Tytuł
oryginału i link: Christmas Eve
Autor
oryginału: cleotheo
Autor
tłumaczenia:
Arcanum Felis
Zgoda na
tłumaczenie:
jest
Bety: Margot, agatte, Rzan., Atria Adara
Fandom: Harry Potter
Para: Dramione
Status: Miniaturka
Gatunek: romance,
family
Klasyfikacja: T
Opis: Wigilia
zawsze była ulubionym dniem roku Hermiony. Kilka poprzednich sprawiło, że ten
dzień był wyjątkowy dla czarownicy. Tegoroczna Wigilia przypomniała jej,
dlaczego tak bardzo kocha ten dzień.
Wigilia zawsze była dla Hermiony
Granger ulubionym dniem w roku. Nawet wtedy, gdy była dzieckiem, wolała emocje
i oczekiwanie na ten dzień, zamiast samego Bożego Narodzenia, które zdawało się
mijać bardzo szybko i zanim miała szansę zrozumieć to, co wydarzyło się w ciągu
dnia, musiała iść spać. Wigilia za to przemijała odrobinę wolniej niż zwykłe
dni, a ona mogła ekscytować się tym, co dostanie pod choinkę, a także reakcją
rodziców na prezenty od niej.
Nawet kiedy dorosła, nadal wolała
Wigilię, ale ostatnie cztery lata sprawiły, że ten dzień był jeszcze bardziej
niezwykły. Leżała na łóżku, w pełni obudzona za sprawą promieni słonecznych,
które wpadły do sypialni przez duże okno, i obserwowała mężczyznę śpiącego obok
niej. Gdy tak na niego patrzyła, przypomniała sobie święta sprzed czterech lat.
Wtedy właśnie zdobyła swojego ukochanego.
~*~*~*~*~*~
Wigilia — cztery lata wcześniej
Hermiona wzięła kolejny łyk wina,
słuchając paplaniny Ginny Weasley, która siedziała obok niej. Kobieta
opowiadała o ostatniej randce z Harrym Potterem. Oczywiście Hermiona była
zadowolona z tego, że dwójka jej przyjaciół jest ze sobą szczęśliwa, jednak nie
musiała znać wszystkich intymnych szczegółów, które z taką ekscytacją zdradzała Ginny.
Odwracając się lekko od rudej, panna
Granger rozejrzała się po pomieszczeniu, w którym zgromadzili się goście. To
pierwsze święta, odkąd Voldemort został pokonany, i Zakon zdecydował się uczcić
tę radosną nowinę, organizując przyjęcie w sali balowej drogiego
czarodziejskiego hotelu. W ciągu ostatnich kilku lat Gwiazdka kojarzyła się
głównie ze zmartwieniami związanymi z obecnością Voldemorta, ale dzisiaj
Hermiona zauważyła, że ludzie naprawdę dobrze się bawili i byli zrelaksowani.
Hermiona obserwowała tańczących Molly
i Artura Weasleyów, a potem Remusa Lupina i Nimfadorę Tonks, którzy rozmawiali
z Syriuszem Blackiem. Remus i Tonks wzięli ślub w czasie wojny i oczekiwali
pierwszego dziecka. Po drugiej stronie pomieszczenia Hermiona zauważyła
Lucjusza i Narcyzę Malfoyów dyskutujących z Severusem Snape’em.
Arystokraci byli najbardziej
zaskakującymi zdrajcami po powrocie Voldemorta, a dzięki Snape’owi Lucjusz stał
się kluczem do wygranej jasnej strony. Mężczyzna dołączył do Zakonu zaledwie
kilka tygodni po powrocie Voldemorta pod koniec czwartego roku i został
szpiegiem. Nikt nie znał przyczyny takiego obrotu spraw, ale Hermiona miała
wrażenie, że ta lojalność była spowodowana problemami małżeńskimi z Narcyzą.
Patrząc na Malfoyów, instynktownie
pomyślała o Draco i zaczęła go wypatrywać. Jak można było się spodziewać,
znalazła blondyna w towarzystwie bliźniaków Weasley, Freda i George’a. Odkąd
Malfoyowie dołączyli do Zakonu, Draco stał się kompanem tej niosącej kłopoty
pary. Zaskoczyło ją również to, że zaprzyjaźnił się z Harrym i Ronem. Pomimo
konfliktów z przeszłości chłopcy zapomnieli o różnicach, które ich dzieliły, i
zaczęli od nowa.
Hermiona dobrze się czuła w obecności
Draco, jednak jej uczucia względem chłopaka powodowały, że wiele sytuacji było
dla niej niekomfortowych. Zajęło jej sporo czasu, by dostrzec, że coś do niego
czuje. Draco był idealny z wyglądu i mieli ze sobą wiele wspólnego, ale wątpiła
w to, że blondyn mógłby być nią zainteresowany. Patrzyła, jak dziewczyny
gromadziły się wokół niego, ale na szczęście wszystko się uspokoiło, odkąd
odeszli ze szkoły, i Hermiona była zadowolona, że nie będzie musiała patrzeć na
jego kolejne zdobycze.
Odwracając swoją uwagę od Draco,
zorientowała się, że Ginny nie było już obok niej. Zastanawiając się nad tym,
jak dawno ruda ją opuściła, Hermiona podeszła do baru i wzięła innego drinka.
Zauważyła Ginny i Harry’ego pod jemiołą. Uśmiechnęła się na widok szczęśliwej
pary i wyszła na jeden z balkonów, skąd rozciągał się bardzo dobry widok na
ogród.
Stała tam przez dziesięć minut, kiedy
poczuła czyjąś obecność. Nawet nie musiała się odwracać, bo wiedziała, że to
Draco.
— Nie masz nic przeciwko, jeśli do
ciebie dołączę? — zapytał.
Wzruszyła ramionami.
— To wolny kraj.
