sobota, 24 grudnia 2016

[T] [M] Wigilia

Tytuł oryginału i link: Christmas Eve
Autor oryginału: cleotheo
Autor tłumaczenia: Arcanum Felis
Zgoda na tłumaczenie: jest
Bety: Margot, agatte, Rzan., Atria Adara
Fandom: Harry Potter
Para: Dramione
Status: Miniaturka
Gatunek: romance, family
Klasyfikacja: T
Opis: Wigilia zawsze była ulubionym dniem roku Hermiony. Kilka poprzednich sprawiło, że ten dzień był wyjątkowy dla czarownicy. Tegoroczna Wigilia przypomniała jej, dlaczego tak bardzo kocha ten dzień.

Wigilia zawsze była dla Hermiony Granger ulubionym dniem w roku. Nawet wtedy, gdy była dzieckiem, wolała emocje i oczekiwanie na ten dzień, zamiast samego Bożego Narodzenia, które zdawało się mijać bardzo szybko i zanim miała szansę zrozumieć to, co wydarzyło się w ciągu dnia, musiała iść spać. Wigilia za to przemijała odrobinę wolniej niż zwykłe dni, a ona mogła ekscytować się tym, co dostanie pod choinkę, a także reakcją rodziców na prezenty od niej.
Nawet kiedy dorosła, nadal wolała Wigilię, ale ostatnie cztery lata sprawiły, że ten dzień był jeszcze bardziej niezwykły. Leżała na łóżku, w pełni obudzona za sprawą promieni słonecznych, które wpadły do sypialni przez duże okno, i obserwowała mężczyznę śpiącego obok niej. Gdy tak na niego patrzyła, przypomniała sobie święta sprzed czterech lat. Wtedy właśnie zdobyła swojego ukochanego.

