Tanecznym krokiem idę w kierunku
portretu Gryffindoru. Rozglądam się na boki i nie przejmuję się dziwnymi
spojrzeniami uczniów. Zrobiłam to! Naprawdę to zrobiłam! Dziś jest pierwsza
sobota października i po raz pierwszy udało mi się zablokować wtargnięcie
Malfoya do mojego umysłu. Pomogło mi w tym radosne wspomnienie. Kto mógł przypuszczać,
że to zadziała? Cóż, powinnam się tego domyślić. Ale teraz nie ma to żadnego
znaczenia, bo wreszcie mi się udało! Oczywiście Malfoy twierdził, że musimy to
powtórzyć jeszcze kilka razy, aby upewnić się, że to nie przypadek. Dwa razy mi
się nie udało, ale trzy kolejne próby powiodły się. Wreszcie robię postępy.
— Gdzie byłaś? — pyta szorstki głos
Rona, kiedy przechodzę przez dziurę pod portretem. Nie mogę się powstrzymać i
uśmiecham się szerzej.
— Czy to ważne, Ron? — odpowiadam.
Chłopak otwiera szerzej oczy i zakłada
ręce pod boki. Nie wie, że w tym momencie wygląda jak Molly.
— Przegapiłaś obiad — mówi stanowczym
tonem.
Wzruszam ramionami.
— Nie byłam głodna.
— Ale gdzie byłaś? — naciska.
— Ron. — Przewracam oczami.
— No… gdzie się ukryłaś? Nawet nie
było cię na mapie.
Momentalnie poważnieję.
— Co to ma znaczyć? — Rzucam mu ostre
spojrzenie i całą swoją uwagę skupiam na jego osobie.
— Powiedziałem — prycha chłopak. —
Gdzie się ukryłaś?
— Czy jest jakiś powód, dla którego
musiałeś szukać mnie na mapie?
Robi się czerwony, ale nadal patrzy mi
w oczy.
— Nie wiedzieliśmy, gdzie byłaś. —
Broni się.
Zaciskam pięści i mrużę gniewnie oczy.
— Wezmę to za nie. Nie życzę sobie, żebyś szpiegował mnie za pomocą mapy. Chyba
że wydarzy się jakaś tragedia. Czy to jasne? — pytam, grożąc mu palcem przed
oczami.
Ron nie reaguje, a ja nie mam ochoty
czekać i odwracam się na pięcie, po czym wychodzę przez dziurę pod portretem.
Jestem na niego wściekła. Będę się uczyć w bibliotece.
~*~*~*~*~*~
— Mmmm pieczeń — komentuje Harry,
kiedy siada naprzeciwko mnie na kolacji tego wieczoru. Ron siedzi obok niego,
ostentacyjnie ignorując moją osobę. Sympatyczny uśmiech pojawia się na twarzy
Harry’ego, kiedy widzi moje zirytowane spojrzenie skierowane do rudzielca. —
Zrobiłaś już pracę domową z zaklęć?
— Tak, dziś po południu — odpowiadam,
uradowana z bezpiecznego tematu rozmowy. — A ty już skończyłeś?
Kręci przecząco głową.
— Byłem trochę zajęty. — Rzuca mi
znaczące spojrzenie. Domyślam się, że chodzi o jego spotkania z dyrektorem.
Przytakuję.
— Harry — Ron odzywa się nagle —
słyszałeś o nowych zawodnikach w zespole Krukonów?
Harry spogląda na mnie z poczuciem
winy, po czym zerka na Rona.
— Nie, nie słyszałem wiele o tych,
których wybrali.
Ron wznosi oczy ku niebu i zaczyna
opowiadać przyjacielowi o tym, co się dowiedział. Zerkam na niego, ale wiem, że
jestem na straconej pozycji. Potrząsam przecząco głową i skupiam się na swoim
talerzu. Wykorzystuję wolną chwilę na budowanie barier w moim umyśle, w taki
sposób jak opisano to w książkach. Kolacja przebiega bardzo szybko.
