– Nie przetłumaczyłem tego źle –
protestował Draco, marszcząc brwi. - Zrobiłem to?
Hermiona westchnęła. – Tak zrobiłeś.
Zobacz, pomieszałeś temat głównego zdania z ablacją bezwzględną klauzuli…
– Czym? – przerwał Ron zakłopotany.
Hermiona z irytacją machnęła ręką w
stronę Rona. – Zbyt wiele czasu zajęłoby wyjaśnianie tego. Draco nie uczyłeś
się o ablacji bezwzględnej? Mamy z tego test za dwa tygodnie!
Hermiona, Draco, Harry i Ron siedzieli
przy swoim ulubionym stole w bibliotece i odrabiali lekcje albo w przypadku
Rona bazgrali na rogu pergaminu.
– Mamy? – zapytał Draco, marszcząc
brwi.
– Tak!
– Cholera. Nie wiedziałem o tym.
Hermiona przewróciła oczami zanim
zaczęła przerzucać stosy pergaminów w swojej torebce i wyciągnęła notatki. –
Tutaj – położyła je przed Draco. – Jest wszystko co powinieneś wiedzieć o
ablacji bezwzględnej.
– Dzięki – odpowiedział Draco i przy
stole zapanowała cisza. To było dziwne: tak niewiele się zmieniło odkąd
Hermiona skłamała. Nadal zachowywali się jak przyjaciele: rozmawiali, odrabiali
pracę domową, kłócili się i śmiali. Nic się nie zmieniło.
Tyle tylko, że… raz czy dwa Hermiona
zauważyła, że Draco przygląda się jej miło, oceniając jej wygląd, jakby chciał
rozgryźć problem. Ewentualnie chciał ją rozgryźć. Ale co mógłby się dowiedzieć?
Wiedział, że to ona była tą, która o nim zapomniała.
Ale teraz, siedzieli w bibliotece,
pergaminy stopniowo zapełniały się atramentem, a bursztynowe słońce łapało
cichy taniec kurzu swoimi święcącymi promieniami.
♥ ♥ ♥ ♥
Nie
wiem dlaczego to piszę. Jeśli ktokolwiek by to znalazł, słono bym za to
zapłacił i gdyby to miało jakikolwiek sens, chciałbym odłożyć pióro i spalić
ten pergamin. Ale jeszcze nie, nie sądzę, że to dobry pomysł kiedy zacząłem.
Dlaczego nie spalić tego, jak skończę pisać? Co to za różnica, jeśli będzie
więcej atramentu na stronie…
Nadal
nie wiem, dlaczego to piszę. To niebezpieczne. Myśli są prywatne, a wypowiadane
słowa nikną, szybciej niż zostały wypowiedziane — oczywiście wykluczając
magiczne zakłócenia. Ale słowo pisane może żyć, pozostanie na wieki. Verba
volant, scripts Manet.
Hermiona
kiedyś powiedziała — kiedy zapytałem ją, dlaczego ludzie zapisują tyle głupich
rzeczy w swoich dziennikach — że ludzie lubili spisywać swoje myśli.
Przypuszczam, że to coś takiego, w pewnym sensie. Spisywanie na papierze
sprawia, że… myśli stają się bardziej namacalne. Myśli w głowie są bardzo
uwikłane i poskręcane, a spisywanie ich na papierze, jakoś je uporządkowuje.
Ale
oczywiście to jest ważne. Ja nie umiem spisywać swoich myśli. Niezbyt lubię
pisać.
Cały
dzień starałem się dowiedzieć, dlaczego Hermiona to robi. Dlaczego skłamała…
ale jedyne powody, jakie przychodzą mi na myśl są złośliwe i okrutne, takie
ślizgońskie. A Hermiona taka nie jest. Jedyny powód jaki do niej pasuje to
współczucie, ale to też nie jest zbyt dobry powód… zmieniła się. Każdy, kto
traci wspomnienia i je odzyskuje przechodzi drastyczną zmianę… Być może nawet
nie kłamie. Być może mówiła prawdę, a ja mam paranoję.
Nie
mogę myśleć o przyczynach. Myślałem o tym cały czas i… to doprowadza mnie do
szaleństwa.
Zamierzam
grać dalej. Udawać, że nic nie wiem… udawać, że jej wierzę. W ten sposób dowiem
się, co się dzieje… mogę dowiedzieć się, dlaczego kłamała. Mimo wszystko,
niewiele działo się do tej pory. Ale jeśli nie będę udawał, że jej wierzę, będę
musiał powiedzieć, że wiem o wszystkim.
