, bo nie wiem co się dzieje. Teraz chłopaki będą robić wszystko, żeby odzyskała pamięć :)
UsuńMasz rację Lucjusz się nie podda i wymyśli niezłą intrygę ;)
Dziękuję i również pozdrawiam :)
Genialny rozdział :)
OdpowiedzUsuńWytrzymać nie mogę z tą Hermioną :D Może jej przywrócą pamięć ;)
Nareszcie wrócili. Czekałam, czekałam i się doczekałam!
Życzę powodzenia na egzaminie i czekam na następny rozdział :)
Pozdrawiam
Druella
Tak wrócili, oczywiście będą robili wszystko żeby odzyskała pamięć :)
UsuńNo cóż praktycznie mówiąc egzamin to tylko formalność, ale stresik i tak jest więc dziękuję za wsparcie :)
Również pozdrawiam :)
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tego, co zrobi dalej Hermiona...
I jak Lucjusz zareaguje na Ich ucieczkę?
Pozdrawiam! :)
Hermiona musi wszystko przemyśleć ale oczywiście zrobią wszystko żeby odzyskała pamięć ;)
UsuńLucjusz tak łatwo nie odpuści!
Również pozdrawiam :)
Rozdział genialny, jak zawsze! Hermiona, Hermiona... Muszą jej oddać wspomnienia, nie ma innej opcji! Lucjusz mściwy, to wiadome. Czekam na następne rozdziały! :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Nilkrokusy :)
http://dzikie-pochlebstwa.blogspot.com
Dziękuję <3
UsuńBędą się starać ze wszystkich sił żeby odzyskała wspomnienia :) Tak Lucjusz to bardzo mściwy człowiek ;)
Również pozdrawiam :)
Jak zwykle świetnie!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że tak szybko wrócą do Hogwartu, jednak wydaje mi się, że dopiero teraz rozpocznie się prawdziwa akcja.
Mam przeczucie, że jeszcze przez długi czas Hermiona nie będzie mieć tych wspomnień i raczej niełatwo poradzi sobie z tym, że Malfoy nie kłamał w sprawie ich związku... zobaczymy, czy moje przeczucia się sprawdzą ;)
Gorąco pozdrawiam, życzę powodzenia na egzaminie oraz dużo weny! Johanna Malfoy
Twoje przeczucia są bezbłędne :) Teraz dopiero będzie się działo!
UsuńDziękuję i również pozdrawiam :)
Zawsze uważałam, że skrzaty domowe to najszybsza droga ucieczki. Jak w książce "Pan kazał Stworkowi wrócić" xP
OdpowiedzUsuńW końcu Hermiona przekonała się, że to prawda! W sumie najszybsze przywrócenie pamięci zapewniłby Snape ze swoimi umiejętnościami grzebania w cudzym mózgu ^^
Skrzaty to jednak mądre stworzenia :)
UsuńPrzykro mi kochana, ale w tym opowiadaniu Snape nie odegra znaczącej roli :)
Oooo, taki Snape z mojego opowiadania od razu by jej wszystko w głowie poukładał na swoich miejscach :D
UsuńKolejny super rozdział! Kocham Śpiewke! Hermi nareszcie sie dowiedziała ze to co mówi Draco jest prawdą, ale chyba wciąż nie dowierza.....Musze zobaczyć o co chodzi w tym projekcie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mila :)
Dziękuję ;) Hermiona jest skołowana, ale chłopcy jej przemówią do rozumu :) Zapraszamy serdecznie jeśli masz jakieś pytania pisz do mnie na e-mail :)
UsuńRównież pozdrawiam
Kolejny dobry rozdział!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszy, że Hermiona uwierzyła choć w jakiejś części w to, że kochała Draco. Zaciekawiła mnie końcówka :)
Czekam na dalszą część.
