środa, 23 marca 2016

Rozdział 13: Śnieg i Czary

Po pięciu minutach próbowania otwarcia zamka czarami, Hermionie wreszcie udało się otworzyć drzwi do opuszczonej klasy. Musiała być zamknięta przez lata, nawet wieki. Cały pokój był pokryty grubą warstwą kurzu, która wirowała wokół ich stóp, kiedy weszli do sali. Światło z korytarza słabo oświetlało pomieszczenie, ukazując starą tablicę przykręconą do jednej ze ścian i obitą wiekową drewnianą ramą. Wiadomość napisana kredą, którą kiedyś ktoś napisał, wyblakła.
Draco, rozglądając się po pokoju, podsumował jednym zdaniem: – To miejsce to nora.
Harry wyciągnął swoją różdżkę, mrucząc: Lumos. Blade światło oświetliło pomieszczenie nieco lepiej. Oświetliło również postać z wypryskami na twarzy i ogromnymi okularami, patrzącą na nich z ukosa.
– Och, Marta… – zaczęła Hermiona z poczuciem winy, ale duch przerwał jej.
– Więc można wpadać do czyjegoś domu i nazywać go norą, tak? – powiedziała, rzucając złowrogie spojrzenie.
Hermiona uśmiechnęła się sympatycznie. – Bardzo nam przykro Marto. Nie wiedzieliśmy, że tu mieszkasz. Przeniosłaś się tu po otwarciu Komnaty Tajemnic?
– Nadal uważacie, że to nora. – Pociągnęła nosem z urazą.
– Nie mieliśmy tego na myśli, Marto – zaprotestował Ron.
– Tak, nie wiedzieliśmy, że tu mieszkasz. To wygląda na bardzo ładny dom… – dodał Harry.
Marta skrzywiła się. – Nie myślicie tak. Poza tym, nie mieszkam tu cały czas: czasami mieszkam w jeziorze albo w łazience prefektów. Nie odwiedzaliście mnie przez wieki.
Draco spojrzał lekko oszołomiony. – Czy ktoś może mi wyjaśnić, co tu się dzieje?
Marta odwróciła się do niego, patrząc wzrokiem pełnym litości. – Kiedyś odwiedzali mnie cały czas, kiedy robili eliksir w mojej łazience, ale potem przestali mnie odwiedzać. – Otarła łzę z oka przezroczystą ręką.
– Nie, nadal jestem zagubiony. Jaki eliksir? – zapytał Draco Hermionę.
– Eliksir Wielosokowy – odpowiedziała, widząc jego zmieszanie, odwróciła się do przyjaciół. – Nie mówiliśmy mu o tym?
– Eeee… – zaczął Harry. Ron wypalił szybko: – Nie.
Hermiona westchnęła, niechcący pobudzając kurz do fruwania wokół nich. Odwróciła się do Draco, którego jasne włosy i skóra zdawały się świecić w słabym świetle i wyjaśniła.
– Cóż w zasadzie chodzi oto, że kiedy na drugim roku Komnata Tajemnic została otwarta, myśleliśmy, że… w zasadzie podejrzewaliśmy ciebie.
Draco parsknął. – Serio? Mogę to uznać za komplement czy zniewagę?
– Jak wolisz. Używaliśmy łazienki Marty żeby zrobić Eliksir Wielosokowy, który jest wykorzystywany do zmieniania się w inne osoby. Harry i Ron przemienili się w Crabbe’a i Goyle’a, aby zapytać ciebie czy otworzyłeś komnatę czy nie.
Draco był pod wrażeniem. – Chytry plan. Przypuszczam, że twój?
Marta rozproszyła uwagę Hermiony dolatując do dziewczyny i patrząc na nią. – Co wy tu teraz robicie?
– Musimy zrobić kolejny eliksir… – zaczęła Hermiona, ale przerwał jej głośny szloch Marty.
– Wiedziałam! Nie przejmujecie się mną, tylko chcecie wykorzystywać moje domy na sporządzanie głupich eliksirów! – zawyła i dramatycznie zniknęła za tablicą, upiornie zawodząc.
Nastąpiła chwila ciszy. – Cóż, to było dziwne – powiedział w końcu Draco. – Czy ona tak zawsze?
– Tak – odpowiedział Harry krótko.
Hermiona postanowiła zająć się przygotowaniami. Uklękła na zakurzonej podłodze, rozłożyła składany kociołek i mruczała zaklęcia, które przywrócą go do normalnego stanu. – Teraz, Eliksir Posiadania — według podręcznika — jego uwarzenie powinno zająć tydzień. Najpierw trzeba włożyć pióra do kociołka. Powinny wylecieć bez problemów… ale z tożsamością właściciela zaznaczoną na nim.
Draco wyciągnął ozdobne pióro z kieszeni, rzucając okiem na wyrycia. – Jesteś pewna, że to zadziała? – zapytał. – Wydaje się zbyt… proste.
– Według książki powinno działać idealnie – odpowiedziała. – Przygotowanie zajmie jakiś tydzień. Tydzień, w którym nadal jestem narażona na atak. – Spojrzała na trzech chłopców. – Ale powinno być dobrze, jeśli będziemy uważać.
Draco skinął głową i podszedł do kociołka, aby włożyć pióro. Poruszał się bezszelestnie, jak kot, i włożył białe pióro, niemal z czcią, co eliksirowi i jego przygotowaniu nadało ezoterycznego rytuału.
Hermiona uśmiechnęła się i zaczęła kroić korzeń dębu, który wcześniej wzięła z szafki dla uczniów.

