niedziela, 3 lipca 2016

Rozdział 7: Postęp

Tanecznym krokiem idę w kierunku portretu Gryffindoru. Rozglądam się na boki i nie przejmuję się dziwnymi spojrzeniami uczniów. Zrobiłam to! Naprawdę to zrobiłam! Dziś jest pierwsza sobota października i po raz pierwszy udało mi się zablokować wtargnięcie Malfoya do mojego umysłu. Pomogło mi w tym radosne wspomnienie. Kto mógł przypuszczać, że to zadziała? Cóż, powinnam się tego domyślić. Ale teraz nie ma to żadnego znaczenia, bo wreszcie mi się udało! Oczywiście Malfoy twierdził, że musimy to powtórzyć jeszcze kilka razy, aby upewnić się, że to nie przypadek. Dwa razy mi się nie udało, ale trzy kolejne próby powiodły się. Wreszcie robię postępy.
— Gdzie byłaś? — pyta szorstki głos Rona, kiedy przechodzę przez dziurę pod portretem. Nie mogę się powstrzymać i uśmiecham się szerzej.
— Czy to ważne, Ron? — odpowiadam.
Chłopak otwiera szerzej oczy i zakłada ręce pod boki. Nie wie, że w tym momencie wygląda jak Molly.
— Przegapiłaś obiad — mówi stanowczym tonem.
Wzruszam ramionami.
— Nie byłam głodna.
— Ale gdzie byłaś? — naciska.
— Ron. — Przewracam oczami.
— No… gdzie się ukryłaś? Nawet nie było cię na mapie.
Momentalnie poważnieję.
— Co to ma znaczyć? — Rzucam mu ostre spojrzenie i całą swoją uwagę skupiam na jego osobie.
— Powiedziałem — prycha chłopak. — Gdzie się ukryłaś?
— Czy jest jakiś powód, dla którego musiałeś szukać mnie na mapie?
Robi się czerwony, ale nadal patrzy mi w oczy.
— Nie wiedzieliśmy, gdzie byłaś. — Broni się.
Zaciskam pięści i mrużę gniewnie oczy.
— Wezmę to za nie. Nie życzę sobie, żebyś szpiegował mnie za pomocą mapy. Chyba że wydarzy się jakaś tragedia. Czy to jasne? — pytam, grożąc mu palcem przed oczami.
Ron nie reaguje, a ja nie mam ochoty czekać i odwracam się na pięcie, po czym wychodzę przez dziurę pod portretem. Jestem na niego wściekła. Będę się uczyć w bibliotece.

~*~*~*~*~*~

— Mmmm pieczeń — komentuje Harry, kiedy siada naprzeciwko mnie na kolacji tego wieczoru. Ron siedzi obok niego, ostentacyjnie ignorując moją osobę. Sympatyczny uśmiech pojawia się na twarzy Harry’ego, kiedy widzi moje zirytowane spojrzenie skierowane do rudzielca. — Zrobiłaś już pracę domową z zaklęć?
— Tak, dziś po południu — odpowiadam, uradowana z bezpiecznego tematu rozmowy. — A ty już skończyłeś?
Kręci przecząco głową.
— Byłem trochę zajęty. — Rzuca mi znaczące spojrzenie. Domyślam się, że chodzi o jego spotkania z dyrektorem. Przytakuję.
— Harry — Ron odzywa się nagle — słyszałeś o nowych zawodnikach w zespole Krukonów?
Harry spogląda na mnie z poczuciem winy, po czym zerka na Rona.
— Nie, nie słyszałem wiele o tych, których wybrali.
Ron wznosi oczy ku niebu i zaczyna opowiadać przyjacielowi o tym, co się dowiedział. Zerkam na niego, ale wiem, że jestem na straconej pozycji. Potrząsam przecząco głową i skupiam się na swoim talerzu. Wykorzystuję wolną chwilę na budowanie barier w moim umyśle, w taki sposób jak opisano to w książkach. Kolacja przebiega bardzo szybko.
— Hermiono? — mówi Harry, gdy kieruję się w stronę schodów do dormitorium. Ron stoi na schodach po drugiej stronie pokoju wspólnego. Prycha i odwraca się. Podchodzę do Harry’ego. Gdy rudzielec znika z pola widzenia, pyta:
— Wszystko w porządku?
Przytakuję.
— Tak. Dlaczego pytasz?
— Dobrze wiem, że Ron ubzdurał sobie, że gdzieś znikasz, ale… cóż, byłem bardzo zajęty i w ogóle. Chciałem się tylko upewnić, czy u ciebie wszystko dobrze.
Słysząc jego słowa, spontanicznie rzucam mu się na szyję. Sekundę później odwzajemnia mój uścisk. W dzieciństwie nikt nie okazywał mu żadnej czułości, ale ostatnio zrobił wielkie postępy w tej dziedzinie.
— Dziękuję, Harry — szeptam.
— Nie ma sprawy — mówi, odsuwając się ode mnie i patrząc mi w oczy. — Na pewno nic się nie dzieje? — naciska.
Kręcę głową.
— Nie, to znaczy wiele się dzieje, ale to nic złego.
Uśmiecha się i czuję bijące od niego ciepło.
— W porządku. Dobranoc.
Również się uśmiecham i obserwuję jak idzie do dormitorium. Kiedy znika za drzwiami, mój uśmiech znika, a z nim odrobina dobrego humoru.
— Nienawidzę sekretów — mruczę, zanim też kieruję się do łóżka.

