środa, 8 marca 2023

[T] Lilie słonowodne: Rozdział 2

 Hermiona

 

Hermiona została popchnięta i przeciągnięta przez tłum Śmierciożerców. Śmiali się i szarpali ją za włosy oraz ubranie. Widziała, jak Greyback i reszta stada wyciągają Malfoya z pomieszczenia.

Pokładziny. Pamiętała, jak oglądała z mamą historyczne filmy dokumentalne o dawnych królach i królowych. O arystokracji, będącej świadkami konsumpcji małżeństwa. Na pewno nie.

Gorączkowo odwróciła się i usiłowała spojrzeć na Voldemorta, chcąc zobaczyć jego twarz i spróbować zrozumieć powody, dla których to zrobił. Jakby to miało sprawić, że będzie lepiej… Voldemort po prostu wyglądał na znudzonego, kiedy siedział na wielkim tronie. Jednak jego zwolennicy rozkoszowali się strachem Hermiony, kiedy wyciągali ją z salonu na hol.

— Stójcie. — Głos był delikatny, ale bezpośredni. Narcyza zrobiła krok do przodu, zdejmując maskę. — Ona okropnie wygląda. Nie można jej pokazać w takim stanie Partnerowi.

Narcyza chwyciła Hermionę za ramię i w milczeniu odciągnęła ją od tłumu, wchodząc po schodach.

Jasnowłosa czarownica wciągnęła Hermionę do sypialni na szczycie schodów. Udekorowano ją w kolorach bladego różu i kremu. Naprzeciw ogromnego łóżka znajdowały się drzwi prowadzące do łazienki. Narcyza wepchnęła Hermionę za nie i z trzaskiem zamknęła za sobą wejście.

— Panno Granger, musisz się rozebrać. Przyniosę ci czyste szaty i umyjemy cię. — Machnęła ręką na dużą wannę na nóżkach, która zaczęła się napełniać. — Jesteś głodna?

Hermiona była głodna. Umierała z głodu. Tygodnie życia na zbieranych grzybach i dwadzieścia cztery godziny w celi właśnie tak działały na człowieka, niezależnie od absolutnego szaleństwa, które temu towarzyszyło. Jednak milczała, niepewna, co sądzić o pozornej życzliwości Narcyzy.

— Milly — zawołała Narcyza i pojawiła się mała skrzatka domowa. Miała na sobie pasiastą poszewkę na poduszkę stylizowaną na togę i ukłoniła się im nisko. Hermiona rozpoznała w niej skrzatkę, która tego ranka przyniosła jej śniadanie. — Milly, czy mogłabyś przynieść dla nas herbatę i kanapki? I zostaw je w sypialni panny Granger.

— M-mojej sypialni? — Hermiona zająknęła się.

— Tak. Nie możemy pozwolić, żebyś została w lochach po dzisiejszej ceremonii, prawda? Będziesz miała swój pokój. Zamówię ci nowe szaty. Będziesz bezpieczna — odpowiedziała Narcyza. — Jeśli nie miałabyś nic przeciwko temu, musimy przejść dalej, panno Granger. Nie mamy zbyt wiele czasu i nie chciałabym, żeby moja siostra tu wtargnęła, zanim będziesz… przygotowana.

Wyglądało na to, że nie miała wielkiego wyboru, więc Hermiona zrzuciła swoje zniszczone ubrania. Próbując zakryć swoją nagość, weszła do wanny, pozwalając ciepłej wodzie złagodzić drżenie, które pozostało po torturach Bellatrix. Narcyza nie wydawała się przejmować nagą postacią Hermiony. Martwił ją stan ubrań dziewczyny, sądząc po obrzydzeniu na jej twarzy. Dżinsy i kardigan, które miała na sobie, były po prostu ohydne, pokryte krwią i brudem oraz, ku zawstydzeniu Hermiony, moczem. Kontrolowanie ciała pod Cruciatusem było prawie niemożliwe; nawet nie zauważyła mokrej plamy, dopóki nie wrzucono jej do lochu.

Hermiona zaczęła przepraszać, ale przerwała jej starsza czarownica.

— Nie musisz przepraszać. To nie była twoja wina.

Potem wyszła, zabierając ze sobą brudne ubrania.