Nienawidzę
tego. Muszę kłamać Hermionie, a ona kłamie z powodu, którego nie mogę
zrozumieć. Życie nigdy nie miało być tak skomplikowane, jak jakaś gigantyczna
telenowela.
Nienawidzę
mojego ojca.
♥ ♥ ♥ ♥
Pięć minut później, pergamin wylądował
w kominku, jego krawędzie zostały złowione przez gorące płomienie.
Jasnowłosy Ślizgon patrzył przed
siebie, jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, a w oczach nie było nic oprócz
blasku ognia.
♥ ♥ ♥ ♥
Prawie wszyscy Gryfoni byli w pokoju
wspólnym tej nocy, oprócz drużyny Quidditcha, kilku ich przyjaciół, którzy
oglądali trening i kilku osób, które uczyły się w bibliotece. Przytulny pokój
był wypełniony cichym śmiechem, skrobaniem piórem po pergaminie i od czasu do
czasu drobnymi wybuchami.
Hermiona siedziała w małym
karmazynowym fotelu blisko kominka, zwinięta w kłębek z grubą książką w ręce. Wydawała
się zdenerwowana, bo sprawdzała co kilka minut zegarek i czytała tą samą stronę
na okrągło.
–
Aby stworzyć kompletny Eliksir Posiadania – czytała – należy korzenie winorośli rozdrobnić na drobny proszek i ostrożnie
wsypać do kociołka, stale mieszając, aż eliksir zmieni się na bladoniebieski. W
żadnym wypadku nie należy dodawać proszku w nadmiarze, ponieważ rezultat może
być wybuchowy. Kiedy mikstura osiągnie właściwy kolor, należy pozwolić mu
łagodnie gotować się przez pięć do dziesięciu minut, po tym czasie obiekt
powinien wypłynąć na powierzchnię, a imię właściciela powinno pojawić się na
przedmiocie (jeśli jest na tyle lekki. Jeśli nie, proste zaklęcie lewitujące
powinno pomóc w unoszeniu się przedmiotu na powierzchni eliksiru i pozwolić na
odczyt imienia.)
Hermiona przeczytała tekst ponownie,
zagryzając wargi. Ona i chłopcy mają spotkać się — spojrzała na zegarek — za
czterdzieści trzy i pół minuty, aby zakończyć ten eliksir, a następnie…
Wtedy dowiedzą się kim jest M.B. A co
potem? Wątpiła, że mogą udać się do nauczyciela mając tak słaby dowód jak to,
ale powinni mieć się na baczności, bo mogą zdobyć wiele innych dowodów…
Westchnęła, jej oczy ponownie
powędrowały na dół strony, upewniając się, że zapamiętała instrukcje. Jakby to był egzamin – pomyślała
cierpko. Sproszkowany korzeń winorośli miała już w swojej kryjówce, w małej
papierowej torbie w pobliżu kociołka. I pozostało jedynie to skończyć…
Jej rozmyślania przerwało stukanie w
okno. Odwróciła się zdziwiona i popatrzyła na okno. Duża ciemna sowa siedziała
na parapecie. Było tak ciemno na zewnątrz, że ledwo rozpoznała sowę Draco.
Marszcząc brwi, otworzyła okno, na
tyle szeroko, żeby ptak wleciał do pokoju. Rozglądał się niemal arogancko,
kiedy wyciągnął nogę w kierunku Hermiony, przed swoim odlotem w przestworza.
Zamknęła okno i usiadła z powrotem na
fotelu, otwierając list. Instynktownie poznała pismo Draco, pamiętała je z
niektórych swoich wspomnień.
Hermiono,
Nie
mogę napisać wszystkiego co chcę: obawiam się, że to byłoby zbyt niebezpieczne,
jeżeli ten list zostałby przechwycony. Wszystko co mogę powiedzieć, to, to, że
jesteś w wielkim niebezpieczeństwie, o wiele gorszym i bardziej bezpośrednim
niż sądziliśmy.
Czekam
na Ciebie tuż za bramą w Hogwarcie. Tam będziemy mogli spokojnie porozmawiać.
Szkoła jest zbyt niebezpieczna, dopóki nie dowiemy się, kim są wrogowie. Przyjdź
i spotkaj się tam ze mną, jestem pewny, że po drodze nic Ci się nie stanie. Mój
ojciec Cię oczekuje (tak jak i mnie). W szkole pod opieką Dumbledore’a jesteśmy
bezpieczni, ale poza murami szkoły czyha wróg.
