wtorek, 27 grudnia 2016

[T] [M] Zjednoczenie: Opowieść o magii i miłości w czasie wojny

Zjednoczenie: Opowieść o magii i miłości w czasie wojny

Autor oryginału: mama2HPbabies
Autor tłumaczenia: Arcanum Felis
Zgoda na tłumaczenie: jest
Bety: Margot, Rzan.
Fandom: Harry Potter
Para: Dramione
Status: Miniaturka
Gatunek: romance, drama
Klasyfikacja: T
Opis: Miniaturka rozgrywa się w czasach II wojny światowej, Hermiona i Draco są zmuszeni spędzić święta Bożego Narodzenia z dala od siebie, ponieważ mężczyzna, będąc uzdrowicielem, został wezwany na front, a zmartwiona kobieta pozostaje w domu.

A/N&T: Ta miniaturka rozgrywa się w alternatywnej rzeczywistości (totalne AU). Autorka przeniosła dramione do czasów II wojny światowej. Jest bardzo emocjonalna, dlatego radzimy przygotować zapas chusteczek :)

25 grudnia 1945

Minęło sporo czasu, odkąd Hermiona mogła spędzać Wigilię z mężem. Ostatni raz siedem lat temu wspólnie stali przy choince, uśmiechali się do siebie, wspominając mijający rok i przede wszystkim rozmawiając, rozmawiając i rozmawiając. To wszystko spowodowała wojna. Wiedziała, że nie była jedyną, która spędzała dni otoczona ludźmi wciąż za kimś tęskniącymi. Na szczęście jej ból nie był taki jak innych. Wielu z nich otrzymało wiadomość, której nigdy nie chcieliby usłyszeć, że będą musieli przeżywać Wigilię, urodziny i inne ważne uroczystości ze świadomością, że już nigdy nie zobaczą ukochanej osoby i nawet największa magia nie zdoła cofnąć czasu. Hermiona wiedziała, że tęskni za Draco, ale to był inny rodzaj nostalgii.
Przyzwyczaiła się do tęsknoty za swoim mężem. Był bardzo rozchwytywanym uzdrowicielem w Świętym Mungu; pracował dwa razy dłużej od innych. Hermiona także była zajęta, ponieważ uczyła w miejscowej szkole podstawowej, zajmowała się młodymi czarodziejami i czarownicami, pomagając ukrywać ich magiczne wypadki.
Ale na początku 1935 roku Leonard Spencer-Moon odwiedził państwa Malfoy.
Leonard był szefem departamentu w Ministerstwie i wielu sądziło, że najprawdopodobniej zastąpi obecnego Ministra. Wpadł do nich pewnego wieczora, zastając obydwoje w domu.
— Panie i pani Malfoy, przepraszam za najście o tak późnej porze, ale mam do was bardzo ważną sprawę i to nie może czekać.
— Panie Spencer-Moon, proszę wejść — przywitała go Hermiona, zapraszając do salonu.
Pomieszczenie utrzymane było w jasnych, stonowanych barwach. W pobliżu niewielkiego kominka umieszczono stolik z dwoma fotelami. Draco uścisnął dłoń mężczyzny, po czym poprowadził gościa w tamtym kierunku, wskazując zapraszającym gestem jeden z nich.
— Dziękuję. Proszę, mówcie do mnie Leonard. — Miał szorstki głos, ale jego maniery koiły to wrażenie.
— Leonardzie, może zrobię herbaty? Draco? — Hermiona spojrzała na obu mężczyzn.
— Dziękuję, byłoby wspaniale. Myślę, że herbata z pewnością pomoże omówić sprawę, z którą do was przyszedłem — powiedział urzędnik, przytakując i lekko się uśmiechając.
Gdy Hermiona wróciła z napojami, mężczyźni rozmawiali o pracy Draco w Świętym Mungu. Zajmował się głównie leczeniem obrażeń po nowym zaklęciu Sectumsempra. Ta klątwa pojawiła się w całej Europie i przynosiła katastrofalne skutki dla ofiar — prosty ruch różdżki ciął ciało, powodując obfite krwawienie.
— Doskonale — powiedział Leonard, kiedy wróciła do pokoju i dodała trochę cukru do jego herbaty. — Obawiam się, że moja wizyta nie jest spotkaniem towarzyskim. Jestem tu, zarówno ze względu na pracę Dracona, jak i za sprawą niepokoju na kontynencie. Czy słyszeliście o mugolu, który nazywa się Hitlerem?
Para przytaknęła. Czytali o jego przejęciu władzy kilka lat temu w Niemczech.
— Cóż, obserwowaliśmy każdy jego ruch w ciągu kilku ostatnich lat. Po wojnie mugoli piętnaście lat temu, na Niemcy nałożono wiele kar i zapanował niepokój, który w naszym mniemaniu był zwiastunem kłopotów. Dojście Hitlera do władzy stało się przykrywką dla czarodziei ciemnej strony, którzy z każdym miesiącem zwiększali swoją liczbę i siali spustoszenie na kontynencie. Wysłaliśmy tam naszych aurorów, ale klątwy, które rzucają tamci, są dość specyficzne i potrzebujemy uzdrowiciela, który mógłby pomóc na froncie. — Leonard przerwał na chwilę i popatrzył na państwo Malfoy, po czym kontynuował. — Nie możemy tam wysłać byle jakiego magomedyka. Potrzebujemy kogoś, kto będzie w stanie zadbać o siebie i aurorów.
W pomieszczeniu nastała cisza. Hermiona i Draco popatrzyli na siebie.
— Więc, Leonardzie, przyszedłeś tutaj, żeby prosić mnie o pomoc — powiedział Draco, nie zrywając kontaktu wzrokowego z żoną.
— Tak. Właśnie dlatego tu jestem — odparł mężczyzna, przyglądając się parze.
— Na jak długo musiałby wyjechać? — zapytała Hermiona.
— Nie mamy jeszcze daty końcowej. Musimy kontrolować sytuację, żeby nie było jeszcze gorzej. Zespoły zostały wysłane na misje trwające od kilku dni do kilku tygodni.
Blondyn spojrzał na kobietę i po cichej rozmowie odwrócił się do pracownika ministerstwa.
— Dobrze. Zrobię to.
Draco wyjechał w następnym tygodniu na trzy dni. Czas rozłąki wydawał się krótki. Stopniowo jednak te wyjazdowe kilka dni zamieniało się w tydzień, potem w miesiąc, a na koniec w trzy miesiące. I tak na przemian: miesiąc na froncie, kilka dni w domu, wyjazd na tydzień, miesiąc w domu. W 1938 roku mężczyzna wyjechał na trzy miesiące, bo odkryto, że czarodzieje ciemnej strony są znacznie głębiej zakorzenieni w organizacji nazistowskiej, niż można by sobie wyobrazić. Okres rozłąki wydłużał się z każdym dniem.

