Bety: Patronuska, Koneko bardzo im dziękuję
za pomoc :)
Draco Malfoy rozciągnął się i ziewnął
przeciągle. Westchnął zmęczony, siadając w łóżku z baldachimem. Przecierając
oczy ze złością, wstał, wziął ręcznik i wyszedł, aby skorzystać z prysznica.
Łazienka znajdowała się pod
sypialniami obojga Prefektów Naczelnych.
Był bardzo wczesny ranek, słońce
dopiero wschodziło. Draco zawsze budził się przed Hermioną. Zazwyczaj wstawała,
kiedy kończył brać prysznic. Ale domyślał się, że dzisiaj obudzi się później.
Słyszał jej płacz przez całą noc.
Głupi
Łasic,
pomyślał ze złością, wchodząc do łazienki. Podszedł chwiejnym krokiem do
prysznica i zaczął się rozbierać. Koszulkę położył obok ręcznika i zaczął
zdejmować spodnie.
Nagle zobaczył, że coś się porusza.
Złapał ręcznik i owinął go w pasie.
Ostrożnie rozejrzał się dookoła siebie, zastanawiając się, co to było. Chłodne
powietrze zafalowało obok niego, powodując dreszcze, więc natychmiast odwrócił
się, czując na sobie czyjś wzrok. Było nienaturalnie cicho, dlatego zaczął się
denerwować.
Znowu coś zobaczył. Przełknął ślinę. Poczuł
suchość w gardle, a serce o mało nie wyskoczyło mu z piersi. I wtedy…
— AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
Hermiona Granger nagle się obudziła.
Usłyszała, że ktoś krzyczy. Wiedziała, że to Malfoy. Wygrzebała się z łóżka i
szybko wyszła ze swojego pokoju. Nie wyspała się zbytnio przez płacz i była
bardzo zmęczona. Jej włosy napuszyły się za bardzo, a pod przekrwionymi oczami
miała sine cienie.
Nagle Malfoy wrzasnął ponownie.
Popędziła do łazienki, mając w głowie straszne obrazy. Martwy Draco leżący na
podłodze w kałuży własnej krwi. Pokręciła głową, chcąc odgonić te myśli i
powoli weszła do pomieszczenia. Chłopak przestał krzyczeć, co doprowadziło
dziewczynę do coraz większej paniki. Może ktoś poderżnął mu gardło albo go
udusił? Rozejrzała się, szukając go wzrokiem. I oczywiście tam był. Przykucnął
na podłodze i płakał.
Merlinie,
jeśli umrę, proszę, powiedz mamie, że ją kocham i że ojciec powinien się
ostrzyc, bo wygląda jak dziewczyna. Powiedz Łasicowi, że tak bardzo go
nienawidzę, ale nawet jeśli jestem martwy, to nadal jest idiotą i nadal jestem
przystojniejszy i bogatszy od niego. Powiedz Chłopcu-Który-Nie-Chciał-Zginąć,
że mam nadzieję, iż w niedalekiej przyszłości umrze i, tak jak Łasicowi, jestem
przystojniejszy i bogatszy od niego. Powiedz Zabiniemu, że go nienawidzę i
kocham, ale jeśli nie przestanie gadać o mnie i o Granger, będę go prześladował
i nakarmię nim Wielką Kałamarnicę. Jeśli możesz, przypomnij mu, że zawsze
miałem, mam i będę miał rację odnośnie tego, że miłość to jednorożce, tęcze i
wielkie pluszowe misie. I emm, Granger. Merlinie, powiedz jej, że Łasic jest
palantem i mogła wybrać lepiej. A i najważniejsze, powiedz jej, że ja, ja…
— MALFOY!
Gdy Hermiona nim potrząsnęła, spojrzał
w górę. Wpatrując się w jej brązowe oczy, poczuł, jak momentalnie zrobiło mu
się ciepło i bezpiecznie. Potem jego oczy rozszerzyły się. Powinien jej
powiedzieć, że to gdzieś tam jest i
czeka na właściwy moment, żeby ich zaatakować, a potem zjeść. Rozejrzał się i
zobaczył to tuż za Granger.
— GRANGER! UWAŻAJ! — krzyknął i pobiegł
do wanny, mając nadzieję, że tam nic mu nie grozi.
Hermiona odwróciła się, aby spojrzeć
na to, co jej wskazał i zaczęła się śmiać.