Przyjdź
tak szybko, jak możesz. Chciałbym Ci wiele powiedzieć, zanim spotkamy się z
Harrym i Ronem, aby ukończyć eliksir. Czas jest najważniejszy.
Draco
Hermiona przeczytała list ponownie,
prawie z niedowierzaniem. Ale to było pismo Draco i jego styl pisania.
Złożyła pergamin i wstała, kierując się do
swojego pokoju po ciepły płaszcz. Złożyła list na ćwiartki i zostawiła go na
poduszce, na wypadek, gdyby Harry i Ron jej szukali, zastanawiając się, gdzie
jest. Potem owinęła się ciepłym płaszczem i wyszła z pokoju.
♥ ♥ ♥ ♥
– Dobry trening, drużyno! – powiedział
Fred, kiedy wylądowali. On i George zostali kapitanami drużyny w tym roku.
Trening zakończył się przed czasem, bo chłopcy znaleźli zimne fajerwerki w
jednej z mioteł.
Harry wylądował na skraju boiska,
ocierając pot z czoła pomimo lodowatej pogody. – Która godzina? – zapytał Rona.
– Mieliśmy spotkać się z Hermioną w pokoju wspólnym za dziesięć…
– Mamy jeszcze kwadrans - odpowiedział
Ron spokojnie. – Możemy wejść do środka? Zamarzam i przysięgam, że czuję
odmrożenia.
– Ron, masz na sobie co najmniej dwa
swetry Weasleyów – zauważył szybko Harry. – To mało prawdopodobne.
– Cóż, mam na sobie tylko jedną parę
skarpetek – odpowiedział Ron. – Chyba mam odmrożenia na stopach.
– Co jeśli trzeba było by je amputować
z powodu odmrożeń? – zapytał Harry troskliwie, kiedy szli do szkoły. –
Musiałbyś jeździć na wózku inwalidzkim… nie miałbyś na czym chodzić.
– Chyba że miałbym dwie drewniane nogi
– odpowiedział Ron wesoło.
– Dwie drewniane nogi? Nie utrzymałbyś
równowagi, mógłbyś się przewracać.
Ron pomyślał. – Mógłbym użyć kuli
inwalidzkiej.
– Dwóch kul inwalidzkich.
Rozmawiając, dotarli do wieży
Gryffindoru, policzki ich paliły i szczękali zębami z zimna, czekając na
odkrycie tożsamości tajemniczego M.B.
– Widzisz ją gdziekolwiek? – zapytał
Harry Rona, marszcząc brwi.
– Nie, nigdzie… może poszła sama?
– Ale powiedziała, że tu się spotkamy…
może jest w dormitorium? – odpowiedział Harry zaniepokojony. – Powinniśmy tam
zajrzeć.
Przeszli przez cały pokój, poprzez
gwar rozmów, aż dotarli do schodów i wspięli się po stromych schodach. Mięśnie
bolały ich w połowie drogi.
Harry zapukał w drzwi dormitorium Hermiony.
– Hermiona, jesteś tam? – zapytał. Nikt nie odpowiadał.
– Spójrz do środka – poprosił Ron. – Może,
no nie wiem, może zasnęła, albo coś…
Harry ostrożnie otworzył drzwi i
zajrzał do pokoju. – Nie ma nikogo – powiedział. – Musiała pójść bez nas…
czekaj, chyba coś leży na jej łóżku.
– Może to list – powiedział Ron,
podchodząc do łóżka i wziął pergamin do ręki.
– Jesteś pewien, że powinniśmy to
czytać? – zapytał Harry, kiedy Ron czytał list. Harry stał w drzwiach,
zastanawiając się czy wejść, czy nie.
– Myślę, że zostawiła go tu dla nas,
gdybyśmy ją szukali… – powiedział Ron, zmartwiony. – To wyjaśnia gdzie ona
jest… przeczytaj to, brzmi ważnie.
Harry przeczytał list z rosnącą
dezaprobatą. – Jak myślisz, co jest nie tak? – zapytał. Ron wzruszył ramionami.
– Cóż, przynajmniej wiemy, że jest bezpieczna. – Złożył list i włożył go do
kieszeni.
– Chodźmy, czekają na nas.