~*~*~*~*~*~

Wigilia — cztery lata wcześniej

Hermiona wzięła kolejny łyk wina, słuchając paplaniny Ginny Weasley, która siedziała obok niej. Kobieta opowiadała o ostatniej randce z Harrym Potterem. Oczywiście Hermiona była zadowolona z tego, że dwójka jej przyjaciół jest ze sobą szczęśliwa, jednak nie musiała znać wszystkich intymnych szczegółów, które z taką ekscytacją zdradzała Ginny.
Odwracając się lekko od rudej, panna Granger rozejrzała się po pomieszczeniu, w którym zgromadzili się goście. To pierwsze święta, odkąd Voldemort został pokonany, i Zakon zdecydował się uczcić tę radosną nowinę, organizując przyjęcie w sali balowej drogiego czarodziejskiego hotelu. W ciągu ostatnich kilku lat Gwiazdka kojarzyła się głównie ze zmartwieniami związanymi z obecnością Voldemorta, ale dzisiaj Hermiona zauważyła, że ludzie naprawdę dobrze się bawili i byli zrelaksowani.
Hermiona obserwowała tańczących Molly i Artura Weasleyów, a potem Remusa Lupina i Nimfadorę Tonks, którzy rozmawiali z Syriuszem Blackiem. Remus i Tonks wzięli ślub w czasie wojny i oczekiwali pierwszego dziecka. Po drugiej stronie pomieszczenia Hermiona zauważyła Lucjusza i Narcyzę Malfoyów dyskutujących z Severusem Snape’em.
Arystokraci byli najbardziej zaskakującymi zdrajcami po powrocie Voldemorta, a dzięki Snape’owi Lucjusz stał się kluczem do wygranej jasnej strony. Mężczyzna dołączył do Zakonu zaledwie kilka tygodni po powrocie Voldemorta pod koniec czwartego roku i został szpiegiem. Nikt nie znał przyczyny takiego obrotu spraw, ale Hermiona miała wrażenie, że ta lojalność była spowodowana problemami małżeńskimi z Narcyzą.
Patrząc na Malfoyów, instynktownie pomyślała o Draco i zaczęła go wypatrywać. Jak można było się spodziewać, znalazła blondyna w towarzystwie bliźniaków Weasley, Freda i George’a. Odkąd Malfoyowie dołączyli do Zakonu, Draco stał się kompanem tej niosącej kłopoty pary. Zaskoczyło ją również to, że zaprzyjaźnił się z Harrym i Ronem. Pomimo konfliktów z przeszłości chłopcy zapomnieli o różnicach, które ich dzieliły, i zaczęli od nowa.
Hermiona dobrze się czuła w obecności Draco, jednak jej uczucia względem chłopaka powodowały, że wiele sytuacji było dla niej niekomfortowych. Zajęło jej sporo czasu, by dostrzec, że coś do niego czuje. Draco był idealny z wyglądu i mieli ze sobą wiele wspólnego, ale wątpiła w to, że blondyn mógłby być nią zainteresowany. Patrzyła, jak dziewczyny gromadziły się wokół niego, ale na szczęście wszystko się uspokoiło, odkąd odeszli ze szkoły, i Hermiona była zadowolona, że nie będzie musiała patrzeć na jego kolejne zdobycze.
Odwracając swoją uwagę od Draco, zorientowała się, że Ginny nie było już obok niej. Zastanawiając się nad tym, jak dawno ruda ją opuściła, Hermiona podeszła do baru i wzięła innego drinka. Zauważyła Ginny i Harry’ego pod jemiołą. Uśmiechnęła się na widok szczęśliwej pary i wyszła na jeden z balkonów, skąd rozciągał się bardzo dobry widok na ogród.
Stała tam przez dziesięć minut, kiedy poczuła czyjąś obecność. Nawet nie musiała się odwracać, bo wiedziała, że to Draco.
— Nie masz nic przeciwko, jeśli do ciebie dołączę? — zapytał.
Wzruszyła ramionami.
— To wolny kraj.
— Gdzie się ukrywałaś przez cały wieczór? — zagaił, opierając się o poręcz balkonu obok niej. — Ledwo cię widziałem.
— Czyżbyś mnie szukał? — spytała, odwracając głowę w jego stronę.
— Mógłbym — skwitował z uśmiechem. — Nie widziałem cię od wieków, a jesteś jedną z osób, które najbardziej lubię spośród członków Zakonu.
Hermiona zachichotała.
— Jestem zaszczycona.
— Powinnaś być — mruknął. — Nie podoba mi się wiele osób, więc to wielki przywilej być jedną z moich ulubienic.
— Teraz jestem naprawdę zaszczycona — odpowiedziała, uśmiechając się szeroko.
Posłał jej swój firmowy uśmieszek, zanim wskazał palcem pusty kieliszek w jej ręku.
— Chcesz kolejnego drinka?
— Tak, dziękuję — szepnęła, dając chłopakowi kieliszek.
— Zostań tutaj, niedługo wrócę. — Odwrócił się w stronę sali balowej, ale w drzwiach zatrzymały go niewidzialne siły. — Cholera.
— Co się stało? — spytała Hermiona, odwracając się i zauważając Draco stojącego w wejściu.
— Zaczarowana jemioła — odpowiedział, patrząc w górę. — Nie było jej tu, kiedy do ciebie przyszedłem.
— Skąd wiesz? — dopytywała dziewczyna.
— Gdyby tu była, kiedy wyszedłem na balkon, nie mógłbym do ciebie podejść. Stałbym wtedy tak jak teraz — wyjaśnił. — Ktoś musiał ją tu umieścić, gdy byłem na zewnątrz.
— Kto mógłby zrobić coś takiego? — spytała Hermiona, podchodząc do Dracona.
— Chyba się domyślam — mruknął, zauważając po drugiej stronie sali dwóch śmiejących się rudzielców.
— Fred i George — warknęła Hermiona, podążając za wzrokiem blondyna. — Zabiję ich.
— Czy perspektywa pocałowania mnie brzmi tak strasznie? — droczył się Draco.
Kobieta zarumieniła się i odwróciła twarz, rozmyślając o tym, jak bardzo chciała to zrobić.
— Daj spokój, Hermiono, chyba nie jestem aż tak odrażający, prawda? — zapytał.
— Wiesz, że nie jesteś — odpowiedziała, patrząc na niego. Wiedziała, że Draco jest świadomy tego, jak działa na płeć przeciwną.
— Cóż, wygląda na to, że dzisiejszego wieczoru jest twój szczęśliwy dzień — mruknął, uśmiechając się. — Albo może powinienem powiedzieć, że to moja szczęśliwa noc.
— Dlaczego to miałaby być twoja szczęśliwa noc? — spytała dziewczyna.
— Bo wygląda na to, że będę mógł pocałować kobietę, która podoba mi się od dłuższego czasu — odpowiedział.
Oczy Hermiony rozszerzyły się, gdy zrozumiała sens jego słów, i momentalnie stanęła naprzeciwko niego.
— Naprawdę tak myślisz?
— Tak, naprawdę tak myślę — odparł, przytakując.
— To dlaczego nigdy mi o tym nie powiedziałeś? — dopytywała.
— Ponieważ zawsze traktowałaś mnie jak przyjaciela. Czasami nie byłem nawet tego pewien, bo raczej mnie unikałaś.
Hermiona uśmiechnęła się, kiedy zdała sobie sprawę z tego, że ona i Draco myślą tak samo i możliwe, że gdyby wcześniej szczerze porozmawiali, już dawno byliby razem.
— Unikałam cię, bo zawsze traktowałeś mnie jak przyjaciółkę. Szaleję za tobą, ale myślałam, że nie jesteś mną zainteresowany.
— Cholera jasna, razem są jeszcze bardziej nie do zniesienia. — Głos Rona przerwał tę ważną chwilę.
Draco i Hermiona w tym samym momencie spojrzeli w stronę sali balowej.
— Co wy robicie? — zapytała.
— Czekamy na wasz pocałunek — odpowiedział Harry.
— Tak, czekaliśmy na ten moment od lat — zawołał George.
— Więc zaczynajcie — dodał Fred.
— Nie zrobimy tego, dopóki będziecie się gapić — prychnął blondyn. — Dajcie nam trochę prywatności.
— Mieliście ją — odparowała Ginny. — Gdybyście pocałowali się wcześniej, nie musielibyśmy tego oglądać.
— Synu, nigdzie się nie wybieramy, więc po prostu to zróbcie — rzekł Lucjusz. — I postaraj się — dodał.
Draco przewrócił oczami, słysząc uwagę ojca, i zwrócił się do Hermiony, która stała ze spuszczoną głową, w pełni świadoma tego, że wszyscy zgromadzeni będą patrzeć na ich pocałunek.
— Myślę, że będziemy musieli to zrobić — wyszeptał. — Co ty na to, żebyśmy zrobili to szybko, a kiedy będziemy sami, postaram się bardziej?
— Trzymam cię za słowo — powiedziała, uśmiechając się.
— I dobrze — odpowiedział.
Kiedy podeszła bliżej, wiedziała, że wszyscy na nich patrzą. Ale gdy minutę później wargi Dracona musnęły jej usta, zapomniała o podglądaczach i przeżyła najlepszy pocałunek w swoim życiu. Chłopak również zdawał się zapomnieć o otaczającym go świecie, objął ją ramionami i pocałował z większą pasją. Dziewczyna całkowicie się w tym zatraciła, a kiedy się od siebie odsunęli, nie mogli złapać tchu. Gdy ich oddech się uspokoił, znowu przypomnieli sobie o obserwatorach i dziewczyna się zarumieniła.
— Mówiłem ci, że będzie krótko — mruknął chłopak, uśmiechając się pod nosem, gdy wszyscy goście sobie poszli.
— To było krótkie? — zapytała, wciąż będąc pod wrażeniem tego, co się stało.
— Zdecydowanie. Mój prawdziwy pocałunek będzie o wiele dłuższy i aż zmiękną ci kolana.
Hermiona zaśmiała się z zarozumiałości Dracona, ale zanim noc się skończyła, udowodnił, że mówił prawdę. Ich drugi pocałunek trwał dziesięć razy dłużej i rzeczywiście zmiękły jej kolana.