~*~*~*~*~*~

— Gotowa, Granger? — pyta Malfoy, stojąc naprzeciwko mnie w Pokoju Życzeń. Październik się skończył i w tym momencie jest już przeszłością. Przytakuję. — Na trzy…
Przenika do mojego umysłu. Czuję jak naciska na moją warstwę ochronną, zwalnia, ale nie zatrzymuje się. Nagle coś klika w moim umyśle. Szare oczy pochłaniają mnie i pierwsza scena nabiera kształtu.
Ciemne drewniane podłogi i drogie meble ozdabiają ogromny gabinet. Nagle słyszę krzyk. Mały chłopiec o blond włosach trzęsie się na podłodze.
— W jaki sposób — człowiek stojący nad nim, wrzeszczy na całe gardło — szlama ma lepsze oceny od ciebie? — Chłopczyk jęczy jeszcze głośniej. — Jesteś Malfoyem, czy nie?
Mężczyzna unosi różdżkę do góry i rzuca zaklęcie. Dziecko leży w pozycji embrionalnej i szlocha coraz głośniej.
— Odpowiedz mi! — Chłopiec wybucha płaczem.
Crucio! — krzyczy mężczyzna i wrzaski odbijają się echem w mojej głowie, nawet wtedy, gdy scena się zmienia.
Słychać trzask drzwi do sypialni. Wewnątrz na krawędzi łóżka siedzi kobieta o długich blond włosach, szlochając bezgłośnie.
— Nie wiem co sobie myślałaś. — Jej mąż góruje nad nią. — To nie jest dobry moment. — Idzie ku drzwiom. — Weź się w garść — rozkazuje, zanim wychodzi.
Jej syn skrada się do pomieszczenia. Ma około osiemnastu lat, ale wygląda na starszego.
— Draco — mówi kobieta, sięgając ręką w jego kierunku. Podchodzi do niej i przytula się do jej piersi.
— Cii — szepta, masując ją ręką po plecach. — Jest dobrze, będzie dobrze.
— Przepraszam — szepta blondynka.
— Nie masz za co przepraszać. — Jego głos brzmi bardzo dojrzale.
— Nie, to moja wina — twierdzi kobieta, odsuwając się od niego i patrząc mu prosto w oczy. Łzy spływają po jej policzkach. — Ja tylko… — jej głos się łamie. — Chciałam żebyśmy znowu byli szczęśliwi i myślałam… był taki szczęśliwy kiedy się urodziłeś. — Szloch wstrząsa jej ciałem i chłopak znowu przyciąga ją do siebie.
— Ciii, cii, nie martw się. — Jego słowa są jak ukojenie, ale w oczach widać ogromną wściekłość.
Obraz się rozmywa i znowu jesteśmy w Pokoju Życzeń. Spoglądam na Malfoya i przełykam ślinę. Jego szczęka jest zaciśnięta, a żyły na skroniach pulsują niebezpiecznie. Oczy śledzą każdy mój ruch.
— Malfoy… — zaczynam, ale mruży gniewnie oczy. Mogłam poczuć jego samotność, ból wyrządzony przez ojca i nienawiść do tego człowieka. Jego miłość do matki i niezdolność do ochronienia jej przed wszystkim złem na świecie. Czułam to wszystko w jego wspomnieniach. Ale co mogłabym powiedzieć? Wiem, że nie przejmował się moim bólem podczas wcześniejszych lekcji. Jednak mnie było łatwiej, bo wiedziałam, że do niektórych sytuacji w moim życiu doprowadziły strach i niepewność. W końcu byłam Gryfonką i potrafiłam rozpoznać te emocje.
Podchodzę do Malfoya — nie, w stronę Draco. On przesuwa się lekko. Owijam ręce na jego szyi i stoję bardzo blisko.
— Bardzo mi przykro. Przykro mi z powodu tego, co ci się stało, Draco — szeptam. Czuję, że relaksuje się, słysząc moje słowa. Jego ręce lekko dotykają mojej talii, a podbródek opiera się o moją głowę.
— Nienawidzę go — mówi cicho. Nie odsuwam się.
— Wiem — odpowiadam.
— Kiedy umarł podczas wojny… ulżyło mi. — Nie wiem co powiedzieć, więc przytulam go mocniej. — Ale teraz on żyje i nie mogę ochronić mojej matki tak jakbym chciał. — Ściskam go jeszcze raz, zanim odsuwam się. Jego palce leżą na mojej talii i niechętnie pozwala mi odejść. Patrzę mu w oczy.
— Więc dowiemy się jak możemy ją ochronić — mówię. Te słowa są prawdziwe. Nikt nie zasługuje na traktowanie w ten sposób. Te wszystkie straszne rzeczy i to życie w strachu. Nie, to nie może się dziać.
— My? — pyta, a ja uśmiecham się.
— Tak.
Kiwa głową.
— Okay.