— Gdzie się ukrywałaś przez cały
wieczór? — zagaił, opierając się o poręcz balkonu obok niej. — Ledwo cię
widziałem.
— Czyżbyś mnie szukał? — spytała,
odwracając głowę w jego stronę.
— Mógłbym — skwitował z uśmiechem. —
Nie widziałem cię od wieków, a jesteś jedną z osób, które najbardziej lubię
spośród członków Zakonu.
Hermiona zachichotała.
— Jestem zaszczycona.
— Powinnaś być — mruknął. — Nie podoba
mi się wiele osób, więc to wielki przywilej być jedną z moich ulubienic.
— Teraz jestem naprawdę zaszczycona —
odpowiedziała, uśmiechając się szeroko.
Posłał jej swój firmowy uśmieszek,
zanim wskazał palcem pusty kieliszek w jej ręku.
— Chcesz kolejnego drinka?
— Tak, dziękuję — szepnęła, dając
chłopakowi kieliszek.
— Zostań tutaj, niedługo wrócę. —
Odwrócił się w stronę sali balowej, ale w drzwiach zatrzymały go niewidzialne
siły. — Cholera.
— Co się stało? — spytała Hermiona,
odwracając się i zauważając Draco stojącego w wejściu.
— Zaczarowana jemioła — odpowiedział,
patrząc w górę. — Nie było jej tu, kiedy do ciebie przyszedłem.
— Skąd wiesz? — dopytywała dziewczyna.
— Gdyby tu była, kiedy wyszedłem na
balkon, nie mógłbym do ciebie podejść. Stałbym wtedy tak jak teraz — wyjaśnił.
— Ktoś musiał ją tu umieścić, gdy byłem na zewnątrz.
— Kto mógłby zrobić coś takiego? —
spytała Hermiona, podchodząc do Dracona.
— Chyba się domyślam — mruknął,
zauważając po drugiej stronie sali dwóch śmiejących się rudzielców.
— Fred i George — warknęła Hermiona,
podążając za wzrokiem blondyna. — Zabiję ich.
— Czy perspektywa pocałowania mnie
brzmi tak strasznie? — droczył się Draco.
Kobieta zarumieniła się i odwróciła
twarz, rozmyślając o tym, jak bardzo chciała to zrobić.
— Daj spokój, Hermiono, chyba nie
jestem aż tak odrażający, prawda? — zapytał.
— Wiesz, że nie jesteś —
odpowiedziała, patrząc na niego. Wiedziała, że Draco jest świadomy tego, jak
działa na płeć przeciwną.
— Cóż, wygląda na to, że dzisiejszego
wieczoru jest twój szczęśliwy dzień — mruknął, uśmiechając się. — Albo może
powinienem powiedzieć, że to moja szczęśliwa noc.
— Dlaczego to miałaby być twoja
szczęśliwa noc? — spytała dziewczyna.
— Bo wygląda na to, że będę mógł
pocałować kobietę, która podoba mi się od dłuższego czasu — odpowiedział.
Oczy Hermiony rozszerzyły się, gdy
zrozumiała sens jego słów, i momentalnie stanęła naprzeciwko niego.
— Naprawdę tak myślisz?
— Tak, naprawdę tak myślę — odparł,
przytakując.
— To dlaczego nigdy mi o tym nie
powiedziałeś? — dopytywała.
— Ponieważ zawsze traktowałaś mnie jak
przyjaciela. Czasami nie byłem nawet tego pewien, bo raczej mnie unikałaś.
Hermiona uśmiechnęła się, kiedy zdała
sobie sprawę z tego, że ona i Draco myślą tak samo i możliwe, że gdyby
wcześniej szczerze porozmawiali, już dawno byliby razem.
— Unikałam cię, bo zawsze traktowałeś
mnie jak przyjaciółkę. Szaleję za tobą, ale myślałam, że nie jesteś mną
zainteresowany.
— Cholera jasna, razem są jeszcze
bardziej nie do zniesienia. — Głos Rona przerwał tę ważną chwilę.
Draco i Hermiona w tym samym momencie
spojrzeli w stronę sali balowej.
— Co wy robicie? — zapytała.
— Czekamy na wasz pocałunek —
odpowiedział Harry.
— Tak, czekaliśmy na ten moment od lat
— zawołał George.
— Więc zaczynajcie — dodał Fred.
— Nie zrobimy tego, dopóki będziecie
się gapić — prychnął blondyn. — Dajcie nam trochę prywatności.
— Mieliście ją — odparowała Ginny. —
Gdybyście pocałowali się wcześniej, nie musielibyśmy tego oglądać.
— Synu, nigdzie się nie wybieramy,
więc po prostu to zróbcie — rzekł Lucjusz. — I postaraj się — dodał.
Draco przewrócił oczami, słysząc uwagę
ojca, i zwrócił się do Hermiony, która stała ze spuszczoną głową, w pełni
świadoma tego, że wszyscy zgromadzeni będą patrzeć na ich pocałunek.
— Myślę, że będziemy musieli to zrobić
— wyszeptał. — Co ty na to, żebyśmy zrobili to szybko, a kiedy będziemy sami,
postaram się bardziej?
— Trzymam cię za słowo — powiedziała,
uśmiechając się.
— I dobrze — odpowiedział.
Kiedy podeszła bliżej, wiedziała, że
wszyscy na nich patrzą. Ale gdy minutę później wargi Dracona musnęły jej usta,
zapomniała o podglądaczach i przeżyła najlepszy pocałunek w swoim życiu.
Chłopak również zdawał się zapomnieć o otaczającym go świecie, objął ją
ramionami i pocałował z większą pasją. Dziewczyna całkowicie się w tym
zatraciła, a kiedy się od siebie odsunęli, nie mogli złapać tchu. Gdy ich
oddech się uspokoił, znowu przypomnieli sobie o obserwatorach i dziewczyna się
zarumieniła.