♥ ♥ ♥ ♥

Codzienny spacer wokół jeziora, nawet po incydencie z kałamarnicą, stał się nawykiem. Każdego dnia, pomimo codziennych zajęć, spotykali się o piętnastej przy wyjściu ze szkoły na błonia. I spacerowali.
Padało całą noc: błonia były pokryte warstwą śniegu. Trochę śniegu zasłaniało zlodowaciałe podłoże, dlatego szli bardzo wolno.
Hermiona spojrzała w niebo, które w odróżnieniu do cudownego zachodu słońca, zmieniało się z białego w szare, słońce jedynie przebijało się przez grube chmury, rzucając słabe promienie na drzewa. To dziwne jak pogoda potrafi się diametralnie zmienić. Ale wiele rzeczy było innych niż wczoraj…
Atak M.B. nie pozostawił śladów fizycznych — dzięki zaklęciom leczniczym Draco — ale wciąż była zdenerwowana. Każdy cień wydawał się podejrzany, oglądała się za każdą osobą w kapturze… była spięta, jak przestraszony królik.
Ale oczywiście, M.B. mógłby i prawdopodobnie może zaatakować w każdej chwili. Nigdzie nie było bezpiecznie: na korytarzach Hogwartu, w pokoju wspólnym, nawet tu na dworze. Lekcje, pod czujnym okiem nauczycieli, były prawdopodobnie najbezpieczniejsze: w końcu, kto ośmieliłby się zaatakować w pobliżu nauczyciela?
– Jak myślisz, kto może być M.B.? – zapytała głośno. Draco spojrzał na nią, jego srebrne oczy były puste.
– Nie wiem, naprawdę. Jedyna osoba, jaką znam z takimi inicjałami to Millicenta Bulstrode, ale to by było zbyt oczywiste… Voldemort powiedział, że to ktoś nieoczekiwany.
Hermiona skinęła głową. – Powinniśmy przejść po szkole i poszukać wszystkich osób o takich inicjałach… ale to niezbyt praktyczne. Eliksir zadziała szybciej. Ale nadal… chciałabym, żeby było coś innego co mogłabym robić, czym mogłabym się zająć, żebym mogła czuć, że coś robię.
Nie była pewna, dlaczego mówiła to Draco. Być może dlatego, że chciała, być może dlatego, że kilka wspomnień, które odzyskała, zmieniło jej uczucia… nie wiedziała.
– Wiem co masz na myśli – powiedział nagle Draco i Hermiona spojrzała na niego z ukosa. Jego twarz nadal była pusta, ale czuła, że może się zmienić w każdej sekundzie. – Ja też chciałbym coś zrobić. Nienawidzę czekać i nic nie robić.
Jego wypowiedź zaskoczyła ją: myślała, że jest zadowolony z przebiegu sytuacji. Nie powiedziała nic, tylko szła, czując skrzypiący śnieg.
Rozmawianie z Draco było dziwne: w jednej chwili niewygodne, a potem rozmawiali otwarcie, jakby byli przyjaciółmi od lat. W sumie bardziej niż przyjaciele…
– Jakie lekcje masz jutro? – zapytała Hermiona, próbując zagłuszyć panującą ciszę.
– Runy, eliksiry, opiekę nad magicznymi stworzeniami i numerologię – mam egzamin…
– Z czego? Równania kwadratowe? – zapytała Hermiona. Draco skinął głową. – Mieliśmy to na ostatniej lekcji. To bardzo proste, jeśli, wyobrazisz sobie ujemny pierwiastek kwadratowy i wtedy nie zapomnisz tej formuły.
– Nienawidzę tej formuły – jęknął. – To po prostu nie ma sensu i jest trudne do zapamiętania.