~*~*~*~*~*~

Hermiona uśmiechnęła się do swoich wspomnień i kiedy wróciła do rzeczywistości, zauważyła parę szarych oczu obserwujących ją uważnie.
— Jak długo nie śpisz? — zapytała.
— Chwilę — odpowiedział Draco. — Wyglądałaś, jakbyś była kilka mil stąd, i nie chciałem ci przeszkadzać.
— Myślałam o przyjęciu wigilijnym sprzed czterech lat — wyjaśniła.
— Kiedy pierwszy raz się pocałowaliśmy. — Blondyn uśmiechnął się, przypominając sobie wspomnianą noc.
— Tak — odpowiedziała z uśmiechem, zanim przybliżył się do niej i ich wargi się połączyły.
Nawet po czterech latach związku pocałunki Dracona sprawiały, że za każdym razem czuła się jak wtedy i jej reakcja była taka sama — z trudem łapała oddech, miękły jej kolana i kręciło się w głowie.
— Czy kiedykolwiek przed tamtą Wigilią chciałeś, żebyśmy porozmawiali o tym, co czujemy? — zapytała Hermiona, gdy się od siebie odsunęli. — Może gdybyśmy to zrobili, bylibyśmy razem dłużej niż cztery lata.
— Nie ma sensu rozwodzić się nad sprawami, których nie można zmienić — mruknął Draco, wzruszając ramionami. — Może mogliśmy dłużej być razem, ale w sumie nie zmarnowaliśmy tych czterech lat. Były bardzo urozmaicone i przeszliśmy długą drogę od naszego pierwszego pocałunku.
Kiedy Draco wstał z łóżka i skierował się do łazienki, Hermiona pomyślała o jego słowach. Rzeczywiście wiele się zmieniło przez te lata, ale od Wigilii, gdy pocałowali się po raz pierwszy, ich relacje szybko nabrały tempa. Kiedy blondyn brał prysznic, dziewczyna wróciła myślami do ich pierwszej Wigilii, na której pokazali się oficjalnie jako para.