— Hermiono? — mówi Harry, gdy kieruję
się w stronę schodów do dormitorium. Ron stoi na schodach po drugiej stronie
pokoju wspólnego. Prycha i odwraca się. Podchodzę do Harry’ego. Gdy rudzielec
znika z pola widzenia, pyta:
— Wszystko w porządku?
Przytakuję.
— Tak. Dlaczego pytasz?
— Dobrze wiem, że Ron ubzdurał sobie,
że gdzieś znikasz, ale… cóż, byłem bardzo zajęty i w ogóle. Chciałem się tylko
upewnić, czy u ciebie wszystko dobrze.
Słysząc jego słowa, spontanicznie
rzucam mu się na szyję. Sekundę później odwzajemnia mój uścisk. W dzieciństwie
nikt nie okazywał mu żadnej czułości, ale ostatnio zrobił wielkie postępy w tej
dziedzinie.
— Dziękuję, Harry — szeptam.
— Nie ma sprawy — mówi, odsuwając się
ode mnie i patrząc mi w oczy. — Na pewno nic się nie dzieje? — naciska.
Kręcę głową.
— Nie, to znaczy wiele się dzieje, ale
to nic złego.
Uśmiecha się i czuję bijące od niego
ciepło.
— W porządku. Dobranoc.
Również się uśmiecham i obserwuję jak
idzie do dormitorium. Kiedy znika za drzwiami, mój uśmiech znika, a z nim
odrobina dobrego humoru.
— Nienawidzę sekretów — mruczę, zanim
też kieruję się do łóżka.
~*~*~*~*~*~
— Gotowa, Granger? — pyta Malfoy,
stojąc naprzeciwko mnie w Pokoju Życzeń. Październik się skończył i w tym
momencie jest już przeszłością. Przytakuję. — Na trzy…
Przenika do mojego umysłu. Czuję jak
naciska na moją warstwę ochronną, zwalnia, ale nie zatrzymuje się. Nagle coś
klika w moim umyśle. Szare oczy pochłaniają mnie i pierwsza scena nabiera
kształtu.
Ciemne drewniane podłogi i drogie
meble ozdabiają ogromny gabinet. Nagle słyszę krzyk. Mały chłopiec o blond
włosach trzęsie się na podłodze.
— W jaki sposób — człowiek stojący nad
nim, wrzeszczy na całe gardło — szlama ma lepsze oceny od ciebie? — Chłopczyk
jęczy jeszcze głośniej. — Jesteś Malfoyem, czy nie?
Mężczyzna unosi różdżkę do góry i
rzuca zaklęcie. Dziecko leży w pozycji embrionalnej i szlocha coraz głośniej.
— Odpowiedz mi! — Chłopiec wybucha
płaczem.
— Crucio!
— krzyczy mężczyzna i wrzaski odbijają się echem w mojej głowie, nawet wtedy,
gdy scena się zmienia.
Słychać trzask drzwi do sypialni.
Wewnątrz na krawędzi łóżka siedzi kobieta o długich blond włosach, szlochając
bezgłośnie.
— Nie wiem co sobie myślałaś. — Jej
mąż góruje nad nią. — To nie jest dobry moment. — Idzie ku drzwiom. — Weź się w
garść — rozkazuje, zanim wychodzi.
Jej syn skrada się do pomieszczenia.
Ma około osiemnastu lat, ale wygląda na starszego.
— Draco — mówi kobieta, sięgając ręką
w jego kierunku. Podchodzi do niej i przytula się do jej piersi.
— Cii — szepta, masując ją ręką po
plecach. — Jest dobrze, będzie dobrze.
— Przepraszam — szepta blondynka.
— Nie masz za co przepraszać. — Jego
głos brzmi bardzo dojrzale.