— Mówiłem ci, że będzie krótko —
mruknął chłopak, uśmiechając się pod nosem, gdy wszyscy goście sobie poszli.
— To było krótkie? — zapytała, wciąż
będąc pod wrażeniem tego, co się stało.
— Zdecydowanie. Mój prawdziwy
pocałunek będzie o wiele dłuższy i aż zmiękną ci kolana.
Hermiona zaśmiała się z zarozumiałości
Dracona, ale zanim noc się skończyła, udowodnił, że mówił prawdę. Ich drugi
pocałunek trwał dziesięć razy dłużej i rzeczywiście zmiękły jej kolana.
~*~*~*~*~*~
Hermiona uśmiechnęła się do swoich
wspomnień i kiedy wróciła do rzeczywistości, zauważyła parę szarych oczu
obserwujących ją uważnie.
— Jak długo nie śpisz? — zapytała.
— Chwilę — odpowiedział Draco. —
Wyglądałaś, jakbyś była kilka mil stąd, i nie chciałem ci przeszkadzać.
— Myślałam o przyjęciu wigilijnym
sprzed czterech lat — wyjaśniła.
— Kiedy pierwszy raz się
pocałowaliśmy. — Blondyn uśmiechnął się, przypominając sobie wspomnianą noc.
— Tak — odpowiedziała z uśmiechem,
zanim przybliżył się do niej i ich wargi się połączyły.
Nawet po czterech latach związku
pocałunki Dracona sprawiały, że za każdym razem czuła się jak wtedy i jej reakcja
była taka sama — z trudem łapała oddech, miękły jej kolana i kręciło się w
głowie.
— Czy kiedykolwiek przed tamtą Wigilią
chciałeś, żebyśmy porozmawiali o tym, co czujemy? — zapytała Hermiona, gdy się
od siebie odsunęli. — Może gdybyśmy to zrobili, bylibyśmy razem dłużej niż
cztery lata.
— Nie ma sensu rozwodzić się nad
sprawami, których nie można zmienić — mruknął Draco, wzruszając ramionami. —
Może mogliśmy dłużej być razem, ale w sumie nie zmarnowaliśmy tych czterech
lat. Były bardzo urozmaicone i przeszliśmy długą drogę od naszego pierwszego
pocałunku.
Kiedy Draco wstał z łóżka i skierował
się do łazienki, Hermiona pomyślała o jego słowach. Rzeczywiście wiele się
zmieniło przez te lata, ale od Wigilii, gdy pocałowali się po raz pierwszy, ich
relacje szybko nabrały tempa. Kiedy blondyn brał prysznic, dziewczyna wróciła
myślami do ich pierwszej Wigilii, na której pokazali się oficjalnie jako para.
~*~*~*~*~*~
Wigilia — trzy lata wcześniej
Hermiona westchnęła z zadowoleniem,
kiedy przytuliła się do Draco na dużej sofie. Para znajdowała się w
apartamencie mężczyzny i spędzała miłe chwile, oglądając filmy świąteczne oraz
jedząc słodycze. W ciągu roku ich związku Draco zaakceptował wiele mugolskich
rzeczy, ale jego ulubioną była telewizja.
— Więc w taki sposób obchodziłaś
Wigilię, jak byłaś dzieckiem? — zapytał swoją dziewczynę.
— Bardzo podobnie — mruknęła,
przytakując. — Siadaliśmy razem na kanapie przed kominkiem i przez większość
dnia oglądaliśmy świąteczne filmy.
— To dobry sposób na spędzenie tego
dnia z rodziną — powiedział cicho. — My robiliśmy coś podobnego, oczywiście
pomijając filmy.
— Niech zgadnę, twoja rodzina
zasiadała w salonie i czytaliście książki — domyśliła się Hermiona, wiedząc, że
cała rodzina Malfoyów lubiła czytać.
— Tak. — Draco zaśmiał się, gdy
uzmysłowił sobie, jak dobrze dziewczyna zna jego rodzinę. — Było bardzo miło,
bo wszyscy siedzieliśmy razem, a nie w oddzielnych pokojach.
— My mieliśmy też inną tradycję —
odparła Hermiona. — Zawsze dostawałam nową piżamę w Wigilię. Wkładałam ją po
kąpieli, a zanim kładłam się spać, piliśmy wspólnie gorącą czekoladę.
— Wspomniałaś o tym w zeszłym
miesiącu, więc mam coś dla ciebie — powiedział Draco, wyciągając prezent spod
choinki. — Proszę bardzo.
Hermiona wzięła paczkę, otworzyła i
zauważyła szmaragdową, jedwabną piżamę. Mimo panującej za oknem zimy Draco
kupił jej skąpy komplet — krótkie szorty i top na bardzo cienkich ramiączkach.
— Jest piękna, ale nie sądzę, że
będzie mi w niej ciepło — skomentowała.
— Od tego jestem ja — odpowiedział z
uśmieszkiem. — Teraz idź i weź długą, aromatyczną kąpiel, a potem załóż swoją
nową piżamę.
— Nie idziesz ze mną? — zapytała.
Draco rzadko przepuszczał okazję
wspólnej kąpieli i była bardzo zaskoczona jego propozycją.
— Nie — mruknął, kręcąc głową. — Idź i
się zrelaksuj godzinę albo dłużej.
Nie potrzebując dodatkowych zalet
aromatycznej kąpieli, Hermiona pocałowała swojego chłopaka, zanim skierowała
się do łazienki połączonej z sypialnią. Po godzinnej kąpieli w wannie Hermiona
wsunęła na siebie nową piżamę. Pomimo tego, że była ona bardzo skąpa,
dziewczyna wyszła z łazienki i przeszła do salonu.