~*~*~*~*~*~

Wigilia — trzy lata wcześniej

Hermiona westchnęła z zadowoleniem, kiedy przytuliła się do Draco na dużej sofie. Para znajdowała się w apartamencie mężczyzny i spędzała miłe chwile, oglądając filmy świąteczne oraz jedząc słodycze. W ciągu roku ich związku Draco zaakceptował wiele mugolskich rzeczy, ale jego ulubioną była telewizja.
— Więc w taki sposób obchodziłaś Wigilię, jak byłaś dzieckiem? — zapytał swoją dziewczynę.
— Bardzo podobnie — mruknęła, przytakując. — Siadaliśmy razem na kanapie przed kominkiem i przez większość dnia oglądaliśmy świąteczne filmy.
— To dobry sposób na spędzenie tego dnia z rodziną — powiedział cicho. — My robiliśmy coś podobnego, oczywiście pomijając filmy.
— Niech zgadnę, twoja rodzina zasiadała w salonie i czytaliście książki — domyśliła się Hermiona, wiedząc, że cała rodzina Malfoyów lubiła czytać.
— Tak. — Draco zaśmiał się, gdy uzmysłowił sobie, jak dobrze dziewczyna zna jego rodzinę. — Było bardzo miło, bo wszyscy siedzieliśmy razem, a nie w oddzielnych pokojach.
— My mieliśmy też inną tradycję — odparła Hermiona. — Zawsze dostawałam nową piżamę w Wigilię. Wkładałam ją po kąpieli, a zanim kładłam się spać, piliśmy wspólnie gorącą czekoladę.
— Wspomniałaś o tym w zeszłym miesiącu, więc mam coś dla ciebie — powiedział Draco, wyciągając prezent spod choinki. — Proszę bardzo.
Hermiona wzięła paczkę, otworzyła i zauważyła szmaragdową, jedwabną piżamę. Mimo panującej za oknem zimy Draco kupił jej skąpy komplet — krótkie szorty i top na bardzo cienkich ramiączkach.
— Jest piękna, ale nie sądzę, że będzie mi w niej ciepło — skomentowała.
— Od tego jestem ja — odpowiedział z uśmieszkiem. — Teraz idź i weź długą, aromatyczną kąpiel, a potem załóż swoją nową piżamę.
— Nie idziesz ze mną? — zapytała.
Draco rzadko przepuszczał okazję wspólnej kąpieli i była bardzo zaskoczona jego propozycją.
— Nie — mruknął, kręcąc głową. — Idź i się zrelaksuj godzinę albo dłużej.
Nie potrzebując dodatkowych zalet aromatycznej kąpieli, Hermiona pocałowała swojego chłopaka, zanim skierowała się do łazienki połączonej z sypialnią. Po godzinnej kąpieli w wannie Hermiona wsunęła na siebie nową piżamę. Pomimo tego, że była ona bardzo skąpa, dziewczyna wyszła z łazienki i przeszła do salonu.
Gdy stanęła w progu, zamrugała kilka razy. Pokój wyglądał zupełnie inaczej niż jakiś czas temu. Jedyne światło w pokoju pochodziło od ogniska w kominku, choinki i kilku świec poustawianych po całym pomieszczeniu. Sofa została przesunięta w prawo, narzuta leżała naprzeciwko kominka, a na niej ustawiono dużą miskę z truskawkami, które były ulubionymi owocami Hermiony. Zauważyła także butelkę w wiadrze z lodem i Dracona, który obecnie stał obok kominka, trzymając w dłoniach dwa kieliszki szampana. Zapewne wziął prysznic w łazience dla gości, bo miał na sobie ciemnozielone spodnie od piżamy, a jego włosy były jeszcze wilgotne.
— Wiem, że to nie jest gorąca czekolada, ale pomyślałem, że szampan jest bardziej odpowiedni — powiedział, wręczając jej kieliszek, kiedy weszła do pokoju.
— W jakim celu to wszystko? — zapytała, siadając na narzucie.
— Nie mogę rozpieszczać swojej dziewczyny w Boże Narodzenie?
— Możesz, po prostu się tego nie spodziewałam — odpowiedziała.
Wiedziała, że Draco potrafi być romantyczny, ale nigdy nie oczekiwała tego, co ujrzała.
— Mam nadzieję, że inne rzeczy, które zaplanowałem, także cię zaskoczą — zauważył chłopak, wyjmując czarne pudełko zza pleców.
— Czy to kolejny prezent pod choinkę? — zapytała ze zdziwieniem.
— Można tak powiedzieć. — Otworzył wieczko i pokazał jej zawartość.
Hermiona westchnęła na widok pięknego pierścionka z brylantem wykonanego z białego złota w jedwabnym pudełeczku.
— Hermiono, wyjdziesz za mnie? — zapytał, starając się brzmieć pewnie.
— Oczywiście, że tak. — Rozpromieniła się, stawiając kieliszek obok siebie i rzucając się na blondyna.
— Kocham cię — szepnął, trzymając ją.
— Też cię kocham — mruknęła, przesuwając się lekko, aby móc go pocałować.
Po tym krótkim pocałunku Draco odsunął się i ujął dłoń Hermiony. Potem wsunął pierścionek na jej palec i obserwował swoją narzeczoną, która promieniowała szczęściem.
— Jest piękny — jęknęła, podziwiając diament błyszczący w świetle kominka.
— Pasuje do ciebie — odparł blondyn. — Bo jesteś taka piękna.
— Myślę, że jesteś nieobiektywny — mruknęła, rumieniąc się.
— Być może, ale uważam, że mam najpiękniejszą i niesamowitą narzeczoną. — Draco uśmiechnął się i Hermiona była pewna, że mówi szczerze.
Odpowiedziała mu tym samym, a potem mężczyzna pochylił się nad nią i namiętnie pocałował. Gdy się odsunął, spojrzała na niego i uśmiechnęła się uwodzicielsko.
— Co ty na to, żebyśmy dzisiaj świętowali nasze zaręczyny?
— Masz jakieś propozycje? — zagaił.
— Kilka i wszystkie związane są z mniejszą ilością ubrań — powiedziała, dotykając nagiej piersi mężczyzny.
— To zabawne, bo dokładnie tak planowałem je obchodzić — zauważył, przyciągając ją do siebie i kładąc się na podłodze.
Hermiona zachichotała i pozwoliła Draco zdjąć jej top, zanim zaczęli świętować swoje zaręczyny.

~*~*~*~*~*~

Hermiona otrząsnęła się ze swoich myśli, kiedy Draco skończył brać prysznic i wszedł do pokoju owinięty w puchowy ręcznik. Obserwowała go przez chwilę, zanim wyskoczyła z łóżka i skierowała się do łazienki.
— Wiesz, gdybyś do mnie dołączyła, moglibyśmy zaoszczędzić na wodzie — zauważył, gdy przeszła obok niego.
— Tak, ale w ten sposób na pewno wyjdziemy z sypialni — odparowała. — Gdybym do ciebie dołączyła, nie wyszlibyśmy stąd przez cały poranek.
— Czy to byłoby złe? — zapytał, unosząc brew.
— Nie, ale twoja matka mogłaby nam przerwać w każdej chwili — odpowiedziała. — Znając ją, nie zawahałaby się nas szukać nawet w łazience.
— To prawda — przytaknął Draco. — Ta kobieta nie zna granic.
Hermiona zaśmiała się, gdy mężczyzna zaczął mamrotać pod nosem o swojej matce. Pozostawiając go samego z tym bełkotem, skierowała się do łazienki i wskoczyła pod prysznic. Woda spływała jej po ramionach, a ona wróciła myślami do wspomnień sprzed dwóch lat.

