sobota, 4 lutego 2017

Rozdział 5: Her-mee-ow-knee i Drah-cow

Bety: Patronuska, Koneko bardzo im dziękuję za pomoc :)

Draco Malfoy rozciągnął się i ziewnął przeciągle. Westchnął zmęczony, siadając w łóżku z baldachimem. Przecierając oczy ze złością, wstał, wziął ręcznik i wyszedł, aby skorzystać z prysznica.
Łazienka znajdowała się pod sypialniami obojga Prefektów Naczelnych.
Był bardzo wczesny ranek, słońce dopiero wschodziło. Draco zawsze budził się przed Hermioną. Zazwyczaj wstawała, kiedy kończył brać prysznic. Ale domyślał się, że dzisiaj obudzi się później. Słyszał jej płacz przez całą noc.
Głupi Łasic, pomyślał ze złością, wchodząc do łazienki. Podszedł chwiejnym krokiem do prysznica i zaczął się rozbierać. Koszulkę położył obok ręcznika i zaczął zdejmować spodnie.
Nagle zobaczył, że coś się porusza.
Złapał ręcznik i owinął go w pasie. Ostrożnie rozejrzał się dookoła siebie, zastanawiając się, co to było. Chłodne powietrze zafalowało obok niego, powodując dreszcze, więc natychmiast odwrócił się, czując na sobie czyjś wzrok. Było nienaturalnie cicho, dlatego zaczął się denerwować.
Znowu coś zobaczył. Przełknął ślinę. Poczuł suchość w gardle, a serce o mało nie wyskoczyło mu z piersi. I wtedy…
— AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!

Hermiona Granger nagle się obudziła. Usłyszała, że ktoś krzyczy. Wiedziała, że to Malfoy. Wygrzebała się z łóżka i szybko wyszła ze swojego pokoju. Nie wyspała się zbytnio przez płacz i była bardzo zmęczona. Jej włosy napuszyły się za bardzo, a pod przekrwionymi oczami miała sine cienie.
Nagle Malfoy wrzasnął ponownie. Popędziła do łazienki, mając w głowie straszne obrazy. Martwy Draco leżący na podłodze w kałuży własnej krwi. Pokręciła głową, chcąc odgonić te myśli i powoli weszła do pomieszczenia. Chłopak przestał krzyczeć, co doprowadziło dziewczynę do coraz większej paniki. Może ktoś poderżnął mu gardło albo go udusił? Rozejrzała się, szukając go wzrokiem. I oczywiście tam był. Przykucnął na podłodze i płakał.