~*~*~*~*~*~

Powinniśmy ćwiczyć Oklumencję, ale nie mamy na to ochoty. Żadne z nas nie chce wyjść z Pokoju Życzeń. To pomieszczenie stało się naszą bezpieczną przystanią. Wyjmujemy pracę domową i odrabiamy lekcje. W pokoju panuje cisza. Od czasu do czasu przerywa ją szelest kartek i pisanie piórem na pergaminie. Może to dziwne, ale odpowiada mi towarzystwo Draco. Gdy zobaczyłam jego wspomnienia, zaczęłam patrzeć na niego w inny sposób. Już nie jest tym wrednym Ślizgonem, który obrażał mnie na każdym kroku. Zobaczyłam w nim człowieka. Skrzywdzonego przez ojca, kochającego matkę chłopaka, który po prostu nie miał szczęścia w życiu. Zapewne Ron będzie robił mi wyrzuty za to, że wrócę późno do Pokoju Wspólnego. Zapewne Lucjusz Malfoy będzie wymyślał plan, dzięki któremu jeszcze bardziej skrzywdzi swoją rodzinę. Ale teraz w Pokoju Życzeń wszystko wydaje się proste.

____________

Witajcie :) W to niedzielne popołudnie publikuję nowy rozdział opowiadania. To taki punkt zwrotny w tej historii. Teraz między Draco i Hermioną wiele będzie się działo ;) Ale nie będę spojlerować, bo nie chcę psuć Wam zabawy :) Jak wrażenia po rozdziale? Mam nadzieję, że pozytywne. Jestem ciekawa Waszych opinii.
Rozdział pojawia się po dłuższym okresie czasu. Wiem, że zawaliłam, no ale ostatnio wiele się działo i po prostu nie mogłam wszystkiego ogarnąć. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział. Zostaniecie o tym poinformowani w Proroku Codziennym.
Przy okazji zapraszam na moje nowe dramione Last Minute Love w wakacyjnym klimacie. Na razie jest tylko zapowiedź, ale na dniach powinien pojawić się pierwszy rozdział. Jak beta go sprawdzi od razu go opublikuję :)
To tyle. Komentujcie i oceniajcie. Miłego tygodnia :) Enjoy!



25 komentarzy:

  1. Nie wiem jakim cudem, ale ominęłam jeden rozdział. Niestety, ale jestem tak zabiegana, że nie napiszę czegoś dłuższego. Problemy łączą. Jakoś szybko przeszli do porządku dziennego. Dziwne.
    Pozdrawiam, KH.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz ;) Nawet taki krótki daje wiele radości *.*
      Cóż oboje wiele przeszli i ta więź, która między nimi powstała może i jest dziwna, ale za jakiś czas wszystko się wyjaśni ;)
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  2. ZAKLEPUJĘ TU MIEJSCE, OZNACZAM TEREN (komentarzem oczywiście, nie tak jak zwierzęta [fuj])