– Ujemne b, plus minus pierwiastek kwadratowy z b minus…
– Stop, stop! – wtrącił Draco z udawanym przerażeniem.
– … cztery c przez dwa a – zakończyła rozpromieniona. – To nie jest takie trudne!
– Owszem jest – mruknął Draco. – Więc… ujemne b, plus minus b do kwadratu…
– Zapomniałeś o pierwiastku kwadratowym – dodała Hermiona. – W każdym razie, powinieneś się tego później pouczyć. Teraz nie jest czas na numerologię.
– Czy istnieje coś takiego? – zapytał Draco z dokuczliwym uśmiechem.
– Jak co?
– Czas, w którym nie zajmujesz się szkołą? – zapytał Draco. – Sądziłem, że szkoła jest całym twoim życiem. Zawsze tak było.
Hermiona przeszła kilka kroków, zanim odpowiedziała. – Myślę, że… wszystko co się stało, niektóre rzeczy są ważniejsze. Jak to, że Voldemort próbuje mnie zabić, albo to, że próbuję odzyskać wspomnienia. Szkoła jest ważna ale… myślę, że mam teraz więcej rzeczy na głowie, którymi powinnam się przejmować.
Draco skinął głową. – To ma sens.
I znowu, przeszli z bliskości do niezręczności. Zapadła cisza, słychać było tylko skrzypienie śniegu. Była czysta i biała, a jej chłód wtopił się w powietrze. To niebyło gorzkie zimowe zimno, ale bezosobowy chłód pustki. Hermiona zawsze czuła, że lodowe wiatry zawsze były przeciwko niej.
– Lubisz śnieg? – zapytała, aby powstrzymać rozmowę.
– Jest zimny – powiedział Draco. – Piękny, ale zimny. Powinienem być przyzwyczajony do zimna, ale wolę być w cieple.
Kolejny raz zbliżyli się do siebie. Klątwa Glacios była czymś, o czym Draco nie lubił rozmawiać, szczególnie, że dotyczyła jego przeszłości.
– Ale pomijając zimno, podoba mi się. Przypuszczam, że można wybudować bałwana, walczyć na śnieżki i takie tam. Nigdy nie próbowałem.
– Nigdy nie walczyłeś na śnieżki? – zapytała Hermiona ze zdumieniem.
Odwrócił się do niej, unosząc brew. – A czy miałem normalne dzieciństwo? Broń Boże!
Z lekkim wzruszeniem ramion szedł przez śnieg, miażdżąc do pod stopami. Hermiona zatrzymała się, zagryzając wargi, starając się podjąć decyzję…
Instynktownie zrobiła kulę ze śniegu, czując zimno na skórze. Wyprostowała się i zaczęła zgniatać śnieg, obserwowała Draco, z lekkim uśmiechem. Zatrzymał się i odwrócił.
– Dlaczego… – zaczął, zanim Hermiona uderzyła go w twarz śnieżką z zabójczą celnością. Wyraz jego twarzy spowodował, że dziewczyna zaczęła się śmiać.
– Rzuciłaś we mnie śnieżką – powiedział z rozdrażnieniem.
– I trafiłam – powiedziała, kiedy skończyła się śmiać. – Dzięki doskonałej celności!
Draco uśmiechnął się. – Tak, tak, brawo Hermiono. Mogę ulepić trofeum ze śniegu? – Schylił się, jakby zamierzał to zrobić. Jednak Hermiona wyczuła jego intencje.
– O nie, nie ośmielisz się… – powiedziała, odwracając się do biegu. – Nie waż się… – zawołała, śmiejąc się wbrew sobie.
Usłyszała za sobą odgłos biegnących stóp, śmiech Draco i huk śniegu rozbijającego się na jej plecach. Pochyliła się, żeby zrobić następną kulę, śmiejąc się jak dziecko.
Walka rozpoczęta!
_______________