— Nie, to moja wina — twierdzi
kobieta, odsuwając się od niego i patrząc mu prosto w oczy. Łzy spływają po jej
policzkach. — Ja tylko… — jej głos się łamie. — Chciałam żebyśmy znowu byli
szczęśliwi i myślałam… był taki szczęśliwy kiedy się urodziłeś. — Szloch
wstrząsa jej ciałem i chłopak znowu przyciąga ją do siebie.
— Ciii, cii, nie martw się. — Jego
słowa są jak ukojenie, ale w oczach widać ogromną wściekłość.
Obraz się rozmywa i znowu jesteśmy w
Pokoju Życzeń. Spoglądam na Malfoya i przełykam ślinę. Jego szczęka jest
zaciśnięta, a żyły na skroniach pulsują niebezpiecznie. Oczy śledzą każdy mój
ruch.
— Malfoy… — zaczynam, ale mruży
gniewnie oczy. Mogłam poczuć jego samotność, ból wyrządzony przez ojca i
nienawiść do tego człowieka. Jego miłość do matki i niezdolność do ochronienia jej
przed wszystkim złem na świecie. Czułam to wszystko w jego wspomnieniach. Ale
co mogłabym powiedzieć? Wiem, że nie przejmował się moim bólem podczas
wcześniejszych lekcji. Jednak mnie było łatwiej, bo wiedziałam, że do
niektórych sytuacji w moim życiu doprowadziły strach i niepewność. W końcu
byłam Gryfonką i potrafiłam rozpoznać te emocje.
Podchodzę do Malfoya — nie, w stronę
Draco. On przesuwa się lekko. Owijam ręce na jego szyi i stoję bardzo blisko.
— Bardzo mi przykro. Przykro mi z
powodu tego, co ci się stało, Draco — szeptam. Czuję, że relaksuje się, słysząc
moje słowa. Jego ręce lekko dotykają mojej talii, a podbródek opiera się o moją
głowę.
— Nienawidzę go — mówi cicho. Nie
odsuwam się.
— Wiem — odpowiadam.
— Kiedy umarł podczas wojny… ulżyło
mi. — Nie wiem co powiedzieć, więc przytulam go mocniej. — Ale teraz on żyje i
nie mogę ochronić mojej matki tak jakbym chciał. — Ściskam go jeszcze raz,
zanim odsuwam się. Jego palce leżą na mojej talii i niechętnie pozwala mi
odejść. Patrzę mu w oczy.
— Więc dowiemy się jak możemy ją ochronić
— mówię. Te słowa są prawdziwe. Nikt nie zasługuje na traktowanie w ten sposób.
Te wszystkie straszne rzeczy i to życie w strachu. Nie, to nie może się dziać.
— My? — pyta, a ja uśmiecham się.
— Tak.
Kiwa głową.
— Okay.
~*~*~*~*~*~
Powinniśmy ćwiczyć Oklumencję, ale nie
mamy na to ochoty. Żadne z nas nie chce wyjść z Pokoju Życzeń. To pomieszczenie
stało się naszą bezpieczną przystanią. Wyjmujemy pracę domową i odrabiamy
lekcje. W pokoju panuje cisza. Od czasu do czasu przerywa ją szelest kartek i
pisanie piórem na pergaminie. Może to dziwne, ale odpowiada mi towarzystwo
Draco. Gdy zobaczyłam jego wspomnienia, zaczęłam patrzeć na niego w inny
sposób. Już nie jest tym wrednym Ślizgonem, który obrażał mnie na każdym kroku.
Zobaczyłam w nim człowieka. Skrzywdzonego przez ojca, kochającego matkę chłopaka,
który po prostu nie miał szczęścia w życiu. Zapewne Ron będzie robił mi wyrzuty
za to, że wrócę późno do Pokoju Wspólnego. Zapewne Lucjusz Malfoy będzie
wymyślał plan, dzięki któremu jeszcze bardziej skrzywdzi swoją rodzinę. Ale
teraz w Pokoju Życzeń wszystko wydaje się proste.