Gdy stanęła w progu, zamrugała kilka
razy. Pokój wyglądał zupełnie inaczej niż jakiś czas temu. Jedyne światło w
pokoju pochodziło od ogniska w kominku, choinki i kilku świec poustawianych po
całym pomieszczeniu. Sofa została przesunięta w prawo, narzuta leżała
naprzeciwko kominka, a na niej ustawiono dużą miskę z truskawkami, które były
ulubionymi owocami Hermiony. Zauważyła także butelkę w wiadrze z lodem i
Dracona, który obecnie stał obok kominka, trzymając w dłoniach dwa kieliszki
szampana. Zapewne wziął prysznic w łazience dla gości, bo miał na sobie
ciemnozielone spodnie od piżamy, a jego włosy były jeszcze wilgotne.
— Wiem, że to nie jest gorąca
czekolada, ale pomyślałem, że szampan jest bardziej odpowiedni — powiedział,
wręczając jej kieliszek, kiedy weszła do pokoju.
— W jakim celu to wszystko? —
zapytała, siadając na narzucie.
— Nie mogę rozpieszczać swojej
dziewczyny w Boże Narodzenie?
— Możesz, po prostu się tego nie
spodziewałam — odpowiedziała.
Wiedziała, że Draco potrafi być
romantyczny, ale nigdy nie oczekiwała tego, co ujrzała.
— Mam nadzieję, że inne rzeczy, które
zaplanowałem, także cię zaskoczą — zauważył chłopak, wyjmując czarne pudełko
zza pleców.
— Czy to kolejny prezent pod choinkę?
— zapytała ze zdziwieniem.
— Można tak powiedzieć. — Otworzył
wieczko i pokazał jej zawartość.
Hermiona westchnęła na widok pięknego
pierścionka z brylantem wykonanego z białego złota w jedwabnym pudełeczku.
— Hermiono, wyjdziesz za mnie? —
zapytał, starając się brzmieć pewnie.
— Oczywiście, że tak. — Rozpromieniła
się, stawiając kieliszek obok siebie i rzucając się na blondyna.
— Kocham cię — szepnął, trzymając ją.
— Też cię kocham — mruknęła,
przesuwając się lekko, aby móc go pocałować.
Po tym krótkim pocałunku Draco odsunął
się i ujął dłoń Hermiony. Potem wsunął pierścionek na jej palec i obserwował
swoją narzeczoną, która promieniowała szczęściem.
— Jest piękny — jęknęła, podziwiając
diament błyszczący w świetle kominka.
— Pasuje do ciebie — odparł blondyn. —
Bo jesteś taka piękna.
— Myślę, że jesteś nieobiektywny —
mruknęła, rumieniąc się.
— Być może, ale uważam, że mam
najpiękniejszą i niesamowitą narzeczoną. — Draco uśmiechnął się i Hermiona była
pewna, że mówi szczerze.
Odpowiedziała mu tym samym, a potem
mężczyzna pochylił się nad nią i namiętnie pocałował. Gdy się odsunął,
spojrzała na niego i uśmiechnęła się uwodzicielsko.
— Co ty na to, żebyśmy dzisiaj
świętowali nasze zaręczyny?
— Masz jakieś propozycje? — zagaił.
— Kilka i wszystkie związane są z
mniejszą ilością ubrań — powiedziała, dotykając nagiej piersi mężczyzny.
— To zabawne, bo dokładnie tak
planowałem je obchodzić — zauważył, przyciągając ją do siebie i kładąc się na
podłodze.
Hermiona zachichotała i pozwoliła
Draco zdjąć jej top, zanim zaczęli świętować swoje zaręczyny.
~*~*~*~*~*~
Hermiona otrząsnęła się ze swoich
myśli, kiedy Draco skończył brać prysznic i wszedł do pokoju owinięty w puchowy
ręcznik. Obserwowała go przez chwilę, zanim wyskoczyła z łóżka i skierowała się
do łazienki.
— Wiesz, gdybyś do mnie dołączyła,
moglibyśmy zaoszczędzić na wodzie — zauważył, gdy przeszła obok niego.
— Tak, ale w ten sposób na pewno
wyjdziemy z sypialni — odparowała. — Gdybym do ciebie dołączyła, nie
wyszlibyśmy stąd przez cały poranek.
— Czy to byłoby złe? — zapytał,
unosząc brew.
— Nie, ale twoja matka mogłaby nam
przerwać w każdej chwili — odpowiedziała. — Znając ją, nie zawahałaby się nas
szukać nawet w łazience.
— To prawda — przytaknął Draco. — Ta
kobieta nie zna granic.
Hermiona zaśmiała się, gdy mężczyzna
zaczął mamrotać pod nosem o swojej matce. Pozostawiając go samego z tym
bełkotem, skierowała się do łazienki i wskoczyła pod prysznic. Woda spływała
jej po ramionach, a ona wróciła myślami do wspomnień sprzed dwóch lat.
~*~*~*~*~*~
Wigilia — dwa lata wcześniej
W jednym z pokoi gościnnych Malfoy
Manor Hermiona stała przed dużym lustrem i patrzyła na swoje odbicie. Biała
suknia była idealna, a kiedy nałożyła jasny płaszcz, wyglądała jak perfekcyjna
bożonarodzeniowa panna młoda.
Kiedy przyglądała się sobie i
upewniała, że tiara trzyma się we włosach, wydawała się najspokojniejszą
kobietą w pomieszczeniu. Narcyza, jej matka i Molly były rozdrażnione i biegały
wokół druhen albo ciągle sprawdzały resztę ustaleń. Wreszcie Narcyza ogłosiła,
że ślub zaraz się zacznie, i pokój opustoszał, co dało Hermionie kilka chwil
spokoju.
Kobieta miała wiele czasu, żeby ukoić
nerwy, zanim jej ojciec wszedł do środka i wyruszyli do ogrodu, gdzie miała
odbyć się ceremonia. Tereny rezydencji Malfoyów pokrywała gruba warstwa śniegu,
tworząc idealne tło dla zimowych zaślubin. Na część ogrodu, w której odbywał
się ślub, nałożono kilka zaklęć ogrzewających, aby goście nie zmarzli.