Kiedy wróciła, towarzyszyła jej Milly, która zabrała się za mycie włosów Hermiony. Gdy już została wystarczająco umyta, skrzatka przelewitowała ręcznik, aby Hermiona mogła się nim owinąć. Poszła za Narcyzą do sypialni, gdzie skierowano ją ku małemu, szklanemu stolikowi zastawionemu zamówionymi wcześniej herbatą i kanapkami. Kiedy jadła, Milly suszyła jej włosy tak, że opadały na plecy miękkimi lokami.

— Dziękuję, Milly. To wszystko — powiedziała Narcyza.

Była cicho, gdy skrzatka pracowała. Kiedy zostały same, podała Hermionie ciemnofioletowe szaty wyszywane złotą nicią.

— Wątpiłam, że doceniłabyś zieleń — wyjaśniła Narcyza.

Hermiona włożyła szaty i wyszeptała:

— Dziękuję.

Głośne pukanie do drzwi zasygnalizowało, że skończył im się czas. Narcyza odwróciła Hermionę, by na nią spojrzała, chwytając mocno ramiona młodszej czarownicy.

— Musisz być teraz odważna, panno Granger. Draco cię nie skrzywdzi, ale musisz być odważna.

 

<><><><><><><><><><><><> 

 

Draco

 

Został wyciągnięty z salonu do własnej sypialni przez Greybacka i watahę. Wszyscy drwili i śmiali się po drodze. Większość żartów dotyczyła jego i starał się je blokować.

Zostawili go samego, gdy znalazł się w swoim pokoju, więc siedział w milczeniu na łóżku, niepewny, co ze sobą zrobić. Wezwał skrzata i poprosił o dwie fiolki eliksirów; uspokajającego i przeciwbólowego. Wciąż bolało go ciało po poprzedniej nocy. Jakim cudem minęły tylko dwa dni od ucieczki Pottera? Tak wiele się wydarzyło i czuł się, jakby dryfował w sztormie, nie kontrolując fal ani wiatru, ani nawet tratwy, której się trzymał.

Kiedy skrzat dostarczył eliksiry i zażył jedną fiolkę uspokajającego i jedną przeciwbólowego, wziął prysznic i ubrał się w koszulę oraz spodnie. Przypuszczał, że to wystarczy. Co nosiło się, by formalnie i publicznie ubiegać się o swoją Partnerkę? Wilk krążył nerwowo w jego myślach. Nie lubił rozłąki z Granger i naprawdę nie podobał mu się pomysł, by ktoś był świadkiem ich bliskości. Była jego, ich. Nie należała do nikogo innego.

Słyszał, jak stado za drzwiami znów się śmieje i wiwatuje. Potem weszli, wciągając Granger do pokoju. Pomimo okoliczności, nie mógł zignorować tego, jak ładnie wyglądała. Jego matka stała tuż za młodszą czarownicą, wyglądając na zaniepokojoną. Wszyscy patrzyli na niego wyczekująco. Co miał zrobić? Nie zamierzał zdzierać z niej ubrań i przyszpilać jej do podłogi. Był pewien, że właśnie to chciał zobaczyć Greyback.

Znowu się trzęsła, ale jej twarz nie wyrażała żadnych emocji, gdy jej oczy spotkały się z jego. Wilk zawył w jego umyśle. Nie. To się nie działo. Nie w taki sposób.

 

<><><><><><><><><><><><> 

 

Hermiona

 

Pokój Malfoya był nieco większy od jej własnego, udekorowany ciemnozielonymi jedwabiami. Wbrew sobie, uśmiech zagościł na jej ustach. Oczywiście, że był zielony. Wpatrywała się w swoje bose stopy. Narcyza nie dała jej butów. Uznała, że nie ma takiej potrzeby.

Stado wpatrywało się wyczekująco w Malfoya, a w pomieszczeniu dało się wyczuć gęste napięcie. Hermiona napotkała spojrzenie Malfoya. Jego oczy ponownie prześwietlały jej własne, tak jak w salonie, a potem zmieniły się z szarego w złote.

Hermionę chwyciły dwa wilki, trzeci zaszedł ją od tyłu i owinął dłoń wokół jej gardła. Cuchnął potem, a w jego oddechu dało się wyczuć wyraźną woń Ognistej Whisky, gdy powiedział:

— Wszystko gotowe, mały wilku? A może chcesz, żebyśmy ci zademonstrowali?