8 listopada 1938

— Kochanie, przepraszam, ale muszę tam jechać i pomóc. Jest coraz gorzej i potrzebujemy kogoś, kto stale będzie obecny na kontynencie. Przejąłem jakąś część twojej gryfońskiej natury i nie mogę po prostu siedzieć, i patrzeć na to, co się dzieje — tłumaczył Draco płaczącej Hermionie, tulącej się do jego piersi.
Wydusiła z siebie zdławiony chichot, gdy usłyszała żart o swoim szkolnym domu.
— Wiem i ty też wiesz, że jestem z ciebie dumna, ale po prostu nie mam pojęcia, kiedy wrócisz. Nie będzie tak jak ostatnim razem. — Pociągnęła nosem.
— Ale będę do ciebie pisał. Hermes jest najszybszą sową na świecie i dostarczy nasze listy tam i z powrotem.
Mężczyzna pogładził jej plecy, próbując ją pocieszyć. Odsunęła się i spojrzała prosto w twarz ukochanego.
— Bez względu na wszystko, Draconie Malfoyu, wrócisz do mnie, rozumiesz? Mogę być z dala od ciebie, ale nie na zawsze — oświadczyła, po czym wzięła jego twarz w dłonie i nachyliła się do pocałunku.
Później nadszedł czas pożegnania. Pomachał do niej ręką i zniknął.
Pisali do siebie listy tak często, jak to było możliwe i dzięki temu mieli ze sobą kontakt w tym trudnym okresie.

3 stycznia 1939

Mój kochany Draco,
Boże Narodzenie nie było takie złe, jak przypuszczałam, że będzie bez Ciebie obok mnie. Oczywiście, strasznie za tobą tęskniłam, bardziej niż ktoś za amputowaną kończyną, ale miło było spędzić trochę czasu z rodzicami. Firma ojca ma się całkiem dobrze, a moja matka czeka już na lato, kiedy będzie mogła ponownie zająć się ogrodem.
Mam dla ciebie informacje, którymi chciałam się z Tobą podzielić, mój najdroższy. W tym roku zostaniesz ojcem! Dziecko urodzi się w lipcu, a uzdrowiciel mówi, że wszystko jest dobrze.

1 lutego 1939

Najdroższa Hermiono,
wiadomość o dziecku niezmiernie mnie ucieszyła! Zastanawiam się, jak to jest być ojcem, oczywiście najlepszym. Myślę o tym, jakim byłbym tatą i wydaje mi się, że takim, który znalazłby równowagę między naszymi ojcami. Mój czasami był zimny, ale wiem, że było to wynikiem jego wychowania, jednak mam nadzieję, że ja będę ciepły i troskliwy dla mojego dziecka. Twój ojciec wydaje się, w moim mniemaniu, doskonałym rodzicem i mam nadzieję, że nasze dziecko zawsze będzie myśleć o mnie jak o kimś, komu będzie mogło się zwierzyć i szukać porady. Ojcostwo jest oczywiście przytłaczające, ale mam nadzieję, że znajdę sposób, aby odnieść sukces. Być może porozmawiam z Harrym o jego doświadczeniach i mógłby udzielić mi kilku rad. Mam nadzieję, że uda mi się wrócić do domu na czas porodu. Porozmawiam z Harrym i niewykluczone, że pomoże mi zorganizować świstoklik, nawet na jeden dzień.

28 kwietnia 1939

Kochany Draco,
mam dla Ciebie bardzo dobrą wiadomość! Jest nowe zaklęcie, które niedawno zostało opracowane i magomedycy są w stanie powiedzieć nam, jaką płeć będzie miało nasze dziecko, będąc jeszcze w łonie matki. Zdecydowałam się na jego użycie i nie będę dłużej trzymać Cię w niepewności. Będziemy mieli chłopca. Twój ojciec jest bardzo zadowolony z tej nowiny, ponieważ syn poprowadzi dalej ród Malfoyów. Skrycie wierzę, że byłby bardzo zaskoczony, gdyby okazało się, że jednak będzie miał wnuczkę. Mimo tego, że ma tylko doświadczenie z synem, jestem przekonana, że oszalałby na jej punkcie i nieustannie by ją rozpieszczał.

1 lipca 1939

Hermiono, miłości moja,
nie mam zbyt dużo czasu na pisanie, więc proszę, wybacz mi tę krótką wiadomość do Ciebie. Proszę, nie obawiaj się o mnie, ale jest o wiele gorzej i nie sądzę, że będę mógł wrócić do domu w dniu narodzin naszego słodkiego syna. Bardzo Cię kocham.

6 sierpnia 1939

Najdroższy Draco,
chciałam Cię poinformować, że zostałeś ojcem małego, słodkiego chłopczyka. Urodził się 30 lipca, ważył 3,6 kilograma i mierzył 53 centymetry po urodzeniu. Już teraz wygląda tak jak Ty. Wiem, że masz słabość do oryginalnie brzmiących niebiańskich imion, więc mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy, wiedząc, że nasz syn nazywa się Scorpius Draco Malfoy. Dziadkowie już go pokochali i wiem, że Ty także go pokochasz, nawet nie spotykając się z nim. Załączam zdjęcie dla Ciebie.

10 września 1939

Moja kochana Hermiono,
jestem pewien, że słyszałaś, ale Niemcy zaatakowały Polskę, a Wielka Brytania przyłączyła się do wojny. Bardzo się cieszę, że nasz syn ma na imię Scorpius i choć nie miałem okazji go spotkać, kocham go bardziej niż to możliwe. Zdjęcie, które dołączyłaś do listu, trzymam blisko siebie, w kieszeni swojej szaty razem z Twoją fotografią. Nie udało mi się być z Wami w dzień porodu, ponieważ tego dnia był nalot i wiele osób ucierpiało, a ja miałem sporo pracy. Słyszałem, że Leonard Spencer-Moon został nowym Ministrem Magii. On jest w kontakcie z Grindelwaldem i Hitlerem i dlatego zażądał, żeby do szeregowców dołączyło więcej naszych, abyśmy mieli lepsze informacje o przeciwniku. Moja jednostka czeka w gotowości, ale myślę, że w pewnym momencie będziemy musieli dołączyć, aby odnieść sukces.

28 grudnia 1939

Drogi Draco,
Scorpius wydawał się cieszyć Gwiazdką najlepiej, jak potrafił. Był o wiele bardziej zainteresowany wstążkami i opakowaniami zabawek, jednak wszyscy go rozpieszczaliśmy. O tej porze roku tęsknię za Tobą jeszcze bardziej, ale próbuję się trzymać dla Scorpiusa. Często myślę o naszym ostatnim wspólnym Bożym Narodzeniu, przed Twoim pierwszym wyjazdem cztery długie lata temu i wyobrażam sobie święta, kiedy znowu będziemy razem, jak prawdziwa rodzina.

