Beta: Koneko bardzo jej dziękuję
za pomoc :)
Narracja
pierwszoosobowa z perspektywy Draco
Każdy z nas ma przyjaciół, co oznacza,
że doświadczamy takich momentów, kiedy denerwują nas tak bardzo, że chcemy
odciąć im głowy i nakarmić nimi potwora z Loch Ness.
Tak. Właśnie doświadczam tego na
własnej skórze. Już widzę pierwszą stronę Proroka Codziennego i ten tytuł Draco Malfoy odciął głowę Blaise’a Zabiniego
i nakarmił nią Nessie.
— Blaise, kumplu, proszę cię,
przestań. To trwa już tydzień i robi się nudne — mówię do mojego, wkrótce
zjedzonego, przyjaciela.
On uśmiecha się i kręci głową.
— Nic z tego, Draco. Nawet po tygodniu
wciąż mnie to bawi. — Śmieje się. — „Dotknęła mojego nosa, Zabini. Dotknęła
mojego nosa”.
Jęczę, kiedy Blaise niemrawo mnie
parodiuje, miliardowy raz tego dnia.
Nie mogę uwierzyć, że to powiedziałem.
Sennym głosem, uśmiechając się szeroko. Jakie zaklęcie rzuciła na mnie ta
dziewczyna?
— Dotknęła mojego NOSA — krzyczy
Zabini, przyciągając uwagę innych Ślizgonów.
Wymierzam mu cios w tył głowy, ale
nadal się śmieje.
Pocieram skronie i patrzę na niego z
wyrzutem.
— Blaise, jesteś moim przyjacielem.
Dlaczego ciągle mnie zawstydzasz?
Uśmiecha się do mnie.
— Jestem najlepszym przyjacielem —
poprawia mnie. — A to zazwyczaj należy do ich zadań.
Posyłam mu rozdrażnione spojrzenie.
— Cóż, jeśli nadal będziesz taki
irytujący, to możesz zapomnieć o tytułowaniu się moim „najlepszym
przyjacielem”.
Przewracam oczami, kiedy on się dąsa.
Potem wzrusza ramionami i odgryza kawałek jabłka.
— Okay, mam propozycję — zaczyna, a ja
unoszę brwi z zainteresowaniem. — Przestanę wiercić ci dziurę w brzuchu, jeśli
powiesz „Blaise Zabini jest najfajniejszym najlepszym przyjacielem. Jest
niesamowity i o wiele lepszy ode mnie”.
Wzdycham z irytacją, a on uśmiecha się
bezczelnie.
— Nienawidzę cię — mówię, co komentuje
wzruszeniem ramionami. — Ale… jeśli to zatrzyma to uciążliwe „Dotknęła mojego
nosa”, powiem to, Zabini.
Blaise odchrząka.
— Podnieś mały palec u ręki i
powtarzaj za mną. Bl...
— Dlaczego mam podnieść mały palec? —
pytam, zupełnie zbity z tropu.
Wzrusza ramionami.
— Bo tego chcę, więc podnieś go i
powtarzaj. Blaise Zabini.
— Blaise Zabini.
— To najfajniejsza osoba na całej
planecie.
— Dlaczego zmieniłeś sło...
— Powiedziałem, powtarzaj!
— To najfajniejsza osoba na całej
planecie.
— To niesamowity najlepszy przyjaciel
i najprzystojniejszy facet w Hogwarcie…
— To niesamowity, bla, bla — OKAY!
Przepraszam, niesamowity przyjaciel, najprzystojniejszy facet w szkole, mów
dalej…
— I ja, Draco Malfoy, jestem zakochany
w Hermionie Granger.
— I ja, Draco Malfoy, jestem zakochany
w Herm... WOAH, Blaise!
Patrzę na niego, a on uśmiecha się
niewinnie.
— No dalej, Draco. Na pewno ją lubisz
— mówi, kończąc jeść jabłko i rzucając ogryzek za siebie.
— Nie lubię jej, Blaise. — Mój
przyjaciel prycha. — Nigdy tego nie zrobię, nawet gdyby była pięknie ubrana i
wyglądałaby wspaniale i za każdym razem gdybym ją widział, miałbym motyle w
brzuchu… nawet wtedy, Zabini.
Patrzy na mnie jak na wariata.
— Jesteś w niej zakochany.
Zerkam na niego.
— Ja jej nie kocham! Może po prostu…
to nie miłość! Ja nigdy się nie zakochuję.
Posyła mi rozbawione spojrzenie.
— Tak, kochasz ją.
— Nie!
— O tak!