Pozdrawiam :D
Hermiona zaczyna wierzyć a to jest najważniejsze :)
UsuńDziękuję i również pozdrawiam :)
Hej dawno mnie tu nie było powrót do szkoły po feriach. To jest cudowne naprawdę. Szkoda mi Draco. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział
http://dramione-pojednejstronie.blogspot.com/
Dziękuję za komentarz :)
UsuńPrzepraszam, że komentarz tak późno, ale dopiero teraz przeczytałam :c
OdpowiedzUsuńLubię tą notkę :) W końcu Hermionę nachodzą wątpliwości, a to dobrze rokuje na przyszłość... W końcu jak Dumbledore coś mówi, to to prędzej czy później okazuje się być prawdą... Jest lepszy od Trelawney... :D
Podoba mi się, że Stan i Ernie za darmo odwieźli Draco i Hermionę do szkoły. Osobiście nie lubię Stana (za bardzo kojarzy mi się ze Śmierciożercami) ale to było bardzo... Ludzkie. Miłe.
Jestem ciekawa, jak akcja potoczy się dalej, dlatego czekam na kolejny! :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę czasu!
Feltson
Ach, no i oczywiście cieszę się, że Śpiewka ich uwolniła. Jest taka kochana ❤
W tym rozdziale wreszcie Hermiona myśli jak ona :) Stan i Ernie to prawdziwi bohaterowie :D przecież Harry'ego też odwieźli jak był w potrzebie ;) Śpiewka jest moją ulubienicą i jak widzę po komentarzach Waszą też :D
UsuńRównież pozdrawiam :)
Ten rozdział podoba mi się najbardziej z całego 2 tomu! Nie wiem jak potoczą się ich losy po powrocie do szkoły, ale dobrze przewidziałam że niedługo znów trafią do Hogwartu :D może z pomocą przyjaciół Hermiona w końcu coś Sb przypomni, chociaż zauwazylam że w jej logicznym myśleniu zaczyna pojawiać sie coraz więcej wątpliwości. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ( oby był tak dobry jak ten) i trzymam kciukasy za Cb!!!
OdpowiedzUsuńPowodzenia ( nie dziękuj :P)
Iva Nerda
Super, że rozdział Ci się podoba :) chłopcy zrobią wszystko żeby odzyskała pamięć. Mogę tylko powiedzieć, że będzie się działo :D
UsuńŚwietny rozdział, mam nadzieję, że do Hermiony zacznie to w końcu docierać... bo aż mi szkoda Draco, taki się zrobił... no całkiem inny :<
OdpowiedzUsuńHermiona sobie wszystko poukłada i zacznie logicznie myśleć ;)
UsuńDziękuję za komentarz :)
Przeczytałam wszystko wczoraj jednym tchem! Jesteś winna mojego niewyspania :p
OdpowiedzUsuńHistoria niesamowicie wciąga. Osobiście nie jestem fanką opowiadań, w których Draco tak diametralnie się zmienia, ale tutaj wszystko miało sens. Praktycznie został postawiony pod ścianą, kiedy dowiedział się, że kocha Hermionę i mimo tego nie zwariował :p
Jedno pytanie i już jego światopogląd się zawalił, ale bardzo podoba mi się, że zaczął myśleć samodzielnie.