Kiedy Narcyza zauważyła pannę młodą,
ogłosiła rozpoczęcie ślubu i Hermiona dostojnym krokiem przeszła do ołtarza w
stronę Draco. Na sekundę spojrzała mu w oczy i nerwy zniknęły. Mimo tego, że
byli razem od dwóch lat, bardzo dobrze wiedziała, że to człowiek, z którym chce
spędzić resztę swojego życia. Wychodząc przed zgromadzonych gości, wymieniła
uśmiechy ze swoim narzeczonym i czarodziej odpowiedzialny za ceremonię zaczął
mówić. Hermiona tylko w połowie była świadoma tego, co się dzieje, ponieważ
skupiała się przede wszystkim na Draco. Podczas zaślubin para patrzyła na
siebie jak zaczarowana i oboje rozpromienili się, gdy ogłoszono ich mężem i żoną.
Pocałunkowi, który był długi i
namiętny, towarzyszyły gwizdy i okrzyki niektórych hałaśliwych osób. Wreszcie
oderwali się od siebie, odwrócili do zgromadzonych i pobiegli po dywanie do
rezydencji. Gości zaproszono do sali balowej, gdzie odbywało się wesele, a
państwo młodzi mieli sesję fotograficzną. Hermiona i Draco ledwo powstrzymywali
się przed ciągłym dotykaniem, za co Narcyza kilkakrotnie ich skarciła.
— Nie mogę się doczekać, aż będziemy
sami — wyszeptał Draco, kiedy pozowali do kolejnego zdjęcia.
— Wiem. — Hermiona uśmiechnęła się do
męża. — Niestety, trzeba jeszcze trochę poczekać. Musimy podpisać całą
dokumentację prawną, a potem iść na przyjęcie.
— Jestem pewien, że możemy sobie
zrobić krótką przerwę między podpisywaniem dokumentów a pójściem na przyjęcie —
mruknął blondyn, upewniając się, że Narcyza nie podsłuchała jego planu.
— Sugerujesz, że skonsumujemy nasze
małżeństwo szybkim numerkiem przed przyjęciem? — zapytała cicho.
— Tak — przytaknął. — Wchodzisz w to?
— Zdecydowanie. — Uśmiechnęła się do
niego, zanim ponownie skupiła się na zdjęciach.
Kiedy sesja się skończyła, wszyscy
udali się do sali balowej, a Draco i Hermiona skierowali się do gabinetu
Lucjusza, gdzie czekał na nich czarodziej, który prowadził ceremonię ślubną.
Gdy podpisali dokumenty, pogratulował im i udał się do ministerstwa, by tam
wszystko zatwierdzić.
— Wiesz, w sumie nie musimy się
wymykać — powiedział Draco, gdy zostali sami. — Biurko ojca byłoby
idealne na szybki numerek.
— Co zrobimy, gdy twoja matka zacznie
nas szukać? — zapytała Hermiona. — Założę się, że tu zacznie poszukiwania.
— Zamknę drzwi — odpowiedział,
wyciągając różdżkę i rzucając zaklęcie. — Zadowolona? — zapytał, unosząc brew.
— Jeszcze nie — mruknęła z uśmiechem.
Draco zaśmiał się, kiedy wziął
Hermionę na ręce i posadził na biurku Lucjusza. Pomimo świadomości, że nie
powinni robić takich rzeczy w gabinecie teścia, Hermiona zatraciła się w
uścisku Draco i para skonsumowała swój związek.
~*~*~*~*~*~
Powracając do rzeczywistości, Hermiona
wyszła spod prysznica i poszła się ubrać. Kiedy była gotowa, wyjęła z szuflady
stolika nocnego rocznicowy prezent dla Dracona i zeszła na dół. Odnalazła go w
kuchni, gdzie robił kawę. Podeszła do niego, dała mu całusa i wręczyła prezent.
— Szczęśliwej rocznicy.
— Szczęśliwej rocznicy, Hermiono —
powiedział, całując ją i przywołując prezent ze swojego gabinetu.
Podał jej go i zabrał się za
otwieranie swojego. Dostał kosztowny, złoty zegarek, na którym z tyłu wyryto
datę ich rocznicy. Hermiona otrzymała połyskujący naszyjnik i parę kolczyków do
kompletu.
— Są wspaniałe — odparła Hermiona,
zakładając biżuterię. — Dziękuję ci.
— Nie ma za co — wymamrotał z
uśmiechem, wsuwając na rękę zegarek. — Mój prezent też jest doskonały.
— Lepszy niż w ubiegłym roku? —
zapytała kobieta.
Draco rozpromienił się na myśl o
poprzednim roku i pokręcił głową.
— Nie, nic nie może być lepsze niż
zeszłoroczny prezent.
— Technicznie rzecz biorąc, twoim
prezentem były bilety na mecz Quidditcha. Moja druga niespodzianka pojawiła się
na świecie trochę za wcześnie — zaśmiała się, przypominając sobie ostatnią
Wigilię.
~*~*~*~*~*~
Wigilia — rok wcześniej
Hermiona skrzywiła się i położyła dłoń
na brzuchu, kiedy poczuła kolejną falę bólu. Starała się ją zignorować, mając nadzieję,
że to fałszywy alarm, ale wiedziała, że nadszedł czas, by działać. Szybko
wyłączyła piekarnik, przerwała gotowanie i przeszła do salonu.
— Draco, myślę, że musimy iść do
Świętego Munga — powiedziała mężowi, gdy stanęła blisko niego.
— Co? Dlaczego? Przecież termin masz w
przyszłym tygodniu! — krzyknął mężczyzna, zrywając się z kanapy, i zaczął
panikować. — Nie jesteśmy przygotowani. Nadal nie wiem, czy ten pokój powinien
tak wyglądać.