15 stycznia 1940

Kochana Hermiono,
przepraszam, że tak późno odpisuję i za to, że ta wiadomość jest taka krótka i pozbawiona szczegółów. Tak mi przykro, że nie mogę być teraz z Tobą i Scorpiusem. Tęsknię za Wami. Potter powiedział mi, że jego żona, Ginny, także jest w domu i już mają dwójkę dzieci, Jamesa i Albusa. Albus jest w tym samym wieku, co Scorpius. Może moglibyście od czasu do czasu spotkać się ze sobą i pomóc sobie nawzajem w samotności? Bardzo żałuję, że nie mogę trzymać Cię w ramionach.

21 kwietnia 1940

Mój Draco,
skorzystałam z Twojej rady i zapewne teraz Twoje ego osiągnie niewyobrażalne rozmiary, ale miałeś rację. Ginny i ja zostałyśmy przyjaciółkami, a nasi chłopcy lubią się razem bawić. Interesujące jest to, że mnie i ją różni tylko rok, ale z powodu pewnego Ślizgona nie zaprzyjaźniłyśmy się wcześniej. Myślę, że Scorpius i Albus będą najlepszymi przyjaciółmi. Obaj uwielbiają Jamesa. To wielkie dobrodziejstwo mieć ich w moim życiu w tych trudnych czasach.

30 lipca 1940

Kochana Hermiono i mój słodki Scorpiusie,
żałuję, że nie mogę być z Wami i świętować pierwszych urodzin naszego dziecka. Jestem pewien, że jest wspaniałym szkrabem, bo Ty się nim zajmowałaś przez cały rok. Moja matka często pisze do mnie o Scorpiusie i chociaż nie zawsze to okazuje, wiem, że jest bardzo zadowolona z tego, jak opiekujesz się małym. Powiedziała, oczywiście między wierszami, że jesteś taka naturalna i Scorpius ma wielkie szczęście, że jesteś jego matką. Ja sam jestem szczęśliwy, że zostałaś moją żoną. Dostarczyłaś mi wiele wspaniałych listów, które ukazują codzienne życie naszego syna. Tęsknię za Tobą i już nie mogę się doczekać, kiedy znowu się spotkamy i będziemy wspólnie przeżywać każdy nadchodzący dzień.

5 września 1940

Najdroższy Draco,
Ginny i ja zdecydowałyśmy się dołączyć do innych żon i pomóc podczas walk, które rozpoczęły się w Londynie. My głównie zajmujemy się utrzymaniem ruchu, tak żeby nie doszło do wielu wypadków na drogach po atakach. Wysłałyśmy chłopców na wieś, dopóki to wszystko się nie skończy. Matka Ginny, Molly, i Narcyza mają na nich oko. Dobrze, że chociaż w taki sposób możemy pomóc w czasie wojny. Zapewne pamiętasz, że moje zaklęcia tarczy są bardzo silne i wydaje mi się, że to dzięki nim ocaliliśmy Tube przed zagładą.

10 października 1940

Kochana Hermiono,
słyszałem o S.S. City of Benares i opierając się na sprawozdaniach, śmiem twierdzić, że maczałaś w tym palce. Zawsze byłaś świetną czarodziejką, już za czasów Hogwartu i nawet ja byłem tego świadomy. Wysłanie tych wszystkich dzieci do Kanady, aby były bezpieczne od wojny, to wielkie osiągnięcie, a to, że udało Ci się uchronić pozostałych pasażerów, zasługuje na wielkie uznanie. Nie mam wątpliwości, że Twoje zaklęcia pamięciowe były spektakularne i że historia o ich ocaleniu, będzie opowiadana przyszłym pokoleniom.

26 grudnia 1940

Najdroższy Draco,
to Boże Narodzenie było trudniejsze niż ostatnie. Leżałam w łóżku, myśląc o tym, jak bardzo za Tobą tęsknię. Brakuje mi Twojego porannego wstawania i ochrypłego głosu. Niekiedy martwię się, że z czasem zapomnę te wszystkie małe rzeczy związane z Tobą. Scorpius nieustannie o Ciebie pyta, co za każdym razem łamie mi serce, bo muszę mu powiedzieć, że Ciebie tu nie ma. Jest bardzo silnym chłopcem i jedyną iskierką radości w moim życiu. Kiedy jest trudniej, szukam sposobu na poradzenie sobie podczas Twojej nieobecności, rzucając się w wir pracy i opiekując się Scorpiusem. Ponownie czytam listy, które od Ciebie otrzymałam i za każdym razem sprawiają mi wiele radości.

2 stycznia 1941

Moja słodka Hermiono,
kolejny rok z dala od Ciebie, a moje serce boli tak samo, jak pierwszego dnia. Ta wojna tyle zabrała z naszego wspólnego życia. Minęło prawie sześć lat, odkąd odwiedził nas Leonard i poprosił mnie o pomoc na froncie i zastanawiam się, czy gdybyśmy podjęli inną decyzję, nasza sytuacja byłaby taka sama. Czy praca tutaj jest ważniejsza od Ciebie i Scorpiusa? Jestem pewien, że to przez zimową aurę, ale tęsknię za Tobą z całego serca i śnię o dniu, kiedy wreszcie będziemy razem.

25 marca 1941

Mój Draco,
chciałam Ci pokazać ten mały rysunek, który jest dziełem Twojego syna. Wie, że jego tatuś walczy ze złymi czarodziejami i uważa Cię za bohatera...

17 sierpnia 1941

Najdroższa Hermiono,
przepraszam za tak krótką wiadomość, ale chciałem napisać do Ciebie przed wyjazdem. Dowiedzieliśmy się, że Grindelwald ma dużą grupę zwolenników. Mamy nadzieję, że będą mieli informacje, które nam pomogą.

10 grudnia 1941

Kochany Draco,
Stany Zjednoczone dołączyły do wojny. Wydaje się, że Japończycy zbombardowali port na Hawajach, co było katastrofalne w skutkach. To straszna wiadomość dla toczącej się wojny, ale mam jedną bardzo dobrą wieść. Scorpius zaczyna czarować. Podczas drzemki potrafi przywoływać do swojego pokoju książki i zabawki. Ten chłopiec zdecydowanie jest Malfoyem. Powiedziałam mu, że nie może przynosić zabawek do swojego pokoju na drzemkę, więc je przywołuje. Nie mogę się na niego złościć, bo wiem, że nie ma kontroli nad swoją magią. Mam nadzieję, że ten list chociaż trochę poprawi Twój nastrój, pomimo tego, że te święta także spędzimy osobno.

17 stycznia 1942

Moja śliczna Hermiono,
chociaż chciałem, żeby USA nie włączały się do wojny, okazało się, że dzięki temu do naszej grupy dołączyło wielu dobrze wykwalifikowanych czarodziejów i kilka nowych technologii, które mogą nam pomóc w pogoni za Grindelwaldem.