Witajcie :) W ten piękny wiosenny dzień przybywam z 13 rozdziałem opowiadania. Hermiona i chłopcy oczywiście zaskakują pomysłowością, jeśli chodzi o Eliksir Posiadania. Ten eliksir jest wymysłem autorki, którą szczerze podziwiam za wyobraźnię ;) Osobiście najbardziej lubię fragment dramione, no ale to wiadome skoro uwielbiam ten pairring :D Jak wrażenia? Mam nadzieję, że się podoba.
Kolejny rozdział dodam dopiero po świętach. Piszę trzeci rozdział Muzycznej misji i teraz na tym głównie się skupiam. Przy okazji zapraszam na drugi rozdział, który dodałam na początku tygodnia. Wystarczy kliknąć TU Bardzo proszę o komentarze, ponieważ Wasza opinia jest dla mnie bardzo ważna.
Korzystając z okazji chciałam złożyć życzenia Wielkanocne :) Życzę Wam dużo zdrowia, szczęścia, uśmiechu, miłych chwil spędzonych w gronie najbliższych i oczywiście odpoczynku! Autorom opowiadań życzę wiele weny, a czytelnikom ciekawych historii :) Wesołego Jajka i Bogatego Królika! :D
To tyle. Komentujcie i oceniajcie. Enjoy!


30 komentarzy:

  1. Pierwsza! Super rozdział, naprawdę mi się podoba. Najlepszy oczywiście był spacer, z bitwą na śnieżki. Miłych Świąt życzę.
    Pozdrawiam, Luna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję fajnie, że się podobało :)
      Wzajemnie i również pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Hejo :D Właśnie padłam ze zmęczenia i od razu dopadła mnie chęć na przeczytanie jakiegoś fajnego, nowego rozdziału i... Nie zawiodłam się!!! Z wielką przyjemnością przeczytałam tą notkę a uśmiech wciąż nie schodzi mi z twarzy :D
    Uwielbiam rozmowy i spacery naszej pary! Są takie ehhhh... Wiesz o co mi chodzi :P
    Oby więcej takich akcji! No i ofc ich walka na śnieżki to jest to!!!
    Pozdrawiam serdecznie i również życzę Wesołych Świąt, Iva Nerda
    kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że rozdział Ci się spodobał :) Ja też uwielbiam ich rozmowy. Oni są po prostu idealni *.*
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Haha! Jestem ciekawa kto wygrał bitwę na śnieżki!
    Dziękuję za życzenia i także życzę miłych świąt :)
    Czekam na więcej ♡
    www.crazy-in-love-dramione.blogspot.com
    Pozdrawiam #Hedwiga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko wyjaśni się w kolejnym rozdziale :)
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Bitwa na śnieżki , spacer...bajka :) Rozdział super jak zwykle :) Ta historia jest super :) Kochana ! Tobie również wesołych świąt Wielkiej Nocy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak zaczyna być słodko między naszą parką :)
      Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Jestem ciekawa, czy eliksir posiadania zda swój egzamin i czy Hermiona dowie się, kto chciał ją zaatakować. Mam nadzieję, że podczas tego tygodnia nie wydarzy się nic złego...
    Kurczę no, kiedy ona odzyska te wspomnienia? Momenty Dramione wciąż są urocze, ale to skrępowanie, które jest w nich obecne, boli :( mam nadzieję, że bitwa na śnieżki mi to wynagrodzi ;)
    Gorąco pozdrawiam, życzę duużo weny i również wesołych świąt! Johanna Malfoy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko wyjaśni się niedługo ;)
      Zdradzę, że w następnym rozdziale Hermiona odzyska wspomnienie dotyczące jej związku z Draco :)
      Dziękuję i również pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Och, kocham ten spacer ❤ Śliczna scena, szczególnie ze śnieżkami... Zakończyć w takim momencie jest dla mnie grzechem i autorka niewątpliwie go popełniła.
    Ostatnio doszłam do wniosku, że styl pisania tego opowiadania przypomina mi królową Rowling... Nie wiem czemu, ale po prostu tak mam. Chybę muszę ponownie przeczytać oryginał i to porównać :)
    Mam nadzieję, że Draco zda numerologię :D Kiedy przeczytałam ten wzór, co podawała mu Hermiona, doszłam do wniosku, że już wolę swojską mugolską matematykę...
    Czekam na kolejną notkę ❤
    Pozdrawiam serdecznie,
    Feltson