Draco wyjrzał z wanny i zobaczył
dziewczynę tarzającą się po podłodze ze śmiechu. Zarumienił się i krzyknął:
— Zwariowałaś? Chodź tutaj i się
ukryj. To chce cię zabić! Dlaczego
się śmiejesz?
Hermiona uspokoiła się i powiedziała:
— Nie ja tu jestem wariatką. To ty
jesteś obłąkany. Dlaczego, u licha, ukrywasz się przed pająkiem?
Blondyn zerknął na nią i mruknął:
— Granger, one są dla mnie zabójcze.
Polują i zabijają przystojnych chłopaków, takich jak ja. Chcesz, żebym umarł?
Dziewczyna zamyśliła się przez chwilę,
słysząc jego słowa, a on spojrzał na nią z niedowierzaniem.
— CO…
Hermiona wybuchła ponownie śmiechem,
podniosła pająka i umieściła go w pobliżu okna. Potem podeszła do Malfoya,
który wciąż siedział w wannie i patrzył na nią z przerażeniem. Uśmiechnęła się
radośnie i wymamrotała:
— Kto by pomyślał, że Książę
Slytherinu boi się pająków? Nie masz nic przeciwko temu, żebym powiedziała to
wszystkim, prawda?
Rzucił jej mordercze spojrzenie.
— Zrób to, a nakarmię tobą Wielką
Kałamarnicę.
Dziewczyna uśmiechnęła się, słysząc
oburzony ton jego wypowiedzi.
— Nie boję się ciebie, fretko.
Jej zadowolenie zmalało, kiedy Draco
zaczął się uśmiechać złośliwie. Och nie,
nie jest dobrze.
— Naprawdę, Granger? — wycedził,
uśmiechając się chytrze.
Hermiona przełknęła ślinę, zdając
sobie sprawę z tego, że była z nim sam na sam w łazience, a on ma na sobie
jedynie ręcznik owinięty wokół pasa. Co
zamierza zrobić?
Draco uśmiechnął się szeroko, gdy
przyłapał ją na obserwowaniu swojej nagiej piersi.
— Podoba ci się? — zapytał,
uśmiechając się triumfalnie, kiedy jej policzki się zaczerwieniły.
Dlaczego
on musi być taki… atrakcyjny? Ugh! Ogarnij się, Hermiono, to Malfoy. Twój wróg,
najbardziej arogancki i głupi dupek, którego kiedykolwiek miałaś nieszczęście
poznać. Okej, Malfoy jest po prostu głupim, brzydkim, do niczego nie potrzebnym,
cholernie przystojnym — gryzoniem. Muszę porozmawiać z Ginny.
— Przyprawiasz mnie o mdłości, Malfoy
— odpowiedziała Hermiona słabym głosem.
Draco roześmiał się głośno.
— Więc nie boisz się mnie? Jesteś tego
pewna, Gryfonko? — zapytał, sprawiając, że zaczęła się coraz bardziej
denerwować.
Myśl
pozytywnie, Hermiono. Może on nic ci nie zrobi.
Wtedy blondyn złapał rękami ręcznik.
Oczy dziewczyny rozszerzyły się.
— Co robisz?
Znowu na jego twarzy pojawił się
złośliwy uśmieszek.
— Malfoy, posłuchaj, przepraszam. Nie
ściągaj go. Pozwól mi najpierw…
— Raz…
— Eep! — krzyknęła, zamykając oczy.
Draco roześmiał się.
— Trzy!
— Nie, MALFOY!
I wtedy jego ręcznik spadł na podłogę.
— AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
Hermiona pisnęła i uciekła,
zostawiając roześmianego Draco.
— Granger! — zawołał. — Mam na sobie
bokserki!
— Granger dowiedziała się o twoim
strachu przed pająkami — powiedział Blaise z niedowierzaniem, a szeroki uśmiech
wpełzł na jego twarz.
Draco jęknął.
— Blaise, mogę się przebrać? — spytał
swojego najlepszego przyjaciela.
— Tak — odpowiedział bez wahania
Zabini.
Draco przewrócił oczami i mruknął:
— Założę się, że to wina Granger. To
po prostu nie jest normalne. Muszę być niemiły dla niej, Blaise. Taki właśnie
jestem, największy wróg Złotego Trio, chłopak, który najbardziej nienawidzi
Granger. Powinienem szydzić z jej napuszonych włosów i głupich przyjaciół.