22 kwietnia 1942

Najdroższy Draco,
tęsknię za Tobą całym sercem. Raporty z frontu mnie przerażają. Szczególnie opisy obozów koncentracyjnych. Dlaczego to wszystko się dzieje? Ty i Twoja grupa powinniście pojawić się tam natychmiast i ocalić tych ludzi. Z pewnością narusza to czarodziejskie i mugolskie prawa, ale nawet podczas wojny coś takiego nie powinno mieć miejsca! Mam ochotę pójść do Ministra i zapytać, dlaczego pozwalamy, aby działy się takie rzeczy! Z pewnością powinniśmy używać magii, aby ochronić ludzi, ale zamiast tego siedzimy bezczynnie, podczas gdy czarodzieje ciemnej strony i najgorsi mugole na świecie krzywdzą tych biednych ludzi! Zazwyczaj nie wierzę w to, co piszą w Proroku Codziennym, ale myślę, że teraz można im zaufać, ponieważ przedstawiają wiele informacji, za pomocą których można zrozumieć to, co się dzieje. Wyobrażam sobie, co muszą czuć dzieci, które prawdopodobnie znajdują się w tych obozach i jakie to będzie miało dla nich skutki w przyszłości. To przerażające, co człowiek potrafi zrobić drugiemu. Mam nadzieję, że Tobie, Harry’emu i reszcie uda się powstrzymać tych strasznych ludzi.

10 listopada 1942

Słodka Hermiono,
nie chciałbym, żebyś czytała to, co Prorok Codzienny z pewnością niedługo wydrukuje. Chodzi mi o opis naszego ostatniego pościgu za Grindelwaldem. To na pewno nie był spacerek po parku, ale mamy tylko kilka urazów, dzięki naszej efektownej obronie. Rozmawiałem z amerykańskim aurorem, który powiedział, że dwadzieścia lat temu Grindelwald przebrał się za jednego z aurorów i szukał obskurodziciela* w Nowym Jorku. Mamy bardzo mało wiadomości na temat obskurodzicieli, ale zastanawiam się, jaki Grindelwald mógłby mieć w tym cel.

30 czerwca 1942

Najdroższy Draco,
nie mogę uwierzyć, że Scorpius ma już cztery lata. Rośnie na moich oczach i już jest kopią Ciebie. Ma takie same blond włosy i stalowe oczy. Gdybym nie zajmowała się nim przez dziewięć długich miesięcy, zastanawiałabym się, czy ma jakąkolwiek cechę po mnie. Chociaż uważam, że czasami zachowuje się jak prawdziwy Gryfon. James, Albus i Scorpius często bawią się w aurorów i nasz syn sprawnie włada różdżką. Chciałby równocześnie być uzdrowicielem, zupełnie jak Ty.

30 października 1943

Piękna Hermiono,
jestem taki zły, że ledwo mogę utrzymać pióro na papierze. Otrzymaliśmy raport z jednego obozu koncentracyjnego. Wydaje się, że nie tylko mugole tam działają, ale także inni czarodzieje, rzekomo uzdrowiciele, choć wcale nie zasługują na to miano. Stosują najgorsze tortury na mugolskich więźniach, wykorzystując zarówno magiczne, jak i barbarzyńskie, mugolskie sposoby dręczenia, twierdząc, że to dla „lepszego społeczeństwa”. Wydaje się, że za sprawą Grindelwalda twierdzą, że czarodzieje rządzący mugolami to „większe dobro”. Jestem przekonany, że wkrótce będziemy musieli dołączyć do walki, co bardzo będzie utrudniało nasz kontakt. Hermes wydaje się wyczuwać moje rozdrażnienie i jest dość nerwowy. Więc z góry przepraszam za jego zachowanie, kiedy do Ciebie przyleci.

16 kwietnia 1944

Kochany Draco,
Harry wrócił do Londynu. Szkoda, że jest ranny, ale nie mogę mu pomóc, ponieważ za każdym razem, gdy do niego przychodzę, czuję ukłucie zazdrości. Tak, Draco, zazdroszczę Ginny i chłopcom, tego, że Harry jest w domu, a ja nadal muszę na Ciebie czekać. Oczywiście nie chciałabym, żeby ktokolwiek Cię zranił, ale… po prostu chciałabym, żebyś tu był. Wiem, to błędne koło. Jestem bardzo wdzięczna za dzienniki, które wysłałeś przez Harry’ego. Cieszę się, że są bezpieczne i już nie mogę się doczekać, kiedy je przeczytam. Scorpius poprosił mnie, żebym jemu też je odczytała, aby mógł usłyszeć historie o Tobie. Najpierw przetrawię je w samotności, aby potem pominąć drastyczne fragmenty, które w moim mniemaniu nie są zbyt dobrą lekturą dla czterolatka. Przeczytałam parę stron i to, w jaki sposób mnie opisujesz ani on, ani nasi rodzice nie powinni czytać. To, w jaki sposób mnie wspominasz, jest bardzo urocze, ale od czasu narodzin Scorpiusa moje ciało bardzo się zmieniło. Mam nadzieję, że nie będziesz rozczarowany, kiedy wrócisz. Chociaż muszę się przyznać, że często, leżąc w łóżku, myślę o nocach spędzonych z Tobą.
Kiedy Scorpius pojedzie do Twoich rodziców, przekaże im Twoje dzienniki, aby także mogli się z nimi zapoznać. Odkąd wstrzymano naloty, obawiam się, że ataki mogą wrócić ze zdwojoną siłą i chciałabym, żeby nas syn był bezpieczny.

28 sierpnia 1944

Moja skromna Hermiono,
zapewniam Cię, że piękniejesz z każdym dniem. Zmiany w Twoim organizmie spowodowane urodzeniem dziecka sprawiają, że kocham Cię jeszcze bardziej, ponieważ dałaś mi syna. Proszę, nie obawiaj się tego, co pomyślę, gdy wrócę. Zawsze byłaś najpiękniejszą czarownicą, jaką kiedykolwiek poznałem i czas oraz dzieci nigdy tego nie zmienią. Myślę, że jesteś najpiękniejszą kobietą, a ja najszczęśliwszym mężczyzną na świecie. Za kilka lat, gdy wspólnie się zestarzejemy, ta wojna będzie tylko niewielkim wspomnieniem.
Harry wrócił bezpiecznie do nas i pierwszą rzeczą, jaką zrobił, było powiadomienie nas, że przekonał Ministra, iż najlepszym wyjściem dla nas byłoby się nie zaciągać. Wtedy nie będziemy powstrzymywani rozkazami dowódców, jeśli zdobędziemy ołów albo cynk do naszych zapasów. Wspomniał także, że będzie pisał do Jamesa, Albusa i oczywiście Ginny i myślę, że dobrze by było pisać także do Scorpiusa. Będę dołączał wiadomości do niego w moich listach do Ciebie, jednak byłbym bardzo wdzięczny, gdybyś przesyłała je do niego.