____________
Witajcie :) W to niedzielne popołudnie publikuję nowy rozdział opowiadania. To taki punkt zwrotny w tej historii. Teraz między Draco i Hermioną wiele będzie się działo ;) Ale nie będę spojlerować, bo nie chcę psuć Wam zabawy :) Jak wrażenia po rozdziale? Mam nadzieję, że pozytywne. Jestem ciekawa Waszych opinii.
Rozdział pojawia się po dłuższym okresie czasu. Wiem, że zawaliłam, no ale ostatnio wiele się działo i po prostu nie mogłam wszystkiego ogarnąć. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział. Zostaniecie o tym poinformowani w Proroku Codziennym.
Przy okazji zapraszam na moje nowe dramione Last Minute Love w wakacyjnym klimacie. Na razie jest tylko zapowiedź, ale na dniach powinien pojawić się pierwszy rozdział. Jak beta go sprawdzi od razu go opublikuję :)
To tyle. Komentujcie i oceniajcie. Miłego tygodnia :) Enjoy!
Nie wiem jakim cudem, ale ominęłam jeden rozdział. Niestety, ale jestem tak zabiegana, że nie napiszę czegoś dłuższego. Problemy łączą. Jakoś szybko przeszli do porządku dziennego. Dziwne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, KH.
Dziękuję za komentarz ;) Nawet taki krótki daje wiele radości *.*
UsuńCóż oboje wiele przeszli i ta więź, która między nimi powstała może i jest dziwna, ale za jakiś czas wszystko się wyjaśni ;)
Również pozdrawiam :)
ZAKLEPUJĘ TU MIEJSCE, OZNACZAM TEREN (komentarzem oczywiście, nie tak jak zwierzęta [fuj])
OdpowiedzUsuńNad tym się dzisiaj zastanawiałam, oglądając powtórkę „Harry'ego Pottera” — kiedy pojawi się kolejny rozdział? A tutaj rozdział na Twoim blogu: Jestem tu i czekam! (Chciałabym dopisać do wypowiedzi rozdziału coś w stylu: bierz mnie!, ale chyba jestem na to za młoda).
UsuńHermiona trochę mnie zawiodła. Ona, największa mądralińska Hogwartu nie miała pojęcia, że pozytywne wspomnienia są kluczem do odpowiedniej ochrony umysłu? Ona, chodząca biblioteka?! Jednak jestem z niej bardzo dumna, że daje sobie radę.
Ron wyrządza takie przesłuchanie jak matka — jak to się mawia, niedaleko pada jabłko od jabłoni. Piszę to przy każdym rozdziale, ale Harry w tym opowiadaniu jest moim osobistym idolem. Chyba każdy chciałby mieć takiego kumpla. Jednak gdy się nad tym zastanawiam, myślę, że dla Hermiony lepszym wyjściem byłoby, gdyby Potter traktował ją podobnie jak Ron. Trudno jest oszukiwać osobę, która traktuje nas tak dobrze.
Nie spodziewałam się, że Malfoy miał tak przesrane. Znaczy się, czytałam w wielu opowiadaniach, gdzie Lucjusz stosował przemoc albo wobec syna, albo wobec żony, ale tutaj nie spodziewałam się tego wątku. Oczywiście nie podoba mi się jako człowiek, ale jako postać... nadaje tego czegoś opowiadaniu. Narcyza jest taka, jak ją sobie wyobrażam. Przede wszystkim — kochająca matka. Myślę, że dla Draco byłaby zdolna zrobić wszystko, nawet wstąpić do fanclubu Kochamy Dumbledore'a.