— Zabini, w mojej ręce znajduje się
jabłko.
— I co z tego?
— Mocno rzucam.
— Cóż, ja po prostu ch... OW! Cholera
jasna, Draco!
— Ostrzegałem cię i nie kocham
Granger. Ja tylko czuję się tak śmiesznie i wszystko we mnie wiruje, kiedy
jestem w jej pobliżu. I to nie jest miłość! Miłość to jednorożce, tęcze i
wielkie milusie misie.
Blaise patrzy na mnie z zaskoczeniem.
— Co?
Przewracam oczami i wstaję.
— Muszę iść. Zaraz mam patrol z
Granger. Cześć.
Zostawiam go wpatrującego się w
przestrzeń i mruczącego: „Miłość to jednorożce?”
Zbliża się godzina patrolu i czekam na
Granger przy wejściu pod portretem. Czekam w ciszy, a potem patrzę w górę, gdy
słyszę zbliżające się kroki. Widzę ją z daleka, idącą dość szybko i mruczącą
pod nosem jakieś słowa. Chyba brzmią jak „walka”, „Ronald”, „głupi”, „zacofany
emocjonalnie”.
— Granger? — wołam podniesionym
głosem, a ona zerka na mnie ze zdziwieniem.
— Malfoy! A tak, patrol. Err, no to
chodźmy.
Narracja
pierwszoosobowa z perspektywy Hermiony
Patrol był nudny. Nie złapaliśmy
nikogo i teraz w ciszy wracamy do dormitorium, oboje zatraceni we własnym świecie.
Ukradkiem zerkam na Malfoya i widzę,
że uśmiecha się sam do siebie, ale nagle robi przerażoną minę, a potem
zdziwioną.
Czasem zachowuje się bardzo dziwnie.
Uśmiecham się lekko, kiedy znowu zatraca się w swoich myślach. Nigdy go takiego
nie widziałam. Czyżby coś go martwiło?
Cóż, zapewne jego problem nie jest
większy od mojego. Ron i ja znowu się pokłóciliśmy i to chyba dziesiąty raz w
tym tygodniu. Czasami nie możemy się dogadać i nie jest zbyt wspaniałym
chłopakiem. Ostatnio ciągle odwołuje nasze randki i zazwyczaj nic nie mówi,
kiedy jesteśmy sam na sam. I za każdym razem, kiedy jemy w Wielkiej Sali,
ignoruje mnie, albo skarży się na wiele głupich rzeczy, albo je z otwartymi
ustami. Często jest także niewrażliwy. Wszystko zmieniło się od tego incydentu
w Hogsmeade. Wróć, to zmieniło się, kiedy zaczęliśmy ze sobą chodzić! Gdy
byliśmy przyjaciółmi, nic takiego nie miało miejsca. I podobało mi się to.
Może powinniśmy być tylko
przyjaciółmi?
Narracja
pierwszoosobowa z perspektywy Draco
Podczas wieczornego patrolu jest
niesamowicie cicho. Wygląda na to, że Granger utonęła we własnych myślach.
Patrzę na nią i zauważam, że jej włosy
są bardziej gęste i bardzo urosła od ostatnich wakacji. Uśmiecham się, gdy
przypominam sobie jej duże, brązowe oczy wpatrzone w moje w ostatnią sobotę.
I mój nos, dotknęła go.
Czekaj — gaaaah!
Ej, ty czytelniku. Tylko ani słowa
Zabiniemu, jasne?
Moja uśmiechnięta twarz zamienia się w
przerażoną, kiedy przypominam sobie tamtą sytuację. Dlaczego na miłość Merlina,
to powiedziałem?
Jestem taki zdezorientowany! Wiesz,
myślę, że to ma związek z oczami Granger. To przez nią mówiłem te rzeczy. Ach i
tak, obwiniam Granger.
— Malfoy — woła mnie, a ja powoli
patrzę na nią i widzę jej oczy.
W tym momencie czuję te zabawne
uczucia, moje kolana zaczynają się chwiać i trudno mi oddychać.
— Malfoy! — znów mnie woła, a jej oczy
błyszczą.
Ja po prostu na nie patrzę. Mógłbym
już zawsze tonąć w tych pięknych oczy.
— MALFOY!
Dlaczego ona tak krzy... OW!
Cudownie. Właśnie nieświadomie wpadłem
prosto na ścianę.
To przez te cholerne oczy Granger!
Muszę jej powiedzieć, żeby nigdy nie nawiązywała ze mną kontaktu wzrokowego.
— Malfoy?