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nad tym się dzisiaj zastanawiałam, oglądając powtórkę „Harry'ego Pottera” — kiedy pojawi się kolejny rozdział? A tutaj rozdział na Twoim blogu: Jestem tu i czekam! (Chciałabym dopisać do wypowiedzi rozdziału coś w stylu: bierz mnie!, ale chyba jestem na to za młoda).
      Hermiona trochę mnie zawiodła. Ona, największa mądralińska Hogwartu nie miała pojęcia, że pozytywne wspomnienia są kluczem do odpowiedniej ochrony umysłu? Ona, chodząca biblioteka?! Jednak jestem z niej bardzo dumna, że daje sobie radę.
      Ron wyrządza takie przesłuchanie jak matka — jak to się mawia, niedaleko pada jabłko od jabłoni. Piszę to przy każdym rozdziale, ale Harry w tym opowiadaniu jest moim osobistym idolem. Chyba każdy chciałby mieć takiego kumpla. Jednak gdy się nad tym zastanawiam, myślę, że dla Hermiony lepszym wyjściem byłoby, gdyby Potter traktował ją podobnie jak Ron. Trudno jest oszukiwać osobę, która traktuje nas tak dobrze.
      Nie spodziewałam się, że Malfoy miał tak przesrane. Znaczy się, czytałam w wielu opowiadaniach, gdzie Lucjusz stosował przemoc albo wobec syna, albo wobec żony, ale tutaj nie spodziewałam się tego wątku. Oczywiście nie podoba mi się jako człowiek, ale jako postać... nadaje tego czegoś opowiadaniu. Narcyza jest taka, jak ją sobie wyobrażam. Przede wszystkim — kochająca matka. Myślę, że dla Draco byłaby zdolna zrobić wszystko, nawet wstąpić do fanclubu Kochamy Dumbledore'a.
      I NARESZCIE COŚ RUSZYŁO MIĘDZY DRACO A HERMIONĄ! *Uwaga, pokemonowy fragment* To było takie słooooodkie *Uwaga, koniec pokemonowego fragmentu* Myślę, że Hermiona i Draco potrzebują jeszcze wiele czasu, aby do siebie dotrzeć, chociaż to wspomnienie było jak to określiłaś punktem zwrotnym w historii. Mam nadzieję, że uda im się dotrzeć do siebie i będzie jeszcze więcej tak uroczych fragmentów.
      Kiedy można się spodziewać wkroczenia Luny do opowiadania?
      Pozdrawiam, czekam na kolejne rozdziały, życzę mnóstwo dobrej pogody, weny!
      P.S. Zapraszam do mnie na rozdział XXVI KLIK

      Usuń
    2. Hermiona ostatnio wiele przeszła i nic dziwnego, że traci swoje zdolności xD ale to tylko chwilowe ;) Też się cieszę, że wreszcie robi postępy.
      Ron zachowuje się jak Molly, ale jakoś nieudolnie mu to wychodzi ;) Ja też uwielbiam Harry'ego w tym wydaniu!
      Można było się spodziewać, że Draco nie miał łatwego dzieciństwa. Najgorsze jest to, że to ojciec go tak krzywdził. Niezbyt lubię Lucjusza, a w tym opowiadaniu jest taki okropny... za to Narcyza to wspaniała kobieta.
      Ten moment był chyba najlepszy :) To co będzie między nimi będzie dość specyficzne. Niedługo wszystkiego się dowiecie :)
      Luna pojawi się dopiero za kilka rozdziałów
      Dziękuję i również pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Udało mi się złapać internet, więc od razu piszę komentarz ;)
    Gdy zobaczyłam tytuł rozdziału i przeczytałam pierwszy akapit, na początku pomyślałam - ,,Okay, Hermiona po prostu zrobiła postęp w nauce". Ale po zakończeniu czytania stwierdziłam, że ,,Postęp" odnosi się także do relacji Draco x Hermiona. Bo czy to, że zobaczyła jego wspomnienia i że w końcu znaleźli jakiś wspólny język nie jest przecież postępem? Nie wiem, czy to tylko moja chora wyobraźnia interpretuje tak ten tytuł, ale w każdym razie podoba mi się jego dwuznaczność :)
    Co do samego momentu, kiedy Hermiona zobaczyła wspomnienia Draco - był mega uroczy. Właśnie takie Dramione lubię najbardziej <3 Jestem ciekawa, jak teraz potoczy się ich relacja. Może być ciekawie, szczególnie, że mają w planie uratowanie Narcyzy.
    Mam nadzieję, że Lucjusz nie pojawi się szybko w tym opowiadaniu, bo widzę, że jest w nim niezłym draniem :P Na pewno nieźle namiesza.
    Gorąco pozdrawiam, życzę weny i czasu! Johanna Malfoy :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak masz rację, ten tytuł jest dość dwuznaczny. Z jednej strony cieszymy się, bo Herm zaczyna się wszystko układać, a z drugiej nawiązuje więź z Draco. Czego można chcieć więcej? Powiem tylko tyle, że to nie będzie od razu big love tylko coś w rodzaju przyjaźni :)
      Narcyza dla syna jest w stanie zrobić wiele. Niedługo się o tym przekonacie ;)
      Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Witaj ;)
    Widać, że relacja Draco x Hermiona posuwa się do przodu. To bardzo dobrze. Dziewczyna musi mieć, przecież w kimś oparcie prawda? A jak nie w chłopaku, który siedzi w takim samym bagnie co ona?
    Spodobała mi się również chwila w której dziewczyna mówi, że razem obmyślą plan dotyczący uratowania matki Draco.
    Mam nadzieję, że się powiedzie.