Dźwięk rozdzierających się i opadających na podłogę szat Hermiony zdawał się trzeszczeć w jej mózgu. W tamtej chwili nie mogła nawet pojąć własnej nagości. Zamknęła mocno oczy, próbując uspokoić drżące kończyny. Miała nadzieję, że to będzie szybkie… może, jeśli pozostanie w bezruchu i nie będzie walczyć, pójdzie szybciej. Czyjaś dłoń chwyciła ją za pierś i ktoś przesunął językiem po jej policzku. Mogła wyczuć, jak starszy wilk twardnieje przy jej tyłku i starała się nie ruszać, gdy ocierał się o nią swoją erekcją.

 

<><><><><><><><><><><><> 

 

Draco

 

Starał się być spokojny, ale widok nagiej Granger w ramionach innego mężczyzny zniweczył resztki samokontroli, jaką miał.

— Puśćcie ją. — Jego głos był zimny i ostry, nie do końca należał do niego. Wilk miał teraz kontrolę i Draco nie mógł znaleźć sposobu, by go zdominować.

Nie zdawał sobie sprawy, że się poruszył, dopóki Granger nie została do niego przyciśnięta. Odciągnął ją od stada i skierował w stronę łóżka. Zignorował jej drżenie.

— Powiedziałem: WYNOCHA.

Wyczuł spojrzenie Greybacka; jego moc odrywała się od niego, gdy przykuwał uwagę Alfy. Włosy na jego karku zjeżyły się i Draco poczuł, jak Wilk prawie pochyla się przed swoim przełożonym. Potem napięcie zniknęło i Greyback wraz z wilkami wyszli z pokoju. Narcyza kręciła się przez chwilę, posyłając synowi pełne napięcia spojrzenie, po czym wyślizgnęła się z sypialni, zamykając za sobą drzwi.

Teraz, kiedy był sam na sam z Granger, jej zapach zdawał się wypełniać pokój i Wilk tracił kontrolę.

 

<><><><><><><><><><><><> 

 

Hermiona

 

Hermiona obserwowała walkę o władzę między dwoma wilkami niemal w ciszy. Niczego nie pragnęła bardziej niż być sam na sam z Malfoyem. Uznała, że może mu przemówić do rozsądku, znaleźć sposób, by przekonać wszystkich, że skonsumowali wiązanie, nie robiąc tego.

Wszystkie jej naciągane plany zostały zlekceważone, gdy Malfoy skierował na nią swoje złote oczy. Przekonanie mężczyzny to jedno, a poradzenie sobie z Wilkiem to coś zupełnie innego.

Jej serce zabiło szybciej, gdy zbliżył się do niej, poruszając się z nadnaturalną gracją. Nagle zdała sobie sprawę ze swojej nagości i próbowała zakryć się rękami.

— Nie zakrywaj się przede mną.

Malfoy złapał ją za nadgarstki i jedną ręką przytrzymał za jej plecami.

— Nie odmawiaj mi, a sprawię, że będziesz w tym miała trochę przyjemności, rozumiesz?

Hermiona próbowała odpowiedzieć. Powiedzieć mu, że nie chce być blisko niego, być przez niego dotykana, ale słowa po prostu nie wychodziły z jej ust. Przesunął palcem w górę i w dół jej ramienia, a ten ruch wywołał dreszcz wzdłuż jej kręgosłupa.

— Rozumiesz? — powtórzył.

Hermiona tym razem skinęła głową. Delikatne dotykanie jej ramienia i barku było jak iskry elektryczne i nie potrafiła się skoncentrować.

— Dobra dziewczynka. A teraz połóż się.

Mgła zdawała się osiadać nad Hermioną, gdy spojrzała Malfoyowi w oczy i zdała sobie sprawę, że jest mu posłuszna bez pytania.

Obszedł łóżko, nie spuszczając z niej wzroku, gdy zaczął się rozbierać. Miała rację co do tego, że Malfoy był wyższy niż w szkole. Ale jego wzrost nie był jedyną rzeczą, która się zmieniła. Był znacznie szerszy, bardziej niż zdawała sobie sprawę wcześniej w celi. Ukąszenia i zadrapania zmieniły się w srebrzyste blizny, a ona pozwoliła, by jej oczy przesunęły się po nich. Była tak pochłonięta oceną jego osoby, że prawie nie zauważyła, kiedy się do niej zbliżył.