~*~*~*~*~*~

Wigilia — dwa lata wcześniej

W jednym z pokoi gościnnych Malfoy Manor Hermiona stała przed dużym lustrem i patrzyła na swoje odbicie. Biała suknia była idealna, a kiedy nałożyła jasny płaszcz, wyglądała jak perfekcyjna bożonarodzeniowa panna młoda.
Kiedy przyglądała się sobie i upewniała, że tiara trzyma się we włosach, wydawała się najspokojniejszą kobietą w pomieszczeniu. Narcyza, jej matka i Molly były rozdrażnione i biegały wokół druhen albo ciągle sprawdzały resztę ustaleń. Wreszcie Narcyza ogłosiła, że ślub zaraz się zacznie, i pokój opustoszał, co dało Hermionie kilka chwil spokoju.
Kobieta miała wiele czasu, żeby ukoić nerwy, zanim jej ojciec wszedł do środka i wyruszyli do ogrodu, gdzie miała odbyć się ceremonia. Tereny rezydencji Malfoyów pokrywała gruba warstwa śniegu, tworząc idealne tło dla zimowych zaślubin. Na część ogrodu, w której odbywał się ślub, nałożono kilka zaklęć ogrzewających, aby goście nie zmarzli.
Kiedy Narcyza zauważyła pannę młodą, ogłosiła rozpoczęcie ślubu i Hermiona dostojnym krokiem przeszła do ołtarza w stronę Draco. Na sekundę spojrzała mu w oczy i nerwy zniknęły. Mimo tego, że byli razem od dwóch lat, bardzo dobrze wiedziała, że to człowiek, z którym chce spędzić resztę swojego życia. Wychodząc przed zgromadzonych gości, wymieniła uśmiechy ze swoim narzeczonym i czarodziej odpowiedzialny za ceremonię zaczął mówić. Hermiona tylko w połowie była świadoma tego, co się dzieje, ponieważ skupiała się przede wszystkim na Draco. Podczas zaślubin para patrzyła na siebie jak zaczarowana i oboje rozpromienili się, gdy ogłoszono ich mężem i żoną.
Pocałunkowi, który był długi i namiętny, towarzyszyły gwizdy i okrzyki niektórych hałaśliwych osób. Wreszcie oderwali się od siebie, odwrócili do zgromadzonych i pobiegli po dywanie do rezydencji. Gości zaproszono do sali balowej, gdzie odbywało się wesele, a państwo młodzi mieli sesję fotograficzną. Hermiona i Draco ledwo powstrzymywali się przed ciągłym dotykaniem, za co Narcyza kilkakrotnie ich skarciła.
— Nie mogę się doczekać, aż będziemy sami — wyszeptał Draco, kiedy pozowali do kolejnego zdjęcia.
— Wiem. — Hermiona uśmiechnęła się do męża. — Niestety, trzeba jeszcze trochę poczekać. Musimy podpisać całą dokumentację prawną, a potem iść na przyjęcie.
— Jestem pewien, że możemy sobie zrobić krótką przerwę między podpisywaniem dokumentów a pójściem na przyjęcie — mruknął blondyn, upewniając się, że Narcyza nie podsłuchała jego planu.
— Sugerujesz, że skonsumujemy nasze małżeństwo szybkim numerkiem przed przyjęciem? — zapytała cicho.
— Tak — przytaknął. — Wchodzisz w to?
— Zdecydowanie. — Uśmiechnęła się do niego, zanim ponownie skupiła się na zdjęciach.
Kiedy sesja się skończyła, wszyscy udali się do sali balowej, a Draco i Hermiona skierowali się do gabinetu Lucjusza, gdzie czekał na nich czarodziej, który prowadził ceremonię ślubną. Gdy podpisali dokumenty, pogratulował im i udał się do ministerstwa, by tam wszystko zatwierdzić.
— Wiesz, w sumie nie musimy się wymykać — powiedział Draco, gdy zostali  sami. — Biurko ojca byłoby idealne na szybki numerek.
— Co zrobimy, gdy twoja matka zacznie nas szukać? — zapytała Hermiona. — Założę się, że tu zacznie poszukiwania.
— Zamknę drzwi — odpowiedział, wyciągając różdżkę i rzucając zaklęcie. — Zadowolona? — zapytał, unosząc brew.
— Jeszcze nie — mruknęła z uśmiechem.
Draco zaśmiał się, kiedy wziął Hermionę na ręce i posadził na biurku Lucjusza. Pomimo świadomości, że nie powinni robić takich rzeczy w gabinecie teścia, Hermiona zatraciła się w uścisku Draco i para skonsumowała swój związek.

~*~*~*~*~*~

Powracając do rzeczywistości, Hermiona wyszła spod prysznica i poszła się ubrać. Kiedy była gotowa, wyjęła z szuflady stolika nocnego rocznicowy prezent dla Dracona i zeszła na dół. Odnalazła go w kuchni, gdzie robił kawę. Podeszła do niego, dała mu całusa i wręczyła prezent.
— Szczęśliwej rocznicy.
— Szczęśliwej rocznicy, Hermiono — powiedział, całując ją i przywołując prezent ze swojego gabinetu.
Podał jej go i zabrał się za otwieranie swojego. Dostał kosztowny, złoty zegarek, na którym z tyłu wyryto datę ich rocznicy. Hermiona otrzymała połyskujący naszyjnik i parę kolczyków do kompletu.
— Są wspaniałe — odparła Hermiona, zakładając biżuterię. — Dziękuję ci.
— Nie ma za co — wymamrotał z uśmiechem, wsuwając na rękę zegarek. — Mój prezent też jest doskonały.
— Lepszy niż w ubiegłym roku? — zapytała kobieta.
Draco rozpromienił się na myśl o poprzednim roku i pokręcił głową.
— Nie, nic nie może być lepsze niż zeszłoroczny prezent.
— Technicznie rzecz biorąc, twoim prezentem były bilety na mecz Quidditcha. Moja druga niespodzianka pojawiła się na świecie trochę za wcześnie — zaśmiała się, przypominając sobie ostatnią Wigilię.