— Myślę, że nie mamy wyboru —
odpowiedziała. — Gotowy czy nie, dziecko chce już wyjść.
— Racja, stój spokojnie. Wszystko
będzie dobrze — zawołał, wybiegając z pomieszczenia i wracając sekundę później
całkowicie zdezorientowany. — Gdzie miałem iść?
— Nie mam pojęcia — prychnęła
Hermiona, gdy poczuła kolejny skurcz. — Ale myślę, że powinieneś się uspokoić.
— Jestem spokojny — odpowiedział,
przewracając oczami. — Co mamy robić?
— Rozmawialiśmy o tym, naprawdę jesteś
kompletnie bezużyteczny — sapnęła. — Idź do sypialni i weź torbę, a potem
siecią Fiuu udamy się do Świętego Munga.
— Oczywiście, zostań tutaj —
wymamrotał, znowu wybiegając z pokoju.
— Gdzie niby miałabym iść? — mruknęła
kobieta. — Cholerny idiota.
Po kilku sekundach Draco wrócił z
torbą i skierował się do kominka. Po połączeniu z siecią Fiuu wpadł do Świętego
Munga, a minutę później uświadomił sobie, że zostawił Hermionę z tyłu. Odwrócił
się na pięcie i pędem pobiegł do kominka, a stamtąd prosto do domu.
— Przepraszam, kochanie. Tak jakby o
tobie zapomniałem — powiedział, trzymając kobietę i pomagając jej wejść do
ogniska.
— Cóż, nie poszedłbyś za daleko beze
mnie, prawda? — narzekała Hermiona, będąc pod wrażeniem roztrzepania swojego
męża.
Nawet w Świętym Mungu panika Dracona
była bardzo widoczna. Udało mu się załatwić dla Hermiony miejsce na odpowiednim
piętrze i skontaktować z jej położną, ale tylko tyle. Kiedy badano kobietę,
ciągle mamrotał, że to za wcześnie i nie są gotowi. Poród tydzień wcześniej
wystarczył, żeby zaczął panikować.
— Panie Malfoy, może skontaktuje się
pan z rodzicami? — zasugerowała położna, kiedy chodził po pokoju i ciągle
zadawał mnóstwo pytań.
— Nie mogę zostawić Hermiony —
stwierdził.
— Idź, Draco — powiedziała. — Chcę,
żeby byli tu nasi rodzice i Weasleyowie.
— Ale co, jeśli dziecko się urodzi,
kiedy pójdę? — dopytywał, nie chcąc zostawić żony samej w takiej chwili.
— Jeśli wrócisz w przeciągu kilku
godzin, nic nie przegapisz — odpowiedziała położna.
— Im szybciej wyjdziesz, tym szybciej
wrócisz — zwróciła uwagę Hermiona, starając się wygonić męża z pokoju. Kiedy
wyszedł, obiecując, że wróci w ciągu dziesięciu minut, Hermiona odetchnęła z
ulgą. — Cholera jasna, on doprowadza mnie do szału.
— Mój mąż był taki sam, gdy rodziło
się nasze pierwsze dziecko — zachichotała pielęgniarka. — W końcu wyrzuciłam go
z sali porodowej i moja siostra przyszła mnie wspierać.
— To może się zdarzyć tutaj — mruknęła
Hermiona, gdy położna kontynuowała badania.
Niecałe dziesięć minut później wrócił
Draco i Hermiona z zadowoleniem zauważyła, że jest spokojniejszy. Powiedział
jej, że wszyscy ich przyjaciele i rodzina czekają na zewnątrz, by powitać na
świecie nowego Malfoya. Znowu ją zaskoczył, gdy podczas dalszej części porodu
był bardzo opanowany. Spanikował jedynie wtedy, kiedy pojawiła się główka
dziecka, ale gdy Hermiona zaczęła krzyczeć i wrzeszczeć, skupił całą swoją
uwagę na żonie i panika minęła.
Cztery godziny po przyjęciu do
Świętego Munga Hermiona urodziła zdrową dziewczynkę o imieniu Cassiopeia.
~*~*~*~*~*~
Hermiona otrząsnęła się z myśli na
dźwięk aktywującej się w salonie sieci Fiuu. Zanim zdążyła zrozumieć, że dźwięk
sygnalizuje przyjście Narcyzy z jej córką, Draco skierował się do salonu.
Podążając za mężem, weszła do pomieszczenia i zobaczyła blondyna biorącego na
rękę małą Cassie.
— Cześć, księżniczko. — Uśmiechnął się
do dziewczynki, kiedy ją przytulił. — Byłaś grzeczna u babci Cyzi?
— Ona zawsze jest grzeczną dziewczynką
— odpowiedziała Narcyza. — Na szczęście ma to po matce.
— Hej, sprzeciwiam się! —
zaprotestował Draco. — Na pewno byłem dobry raz na jakiś czas.
— Może na ważnych uroczystościach —
mruknęła kobieta, wzruszając ramionami, po czym przeszła obok syna i pozdrowiła
Hermionę. — Cześć, kochanie, dobrze się bawiłaś wczoraj?
Narcyza i Lucjusz poprzedniego
wieczoru zabrali do siebie wnuczkę, aby Draco i Hermiona mogli spędzić trochę
czasu sam na sam. Ponieważ ich rocznica wypada w ten sam dzień co urodziny
Cassie, zdecydowano, że para będzie świętować rocznicę wieczór wcześniej, a w
Wigilię będą obchodzić pierwsze urodziny dziewczynki.
— Tak, było cudownie — powiedziała
Hermiona. — Bardzo dziękuję, że zajęliście się Cassie.
— To była sama przyjemność — odparła
Narcyza. — Miło było usłyszeć śmiech dziecka w rezydencji.
— My naprawdę to doceniamy — mruknął
Draco, siadając na sofie z córeczką, która tryskała radością i mocno się do
niego tuliła.