♥ ♥ ♥ ♥
Draco czekał w półmroku, obserwując
kociołek, w którym przygotowywali eliksir. Od czasu do czasu coś bulgotało.
– Gdzie oni są… – powiedział
półszeptem, rozczesując ręką włosy z twarzy i usiadł na podłodze, opierając się
o szorstką ścianę. – Mówili, że się nie spóźnią! – mruknął, na wpół rozbawiony.
Minutę później w drzwiach stanęli
Harry i Ron.
– Przepraszamy za spóźnienie, szukaliśmy
ciebie i Hermiony, a co… – powiedział Ron, rozglądając się po pokoju. – Gdzie
jest Hermiona? – zapytał zdziwiony.
– Powinna być z wami – odpowiedział
Draco.
– Ale napisałeś to w liście… – zaczął
Harry, zanim Draco mu przerwał.
– Jaki list? – zapytał ostro.
– Ten, który wysłałeś do Hermiony… –
odpowiedział Harry, uzmysławiając sobie, że coś jest nie tak.
– Co tam jest napisane? – zapytał Draco,
wstając. – Co tam jest napisane?
Bez słowa, Harry wyciągnął list z
kieszeni i podał mu go. Draco przeczytał, jego twarz pobladła.
– Oh, nie… – wyszeptał. – Hermiono, ty
głupia…
___________
Witajcie :) Jak mija ten piękny i słoneczny tydzień? U mnie od poniedziałku bardzo intensywnie ale daję radę i dzisiaj przybywam z nowym rozdziałem ;) Pewnie domyślacie się kto wysłał ten tajemniczy list. Plan Lucjusza rozpoczęty i pozostaje czekać na rozwój wydarzeń. Z góry przepraszam za przerywanie w takim momencie no ale cyropi chciała Was zachęcić do dalszego śledzenia historii ;)
Publikacja 17 rozdziału zależy od Waszej aktywności, tzn od ilości komentarzy. Ostatnio coś jest Was bardzo mało, więc muszę trochę szantażować :D Zła ja ^^ Także im więcej komentarzy, tym rozdział pojawi się szybciej ;)
Pewnie zauważyliście nowy szablon. Wykonała go Mia i bardzo serdecznie jej za niego dziękuję :) Jest zapowiedzią nowego opowiadania. Nie wiem dlaczego ale zieleń kojarzy mi się z wojną, a taki jest temat przewodni nowej historii. Jak Wam się podoba? Proszę o opinie w komentarzach :)
To tyle. Komentujcie i oceniajcie. Enjoy!
Nie mogę się doczekać ciągu dalszego tej historii! :D
OdpowiedzUsuńTo napięcie dodaje uroku, ale zarówno lekko mnie irytuje, bo nie jestem zbyt cierpliwą osobą...
Chce dowiedzieć się co będzie dalej! Rozdział super!
Pozdrawiam! :)
Dziękuję :) Tak wiem, że przerywanie w takim momencie jest denerwujące, ale to chyba po to żeby zachęcić do śledzenia końcówki :)
UsuńMusisz jeszcze trochę wytrzymać ;) Niedługo wszystko się wyjaśni.
Również pozdrawiam :)
Cześć!
OdpowiedzUsuńNaprawdę, Hermiono? N a p r a w d ę uwierzyłaś, że ten list napisał Draco? Boję się planu Lucka, uparty jest. Ciągle nie wiem, czemu Voldemortowi tak bardzo zależy na zgnojeniu (z głowy poumykały mi ładniejsze określenia) Dracona... mam nadzieję, że jednak Hermiona jakoś sobie poradzi, a tożsamość M.B. się ujawni. Jedna rzecz tylko mi nie pasowała: ponoć chłopcy nie mogli wchodzić do pokojów dziewcząt (ale dziewczęta mogły do sypialni chłopców wchodzić), było to, w którymś z pierwszych tomów. Oprócz tego jest super!