~*~*~*~*~*~

Wigilia — rok wcześniej

Hermiona skrzywiła się i położyła dłoń na brzuchu, kiedy poczuła kolejną falę bólu. Starała się ją zignorować, mając nadzieję, że to fałszywy alarm, ale wiedziała, że nadszedł czas, by działać. Szybko wyłączyła piekarnik, przerwała gotowanie i przeszła do salonu.
— Draco, myślę, że musimy iść do Świętego Munga — powiedziała mężowi, gdy stanęła blisko niego.
— Co? Dlaczego? Przecież termin masz w przyszłym tygodniu! — krzyknął mężczyzna, zrywając się z kanapy, i zaczął panikować. — Nie jesteśmy przygotowani. Nadal nie wiem, czy ten pokój powinien tak wyglądać.
— Myślę, że nie mamy wyboru — odpowiedziała. — Gotowy czy nie, dziecko chce już wyjść.
— Racja, stój spokojnie. Wszystko będzie dobrze — zawołał, wybiegając z pomieszczenia i wracając sekundę później całkowicie zdezorientowany. — Gdzie miałem iść?
— Nie mam pojęcia — prychnęła Hermiona, gdy poczuła kolejny skurcz. — Ale myślę, że powinieneś się uspokoić.
— Jestem spokojny — odpowiedział, przewracając oczami. — Co mamy robić?
— Rozmawialiśmy o tym, naprawdę jesteś kompletnie bezużyteczny — sapnęła. — Idź do sypialni i weź torbę, a potem siecią Fiuu udamy się do Świętego Munga.
— Oczywiście, zostań tutaj — wymamrotał, znowu wybiegając z pokoju.
— Gdzie niby miałabym iść? — mruknęła kobieta. — Cholerny idiota.
Po kilku sekundach Draco wrócił z torbą i skierował się do kominka. Po połączeniu z siecią Fiuu wpadł do Świętego Munga, a minutę później uświadomił sobie, że zostawił Hermionę z tyłu. Odwrócił się na pięcie i pędem pobiegł do kominka, a stamtąd prosto do domu.
— Przepraszam, kochanie. Tak jakby o tobie zapomniałem — powiedział, trzymając kobietę i pomagając jej wejść do ogniska.
— Cóż, nie poszedłbyś za daleko beze mnie, prawda? — narzekała Hermiona, będąc pod wrażeniem roztrzepania swojego męża.
Nawet w Świętym Mungu panika Dracona była bardzo widoczna. Udało mu się załatwić dla Hermiony miejsce na odpowiednim piętrze i skontaktować z jej położną, ale tylko tyle. Kiedy badano kobietę, ciągle mamrotał, że to za wcześnie i nie są gotowi. Poród tydzień wcześniej wystarczył, żeby zaczął panikować.
— Panie Malfoy, może skontaktuje się pan z rodzicami? — zasugerowała położna, kiedy chodził po pokoju i ciągle zadawał mnóstwo pytań.
— Nie mogę zostawić Hermiony — stwierdził.
— Idź, Draco — powiedziała. — Chcę, żeby byli tu nasi rodzice i Weasleyowie.
— Ale co, jeśli dziecko się urodzi, kiedy pójdę? — dopytywał, nie chcąc zostawić żony samej w takiej chwili.
— Jeśli wrócisz w przeciągu kilku godzin, nic nie przegapisz — odpowiedziała położna.
— Im szybciej wyjdziesz, tym szybciej wrócisz — zwróciła uwagę Hermiona, starając się wygonić męża z pokoju. Kiedy wyszedł, obiecując, że wróci w ciągu dziesięciu minut, Hermiona odetchnęła z ulgą. — Cholera jasna, on doprowadza mnie do szału.
— Mój mąż był taki sam, gdy rodziło się nasze pierwsze dziecko — zachichotała pielęgniarka. — W końcu wyrzuciłam go z sali porodowej i moja siostra przyszła mnie wspierać.
— To może się zdarzyć tutaj — mruknęła Hermiona, gdy położna kontynuowała badania.
Niecałe dziesięć minut później wrócił Draco i Hermiona z zadowoleniem zauważyła, że jest spokojniejszy. Powiedział jej, że wszyscy ich przyjaciele i rodzina czekają na zewnątrz, by powitać na świecie nowego Malfoya. Znowu ją zaskoczył, gdy podczas dalszej części porodu był bardzo opanowany. Spanikował jedynie wtedy, kiedy pojawiła się główka dziecka, ale gdy Hermiona zaczęła krzyczeć i wrzeszczeć, skupił całą swoją uwagę na żonie i panika minęła.
Cztery godziny po przyjęciu do Świętego Munga Hermiona urodziła zdrową dziewczynkę o imieniu Cassiopeia.