    Zapraszam do siebie na kolejną część miniaturki ;)
    wojenne-dramione.blogspot.com
    Pozdrawiam i życzę dużo czasu na pisanie, Arabella

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło że się podobało :) Ten fragment to dopiero początek czegoś wielkiego ;)
      Powiem tylko tyle, że będzie się działo :)
      Ubolewam nad tym, że nie mam czasu do Ciebie wpaść. Zrobię to niedługo
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, mam nadzieje że będzie scena gdzie Draco obroni Hermione bo uwielbiam te sceny. Czekam z niecierpliwością.
    U mnie też pojawił się nowy rozdział zapraszam
    https://dramione-pojednejstronie.blogspot.com/
    Pozdrawiam
    MadzikM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję wszystko niedługo się okaże :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Wytworzyła się swoista więź, coś w rodzaju rozejmu i poczucia wspólnoty między Hermioną a Draco w tym rozdziale. Przypadkowo wdzierając się do umysłu Malfoya, Hermiona poznała fakty z jego życia, które w nieco innym świetle rysują chłopaka.

    Ron zachowuje się wrednie i wścibsko, nie żeby to było coś szczególnie dziwnego, Harry natomiast jest po prostu Harrym. Lubię te bratersko-siostrzane niemal więzi łączące Hermionę z Potterem, jeśli oczywiście autorzy nie obmyślą innej koncepcji i utrzymują przyjaźń między tą dwójką.

    Mam nadzieję, że wraz z opuszczeniem Pokoju Życzeń nie zmienią się znów drastycznie stosunki między Hermioną a Draco, i że pozostaną przynajmniej neutralni w stosunku do siebie.
    A skoro wspomniałaś, że rozdział jest niejako punktem zwrotnym w ich układach, może nawet nawiążą jakieś bliższe relacje i zjednoczą siły.

    P.S. Jeden błąd: "szepczę", nie "szeptam" i podobnie w trzeciej osobie.

    Dziękuję bardzo i pozdrawiam.:)
    Margot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta więź będzie bardzo specyficzna, ale podejrzewam że się wam spodoba ;)
      Ron ma w sobie coś z wrednego człowieka (w końcu kolor włosów nie jest przypadkiem!), a Harry to prawdziwy kumpel.
      Spokojnie to co się stało w Pokoju Życzeń nie było przypadkiem i teraz będzie już tylko lepiej ;)
      Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Hejo hejooo :D
    Oto jestem! Jeeeejjjku bardzo mi przykro, że docieram tutaj dopiero teraz :/ Przeczytałam rozdział jak tylko go wrzuciłaś, ale wiesz jak to jest z czasem :/ Nigdy go nie ma :P
    No a teraz przejdźmy do konkretów. Wiedziałam, że z tym całym blokowaniem umysłu bd w końcu tak jak w przypadku Harry'ego i Snape'a i w końcu zaklęcie odkryje wspomnienia tego drugiego. I dobrze, że do tego doszło. Po tym jak Herm poznała wspomnienia Draco, może bd im łatwiej zbudować relację (a na to czekam, oj czekam :D)
    I meeega jestem rada, że między nimi dzieję się to powoli. No bo po co tak hop siup :P
    Pozdrawiam, Iva Nerda
    kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za to, że komentujesz :) Wiem co to brak czasu dotkliwie to odczuwam ostatnio :/
      Oj tak kiedyś musiało dojść do tego, że Herm odkryje największe tajemnice Dracona. Ja także się cieszę, że wszystko będzie się działo powoli :)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Urocza scena, ta po zobaczeniu wspomnienia Draco. :-) Mam nadzieję, że wymyślą plan jak uratować Narcyzę.
      Ron jest strasznie wkurzający i wścibski. Niech lepiej nie wtyka nosa w nieswoje sprawy. :-P