I NARESZCIE COŚ RUSZYŁO MIĘDZY DRACO A HERMIONĄ! *Uwaga, pokemonowy fragment* To było takie słooooodkie *Uwaga, koniec pokemonowego fragmentu* Myślę, że Hermiona i Draco potrzebują jeszcze wiele czasu, aby do siebie dotrzeć, chociaż to wspomnienie było jak to określiłaś punktem zwrotnym w historii. Mam nadzieję, że uda im się dotrzeć do siebie i będzie jeszcze więcej tak uroczych fragmentów.
Kiedy można się spodziewać wkroczenia Luny do opowiadania?
Pozdrawiam, czekam na kolejne rozdziały, życzę mnóstwo dobrej pogody, weny!
P.S. Zapraszam do mnie na rozdział XXVI KLIK
Hermiona ostatnio wiele przeszła i nic dziwnego, że traci swoje zdolności xD ale to tylko chwilowe ;) Też się cieszę, że wreszcie robi postępy.
UsuńRon zachowuje się jak Molly, ale jakoś nieudolnie mu to wychodzi ;) Ja też uwielbiam Harry'ego w tym wydaniu!
Można było się spodziewać, że Draco nie miał łatwego dzieciństwa. Najgorsze jest to, że to ojciec go tak krzywdził. Niezbyt lubię Lucjusza, a w tym opowiadaniu jest taki okropny... za to Narcyza to wspaniała kobieta.
Ten moment był chyba najlepszy :) To co będzie między nimi będzie dość specyficzne. Niedługo wszystkiego się dowiecie :)
Luna pojawi się dopiero za kilka rozdziałów
Dziękuję i również pozdrawiam :)
Udało mi się złapać internet, więc od razu piszę komentarz ;)
OdpowiedzUsuńGdy zobaczyłam tytuł rozdziału i przeczytałam pierwszy akapit, na początku pomyślałam - ,,Okay, Hermiona po prostu zrobiła postęp w nauce". Ale po zakończeniu czytania stwierdziłam, że ,,Postęp" odnosi się także do relacji Draco x Hermiona. Bo czy to, że zobaczyła jego wspomnienia i że w końcu znaleźli jakiś wspólny język nie jest przecież postępem? Nie wiem, czy to tylko moja chora wyobraźnia interpretuje tak ten tytuł, ale w każdym razie podoba mi się jego dwuznaczność :)
Co do samego momentu, kiedy Hermiona zobaczyła wspomnienia Draco - był mega uroczy. Właśnie takie Dramione lubię najbardziej <3 Jestem ciekawa, jak teraz potoczy się ich relacja. Może być ciekawie, szczególnie, że mają w planie uratowanie Narcyzy.
Mam nadzieję, że Lucjusz nie pojawi się szybko w tym opowiadaniu, bo widzę, że jest w nim niezłym draniem :P Na pewno nieźle namiesza.
Gorąco pozdrawiam, życzę weny i czasu! Johanna Malfoy :*
Tak masz rację, ten tytuł jest dość dwuznaczny. Z jednej strony cieszymy się, bo Herm zaczyna się wszystko układać, a z drugiej nawiązuje więź z Draco. Czego można chcieć więcej? Powiem tylko tyle, że to nie będzie od razu big love tylko coś w rodzaju przyjaźni :)
UsuńNarcyza dla syna jest w stanie zrobić wiele. Niedługo się o tym przekonacie ;)
Dziękuję i pozdrawiam :)
Witaj ;)
OdpowiedzUsuńWidać, że relacja Draco x Hermiona posuwa się do przodu. To bardzo dobrze. Dziewczyna musi mieć, przecież w kimś oparcie prawda? A jak nie w chłopaku, który siedzi w takim samym bagnie co ona?
Spodobała mi się również chwila w której dziewczyna mówi, że razem obmyślą plan dotyczący uratowania matki Draco.
Mam nadzieję, że się powiedzie.