Przykucnęła obok mnie i pomogła mi
usiąść. Próbuję ułożyć w głowie swoją przemowę do niej i powiedzieć, że to jej
wina i że nie powinna na mnie patrzeć. Jestem taki wściekły na nią.
— POPATRZ, GRANGER — mówię, podnosząc
wzrok.
Potem nasze oczy spotykają się po raz
kolejny.
— Dobrze się czujesz? — pyta, a jej
brązowe oczy prześwietlają mnie na wylot.
Uśmiecham się z rozmarzeniem.
________
Witajcie :) W ten niedzielny wieczór publikuję trzeci rozdział opowiadania. Wiem, że miał być jeden w ciągu tygodnia, ale po napisaniu długiego rozdziału LML miałam wiele energii do tłumaczeń i wzięłam się za "Fretkę" (Merlinie, to brzmi bardzo źle). Jestem ciekawa Waszych wrażeń. Mnie osobiście najbardziej ubawił dialog Blaise'a i Draco, chociaż końcowy rozmarzony uśmiech blondasa też ma w sobie coś wyjątkowego <3
Kolejny rozdział dodam w następnym tygodniu. Zapewne w międzyczasie pojawi się 13 rozdział Live Again, ale wszystko zależy od ilości wolnego czasu ;)
To tyle. Komentujcie i oceniajcie. Miłego tygodnia. Enjoy!
Lekko i zabawnie - czyli tak jak zapowiadałaś. Mamy tu doczynienia z zupełnie innym Draco - rozmarzonym, momentami komicznym.
OdpowiedzUsuńDużym plusem tej historii jest na pewno kreacja Zabiniego! Jest tutaj świetny!
Pozdrawiam, Iluvia Strom.
Draco w tej historii to dość oryginalna postać, ale masz rację co do Zabiniego. Jest niesamowity :)
UsuńPozdrawiam
Bardzo mi się podoba. Ten tekst zdecydowanie umilił mi dziesiejszy wieczór. Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam ciepło W.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszy mnie fakt, że się podobało ;)
UsuńKolejny pojawi się niedługo
Pozdrawiam
Witam!
OdpowiedzUsuńW związku z wygraną w głosowaniu na blog lutego, twój blog może zostać blogiem roku 2016 Księgi Baśni.
Bezpośredni link do sondy: KLIK
Szczegóły: KLIK
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
PS. Bardzo przepraszam, że informuję pod rozdziałem, ale tu zajrzysz w pierwszej kolejności.
Rozdział jak zwykle zabawny :) Blaise i to jego dziwne poczucie humoru...:) choć pewnie ma rację z tym zakochaniem fretki w Hermionie :) Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńBlaise trafił w sedno, ale blondyn jeszcze nie może się z tym pogodzić i dlatego szuka wymówek ;)
UsuńPozdrawiam
Hejo hejooo :D
OdpowiedzUsuńOj rozczuliłam się i to bardzo. Masz rację, końcowy rozmarzony uśmiech Dracona to to, co skradło moje serducho w tym rozdziale.Czekam na next!
Pozdrawiam Iva Nerda
Oj tak ten uśmiech to mistrzostwo świata. Chyba każdego by rozczulił ;)
UsuńPozdrawiam
Oj Malfoy, Malfoy kiedy ty dorośniesz? :D I na dodatek przejrzysz na oczy? ;) Widać jak na dłoni, że powoli się zakochuje w naszej dziewczynie. Rozdział jak zwykle wprost udany. Rozweselił mnie przed snem, a to znaczy, że taka lektura jest jak najbardziej wskazana ;))
OdpowiedzUsuńCzasami zastanawiam się jak nudne byłoby moje życie, gdybym nie odkryła dramione ;] Wolę o tym nie myśleć.
Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam, Equmiri ;]
Malfoy jest trochę dziecinny, ale chyba to do niego nie dociera :D
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Jest już późno dlatego zoastawiam tylko swój ślad 😂😂
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!
Pozdrawiam!! 😘
Aww... Ten rozmarzony wzrok Malfoya wciąż w mojej głowie... Wyobraziłam to sobie :).
OdpowiedzUsuńMiło poczytać taką odskocznię, to pomaga się odstresować, szkoda, że to tylko teksty, a nie realne życie. Fajnie byłoby nie mieć żadnych zmartwień, poza tym, że ktoś dotknął twojego nosa ^^.
Charlotte
Ja też próbowałam to sobie wyobrazić i wyszło bardzo słodko :) Chciałam chociaż trochę poprawić Wam nastrój i chyba to tłumaczenie jest do tego idealne :)
Usuń