Merlinie, jeśli umrę, proszę, powiedz mamie, że ją kocham i że ojciec powinien się ostrzyc, bo wygląda jak dziewczyna. Powiedz Łasicowi, że tak bardzo go nienawidzę, ale nawet jeśli jestem martwy, to nadal jest idiotą i nadal jestem przystojniejszy i bogatszy od niego. Powiedz Chłopcu-Który-Nie-Chciał-Zginąć, że mam nadzieję, iż w niedalekiej przyszłości umrze i, tak jak Łasicowi, jestem przystojniejszy i bogatszy od niego. Powiedz Zabiniemu, że go nienawidzę i kocham, ale jeśli nie przestanie gadać o mnie i o Granger, będę go prześladował i nakarmię nim Wielką Kałamarnicę. Jeśli możesz, przypomnij mu, że zawsze miałem, mam i będę miał rację odnośnie tego, że miłość to jednorożce, tęcze i wielkie pluszowe misie. I emm, Granger. Merlinie, powiedz jej, że Łasic jest palantem i mogła wybrać lepiej. A i najważniejsze, powiedz jej, że ja, ja…
— MALFOY!
Gdy Hermiona nim potrząsnęła, spojrzał w górę. Wpatrując się w jej brązowe oczy, poczuł, jak momentalnie zrobiło mu się ciepło i bezpiecznie. Potem jego oczy rozszerzyły się. Powinien jej powiedzieć, że to gdzieś tam jest i czeka na właściwy moment, żeby ich zaatakować, a potem zjeść. Rozejrzał się i zobaczył to tuż za Granger.
— GRANGER! UWAŻAJ! — krzyknął i pobiegł do wanny, mając nadzieję, że tam nic mu nie grozi.
Hermiona odwróciła się, aby spojrzeć na to, co jej wskazał i zaczęła się śmiać.
Draco wyjrzał z wanny i zobaczył dziewczynę tarzającą się po podłodze ze śmiechu. Zarumienił się i krzyknął:
— Zwariowałaś? Chodź tutaj i się ukryj. To chce cię zabić! Dlaczego się śmiejesz?
Hermiona uspokoiła się i powiedziała:
— Nie ja tu jestem wariatką. To ty jesteś obłąkany. Dlaczego, u licha, ukrywasz się przed pająkiem?
Blondyn zerknął na nią i mruknął:
— Granger, one są dla mnie zabójcze. Polują i zabijają przystojnych chłopaków, takich jak ja. Chcesz, żebym umarł?
Dziewczyna zamyśliła się przez chwilę, słysząc jego słowa, a on spojrzał na nią z niedowierzaniem.
— CO…
Hermiona wybuchła ponownie śmiechem, podniosła pająka i umieściła go w pobliżu okna. Potem podeszła do Malfoya, który wciąż siedział w wannie i patrzył na nią z przerażeniem. Uśmiechnęła się radośnie i wymamrotała:
— Kto by pomyślał, że Książę Slytherinu boi się pająków? Nie masz nic przeciwko temu, żebym powiedziała to wszystkim, prawda?
Rzucił jej mordercze spojrzenie.
— Zrób to, a nakarmię tobą Wielką Kałamarnicę.
Dziewczyna uśmiechnęła się, słysząc oburzony ton jego wypowiedzi.
— Nie boję się ciebie, fretko.
Jej zadowolenie zmalało, kiedy Draco zaczął się uśmiechać złośliwie. Och nie, nie jest dobrze.
— Naprawdę, Granger? — wycedził, uśmiechając się chytrze.
Hermiona przełknęła ślinę, zdając sobie sprawę z tego, że była z nim sam na sam w łazience, a on ma na sobie jedynie ręcznik owinięty wokół pasa. Co zamierza zrobić?
Draco uśmiechnął się szeroko, gdy przyłapał ją na obserwowaniu swojej nagiej piersi.
— Podoba ci się? — zapytał, uśmiechając się triumfalnie, kiedy jej policzki się zaczerwieniły.
Dlaczego on musi być taki… atrakcyjny? Ugh! Ogarnij się, Hermiono, to Malfoy. Twój wróg, najbardziej arogancki i głupi dupek, którego kiedykolwiek miałaś nieszczęście poznać. Okej, Malfoy jest po prostu głupim, brzydkim, do niczego nie potrzebnym, cholernie przystojnym — gryzoniem. Muszę porozmawiać z Ginny.
— Przyprawiasz mnie o mdłości, Malfoy — odpowiedziała Hermiona słabym głosem.
Draco roześmiał się głośno.
— Więc nie boisz się mnie? Jesteś tego pewna, Gryfonko? — zapytał, sprawiając, że zaczęła się coraz bardziej denerwować.
Myśl pozytywnie, Hermiono. Może on nic ci nie zrobi.
Wtedy blondyn złapał rękami ręcznik. Oczy dziewczyny rozszerzyły się.
— Co robisz?
Znowu na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.
— Malfoy, posłuchaj, przepraszam. Nie ściągaj go. Pozwól mi najpierw…
— Raz…
— Eep! — krzyknęła, zamykając oczy.
Draco roześmiał się.
— Trzy!
— Nie, MALFOY!
I wtedy jego ręcznik spadł na podłogę.
— AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
Hermiona pisnęła i uciekła, zostawiając roześmianego Draco.
— Granger! — zawołał. — Mam na sobie bokserki!

— Granger dowiedziała się o twoim strachu przed pająkami — powiedział Blaise z niedowierzaniem, a szeroki uśmiech wpełzł na jego twarz.
Draco jęknął.
— Blaise, mogę się przebrać? — spytał swojego najlepszego przyjaciela.
— Tak — odpowiedział bez wahania Zabini.
Draco przewrócił oczami i mruknął:
— Założę się, że to wina Granger. To po prostu nie jest normalne. Muszę być niemiły dla niej, Blaise. Taki właśnie jestem, największy wróg Złotego Trio, chłopak, który najbardziej nienawidzi Granger. Powinienem szydzić z jej napuszonych włosów i głupich przyjaciół.
— Tak, ale zamiast tego zakochałeś się w niej.
— Zabini.
— Malfoy.
— Blaise, potrzebuję twojej pomocy. Granger musi nienawidzić mnie do szpiku kości i wtedy wszystko wróci do normy.
Blondyn westchnął i spojrzał wyczekująco na najlepszego kumpla. Blaise myślał o czymś przez kilka minut, ale potem uśmiechnął się szeroko.
— Okej, Draco. Chodźmy sprawić, że Granger znowu będzie tobą gardzić.