      Podoba mi się to opowiadanie, przyjemnie się czyta.
      Czekam na kolejny rozdział. :-)

      Pozdrawiam cieplutko,
      Ariela
      breathe-you-in-dh.blogspot.com

      Usuń
    3. Ja też lubię tą scenę. Ma w sobie tyle uroku *.* Oczywiście wymyślą genialny plan. W końcu to najinteligentniejsi uczniowie w Hogwarcie :)
      Ron jest dość specyficzną postacią, no ale rudy tak po prostu ma :D
      Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Historia nabiera rozpędu! :) Robi się coraz ciekawiej, tylko szkoda, że rozdziały są tak krótkie. Nim się obejrzałam już skończyłam czytać.
    Urzekła mnie końcówka. To, że "Pokój Życzeń stał się dla nich bezpieczną przystanią..."
    No, piękne zdanie! :)
    Mam nadzieję, że już niedługo pojawi się kolejny rozdział! :)
    Pozdrawiam i życzę dużo chęci do dalszego tłumaczeni!
    Charlotte

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety długość rozdziałów nie jest ode mnie zależna, a szkoda, bo chętnie bym je wydłużyła.
      Masz rację, to zdanie jest cudowne i brzmi idealnie ;)
      Rozdział powinien pojawić się w przyszłym tygodniu, bo teraz zajmuję się Muzyczną misją ;)
      Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Brak mi słów więc zostawię o sobie tyle 💕❤.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet taki ślad daje mi wiele radości 😉 dziękuję 😃

      Usuń
  10. Skakałam sobie po blogach i przypadkiem wpadłam na Twój! W tym przypadku żałuję, że nie zaczęłam czytania od pierwszego rozdziału, a przeczytałam po prostu najnowszą notkę.
    Jak na razie powiem, że bardzo podoba mi się Twój styl pisania, jest bardzo lekki i płynny. Co prawda na początku trudno było mi przyzwyczaić się do czasu teraźniejszego, ale już jest lepiej.
    Szkoda mi Draco. Chyba najważniejszym dla mnie jest to, że Twoje postacie nadal zachowały swoje charaktery. I krok po kroku, ich relacja postępuje naprzód.
    Bardzo podobały mi się ostatnie słowa rozdziału "Ale teraz w Pokoju Życzeń wszystko wydaje się proste." Ładnie to ujęłaś.
    Na pewno będę do Ciebie wpadać i z przyjemnością dodaję się do obserwatorów. :) Czekam na następny rozdział z niecierpliwością. ^^

    W wolnej chwili zapraszam do siebie, właśnie po dłuuugiej przerwie dodałam rozdział ósmy swojego Dramione.
    www.celujemy-w-niebo.blogspot.com

    Pozdrawiam i życzę morza weny :D
    L. Vidiia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :) Najpierw zaznaczę, że to tłumaczenie, ale czasem wydaje mi się, że tworzę historię po swojemu ;) Zachęcam do lektury pozostałych części.
      Mnie też było ciężko przyzwyczaić się do pierwszej osoby, ale muszę stwierdzić, że pasuje mi taka narracja. Lepiej mogę oddać emocje bohaterów ;)
      Draco wiele wycierpiał, tak samo jak Hermiona. Teraz między nimi będzie o wiele lepiej ;)
      Oczywiście wpadnę :)
      Dziękuję i pozdrawiam

      Usuń
  11. kochana ! tak jak wspomniałam, wracam do piania i czytania innych :) Rozdział całkiem ok :) Cieszę się, że Hermionie się w końcu udało :) Zazdrość Rona mnie drażni... Wspomnie Draco,hmm, zrobiło mi się go trochę szkoda. W sumie fajnie też, że ich relacja się trochę uspokoiła i dobrze czują się w swoim towarzystwie. Czekam na nexta i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że rozdział się podobał. Ja też nie mogę znieść Rona jest taki irytujący. Draco nie miał łatwego życia ale mimo to wyszedł na ludzi ;)
      Pozdrawiam

      Usuń

✪ Dziękuję, że tu jesteś ;)
✪ Jeśli możesz, zostaw po sobie ślad. Komentarze są dla mnie napędem do dalszej pracy ;)
✪ Nie spamuj od tego jest odpowiednia zakładka (SPAM)

Obserwatorzy