— Tak, ale zamiast tego zakochałeś się
w niej.
— Zabini.
— Malfoy.
— Blaise, potrzebuję twojej pomocy.
Granger musi nienawidzić mnie do szpiku kości i wtedy wszystko wróci do normy.
Blondyn westchnął i spojrzał
wyczekująco na najlepszego kumpla. Blaise myślał o czymś przez kilka minut, ale
potem uśmiechnął się szeroko.
— Okej, Draco. Chodźmy sprawić, że
Granger znowu będzie tobą gardzić.
— Rozumiesz? — spytał Blaise Dracona,
kiedy przedstawił mu swój plan.
Draco skinął głową.
— Przeczytać i wykonać, rozumiem. Och,
zobacz, nadchodzi. Idź się schować!
Hermiona podeszła do Draco,
spoglądając na niego podejrzliwie, kiedy oparł się o ścianę i popatrzył na nią.
Co się z nim dzieje?
Blondyn rozejrzał się i zobaczył, że
Blaise daje mu znak, żeby zaczął. Zrobił krok do przodu i powiedział:
— Granger.
— Tak, Malfoy? — spytała z irytacją.
Przeszukał swoją szatę i znalazł to,
co Blaise dał mu kilka minut temu. Fiszki.
— Em, zobaczmy. Patrz na Granger… —
Draco zaczął czytać.
Blaise pacnął się w czoło, a Draco
kopnął się mentalnie.
— Ty, Granger! — zawołał, wskazując na
Hermionę, która w odpowiedzi przewróciła oczami. — Nie zależy mi na tobie i
żałuję, że cię przytulałem! Twoi przyjaciele są idiotami, twoje włosy za bardzo
napuszone, a skóra brzydka i szorstka… czekaj. Nie, Blaise, ona ma taką gładką
skórę… to znaczy…
Blaise znowu pacnął się w czoło
fiszkami i próbował udusić blondyna wzrokiem.
— O co ci chodzi? Dzisiaj rano
powiedziałeś mi, że moje buty są brzydkie i mam okropny oddech. Powiedziałeś
wszystkim, że jestem zakochana w profesorze Flitwicku i trzymam to w tajemnicy.
Słyszałam także, że mam z nim dziecko, a teraz? Co ty wyprawiasz, Malfoy? —
zapytała go z irytacją w głosie.
Była wściekła, a dzisiaj rano
rozmawiała o nim z Ginny, która jej powiedziała, że on pewnie się w niej
zakochał. Hermiona była tym tak bardzo zaskoczona, że postanowiła być dla niego
milsza. Ale dzisiaj zachowywał się jak palant.
— Ja po prostu chcę, żebyś mnie znowu
nienawidziła, Granger! — powiedział, zirytowany.
Spojrzała na niego i powiedziała:
— Cóż, można powiedzieć, że odniosłeś
sukces, bo nienawidzę cię!
Potem odwróciła się na pięcie,
pozostawiając chłopaka z ogromnym poczuciem winy.
Draco potrząsnął głową i pobiegł za
nią. W międzyczasie Blaise wyszedł ze swojej kryjówki i obserwował jak jego
przyjaciel goni wszystko wiedząca Gryfonkę.
— Mam nadzieję, że Draco wreszcie się
przyzna. Tak trudno jest pomagać mu w robieniu z siebie głupca.
— Granger! — Draco zawołał, kiedy
wszedł do dormitorium Prefektów Naczelnych.
Hermiona odwróciła się i spojrzała na
niego.
— Co znowu? — zapytała.
Westchnął i przygryzł wargę.
— Przepraszam. Byłem dupkiem —
wymamrotał, próbując uniknąć jej gniewnego spojrzenia. — Chodzi o to, że nie
jestem przyzwyczajony do tego wszystkiego. Do bycia miłym dla ciebie. To bardzo
dziwne.
— Tak, wiem — powiedziała, uśmiechając
się nieznacznie.
Podniósł głowę i spojrzał na nią
zdezorientowany.
— Uważam też, że „miły” ty jest bardzo
dziwny. Nie jestem przyzwyczajona do Przyjemniaczka Malfoya. Zawsze byłeś
palantem, który według mnie powinien umrzeć i spalić się w płomieniach.