20 grudnia 1944

Najdroższy Draco,
Ginny jest w ciąży. Wydaje mi się, że Harry był w szczytowej formie przed wyjazdem. Ginny ma nadzieję, że będą mieli dziewczynkę. Czy chciałbyś powiększyć naszą rodzinę, kiedy wrócisz? Myślę, że choć oboje byliśmy jedynakami, byłoby miło, gdyby Scorpius miał rodzeństwo. Być może córka? Kiedy widzę Jamesa i Albusa razem, przypuszczam, że Scorp chciałby mieć rodzeństwo.
Ciągle czytam o Albusie Dumbledorze, który jest jedyną osobą mogącą powstrzymać Grindelwalda. Czy to prawda? Mam nadzieję, że on doprowadzi to wszystko do końca.

14 marca 1945

Słodka Hermiono,
wydaje się niemożliwe, że minęło już prawie dziesięć lat od naszego rozstania. Nigdy nie przypuszczałem, że będzie to trwało tak długo. Pomimo tego moje serce bije cicho, nawet gdy nie ma Cię blisko mnie.
Słyszałem, że Leonard próbuje rozpaczliwie skontaktować się z Dumbledore’em, aby pomógł nam wytropić Grindelwalda, który co chwila znika nam z oczu. Krążą także plotki o amerykańskich aurorach, którzy są tu pod przykrywką o dziwnej nazwie Projekt Manhattan.

26 lipca 1945

Draco, mój kochany,
jeśli Hitler nie żyje, mogę mieć tylko nadzieję, że ta wojna szybko się skończy i wrócisz do mnie. Tak długo Cię nie widziałam i bardzo za Tobą tęsknię. Mam nadzieję, że Grindelwald także zostanie pokonany. Ale zastanawiam się, czy widzieliście raporty o dziwnych wydarzeniach w zachodniej części Stanów Zjednoczonych? Czy Ty także je widziałeś? Czy myślisz, że wojna przenosi się w tamte regiony, a czarodzieje ciemności ukrywają się w okolicy? Chciałabym, żeby ta wojna wreszcie się skończyła. I pomyśleć, że Scorpius ma już prawie pięć lat i zna wojnę przez całe swoje życie.

10 sierpnia 1945

Moja Hermiono,
wydaje się, że mugole stworzyli coś, co nosi nazwę bomba atomowa. Raporty mówią, że to coś, co tworzy wielką eksplozję i te dwie, które spadły w Japonii, były bardzo zabójczymi prototypami. Nie do końca rozumiem, w jaki sposób ją stworzyli, ale wiem, że to otworzyło przerażającą erę dla mugoli i nas, czarodziejów. Ledwo mogę uwierzyć, że są zdolni do czegoś takiego. Wojna jest pełna okrucieństwa, ale to zupełnie inny poziom. Myślę, że można przyjąć, iż właśnie tym  była ta duża chmura, którą widzieli Amerykanie. Możliwe, że był to test.

3 września 1945

Mój najdroższy Draco,
wszystkie gazety donoszą, że wojna się skończyła! Ten straszny koszmar dobiegł końca i niedługo będziesz w domu! Ledwo mogę w to uwierzyć! Dumbledore pokonał Grindelwalda i Japonia się poddała. Wrócisz do domu i znowu będziemy mężem i żoną. Serce o mało wyskoczyło mi z piersi z radości na wieści o końcu wojny. Może wreszcie spędzimy razem Boże Narodzenie.

20 października 1945

Kochana Hermiono,
kochanie, myślę, że na pewno będę w domu na Boże Narodzenie. Nie mogę się doczekać chwili, kiedy będę trzymał Cię w ramionach. Moje serce może pęknąć z radości z ponownego połączenia się z Tobą. Niestety nie wiem dokładnie, kiedy wrócę, ponieważ wciąż tropimy kilku czarodziejów ciemnej strony i jestem potrzebny przy ratowaniu ludzi z obozów koncentracyjnych. Tak wielu z nich przetrwało dzięki sile woli i muszę zrobić wszystko, żeby im pomóc.

15 listopada 1945

Słodki Draco,
mam nadzieję, że będziemy Cię mogli zobaczyć w Boże Narodzenie. Staram się myśleć o tych wszystkich rzeczach, które będziemy mogli robić razem, jak prawdziwa rodzina. Jest wiele takich, które moglibyśmy robić wspólnie. Być może, po tym, jak spędzimy trochę czasu razem jak rodzina, wybierzemy się na krótki urlop, aby świętować naszą rocznicę? Wydaje się, że na froncie jest jeszcze wiele do zrobienia i jeszcze przez jakiś czas będziesz tam potrzebny. Scorpius jest podekscytowany każdym Twoim listem, który odbiera i bardzo wierzy w to, że wrócisz. Mam nadzieję, że wreszcie będziemy razem.

W Wigilię Scorpius wypatrywał Draco przez okno od razu po drzemce. Zniecierpliwiony siedział na fotelu, lekko podrygując nogą i patrzył na ulicę. Przez dwie godziny nic się nie działo, aż sowa przyniosła wiadomość, której Hermiona tak się obawiała.
— Scorp, skarbie, właśnie dostałam sowę od taty. Jest bardzo zajęty i potrzebują go tam.
— Nie, on będzie w domu. Wiem, że będzie. — Chłopiec potrząsnął głową, nie odrywając wzroku od okna.
— Kochanie, możesz na mnie spojrzeć? — Hermiona uklęknęła obok Scorpiusa i wzięła jego dłonie w swoje. — Skarbie, proszę, popatrz na mnie — powiedziała, kładąc dłoń na jego policzku i delikatnie odwróciła jego twarz w swoją stronę.
— Twój tatuś bardzo chciałby być w domu, ale stara się znaleźć kilka osób, które zostały zaatakowane przez złych czarodziejów. Oni potrzebują jego pomocy, bo jest dobrym czarodziejem i najlepszym uzdrowicielem. Są ciężko ranni i potrzebują najlepszej opieki. Dlatego tatuś musi tam zostać.
Dolna warga chłopca wysunęła się do przodu i Hermiona pogłaskała go po policzku.
— Będziemy za nim tęsknić jeszcze podczas tych świąt, a on pomoże innym ludziom. Może tak być? — Scorpius pokiwał głową, walcząc ze łzami. — Będziesz grzecznym chłopcem mamusi? Pójdziemy na Wigilię do babci Cyzi i dziadka Lucjusza, a jutro Święty Mikołaj nas odwiedzi i przyniesie jakieś prezenty.
Scorpius ponownie skinął głową, jego szczęka zacisnęła się mocno. W tym momencie wyglądał jak jego ojciec.
— Czy możesz poszukać w twoim pokoju świątecznych książek, żebyś zabrał je ze sobą?
Maluch pobiegł do swojego pokoju, ale Hermiona wiedziała, że prawdopodobnie potrzeba trochę czasu, żeby poradził sobie z rozczarowaniem. Spojrzała na list i odczytała znajome pismo.