Pozdrawiam! :)
Hermiona jest zbyt łatwowierna... Plan jest dość przebiegły ale jednocześnie straszny. Niedługo wszystkiego się dowiecie :)
UsuńByć może to przeoczenie autorki ;)
Również pozdrawiam :)
Witaj ;) Nie mogę uwierzyć, że Hermiona złapała się na ten list. Chociaż znając mnie, sama bym zrobiła tak samo. Mam nadzieję, że mimo wszystko uda jej się uciec prześladowcy ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ;]
Pozdrawiam, Arabella
Hermiona chyba miała chwilowe zaćmienie umysłu no ale obiecałam happy end i pamiętajcie, że będzie! :D
UsuńPozdrawiam :)
Świetny rozdział, ale coś mocno rzuciło mi się w oczy, oczywiście, bez urazy, ''Co tam było napisane?'' zamiast ''Co tam pisało?''. Tak bardzo chciałabym, żeby zło już został pokonane, żeby byli szczęśliwi i spokojni. Jest szansa na szczęśliwe zakończenie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, zmartwiona tym rozdziałem Eleonora.
http://corkimerlina-dramione.blogspot.com/
Już poprawione dziękuję za wskazanie ;) Będzie happy end ale trzeba jeszcze trochę poczekać :)
UsuńRównież pozdrawiam ;)
Hej haj hello :D
OdpowiedzUsuńOd początku wiedziałam że coś jest nie tak z tym listem... No i jak widać miałam racje. Ehhh Hermiono czemu w niego uwierzyłaś? No ale mam nadzieję że Draco ruszy jej na ratunek :D
Ciągle wierzę że jakoś rozwiążą sprawę jej kłamstwa! Tak na dobrą sprawę to pocałunek byłby świetnym finałem :D kto wie, może się doczekam :D
Pozdrawiam serdecznie i życzę weny, Iva Nerda
kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com
Tak list bardzo podejrzanie brzmiał... Herm chwilowo nie myślała (może skupiła się na instrukcji na eliksir?). Chłopcy ruszą na ratunek z Draco na czele :D Wszystko niedługo się okaże. Doczekasz się pocałunku :)
UsuńRównież pozdrawiam ;)
Zaczynając od początku...
OdpowiedzUsuńPrzemyślenia Draco takie słodkie *.* mam nadzieję, że już za niedługo wszystko się ułoży.
Od razu domyśliłam się, że to nie Draco napisał ten list. Ale nie, Hermiona musiała się nabrać... agghhh, Hermiono, myśl czasem! Przez ciebie żyję teraz w niepewności!
Zakładam, że plan Lucjusza jest okrutny, ale Draco przyjdzie z odsieczą i moje życie w niepewności staje się nieco przyjemniejsze ;)
Ogółem - rozdział jak zwykle super :D
Gorąco pozdrawiam i życzę weny! Johanna Malfoy
Ja też lubię te rozmyślania Draco :) Widać, że mu na niej zależy i obawia się powiedzieć jej, że wie o kłamstwie.
UsuńWidocznie Herm nie była tak domyślna jak my :D Draco ją uratuje, w końcu jest rycerzem na białym koniu :D
Dziękuję i również pozdrawiam :)
Jestem, w końcu- karć mnie za to spóźnienie, karć!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: twój nowy szablon jest piękny, ale czy jego " zawartość " oznacza, że w opowiadaniu pojawi się inna para? Jak tak, to świetnie. jak nie, to też dobrze :D
Co do rozdziału, to zastanawia mnie jedno. Mianowicie: czy Draco nie ma dosyć ratowania tej głupiej gąski, Hermiony? W sensie, wiem, że ją kocha, ale niemal w każdym rozdziale pakuje się w kłopoty, a on zarzuca swoją pelerynę bohatera i śpieszy jej z pomocą- to taka zabawna rutyna, ale całkiem fajna :D
Szkoda mi go, ze względu na to, że wie, że Hermiona skłamała. To musi go boleć. Spędza czas z kimś, kogo kocha, a kto może już nigdy nie być jego i w dodatku kłamie, na tak ważny temat, jakim jest miłość. No nieważne... mam nadzieję, że jakoś się to ułoży !
Piękne tłumaczenie, piękny szablon.
Pozdrawiam i całuję!
Dora ;*
Jeden dzień opóźnienia to niewielka tragedia także spokojnie :D
UsuńTak nagłówek oznacza, ze w nowej opowieści będzie pairring poboczny (Harry i Luna).
Hermiona coś ostatnio nie jest sobą a Draco tak ją kocha, że wyciągnie nią z każdego kłopotu. Ahh ta miłość *.*
Mogę zapewnić, że będzie happy end i wszystko niedługo się wyjaśni :)
Dziękuję i pozdrawiam :)
Kiedy kolejny nie mogę się doczekać 💞
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od Waszej aktywności :)
UsuńTen nowy szablon jest bardzo ładny <3 Tylko, co tu robi Luna? Będzie miała większy wpływ na akcję?