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka chyba specjalnie tak robi :D
      Możliwe, że masz rację. Cyropi momentami pisze jak Rowling :)
      Magiczna matematyka jest trochę skomplikowana :D
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Cudo ** Zapraszam tu przy okazji http://zdrajczynikrwidlamilosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ohh, nawet nie wiesz, jak kocham to opowiadanie. Czytam je z zapartym tchem i z kazdym rozdzialem coraz bardziej sie w nim zakochuje. Jestes genialna, ze zaczelas je tlumaczyc, aaaa! *-* Jest to jedno z moich ulubionych opowiadan, jest pelne slodkosci i tajemniczosci. Powodzenia w dalsz tlumaczeniu i wesolych swiat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że Ci się podoba ;) To opowiadanie jest wyjątkowe i ma w sobie to coś :D
      Dziękuję i wzajemnie :)

      Usuń
  9. Po pierwsze: bardzo dziękuję za życzenia i także życzę Ci wesołych Świąt Wielkanocnych.
    Po drugie: nareszcie będę na bieżąco! :)
    I po trzecie: wyobrażam sobie minę Draco, gdy oberwał. Oj, bezcenne, pewnie sobie myślał, jak taka zwykła, plebejska gruda śniegu śniegu raczyła rozpłaszczyć się na jego pięknym, szlachetnym nosie! Ciągle nie mogę przyswoić sobie, że opowiadanie powoli się kończy. Dzięki niemu przekonałam się do Dramione, co wydawało mi się przedtem niemożliwe. Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Fajnie, że nadrobiłaś :D
      Oj tak Draco zapewne bardzo się zdziwił :D Ta historia się kończy, ale zacznie się nowa. Mam nadzieję, że tak samo ciekawa jak ta ;) Cieszę się, że moje tłumaczenie przekonało Cię do dramione. To dla mnie w jakimś stopniu wyróżnienie :D
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Czuje, że twoja twórczość będzie właśnie tą, do której będę wracać z zapartym tchem. Twoja historia, co ja mówię, twoje wszystkie historie!, są cudowne :)
    Podobała mi się walka na śnieżki. To wydaje się takie... normalne, że dwójka przyjaciół bawi się w śniegu. Coś czuję, że Hermiona powoli się przekonuje do Draco :)
    Życzę Wesołych Świąt i pozdrawiam
    Arabella

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Fajnie, że Ci się podobało ;) Draco i Hermiona bawili się jak małe dzieci i powoli się do siebie zbliżają :)
      Dziękuję i również pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Zostałaś nominowana do zabawy pt. "Trzynaście rzeczy, które kocham". Więcej informacji na moim blogu: whoreadsbooks-livestwice.blogspot.com

    PS Rozdział jak zwykle: CUDOWNY ♥
    Zapraszam również do siebie :)

    Wesołych świąt! :)
    A.M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję fajnie, że się podoba ;)
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  12. Super rozdział, jak zawsze :D. Bitwa na śnieżki to super pomysł a Jęcząca Marta jest doskonale oddana :). Pozdrawiam, Eleonora.
    http://corkimerlina-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję fajnie, że się podobało :) Draco i Hermiona bawili się świetnie, a to chyba jest najważniejsze ;) Jęcząca Marta jak zwykle irytująca :D
      Również pozdrawiam ;)

      Usuń
  13. Dlaczego w tej części jest tak mało Dramione ? Wiem, wiem, że Hermiona nie pamięta, ale chcę więcej Draco z nią, niż Draco z Harrym i Ronem ! Mimo to wielbię cię za to tłumaczenie i oby tak dalej :*
    Wesołych, słodkich, rodzinnych świąt kochana - mokrego dyngusa ! :*:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka głównie skupiła się na relacji Hermiony, Draco i chłopaków, ale obiecuję, że jeszcze będzie dużo dramione :)
      Dziękuję i wzajemnie ;)

      Usuń
  14. Podoba mi się, że mimo swojej ogólnej smutnej historii Hermiona potrafi cieszyć się z drobiazgów.
    Mina Draco, gdy dostał śnieżką musiała być bezcenna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno małe rzeczy cieszą najbardziej :) Zapewne tak było ;)

      Usuń
  15. Początkowo już zaczynałam się zastanawiać czy ktoś nie wskrzesił Marty aby załatwiła Hermionę :P. Bitwa na śnieżki wygrała rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam że Marta nadal jest duchem :D
      Przynajmniej fajnie się bawili :)

      Usuń

✪ Dziękuję, że tu jesteś ;)
✪ Jeśli możesz, zostaw po sobie ślad. Komentarze są dla mnie napędem do dalszej pracy ;)
✪ Nie spamuj od tego jest odpowiednia zakładka (SPAM)

Obserwatorzy