Moja najsłodsza Hermiono,
serce mi pęka, kiedy piszę ten list. Czuję się tak, jakbym zawiódł moją rodzinę, biorąc udział w działaniach wojennych, ale tak bardzo chciałbym, żeby ten świat był bezpieczny, a przede wszystkim Ty i Scorpius. Mimo tego czuję straszną pustkę na myśl, że kolejne Boże Narodzenie spędzę z dala od Was. Jesteśmy blisko znalezienia ostatniej grupy, a ja ciągle myślę o tym, że przez to nie spędzę świąt z moją ukochaną żoną i synem. Ale staram się pozbierać i skupić na swojej pracy. Raporty mówią, że jeden ze zwolenników Grindelwalda porwał pół tuzina dzieci, kiedy uciekał z ostatniego obozu. Jesteśmy pewni, że znamy jego lokalizację i aurorzy planują zorganizować nalot na niego. Kiedy go znajdą, ja do nich dołączę i zajmę się dziećmi, które zapewne będą potrzebowały pomocy medycznej. Proszę, przytul Scorpiusa w moim imieniu i powiedz mu, że ja także rozpaczam z powodu kolejnej samotnej Gwiazdki. Bardzo was kocham i nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie będziemy razem.
Ściskam,
Draco

Wiedziała, że mogła mieć tylko nadzieję, że jej ukochany wkrótce wróci do domu.
W Boże Narodzenie oboje wstali z dźwiękiem kurantów i kiedy Scorpius otworzył prezenty, Hermiona spakowała go i udali się do jej rodziców, aby wspólnie spędzić ten dzień. Widziała, że sześciolatek próbuje zachować twarz, uśmiechając się radośnie, z trudem tłumiąc rozczarowanie. Kiedy wrócili do domu, był wyczerpany. Kobieta uśpiła go i posprzątała papier prezentowy leżący pod choinką. Potem usiadła na łóżku z książką w ręce i zasnęła podczas czytania.

25 grudnia 1945

Draco był sfrustrowany. Przegapił świstoklika, co spowodowało wielkie problemy z transportem. Dzieci miały kilka fizycznych dolegliwości, ale gorzej było z ich psychiką. Jednak mężczyzna nie był w stanie im pomóc. Obejrzał ich rany, a potem pobiegł na najbliższy świstoklik. Jednak spóźnił się na niego, ale dowiedział się, że kolejny miał być zaplanowany na południe w Boże Narodzenie. Kiedy go złapał, okazało się, że zamiast do Londynu teleportował się do Włoch. Znalazł inny, który miał zabrać go do Edynburga. Stamtąd mógłby aportować się do domu. Jednak świstoklik z Rzymu do Edynburga miał być dopiero o siódmej rano. Więc czekał. Minęło prawie siedem długich lat, odkąd nie widział swojej żony. Bardzo za nią tęsknił. Byli małżeństwem tylko dwa lata, kiedy został wysłany na front. Świętował z nią jedynie ich piątą rocznicę ślubu, a inne spędzali z dala od siebie. Są małżeństwem już dwanaście lat, a spędzili ze sobą tak mało czasu. W międzyczasie został ojcem. Regularnie otrzymywał listy od Hermiony i swojej matki dotyczące Scorpiusa i był bardzo podekscytowany tym, że wreszcie się spotkają.
Świstoklik był gotowy i Draco tak jak inni podróżni złapał do z całej siły. Poczuł ucisk w okolicy pępka i nagle pojawili się na polu w okolicy Edynburga. Wiedział, że jest wcześnie, ale odwrócił się na pięcie i skierował do domu.
Hermiona usłyszała trzask i usiadła na łóżku. Odsunęła kołdrę i wstała. Założyła szlafrok, zanim wyszła na korytarz. Wyciągnęła różdżkę, rzuciła zaklęcie patronusa, który szybko przeleciał do pokoju Scorpiusa. Wydra momentalnie do niej dobiegła i przytaknęła głową, po czym szybko zniknęła. Wszystko z nim dobrze. Podeszła do szczytu schodów i spojrzała w dół. Ledwo mogła uwierzyć w to, co zobaczyła. Jego włosy były dłuższe, związane w mały kucyk na karku. Twarz przyciemniła się nieco i mogła dostrzec wystające kości policzkowe oraz lekki zarost wzdłuż szczęki. Bardzo wydoroślał. Jego ciało było napięte, ramiona trzymał w taki sposób, jakby nie wiedział, co robić dalej. Chociaż widziała go, z trudem mogła uwierzyć, że to dzieje się naprawdę.
— Draco?
Spojrzał w górę na dźwięk jej głosu i uśmiech pojawił się na jego twarzy. Upuścił plecak i wbiegł szybko po schodach. Hermiona podbiegła do niego i spotkali się w ich połowie. Owinęła ręce wokół jego ramion, a on przygarnął ją do siebie, pozwalając, aby przycisnęła go do ściany. Nagle stracili równowagę i osunęli się na podłogę, trzymając się mocno. Ich usta się spotkały i oboje znowu stali się jednością. Ten pocałunek był pełen tęsknoty, miłości, smutku i radości.
— Wesołych świąt, Hermiono — wyszeptał w jej usta.
— Wesołych świąt, Draco. — Uśmiechnęła się, ponownie go całując. Potem odsunęła się i wzięła go za rękę. — Chodź ze mną, chciałabym, żebyś kogoś poznał.
Weszli na górę po schodach i korytarzem w lewo w kierunku uchylonych drzwi. Pchnęła je lekko i usłyszeli spokojny oddech ich śpiącego syna. Przesunęła się powoli do przodu, usiadła na brzegu łóżka i pogłaskała chłopca po włosach.
— Scorpius, skarbie, wiem, że jest wcześnie, ale Mikołaj odwiedził nas w nocy i przyniósł dla ciebie dodatkowy prezent.
Powoli poruszył się, przecierając oczy i mrugając. Zamarł, gdy zobaczył Draco w drzwiach.
— Mamusiu, czy to, czy to tatuś? — zapytał sennym głosem.
— Tak kochanie, to twój tatuś — odpowiedziała, a Draco powoli wszedł do pokoju.
Scorpius rozłożył ramiona, na co mężczyzna podszedł do niego i po raz pierwszy przytulił swojego syna.
To były naprawdę wesołe święta Bożego Narodzenia.

* obskurodziciel — osoba, która jest wykorzystywana przez Obskurusa. Pasożyt wszczepia się w ciało czarodzieja lub czarownicy tłumiącego swoje magiczne zdolności.

 ___________

Witajcie :) Tak, to znowu ja, ale chyba nie macie mi tego za złe, prawda? Ostatnio miałam wenę na świąteczne miniaturki i korzystając z tego, że jeszcze w powietrzu czuć świąteczne zapachy (mój sernik pachnie tak niesamowicie *.*), postanowiłam opublikować kolejną. Ta ma dość specyficzny klimat i zapewne wiele z Was uroni nie jedną łzę. Mnie osobiście zakończenie rozłożyło na łopatki. Jestem ciekawa Waszej reakcji. Piszcie, co sądzicie. Każdy komentarz mnie ucieszy :)
Skoro święta mamy za sobą pora wracać do rzeczywistości i wreszcie wziąć się za opowiadania. Teraz zajmę się LML, bo bardzo je zaniedbałam, a potem Muzyczną misją. Fani Live Again trochę jeszcze poczekają, bo teraz muszę odpocząć od tłumaczeń, ale obiecuję, że za jakiś czas pojawi się kilka rozdziałów (noworoczne postanowienie — skończyć tłumaczenie w 2017 roku, realne ale czy się uda, zobaczymy).
Na dziś tyle. Miłego leniuchowania! Oceniajcie i komentujcie. Enjoy!