Zapraszam do siebie na kolejną część miniaturki ;)
wojenne-dramione.blogspot.com
Pozdrawiam i życzę dużo czasu na pisanie, Arabella
Miło że się podobało :) Ten fragment to dopiero początek czegoś wielkiego ;)
UsuńPowiem tylko tyle, że będzie się działo :)
Ubolewam nad tym, że nie mam czasu do Ciebie wpaść. Zrobię to niedługo
Pozdrawiam
Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, mam nadzieje że będzie scena gdzie Draco obroni Hermione bo uwielbiam te sceny. Czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńU mnie też pojawił się nowy rozdział zapraszam
https://dramione-pojednejstronie.blogspot.com/
Pozdrawiam
MadzikM
Dziękuję wszystko niedługo się okaże :)
UsuńPozdrawiam
Wytworzyła się swoista więź, coś w rodzaju rozejmu i poczucia wspólnoty między Hermioną a Draco w tym rozdziale. Przypadkowo wdzierając się do umysłu Malfoya, Hermiona poznała fakty z jego życia, które w nieco innym świetle rysują chłopaka.
OdpowiedzUsuńRon zachowuje się wrednie i wścibsko, nie żeby to było coś szczególnie dziwnego, Harry natomiast jest po prostu Harrym. Lubię te bratersko-siostrzane niemal więzi łączące Hermionę z Potterem, jeśli oczywiście autorzy nie obmyślą innej koncepcji i utrzymują przyjaźń między tą dwójką.
Mam nadzieję, że wraz z opuszczeniem Pokoju Życzeń nie zmienią się znów drastycznie stosunki między Hermioną a Draco, i że pozostaną przynajmniej neutralni w stosunku do siebie.
A skoro wspomniałaś, że rozdział jest niejako punktem zwrotnym w ich układach, może nawet nawiążą jakieś bliższe relacje i zjednoczą siły.
P.S. Jeden błąd: "szepczę", nie "szeptam" i podobnie w trzeciej osobie.
Dziękuję bardzo i pozdrawiam.:)
Margot
Ta więź będzie bardzo specyficzna, ale podejrzewam że się wam spodoba ;)
UsuńRon ma w sobie coś z wrednego człowieka (w końcu kolor włosów nie jest przypadkiem!), a Harry to prawdziwy kumpel.
Spokojnie to co się stało w Pokoju Życzeń nie było przypadkiem i teraz będzie już tylko lepiej ;)
Dziękuję i pozdrawiam :)
Hejo hejooo :D
OdpowiedzUsuńOto jestem! Jeeeejjjku bardzo mi przykro, że docieram tutaj dopiero teraz :/ Przeczytałam rozdział jak tylko go wrzuciłaś, ale wiesz jak to jest z czasem :/ Nigdy go nie ma :P
No a teraz przejdźmy do konkretów. Wiedziałam, że z tym całym blokowaniem umysłu bd w końcu tak jak w przypadku Harry'ego i Snape'a i w końcu zaklęcie odkryje wspomnienia tego drugiego. I dobrze, że do tego doszło. Po tym jak Herm poznała wspomnienia Draco, może bd im łatwiej zbudować relację (a na to czekam, oj czekam :D)
I meeega jestem rada, że między nimi dzieję się to powoli. No bo po co tak hop siup :P
Pozdrawiam, Iva Nerda
kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com
Dziękuję za to, że komentujesz :) Wiem co to brak czasu dotkliwie to odczuwam ostatnio :/
UsuńOj tak kiedyś musiało dojść do tego, że Herm odkryje największe tajemnice Dracona. Ja także się cieszę, że wszystko będzie się działo powoli :)
Pozdrawiam
Urocza scena, ta po zobaczeniu wspomnienia Draco. :-) Mam nadzieję, że wymyślą plan jak uratować Narcyzę.
UsuńRon jest strasznie wkurzający i wścibski. Niech lepiej nie wtyka nosa w nieswoje sprawy. :-P
Podoba mi się to opowiadanie, przyjemnie się czyta.