Malfoy znajdował się teraz obok niej, wspinał na łóżko i ustawiał między jej nogami. Zaczerwieniła się, gdy zaczął się gładzić powolnymi, ospałymi ruchami. Jego miękkie, sapiące oddechy musnęły jej policzek. Ku swemu przerażeniu, Hermiona poczuła wilgoć między nogami na jego widok.

Zauważył. Uśmieszek zatańczył na jego ustach, a nozdrza rozszerzyły się.

— Jaka dobra dziewczyna. Nawet cię nie dotknąłem, a już jesteś gotowa na mnie.

Pochwała płynąca z jego ust rozgrzała jej policzki, a mieszanka wstydu i podniecenia sprawiła, że podciągnęła nogi do siebie. Dłonie Malfoya zacisnęły się mocno na jej udach i wiedziała, że rano będzie miała siniaki.

— Myślałem, że wyraziłem się jasno, kiedy powiedziałem: nie odmawiaj mi.

Pochylił się nad nią i przesunął językiem po jej piersi, chwytając czubek jej sutka w usta i lekko ssąc, zanim wgryzł mocniej. Ostry ból sprawił, że westchnęła, a on zachichotał. Kiedy przeszedł do drugiej piersi, jego palce odnalazły jej łechtaczkę i Hermiona jęknęła. Mgła, która zaczęła opadać, pochłaniała ją, a jej jedynym pragnieniem było zadowolenie jego. Jej Partnera.

Rozsunął jej nogi i ustawił się przy wejściu.

— Bądź grzeczną dziewczynką i nie ruszaj się — wychrypiał.

Wtedy Malfoy wszedł w nią, szybko i mocno. Hermiona zamknęła oczy i próbowała zignorować nagły przypływ przyjemności, jaki to wywołało.

 

<><><><><><><><><><><><> 

 

Draco

 

To było dziwne, patrzeć, jak ktoś jęczy i drży pod twoim dotykiem, i nie być całkowicie świadomym tego, że ją dotykasz. Draco słyszał polecenia wychodzące z jego ust, praktycznie mógł posmakować słów, ale to nie on je wypowiadał. To sprawiło, że jego skóra zaczęła cierpnąć.

Draco chciał zamknąć oczy, gdy Granger rozłożyła przed nim nogi. Nie chciał czuć jej ciepła, kiedy w nią wchodził. Wilk nie był delikatny i wszedł w nią z ogromną siłą. Draco zrobiło się niedobrze.

Granger dyszała i wiła się pod nim, mocno ściskając pościel, a Wilk był w błogim stanie. Ku swemu przerażeniu, Draco poczuł pulsujące uczucie, które sygnalizowało jego własny orgazm, i próbował myśleć o czymkolwiek, co mogłoby go rozproszyć. Granger zadrżała, a jej nogi się napięły. Poczuł, jak zaciska się wokół niego, a potem napiera na jego kutasa i nie mógł się powstrzymać przed wlaniem się w nią. Wilk warknął i zatopił zęby w zagłębieniu jej szyi.

Draco zakrztusił się, gdy metaliczny smak krwi wypełnił jego usta. Granger zadrżała jeszcze raz i znieruchomiała.

___________

Witajcie :) w środku tygodnia pojawiam się z drugim rozdziałem tłumaczenia. Wiem, że pewnie macie mieszane uczucia po pierwszym rozdziale, ale obiecuję, że wszystko niedługo będzie bardziej jasne. Jak wrażenia po tej części? Też jesteście zaskoczeni tym, jak Hermiona reaguje na Wilka? Mnie osobiście bardzo to zdziwiło, ale podoba mi się. Dajcie znać.

Początkowo planowałam tłumaczenie dwóch historii jednocześnie, ale jakoś to nie idzie. Dlatego najpierw skończę „Lilie słonowodne”, a potem wezmę się za „Dziesięć na dziesięć”. Mam nadzieję, że rozumiecie moją decyzję.

Tyle ode mnie. Komentujcie i oceniajcie. Miłego końca tygodnia. Enjoy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

✪ Dziękuję, że tu jesteś ;)
✪ Jeśli możesz, zostaw po sobie ślad. Komentarze są dla mnie napędem do dalszej pracy ;)
✪ Nie spamuj od tego jest odpowiednia zakładka (SPAM)

Obserwatorzy