~*~*~*~*~*~

Hermiona otrząsnęła się z myśli na dźwięk aktywującej się w salonie sieci Fiuu. Zanim zdążyła zrozumieć, że dźwięk sygnalizuje przyjście Narcyzy z jej córką, Draco skierował się do salonu. Podążając za mężem, weszła do pomieszczenia i zobaczyła blondyna biorącego na rękę małą Cassie.
— Cześć, księżniczko. — Uśmiechnął się do dziewczynki, kiedy ją przytulił. — Byłaś grzeczna u babci Cyzi?
— Ona zawsze jest grzeczną dziewczynką — odpowiedziała Narcyza. — Na szczęście ma to po matce.
— Hej, sprzeciwiam się! — zaprotestował Draco. — Na pewno byłem dobry raz na jakiś czas.
— Może na ważnych uroczystościach — mruknęła kobieta, wzruszając ramionami, po czym przeszła obok syna i pozdrowiła Hermionę. — Cześć, kochanie, dobrze się bawiłaś wczoraj?
Narcyza i Lucjusz poprzedniego wieczoru zabrali do siebie wnuczkę, aby Draco i Hermiona mogli spędzić trochę czasu sam na sam. Ponieważ ich rocznica wypada w ten sam dzień co urodziny Cassie, zdecydowano, że para będzie świętować rocznicę wieczór wcześniej, a w Wigilię będą obchodzić pierwsze urodziny dziewczynki.
— Tak, było cudownie — powiedziała Hermiona. — Bardzo dziękuję, że zajęliście się Cassie.
— To była sama przyjemność — odparła Narcyza. — Miło było usłyszeć śmiech dziecka w rezydencji.
— My naprawdę to doceniamy — mruknął Draco, siadając na sofie z córeczką, która tryskała radością i mocno się do niego tuliła.
— Cieszę się, że udał się wasz wspólny wieczór, ale teraz musimy się skupić na dzisiejszym dniu — powiedziała pani Malfoy. — Lucjusz później przyniesie prezenty, ale pomyślałam, że mogłabym zostać i pomóc przygotować przyjęcie.
— Byłoby wspaniale, dziękuję, Narcyzo — zawołała Hermiona z entuzjazmem.
Tego popołudnia mieli wyprawić przyjęcie urodzinowe córki, na które zaproszono wszystkich ich przyjaciół i rodziny. Hermiona potrzebowała rąk do pomocy, ponieważ jeszcze wiele było do zrobienia.
— Cudownie, jeśli matka ci pomoże, to nie będziesz mnie potrzebowała — zauważył Draco. — Mogę spędzić ten poranek z Cassie.
Kobieta pokręciła głową, widząc, jak szybko jej mąż potrafi wymigać się od obowiązków domowych. Jednak cieszyła się z takiego obrotu sprawy, ponieważ wolała, żeby pomagała jej pani Malfoy. Będzie miała pewność, że wszystko zostanie zrobione. Kiedy jej pomocnikiem był Draco, zawsze musiała upewniać się, czy wykonał wszystko tak, jak należy.
Zostawiając Draco i Cassie razem, Hermiona i Narcyza zaczęły planować imprezę. Wszystko, czego potrzebowały, znajdowało się w kuchni i jadalni, więc obie kobiety pracowały cały ranek, przygotowując jedzenie. Kiedy skończyły, przeszły do salonu i zaczęły dekorować pokój, a Draco zabrał Cassie na górę, żeby przygotować ją na wielki dzień.
Kiedy wszystko było dopięte na ostatni guzik, Hermiona poszła się przebrać, a Narcyza zorganizowała stolik na prezenty. Młoda pani Malfoy wyszła z garderoby i  zawędrowała do pokoiku córki, żeby sprawdzić, czy Draco już ją przebrał.
— Gotowi? — zapytała męża, który obecnie siedział w bujanym fotelu i czytał Cassie bajkę.
— Tak, jubilatka jest przygotowana, by pokazać się publicznie — ogłosił, podając jej dziewczynkę. — Zejdę na dół w przeciągu pięciu minut. Muszę się przebrać.
Cassiopeia narzekała trochę, kiedy Draco ją puścił, ale potem ucieszyła się, że Hermiona ją przytula. Gdy niosła ją na dół, kobieta zauważyła, że przybył już Lucjusz i jej rodzice. Niemal natychmiast dziadkowie zaczęli skakać wokół wnuczki.
W chwili, gdy Draco zszedł na dół, matka Hermiony trzymała dziewczynkę na rękach. Kiedy ta go zobaczyła, zaczęła piszczeć z radości. Podszedł więc do niej i wziął szybko na ręce, co spowodowało kolejny entuzjastyczny krzyk.
— Wygląda na to, że to córeczka tatusia, Hermiono — zaśmiała się Jean, stając obok córki.
— Nawet mi nie mów, czasami mam wrażenie, że ona w ogóle się mną nie interesuje. Draco jest centrum jej świata. — Hermiona westchnęła.
— Jest taka sama jak ty. Zawsze chciałaś uwagi swojego ojca — powiedziała kobieta. — Wyrośnie z tego.
Hermiona skinęła głową, patrząc na swojego męża i córkę razem. Nawet jeśli Cassie wolała spędzać czas z Draco, nie miało to żadnego znaczenia, bo zawsze będzie jej córką i Hermiona zawsze będzie ją kochała. Zanim miała czas pomyśleć o preferencjach swojej córki, zaczęli przybywać goście. Oprócz prezentów dla dziewczynki, niektórzy przynieśli także prezenty dla Hermiony i Draco z okazji ich rocznicy.
Przyjęcie Cassie było bardzo udane, a to za sprawą rodziców, którzy zatroszczyli się o to, by mała od każdego otrzymała podarunek. Jubilatka lubiła być w centrum uwagi, więc chętnie siadała wszystkim na kolanach i wszystkich obcałowywała. Hermiona zrobiła mnóstwo świetnych zdjęć, w tym bardzo słodkie ukazujące moment, w którym Cassie i Draco zdmuchiwali świeczki na torcie.
Gdy impreza się kończyła, Draco wziął Cassie na ręce i zaniósł do łóżka, a Hermiona pożegnała gości. Od razu po wyjściu jej rodziców, teściów i członków rodziny Weasleyów opadła bez sił na kanapę.
— Myślę, że wszystko się udało — ogłosił Draco, kiedy ponownie wszedł do pokoju i usiadł obok żony. — To taka mała iskierka. Myślę, że to przez te wszystkie emocje tak ją nosiło.
— Cóż, trzeba trochę się pomęczyć, jeśli chce się być urodzinową księżniczką — zachichotała Hermiona. — Jestem wykończona, a nie byłam w centrum uwagi.
— Mam nadzieję, że nie jesteś zbyt zmęczona, bo jeszcze będziemy świętować rocznicę — zasugerował blondyn.
— Myślałam, że obchodziliśmy ją wczoraj — odparła, myśląc o ich romantycznej kolacji i późniejszych atrakcjach.
— Owszem, ale więcej świętowania nie zaszkodzi — mruknął z uśmiechem.
— Jaki rodzaj świętowania masz na myśli? — zapytała kobieta, wiedząc dokładnie, gdzie mężczyzna zamierzał świętować ich rocznicę.
— A jak sądzisz? — zagaił, szybko podnosząc się z kanapy i ciągnąc Hermionę za sobą. — Proszę, pani Malfoy, myślę, że to najwyższy czas, żeby iść do łóżka.
Hermiona uśmiechnęła się i pozwoliła mężowi poprowadzić się na górę po schodach do ich sypialni. Kiedy tylko opadli na łóżko, znowu pomyślała o tym, jak bardzo kocha Wigilię. Uwielbiała ten dzień z wielu powodów, ale nie miała pojęcia, że za kilka tygodni tegoroczną Wigilię będzie kochała tak samo jak pozostałe. Dlaczego? Ponieważ tego dnia został poczęty ich syn.