Tak strasznie mi teraz go szkoda, kiedy zmaga się ze swoimi uczuciami, a Hermiona mu nie wierzy i jest dla niego niemiła :c Mam nadzieję, że w późniejszych rozdziałach jej mózg zacznie pracować normalnie, bo już zaczyna się łamać :3
Wiem, że nie jest to Twoje opowiadanie, ale tłumaczenie też musi być nieskazitelne i Tobie jak najbardziej się to udaje :) Już wiem, że mimo iż pisałaś, że rozdział będzie za tydzień, będę wchodziła na bloga, patrząc czy może już nowy rozdział się pojawił ^^
Życzę wytrwałości i zapału w tłumaczeniu i powodzenia na studiach ;)
Pozdrawiam cieplutko,
Acaila :*
P.S. W wolnych chwilach zapraszam też do siebie :) Może znajdziesz tam coś, co Cię zainteresuje :3
Oj, przepraszam za umieszczenie links tutaj. Dopiero teraz zauważyłam wzmiankę SPAMle :/
UsuńNiestety komentarzy nie można edytować, więc wybacz mi proszę, na przyszłość zapamiętam :)
Witaj :) fajnie, że historia Ci się spodobała. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe tego niewyspania :D
UsuńTo opowiadanie jest inne niż wszystkie, bo chociaż zmiana Draco jest drastyczna, to nie jest to takie zaskakujące :)
Początek drugiej części to prawdziwy dramat ale niedługo wszystko się unormuje :)
Następny rozdział będzie na początku przyszłego tygodnia ;) Mam nadzieję, że zostaniesz tu do końca
Oczywiście w wolnej chwili wpadnę do Ciebie :)
Również pozdrawiam :)
Witam. Przeczytałem wszystkie dotychczas rozdziały i powiem Ci, że ze wszystkich opowiadań twoje zaciekawiło mnie najbardziej :) Piszesz lekko i przyjemnie się czyta :) szkoda mi Draco, taki jakiś inny się zrobił... Zmagający się ze swoimi uczuciami. Życzę weny i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że poświęciłeś trochę czasu i przeczytałeś :) Fajnie, że Ci się podoba. Fakt, Draco zmaga się z problemami, ale niedługo w pełni odzyska nadzieję ;)
UsuńZostałaś nominowana do nagrody Liebster Award. Gratuluję dobrze napisanego opowiadania, tak trzymaj
OdpowiedzUsuńVarii
http://imaginacja-dramione.blogspot.com/2016/02/liebster-award-2.html
Dziękuję za nominację ;)
UsuńAch ta Hermiona... szkoda mi bardziej Draco niż jej ale to taki odruch bezwarunkowy...
OdpowiedzUsuńNo i jakim cudem poszło im tak łatwo ? Czyżby Luzjusz ich wypuścił wiedząc że odwrócenie zaklęcia jest niemożliwe i jego syn będzie cierpiał? ... świetny rozdział, pozdrawiam.
Lucjusz wiedział co robi mimo, że poszło łatwo to nie jest to koniec zmagań z Lucjuszem ;)
UsuńHohohoho, cudo! Liczę ogromnie, niestety już wiem, że bez sensu, na to, że Lucjuszowi coś się stanie albo sobie odpuści. Przecież to rani jego syna! Nie widzi tego?! To dopiero musiał być szok dla tej biednej Hermiony kiedy się okazało, że nie kłamali. Co tu więcej mówić? Zachwycona jestem!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eleonora.
http://corkimerlina-dramione.blogspot.com/
Lucjusz niestety tak już ma, że lubi krzywdzić swojego syna. Hermiona zachowuje się jak mała dziewczynka, ale niedługo to się zmieni :)
UsuńDziękuję za komentarz ;)
Czemu ona musi być taka uparta? Oby Dumbledore znalazł jakieś zaklęcie, które pomoże :3
OdpowiedzUsuń~Pozrsaiwam J.W.
myhogwartmemories.blogspot.com
Hermiona niestety taka już jest ale niedługo wszystko się zmieni :)
UsuńJejku dawno mnie nie było, za co przepraszam! Strasznie mnie rozbawił fragment, kiedy to Ron próbował skleić książkę :-D Fakt ucieczka wydała mi się zbyt łatwa, ale pewnie to nie koniec kłopotów. Podobała mi się też scena w Błędnym Rycerzu "Patrzył na nich jak na Graala" xd Hermiona w furii haha nietrudno to sobie wyobrazić :-P
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłaś :D Cóż Ron nie jest zbyt hmm ogarniętą osobą :D To dopiero początek tego co będzie się działo ;)
UsuńCudowny rozdział! Mam wielką nadzieję, że Draco z pomocą Harry'ego i Rona przywrócą pamięć Hermiony! Ciekawe, co ona zrobi z informacją, że Draco faktycznie jest jej chłopakiem :D Lecę czytać dalej! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Malfoy'owa
Chłopcy wspólnymi siłami zrobią wszystko żeby odzyskała pamięć :) Będzie myśleć i myśleć aż coś wymyśli :D
UsuńPozdrawiam