Jeżeli ktoś chciałby przeczytać dwie wcześniejsze miniaturki, to podaję linki bezpośrednie (tak, lubię ułatwiać Wam życie):


Blaise Zabini i trud istnienia  KLIK

Wigilia  KLIK






17 komentarzy:

  1. Przez całą miniaturkę ryczałam jak dziecko. Pokazuje naprawdę silną więź. Te listy... Aż kałużę zrobiłam. Bardzo fajny pomysł, także gratulacje do autorki. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt jest bardzo wzruszająca. Ja płakałam czytając oryginał i podczas tłumaczenia, więc wiem o czym mówisz. Dziękuję, przekażę autorce, że się podobało!
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Hejo hejooo :D
    Przyznam się szczerze, że ja nie uroniłam ani jednej łezki. Nie wiem czy to oznacza, że jestem aż tak bezduszną bestią, czy po prostu czytanie tej miniaturki w akompaniamencie radiowych hitów nie sprzyja wzruszeniu.
    Tak czy siak, kocham wojenne Dramione, choć do tej pory myślałam, że jedynie czarodziejskie wojny mnie kręcą. Połączenie działań Hitlera i pracy aurorów wydawało mi się dość ryzykowne, ale całość wypadła naprawdę świetnie!
    Przyznam się, że odkąd Hermiona napisała do Draco, że jest w ciąży, spodziewałam się zakończenia, w którym chłopak umiera, a ich dziecko zostaje nazwane jego imieniem. Nawet nie wyobrażasz sobie mojej ulgi, gdy okazało się, że wszystko co stworzyła moja wybujała wyobraźnia nie jest prawdą. Kocham szczęśliwe zakończenia! :D
    Już kiedyś miałam to napisać, ale z moją koncentracją ostatnio nie jest za dobrze. W każdym bądź razie, droga Arcanum wypracowałaś swój własny, indywidualny styl, który poznałabym nawet z zamkniętymi oczami... No może wtedy nie dałabym rady, no ale jednak :D
    Oryginalność to sztuka, a Tobie się to udało! Twój styl się wyróżnia, a widać go nie tylko w opowiadaniach, ale też w tlumaczeniach. A ja, dumna z siebie, zawsze go rozpoznam.
    Do następnego!
    Pozdrawiam, Iva Nerda
    kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy inaczej reaguje na takie historie, no ale być może muzyka w tle także się do tego przyczyniła :)
      Uff, jak dobrze, że taka odsłona Dramione też Ci się spodobała. To prawda, autorka zaryzykowała, ale wyszło znakomicie!
      Oj nie, nigdy nie mogłabym tłumaczyć mini ze smutnym zakończeniem. Nie lubię dramy, a szczególnie w takich historiach.
      Bardzo mi miło, że rozpoznajesz mnie po stylu. Zawsze staram się dodać coś od siebie i w swój indywidualny sposób przedstawiać emocje zawarte w tekście ;) Miło mi, że tak mnie chwalisz <3 Dziękuję!
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Przyjemna miniaturka, coś innego i na pewno zaskakującego. Wojna to straszny okres, dobrze wiedzieć, że miłość nawet w takich chwilach nie umiera.
    Ten jedno zdaniowy motyw obskurodziela był cudowny, autorka świetnie połączyła te dwa światy.
    Poza tym chciałabym poczytać dziennik Dracona i sposób w jaki opisywał Hermione. Jeju ja nie mam słów, ten motyw wydaję się tak intymny i cudowny. Po prostu dzięki temu czuję ich uczucia, bliskość, a zarazem tęsknotę- wielką tęsknotę.
    No i oczywiście ich ponowne ujrzenie, bardzo magiczna chwila.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojna jest straszna i ta miniaturka bardzo dobrze to przedstawia.
      Ja także chciałabym przeczytać ten dziennik. Aż jestem ciekawa co Draco mógł tam napisać ;)
      Ostatnia scena była po prostu idealna <3
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Zacznę od tego, że strasznie mi wstyd, że tak długo mnie tutaj nie było :( jednak z przyczyn niezależnych ode mnie w ogóle nie miałam czasu ma blogsferę, tak więc dopiero teraz nadrabiam wszystkie zaległości.
    Przeczytałam wszystkie miniaturki, ale ta najbardziej przypadła mi do gustu. Kocham AU, szczególnie dobrze napisane! Poza tym myślę, że fajnie jest przeczytać tekst Dramione mówiący o nieco poważniejszych czasach.
    Spróbowałam wyobrazić sobie Draco w tych dłuższych, związanych w kucyk włosach, ale... jakoś nie umiem. Nie grają mi te dwa elementy ;P
    A tak poza tym to cud miód, nie wiem dlaczego przyszło mi do głowy zaniedbać Twoje blogi, przecież zawsze masz najlepsze perełki ♡
    Gorąco pozdrawiam i życzę weny! Johanna Malfoy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz za co przepraszać! Ja sama cierpię na chroniczny brak czasu :/ Mam tyle zaległości, że aż boję się liczyć...
      Ja też lubię AU! Ta miniaturka jest taka prawdziwa i mówi o ważnych sprawach.
      W sumie mnie też kucyk nie pasuje do Draco, ale widocznie autorka jakoś to widziała :D
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Znowu nadrabiam, ale przeczytałam wcześniej przeczytałam tylko nie skomentowałam. A teraz nadrabiam.
    Miniaturka ta, bo do tamtej jak mi się uda to wrócę, jest inna! Duży podziw, że coś takiego znalazłaś, bo naprawdę nie ma poruszanych takich tematów.
    Bardzo przyjemnie czytało mi się takie listy.
    Mały Scorpius czekającego w głębi duszy na ojca.
    Urocza i bardzo ciekawa minaturka. Obyś więcej takich perełek znajdowała.
    Życzę ci, żeby ten rok dał ci dużo nowych propozycji zawodowych oraz sił i zdrowia.
    Żeby pojawiały się tu dalej tak wspaniałe teksty!
    Wesołego Nowego Roku!
    Pozdrawiam i życzę najlepszego!
    Re(Beca)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że się podobało :) Na tą miniaturkę trafiłam przypadkiem, ale nie żałuję ;)
      Dziękuję za życzenia! Ja również życzę pomyślności w Nowym Roku :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Miniaturka nie wycisnęła ze mnie łez, ale na pewno zostawiła jakiś ślad. W zupełnie niepojęty sposób skojarzyłam ten tekst z "Doliną Tęczy". Nie jest to L.M. Montgomery rzecz jasna, ale jakoś tak mi się ta wymiana korespondencji i oczekiwanie kojarzy z listami od Jima, na które czekała cała rodzina, z wypatrywaniem wieści, gdy porucznik James Blythe zaginął... God, nawet wierne psie serduszko Wtorka gdzieś mi się tam w zakamarkach umysłu skojarzyło.