KONIEC
 _____________

Witajcie :) w ten wigilijny dzień publikuję miniaturkę, która jest bardzo klimatyczna i słodka. W sumie takie powinny być te święta: pełne radości i uśmiechu. Mam nadzieję, że Wam się podobała. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawicie po sobie jakiś komentarz.
Korzystając z okazji chciałam wszystkim złożyć najserdeczniejsze życzenia zdrowych, wesołych, szczęśliwych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, a także uśmiechu i wiele radości. Piszącym życzę wiele weny, a czytającym ciekawych opowiadań. Uczniom samych najlepszych ocen, a pracującym powodzenia w pracy. I oczywiście szczęśliwego Nowego Roku 2017!
To tyle. Oceniajcie i komentujcie. Udanych świąt!




12 komentarzy:

  1. Kocham takie cukierki, mogłabym je czytać bez końca :)) Życzę si miłych, wesołych i szczęśliwych świąt w rodzinnym gronie:) By Mikołaj nie był skąpy, a Nowy rok został przywitany z rozmachem :)) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ta miniaturka to taka słodka odsłona świąt ;) Oczywiście Tobie również życzę hojnego Mikołaja i udanego Sylwestra!
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Jaka śliczna miniaturka! W sam raz na dzisiejszy wieczór :D! Oczywiście wszystkie powody dla których Hermiona kocha Wigilię jak najbardziej do mnie przemówiły. Cieszy mnie, że nie zabrakło w tej mini moich ulubionych bohaterów, nawet tych, którzy technicznie rzecz ujmując mieli nie żyć, ale wiadomo: Święta to czas cudów :D.
    Jeszcze raz: bardzo słodka i śliczna miniaturka!
    Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowych i spokojnych świąt!
    Charlotte

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że się podobało :) Oj tak, Hermiona miała wiele powodów do szczęścia ;) Cuda jak najbardziej wskazane :D
      Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Uwielbiam tą miniaturkę ❤ Jest taka urocza i świetnie przetłumaczona... Cudo <3
    Chyba moim ulubionymi fragmentami są wspomnienia poprzednich wigilii, szczególnie tej sprzed czterech lat :D Chociaż wszystkie były słodkie i miały w sobie „to coś". Mam nadzieję, że znajdziesz jeszcze więcej takich perełek! ❤
    Życzę wesołych świąt i pełnego sukcesów roku 2017!
    Pozdrawiam serdecznie,
    Feltson

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że się podobało :) oj tak, wspomnienia sprzed czterech lat są takie sweet <3 ja osobiście lubię roztargnienie Dracona w dniu narodzin Cassie. To było takie urocze :D
      Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Tak jak już wcześniej mówiłam, na święta miniaturka ma być słodka, lekka i przyjemna. I taka też ta była. :) Momentami komediowa - śmiechłam, gdy Malfoy w panice przed porodem zostawił Hermionę za sobą. xD Bo tak generalnie to nie do końca moje klimaty, w ogóle nie przepadam za tekstami cleotheo (chyba nigdy nie przebrnęłam w całości przez żaden w oryginale), tutaj co najmniej kilka razy przewróciłam oczami na stężenie cukru w dialogach, ale to nie są zarzuty w Twoją stronę. Przetłumaczyłaś tę mini tak swobodnie, że mogę tylko zaklaskać, bo dobra robota. :) Taki tekst na odpoczynek, z herbatą, pod kocem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukałam miniaturki, która nas odstresuje i rozbawi i właśnie dlatego trafiło na tą :) Ten moment jest mega i w sumie dość realistyczny xD Ja lubię takie komediowe słodkie historie. Mam jeszcze w planach jedną miniaturkę tej autorki, ale trochę w innym klimacie ;)
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Hejo hejooo :D
    Dokładnie! Słodkości, słodkości i jeszcze raz słodkości! Akurat pasowało mi do tych wszystkich pyszności, które wcinałam w trakcie czytania. Fajna zabawa retrospekcją. Przyznam szczerze, że miejscami zastanawiałam się, co okaże się w następną Wigilię.
    Idealny tekst na relaks i do poduchy, z kolędami w tle i odgłosem Kevina słyszanym z sąsiedniego pokoju :D
    Pozdrawiam, Iva Nerda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie czujesz przesytu, bo to dopiero początek tekstów tej autorki. Możliwe, że jeszcze coś z jej twórczości pojawi się na tym blogu ;) O tak autorka w tym aspekcie bardzo się postarała.
      Ja w tym roku nie oglądałam Kevina. Chyba mam już tego dość, ewentualnie dorastam :D
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Wigilia! No i po wigilii, a tu nastrój dalej trwa :D
    Piękny, pyszny cukierek na święta. Czego więcej nam potrzeba?
    Więcej słodyczy na przyszłe!
    Hermiona, Draco i Wigilia...<3
    Każdy rok miał swoją aurę, a mnie najbardziej podobał się ten z ich małą córeczką <3 <3
    Więcej takich tekstów! Jak ty je znajdujesz?
    Pozdrawiam, a życzenia już składałam :D
    Re(Beca)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta kojarzą mi się z cukrem na poziomie powyżej normy :D Jak trafiam na takie teksty? W sumie nie wiem, może to zmysł do dobrych opowiadań :D
      Również pozdrawiam

      Usuń

✪ Dziękuję, że tu jesteś ;)
✪ Jeśli możesz, zostaw po sobie ślad. Komentarze są dla mnie napędem do dalszej pracy ;)
✪ Nie spamuj od tego jest odpowiednia zakładka (SPAM)

Obserwatorzy