OdpowiedzUsuńPoczątek rozdziału najlepszy <3
„ – Nie przetłumaczyłem tego źle – protestował Draco, marszcząc brwi. - Zrobiłem to?
Hermiona westchnęła. – Tak zrobiłeś. Zobacz, pomieszałeś temat głównego zdania z ablacją bezwzględną klauzuli…
– Czym? – przerwał Ron zakłopotany.
Hermiona z irytacją machnęła ręką w stronę Rona. – Zbyt wiele czasu zajęłoby wyjaśnianie tego. Draco nie uczyłeś się o ablacji bezwzględnej? Mamy z tego test za dwa tygodnie!
– Mamy? – zapytał Draco marszcząc brwi.” <3
Aha, i przy okazji, przed imiesłowami stawiamy przecinek.
Kto to jest M.B? Umieram z ciekawości :) Czekam na następny rozdział!
Dziękuję fajnie, że się podoba :) W kolejnym opowiadaniu pairringiem pobocznym będzie Harry i Luna dlatego obydwoje są na nagłówku :)
UsuńWiem, wiem zawsze staram się sprawdzać ale widocznie mi umknęło :/ zaraz poprawię ;)
Niedługo wszystkiego się dowiecie :D
Pozdrawiam
No tak, to zbyt piękne, by było prawdziwe... Nawet ja - osoba conajmniej niedomyślna - wiedziałam, że nie napisał tego Draco! W ciągu ostatnich kilku rozdziałów Hermiona jest nieswoja...
OdpowiedzUsuńMiałam wielką nadzieję, że dowiem się, kim jest M.B., a wszystko zostało tak widowiskowo przerwane! Nie rozumiem, dlaczego autorka musi trzymać w takiej niepewności! To conajmniej niesprawiedliwe.
A co do szablonu, to w życiu nie powiedziałabym, że to będzie opowiadanie wojenne! Naprawdę! Prędzej przychodzi mi do głowy opowiadanie o Hermionie Riddle (Slytherin i te sprawy)... Dla mnie zieleń (nie licząc Slytherinu) kojarzy się ze spokojem, a spokój ≠ wojna. Ale to tylko pierwsze wrażenie, które jest mylne :)
Pozdrawiam serdecznie,
Feltson
Z góry przepraszam za przerwanie w takim momencie, no ale to nie jest ode mnie zależne. Cyropi zrobiła Wam psikusa :D Herm ostatnio ewidentnie nie jest sobą i zachowuje się dziwnie i przez swoją naiwność znowu wpadnie w kłopoty...
UsuńMnie zieleń zawsze jakoś kojarzy się z wojną. Sama nie wiem dlaczego :D
Również pozdrawiam :)
Rozdział bardzo ciekawy. Draco pisze listy ? Świetnie mu to wychodzi. Tak tajemniczo trochę. Życzę dużo weny i czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
America
http://nadziejanienawiscmilosc.blogspot.com/
Dziękuję :) Draco spisuje swoje myśli ;)
UsuńRównież pozdrawiam :)
W najbliższym czasie wpadnę :)
Witaj ! Rozdział jak zwykle super :) Wrr..Hermiono, dlaczego ? Chciałabym, aby już dobro wygrało :) Na prawdę :) Co do zmiany szablonu to dobry pomysł :) Ta zieleń taka Slytherin'owa :D Czekam z niecierpliwością na zakończenie tej opowieści :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHermiona miała chwilowe zaćmienie umysłu niestety. Oczywiście dobro zwycięży :D
UsuńDziękuję ;) fajnie, że się podoba :)
Również pozdrawiam :)
Od razu wiedziałam, że ten list to podpucha. Jaka ja jestem mądra :P (i skromna). Dobra, lecę czytać dalej, ponieważ nie mogę się doczekać zakończenia :D
OdpowiedzUsuńp.s. - szantażystka! Teraz wiem czemu mam tak mało komentarzy na blogu, jestem za miękka xP
Hehe jesteś domyślna :D
UsuńNo co czasem trzeba użyć innych metod :D
Od razu wiedziałam ze coś jest nie tak z tym listem! Mam nadzieję, że Hermionie nic się nie stanie. Naprawdę świetny rozdział, bardzo intrygujący i cudny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Luna
Wszyscy wiedzieli a Hermionę chyba zamroczyło :D
UsuńWszystko niedługo się wyjaśni ;)
Również pozdrawiam :)