— Cieszę się, że udał się wasz wspólny
wieczór, ale teraz musimy się skupić na dzisiejszym dniu — powiedziała pani
Malfoy. — Lucjusz później przyniesie prezenty, ale pomyślałam, że mogłabym
zostać i pomóc przygotować przyjęcie.
— Byłoby wspaniale, dziękuję, Narcyzo
— zawołała Hermiona z entuzjazmem.
Tego popołudnia mieli wyprawić
przyjęcie urodzinowe córki, na które zaproszono wszystkich ich przyjaciół i
rodziny. Hermiona potrzebowała rąk do pomocy, ponieważ jeszcze wiele było do
zrobienia.
— Cudownie, jeśli matka ci pomoże, to
nie będziesz mnie potrzebowała — zauważył Draco. — Mogę spędzić ten poranek z Cassie.
Kobieta pokręciła głową, widząc, jak
szybko jej mąż potrafi wymigać się od obowiązków domowych. Jednak cieszyła się
z takiego obrotu sprawy, ponieważ wolała, żeby pomagała jej pani Malfoy. Będzie
miała pewność, że wszystko zostanie zrobione. Kiedy jej pomocnikiem był Draco,
zawsze musiała upewniać się, czy wykonał wszystko tak, jak należy.
Zostawiając Draco i Cassie razem,
Hermiona i Narcyza zaczęły planować imprezę. Wszystko, czego potrzebowały,
znajdowało się w kuchni i jadalni, więc obie kobiety pracowały cały ranek,
przygotowując jedzenie. Kiedy skończyły, przeszły do salonu i zaczęły dekorować
pokój, a Draco zabrał Cassie na górę, żeby przygotować ją na wielki dzień.
Kiedy wszystko było dopięte na ostatni
guzik, Hermiona poszła się przebrać, a Narcyza zorganizowała stolik na
prezenty. Młoda pani Malfoy wyszła z garderoby i zawędrowała do pokoiku
córki, żeby sprawdzić, czy Draco już ją przebrał.
— Gotowi? — zapytała męża, który
obecnie siedział w bujanym fotelu i czytał Cassie bajkę.
— Tak, jubilatka jest przygotowana, by
pokazać się publicznie — ogłosił, podając jej dziewczynkę. — Zejdę na dół w
przeciągu pięciu minut. Muszę się przebrać.
Cassiopeia narzekała trochę, kiedy
Draco ją puścił, ale potem ucieszyła się, że Hermiona ją przytula. Gdy niosła
ją na dół, kobieta zauważyła, że przybył już Lucjusz i jej rodzice. Niemal
natychmiast dziadkowie zaczęli skakać wokół wnuczki.
W
chwili, gdy Draco zszedł na dół, matka Hermiony trzymała dziewczynkę na rękach.
Kiedy ta go zobaczyła, zaczęła piszczeć z radości. Podszedł więc do niej i
wziął szybko na ręce, co spowodowało kolejny entuzjastyczny krzyk.
— Wygląda na to, że to córeczka
tatusia, Hermiono — zaśmiała się Jean, stając obok córki.
— Nawet mi nie mów, czasami mam
wrażenie, że ona w ogóle się mną nie interesuje. Draco jest centrum jej świata.
— Hermiona westchnęła.
— Jest taka sama jak ty. Zawsze
chciałaś uwagi swojego ojca — powiedziała kobieta. — Wyrośnie z tego.
Hermiona skinęła głową, patrząc na
swojego męża i córkę razem. Nawet jeśli Cassie wolała spędzać czas z Draco, nie
miało to żadnego znaczenia, bo zawsze będzie jej córką i Hermiona zawsze będzie
ją kochała. Zanim miała czas pomyśleć o preferencjach swojej córki, zaczęli
przybywać goście. Oprócz prezentów dla dziewczynki, niektórzy przynieśli także
prezenty dla Hermiony i Draco z okazji ich rocznicy.
Przyjęcie Cassie było bardzo udane, a
to za sprawą rodziców, którzy zatroszczyli się o to, by mała od każdego
otrzymała podarunek. Jubilatka lubiła być w centrum uwagi, więc chętnie siadała
wszystkim na kolanach i wszystkich obcałowywała. Hermiona zrobiła mnóstwo
świetnych zdjęć, w tym bardzo słodkie ukazujące moment, w którym Cassie i Draco
zdmuchiwali świeczki na torcie.
Gdy impreza się kończyła, Draco wziął
Cassie na ręce i zaniósł do łóżka, a Hermiona pożegnała gości. Od razu po
wyjściu jej rodziców, teściów i członków rodziny Weasleyów opadła bez sił na
kanapę.
— Myślę, że wszystko się udało —
ogłosił Draco, kiedy ponownie wszedł do pokoju i usiadł obok żony. — To taka
mała iskierka. Myślę, że to przez te wszystkie emocje tak ją nosiło.
— Cóż, trzeba trochę się pomęczyć,
jeśli chce się być urodzinową księżniczką — zachichotała Hermiona. — Jestem
wykończona, a nie byłam w centrum uwagi.
— Mam nadzieję, że nie jesteś zbyt
zmęczona, bo jeszcze będziemy świętować rocznicę — zasugerował blondyn.
— Myślałam, że obchodziliśmy ją
wczoraj — odparła, myśląc o ich romantycznej kolacji i późniejszych atrakcjach.
— Owszem, ale więcej świętowania nie
zaszkodzi — mruknął z uśmiechem.
— Jaki rodzaj świętowania masz na
myśli? — zapytała kobieta, wiedząc dokładnie, gdzie mężczyzna zamierzał
świętować ich rocznicę.
— A jak sądzisz? — zagaił, szybko
podnosząc się z kanapy i ciągnąc Hermionę za sobą. — Proszę, pani Malfoy,
myślę, że to najwyższy czas, żeby iść do łóżka.