    Sama nie wiem, skąd i dlaczego, ale czasami tak się dzieje, że nasze myśli błądzą gdzieś w nieznane, a impuls, który popycha je w określonym kierunku, wydaje się zupełnie nieoczekiwany. Właśnie tak stało się ze "Zjednoczeniem...". I choć jedna z ksiąg "Ani z Zielonego Wzgórza" i to mini opowiadanie, są zupełnie różnymi tekstami, pod każdym względem, to uważam, że sam fakt nawet luźnego skojarzenia z jedną z najbardziej kultowych i ukochanych przeze mnie opowieści, jest wielkim komplementem dla tej miniaturki :)

    Pozdrawiam.
    Margot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że porównujesz "Zjednoczenie..." do twórczości L.M. Montgomery. Czytałam Anię i oczywiście Rillę, więc dobrze wiem, o czym mówisz :) Ta miniaturka ma w sobie ważny przekaz, ale równocześnie pokazuje siłę miłości Hermiony i Draco. Te listy miały w sobie wielką magię :)
      Dziękuję za komentarz i to porównanie
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Pomyliłam książki :( O "Rillę ze Złotego Brzegu" chodzi oczywiście, co zapewne wie każdy wielbiciel serii o Ani z Zielonego Wzgórza.

    Margot

    OdpowiedzUsuń
  8. Eh, w końcu nadrabiam zaległości na blogu! Więc zaczynając od tej miniaturki: czytałam ją zaraz po publikacji, ale jakoś wypadło mi z głowy, żeby skomentować, dlatego teraz, gdy ją sobie odświeżyłam, mogę już w pełni wyrazić swoją opinię.
    Oczywiście tekst bardzo mnie urzekł! :D Jakże mogłoby być inaczej: przede wszystkim podoba mi sie sposób w jaki została przedstawiona historia naszej pary: nietuzinkowo i oryginalnie. Ale przede wszystkim muszę powiedzieć, że oczarowała mnie ta wyczuwalna mieszanina emocji i uczuć, kłębiąca się w każdym słowie. A końcówka to już mistrzostwo słodka i porywająca serducho w stu procentach! :*
    Jak najbardziej mi się podobał! :D
    Pozdrawiam i lecę czytać dalej :D!
    Charlotte
    wschod-slonca-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam takie zaległości, że głowa mała, ale myślę, że niedługo też zacznę nadrabiać :)
      Ten tekst ma coś w sobie, bo nie jest banalny. Tak, te emocje to coś niesamowitego <3
      Dziękuję i pozdrawiam

      Usuń
  9. Pamiętam, jak mi mówiłaś o tej mini, że Dramione, mugolska wojna i święta, i nie mam pojęcia, jak to się stało, że minęło od tego momentu tyyyyle czasu (SZOK), ale dzisiaj usiadłam sobie w fotelu i pomyślałam, że czas nadrobić, bo to już się robi tragiczne, jak długą mam listę rzeczy do przeczytania. No i właśnie od razu mi się przypomniała ta wojenna mini. :)

    Łzy nie uroniłam, ale ja to robię od wielkiego dzwonu, więc nie można brać mnie pod uwagę w takich sprawach. xD Generalnie od początku wiedziałam (jakoś tak w środku), że Draco nie zginie. W końcu tytuł to The Reunion, co to by było za reunion bez Malfoya. xd Ale zaskoczyło mnie połączenie czarodziejskiego świata z mugolską wojną. W sensie… Byłam przekonana, że w tej mini całość będzie muggle AU, nie mam pojęcia, skąd to przekonanie, więc zaskoczyłam się takim rozwojem. Ale fajnie to wyszło. Hitler i Grindelwald. Jakoś mi to pasowało i totalnie kupiłam taką koncepcję. :)

    Warczałam w duchu za to na jedną sprawę (od razu uspokajam, nie ma to nic wspólnego z Tobą :d). Nie kumam, jak w świecie czarodziejskim Draco miał TAKI PROBLEM spotkać się choćby na jeden dzień z Hermioną. No nie kumam tego zupełnie. Rozumiem, wojna, chorzy, ale to nie jest tak, że ciągle są bombardowania, to nie jest tak, że Draco był jedynym uzdrowicielem. Był czarodziejem, do licha, świstokliki, teleportacje, no serio?! SIEDEM LAT? Coś tam było jedno zdanie na koniec, że świętowali piątą rocznicę? Troszkę mnie to udobruchało, ale i tak, nie dowierzam lekko. Hermiona musiała być aniołem cierpliwości i miłości, poważnie. W tym momencie kłaniam się jej w pas.

    Jeśli chodzi o samo tłumaczenie... Krąglutkie te zdania. :D Normalnie mogłam pomacać tę dojrzałość w słowach Hermiony i Draco. Wypracowałaś sobie – tak mi się wydaje – dość charakterystyczny styl, choć nie wiem, na ile tutaj zawładnął oryginał, bo z doświadczenia wiem, że on tez wiele zmienia. :d Generalnie właśnie ta krągłość w zdaniach, mam wrażenie, że są one takie poprawne i dopieszczone, pod linijkę. Tylko nie pojmuję dziwnej nowomody, którą widzę coraz częściej, a mianowicie – duże litery w listach po nagłówkach z przecinkiem. Zupełnie tego nie rozumiem.

    Dobra, lecę do następnej miniaturki. Trzeba korzystać z wolnej chwili. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero dzisiaj znajduję chwilę na odpowiedzenie na komentarze. Ech ten czas, leci jak zwariowany :<
      Autorka miała dość ciekawy pomysł, łącząc Hitlera z Grindelwaldem. Przyznam szczerze, że byłam tym bardzo pozytywnie zaskoczona.
      Ja też nie wiem, dlaczego Draco miał tak utrudniony kontakt z rodziną. Pytałam o to autorkę, ale ona sama nie zna odpowiedzi na to pytanie, więc pozostaje nam tylko gdybać.
      Miło, że samo tłumaczenie Ci się podoba. Starałam się, aby było dopracowane i chyba się udało ;) Ach te listy, nigdy nie wiem jak zapisywać początek :) Poprawię to, dzięki za wskazanie.
      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz :)

      Usuń

✪ Dziękuję, że tu jesteś ;)
✪ Jeśli możesz, zostaw po sobie ślad. Komentarze są dla mnie napędem do dalszej pracy ;)
✪ Nie spamuj od tego jest odpowiednia zakładka (SPAM)

Obserwatorzy