Czekam na kolejny rozdział. :-)
Pozdrawiam cieplutko,
Ariela
breathe-you-in-dh.blogspot.com
Ja też lubię tą scenę. Ma w sobie tyle uroku *.* Oczywiście wymyślą genialny plan. W końcu to najinteligentniejsi uczniowie w Hogwarcie :)
UsuńRon jest dość specyficzną postacią, no ale rudy tak po prostu ma :D
Dziękuję i pozdrawiam :)
Historia nabiera rozpędu! :) Robi się coraz ciekawiej, tylko szkoda, że rozdziały są tak krótkie. Nim się obejrzałam już skończyłam czytać.
OdpowiedzUsuńUrzekła mnie końcówka. To, że "Pokój Życzeń stał się dla nich bezpieczną przystanią..."
No, piękne zdanie! :)
Mam nadzieję, że już niedługo pojawi się kolejny rozdział! :)
Pozdrawiam i życzę dużo chęci do dalszego tłumaczeni!
Charlotte
Niestety długość rozdziałów nie jest ode mnie zależna, a szkoda, bo chętnie bym je wydłużyła.
UsuńMasz rację, to zdanie jest cudowne i brzmi idealnie ;)
Rozdział powinien pojawić się w przyszłym tygodniu, bo teraz zajmuję się Muzyczną misją ;)
Dziękuję i pozdrawiam :)
Brak mi słów więc zostawię o sobie tyle 💕❤.
OdpowiedzUsuńNawet taki ślad daje mi wiele radości 😉 dziękuję 😃
UsuńSkakałam sobie po blogach i przypadkiem wpadłam na Twój! W tym przypadku żałuję, że nie zaczęłam czytania od pierwszego rozdziału, a przeczytałam po prostu najnowszą notkę.
OdpowiedzUsuńJak na razie powiem, że bardzo podoba mi się Twój styl pisania, jest bardzo lekki i płynny. Co prawda na początku trudno było mi przyzwyczaić się do czasu teraźniejszego, ale już jest lepiej.
Szkoda mi Draco. Chyba najważniejszym dla mnie jest to, że Twoje postacie nadal zachowały swoje charaktery. I krok po kroku, ich relacja postępuje naprzód.
Bardzo podobały mi się ostatnie słowa rozdziału "Ale teraz w Pokoju Życzeń wszystko wydaje się proste." Ładnie to ujęłaś.
Na pewno będę do Ciebie wpadać i z przyjemnością dodaję się do obserwatorów. :) Czekam na następny rozdział z niecierpliwością. ^^
W wolnej chwili zapraszam do siebie, właśnie po dłuuugiej przerwie dodałam rozdział ósmy swojego Dramione.
www.celujemy-w-niebo.blogspot.com
Pozdrawiam i życzę morza weny :D
L. Vidiia
Dziękuję za komentarz :) Najpierw zaznaczę, że to tłumaczenie, ale czasem wydaje mi się, że tworzę historię po swojemu ;) Zachęcam do lektury pozostałych części.
UsuńMnie też było ciężko przyzwyczaić się do pierwszej osoby, ale muszę stwierdzić, że pasuje mi taka narracja. Lepiej mogę oddać emocje bohaterów ;)
Draco wiele wycierpiał, tak samo jak Hermiona. Teraz między nimi będzie o wiele lepiej ;)
Oczywiście wpadnę :)
Dziękuję i pozdrawiam
kochana ! tak jak wspomniałam, wracam do piania i czytania innych :) Rozdział całkiem ok :) Cieszę się, że Hermionie się w końcu udało :) Zazdrość Rona mnie drażni... Wspomnie Draco,hmm, zrobiło mi się go trochę szkoda. W sumie fajnie też, że ich relacja się trochę uspokoiła i dobrze czują się w swoim towarzystwie. Czekam na nexta i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że rozdział się podobał. Ja też nie mogę znieść Rona jest taki irytujący. Draco nie miał łatwego życia ale mimo to wyszedł na ludzi ;)
UsuńPozdrawiam