Hermiona uśmiechnęła się i pozwoliła
mężowi poprowadzić się na górę po schodach do ich sypialni. Kiedy tylko opadli
na łóżko, znowu pomyślała o tym, jak bardzo kocha Wigilię. Uwielbiała ten dzień
z wielu powodów, ale nie miała pojęcia, że za kilka tygodni tegoroczną Wigilię
będzie kochała tak samo jak pozostałe. Dlaczego? Ponieważ tego dnia został
poczęty ich syn.
KONIEC
_____________
Witajcie :) w ten wigilijny dzień publikuję miniaturkę, która jest bardzo klimatyczna i słodka. W sumie takie powinny być te święta: pełne radości i uśmiechu. Mam nadzieję, że Wam się podobała. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawicie po sobie jakiś komentarz.
Korzystając z okazji chciałam wszystkim złożyć najserdeczniejsze życzenia zdrowych, wesołych, szczęśliwych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, a także uśmiechu i wiele radości. Piszącym życzę wiele weny, a czytającym ciekawych opowiadań. Uczniom samych najlepszych ocen, a pracującym powodzenia w pracy. I oczywiście szczęśliwego Nowego Roku 2017!
To tyle. Oceniajcie i komentujcie. Udanych świąt!
Kocham takie cukierki, mogłabym je czytać bez końca :)) Życzę si miłych, wesołych i szczęśliwych świąt w rodzinnym gronie:) By Mikołaj nie był skąpy, a Nowy rok został przywitany z rozmachem :)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ta miniaturka to taka słodka odsłona świąt ;) Oczywiście Tobie również życzę hojnego Mikołaja i udanego Sylwestra!
UsuńPozdrawiam
Jaka śliczna miniaturka! W sam raz na dzisiejszy wieczór :D! Oczywiście wszystkie powody dla których Hermiona kocha Wigilię jak najbardziej do mnie przemówiły. Cieszy mnie, że nie zabrakło w tej mini moich ulubionych bohaterów, nawet tych, którzy technicznie rzecz ujmując mieli nie żyć, ale wiadomo: Święta to czas cudów :D.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz: bardzo słodka i śliczna miniaturka!
Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowych i spokojnych świąt!
Charlotte
Fajnie, że się podobało :) Oj tak, Hermiona miała wiele powodów do szczęścia ;) Cuda jak najbardziej wskazane :D
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Uwielbiam tą miniaturkę ❤ Jest taka urocza i świetnie przetłumaczona... Cudo <3
OdpowiedzUsuńChyba moim ulubionymi fragmentami są wspomnienia poprzednich wigilii, szczególnie tej sprzed czterech lat :D Chociaż wszystkie były słodkie i miały w sobie „to coś". Mam nadzieję, że znajdziesz jeszcze więcej takich perełek! ❤
Życzę wesołych świąt i pełnego sukcesów roku 2017!
Pozdrawiam serdecznie,
Feltson
Miło, że się podobało :) oj tak, wspomnienia sprzed czterech lat są takie sweet <3 ja osobiście lubię roztargnienie Dracona w dniu narodzin Cassie. To było takie urocze :D
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Tak jak już wcześniej mówiłam, na święta miniaturka ma być słodka, lekka i przyjemna. I taka też ta była. :) Momentami komediowa - śmiechłam, gdy Malfoy w panice przed porodem zostawił Hermionę za sobą. xD Bo tak generalnie to nie do końca moje klimaty, w ogóle nie przepadam za tekstami cleotheo (chyba nigdy nie przebrnęłam w całości przez żaden w oryginale), tutaj co najmniej kilka razy przewróciłam oczami na stężenie cukru w dialogach, ale to nie są zarzuty w Twoją stronę. Przetłumaczyłaś tę mini tak swobodnie, że mogę tylko zaklaskać, bo dobra robota. :) Taki tekst na odpoczynek, z herbatą, pod kocem. :)
OdpowiedzUsuńSzukałam miniaturki, która nas odstresuje i rozbawi i właśnie dlatego trafiło na tą :) Ten moment jest mega i w sumie dość realistyczny xD Ja lubię takie komediowe słodkie historie. Mam jeszcze w planach jedną miniaturkę tej autorki, ale trochę w innym klimacie ;)
UsuńDziękuję za komentarz i pozdrawiam :)
Hejo hejooo :D
OdpowiedzUsuńDokładnie! Słodkości, słodkości i jeszcze raz słodkości! Akurat pasowało mi do tych wszystkich pyszności, które wcinałam w trakcie czytania. Fajna zabawa retrospekcją. Przyznam szczerze, że miejscami zastanawiałam się, co okaże się w następną Wigilię.
Idealny tekst na relaks i do poduchy, z kolędami w tle i odgłosem Kevina słyszanym z sąsiedniego pokoju :D
Pozdrawiam, Iva Nerda
Mam nadzieję, że nie czujesz przesytu, bo to dopiero początek tekstów tej autorki. Możliwe, że jeszcze coś z jej twórczości pojawi się na tym blogu ;) O tak autorka w tym aspekcie bardzo się postarała.
UsuńJa w tym roku nie oglądałam Kevina. Chyba mam już tego dość, ewentualnie dorastam :D
Pozdrawiam :)
Wigilia! No i po wigilii, a tu nastrój dalej trwa :D
OdpowiedzUsuńPiękny, pyszny cukierek na święta. Czego więcej nam potrzeba?
Więcej słodyczy na przyszłe!
Hermiona, Draco i Wigilia...<3
Każdy rok miał swoją aurę, a mnie najbardziej podobał się ten z ich małą córeczką <3 <3
Więcej takich tekstów! Jak ty je znajdujesz?
Pozdrawiam, a życzenia już składałam :D
Re(Beca)
Święta kojarzą mi się z cukrem na poziomie powyżej normy :D Jak trafiam na takie teksty? W sumie nie wiem, może to zmysł do dobrych opowiadań :D
UsuńRównież pozdrawiam