— Ouch. Zbyt mocno mnie kochasz,
Granger — oświadczył, robiąc obrażoną minę.
Roześmiała się i uderzyła go w ramię.
— Właściwie byłoby miło, gdybyśmy
zostali przyjaciółmi — powiedziała jakby od niechcenia. — Pewnie będzie
dziwnie, ale myślę, że to najlepsza opcja.
— Ludzie pomyślą, że to koniec świata.
— Roześmiał się.
W odpowiedzi uśmiechnęła się i
wyciągnęła rękę.
— Powinni być przygotowani. Rozejm,
fretko?
— Przyjaciele, Her… Granger —
powiedział, potrząsając jej rękę.
Uniosła brwi.
— Prawie powiedziałeś moje imię —
mruknęła. — Err, ja też powinnam? Przyjaciele mówią do siebie po imieniu,
prawda?
Odpowiedział jej nieśmiałym uśmiechem.
— Tak, Dr… Malfoy.
— Draco.
— Der-aie-coo — wymamrotała z
uśmiechem.
Pokręcił głową.
— Nie, Herman, Draco. Drei-co.
— Nie nazywam się Herman, Drah-cow. Tylko
Her-mee-ow-knee, Hermiona.
— To DER-A-Co, okej Hermanoid?
Dziewczyna westchnęła z irytacją i
przewróciła oczami.
— Jesteś niepoprawny.
— Staram się — powiedział wyniośle.
Hermiona wysunęła język.
— Drah-cowww…
— Herman…
Zaśmiała się i pobiegła na górę.
— Dobranoc, Draco.
— Branoc, Hermiono.
____________
Witajcie :) W to sobotnie popołudnie publikuję kolejny rozdział historii, w którym miały miejsce dość komiczne sytuacje. Mam nadzieję, że bawiliście się tak samo dobrze jak ja :) Jestem ciekawa Waszych opinii ;)
Kolejny rozdział zapewne ukaże się w następnym tygodniu. Teraz wzięłam się za tłumaczenie bardzo długiej miniaturki i mam nadzieję, że skończę ją w ciągu dwóch najbliższych tygodni ;) W poniedziałek spodziewajcie się 3 rozdziału Last Minute Love! Zostały tylko ostatnie poprawki i będę mogła go publikować.
To tyle. Komentujcie i oceniajcie. Enjoy!
Malfoy bojący się pająków...hahaha:) to tego się nie spodziewałam :) kurczę podczas jego mowy w łazience myślałam, że może powiem Hermionie, że ją kocha,a tu będzie na to trzeba poczekać :) cieszę się, że zostali przyjaciółmi, a trudność jaka ich spotkała, kiedy wypowiadali, a raczej próbowali powiedzieć swoje imiona...:) Czekam na nexta:)
OdpowiedzUsuńCóż, wszyscy mają jakieś fobie :) Oj byłoby za szybko ;) jeszcze wiele się wydarzy :)
UsuńPozdrawiam
Uwielbiam "Zakochaną fretkę". Naprawdę myślałam, że coś się Draco stało, a to tylko pająk, haha. :-D Czekam na kolejną część. :-)
OdpowiedzUsuńSuper! Fajnie, że się podoba :)
UsuńPozdrawiam
Hejo hejooo :D
OdpowiedzUsuńDraco i fiszki - Merlinie, to było to, co zwaliło mnie z nóg!
Zakochany Draco - uwielbiam! Mam tylko nadzieję, że ta ich początkowa "przyjaźń" jest wstępem do czegoś większego ;D
Pozdrawiam, Iva Nerda
Hej hej :D
UsuńHah ten fragment był genialny! Ta przyjaźń to początek... wielu dziwnych zdarzeń ;)
Pozdrawiam
Rozdział bezbłędny! Padłam w momencie, w który Draco wyjął swoje fiszki! Cud, miód i orzeszki, zdecydowanie mój najukochańszy fragment z całego opowiadania. Zaraz obok próby wymówienia swoich imion przez naszą parkę.
OdpowiedzUsuńCudo, zdecydowanie czekam niecierpliwie na kolejny rozdział! :D
Pozdrawiam serdecznie,
Charlotte
wschod-slonca-dramione.blogspot.com
Ja też lubię te fragmenty :)
UsuńKolejny rozdział będzie pod koniec tygodnia ;)
Pozdrawiam