— Rozumiesz? — spytał Blaise Dracona, kiedy przedstawił mu swój plan.
Draco skinął głową.
— Przeczytać i wykonać, rozumiem. Och, zobacz, nadchodzi. Idź się schować!
Hermiona podeszła do Draco, spoglądając na niego podejrzliwie, kiedy oparł się o ścianę i popatrzył na nią. Co się z nim dzieje?
Blondyn rozejrzał się i zobaczył, że Blaise daje mu znak, żeby zaczął. Zrobił krok do przodu i powiedział:
— Granger.
— Tak, Malfoy? — spytała z irytacją.
Przeszukał swoją szatę i znalazł to, co Blaise dał mu kilka minut temu. Fiszki.
— Em, zobaczmy. Patrz na Granger… — Draco zaczął czytać.
Blaise pacnął się w czoło, a Draco kopnął się mentalnie.
— Ty, Granger! — zawołał, wskazując na Hermionę, która w odpowiedzi przewróciła oczami. — Nie zależy mi na tobie i żałuję, że cię przytulałem! Twoi przyjaciele są idiotami, twoje włosy za bardzo napuszone, a skóra brzydka i szorstka… czekaj. Nie, Blaise, ona ma taką gładką skórę… to znaczy…
Blaise znowu pacnął się w czoło fiszkami i próbował udusić blondyna wzrokiem.
— O co ci chodzi? Dzisiaj rano powiedziałeś mi, że moje buty są brzydkie i mam okropny oddech. Powiedziałeś wszystkim, że jestem zakochana w profesorze Flitwicku i trzymam to w tajemnicy. Słyszałam także, że mam z nim dziecko, a teraz? Co ty wyprawiasz, Malfoy? — zapytała go z irytacją w głosie.
Była wściekła, a dzisiaj rano rozmawiała o nim z Ginny, która jej powiedziała, że on pewnie się w niej zakochał. Hermiona była tym tak bardzo zaskoczona, że postanowiła być dla niego milsza. Ale dzisiaj zachowywał się jak palant.
— Ja po prostu chcę, żebyś mnie znowu nienawidziła, Granger! — powiedział, zirytowany.
Spojrzała na niego i powiedziała:
— Cóż, można powiedzieć, że odniosłeś sukces, bo nienawidzę cię!
Potem odwróciła się na pięcie, pozostawiając chłopaka z ogromnym poczuciem winy.
Draco potrząsnął głową i pobiegł za nią. W międzyczasie Blaise wyszedł ze swojej kryjówki i obserwował jak jego przyjaciel goni wszystko wiedząca Gryfonkę.
— Mam nadzieję, że Draco wreszcie się przyzna. Tak trudno jest pomagać mu w robieniu z siebie głupca.

— Granger! — Draco zawołał, kiedy wszedł do dormitorium Prefektów Naczelnych.
Hermiona odwróciła się i spojrzała na niego.
— Co znowu? — zapytała.
Westchnął i przygryzł wargę.
— Przepraszam. Byłem dupkiem — wymamrotał, próbując uniknąć jej gniewnego spojrzenia. — Chodzi o to, że nie jestem przyzwyczajony do tego wszystkiego. Do bycia miłym dla ciebie. To bardzo dziwne.
— Tak, wiem — powiedziała, uśmiechając się nieznacznie.
Podniósł głowę i spojrzał na nią zdezorientowany.
— Uważam też, że „miły” ty jest bardzo dziwny. Nie jestem przyzwyczajona do Przyjemniaczka Malfoya. Zawsze byłeś palantem, który według mnie powinien umrzeć i spalić się w płomieniach.
— Ouch. Zbyt mocno mnie kochasz, Granger — oświadczył, robiąc obrażoną minę.
Roześmiała się i uderzyła go w ramię.
— Właściwie byłoby miło, gdybyśmy zostali przyjaciółmi — powiedziała jakby od niechcenia. — Pewnie będzie dziwnie, ale myślę, że to najlepsza opcja.
— Ludzie pomyślą, że to koniec świata. — Roześmiał się.
W odpowiedzi uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę.
— Powinni być przygotowani. Rozejm, fretko?
— Przyjaciele, Her… Granger — powiedział, potrząsając jej rękę.
Uniosła brwi.
— Prawie powiedziałeś moje imię — mruknęła. — Err, ja też powinnam? Przyjaciele mówią do siebie po imieniu, prawda?
Odpowiedział jej nieśmiałym uśmiechem.
— Tak, Dr… Malfoy.
— Draco.
— Der-aie-coo — wymamrotała z uśmiechem.
Pokręcił głową.
— Nie, Herman, Draco. Drei-co.
— Nie nazywam się Herman, Drah-cow. Tylko Her-mee-ow-knee, Hermiona.
— To DER-A-Co, okej Hermanoid?
Dziewczyna westchnęła z irytacją i przewróciła oczami.
— Jesteś niepoprawny.
— Staram się — powiedział wyniośle.
Hermiona wysunęła język.
— Drah-cowww…
— Herman…
Zaśmiała się i pobiegła na górę.
— Dobranoc, Draco.
— Branoc, Hermiono.

____________

Witajcie :) W to sobotnie popołudnie publikuję kolejny rozdział historii, w którym miały miejsce dość komiczne sytuacje. Mam nadzieję, że bawiliście się tak samo dobrze jak ja :) Jestem ciekawa Waszych opinii ;)
Kolejny rozdział zapewne ukaże się w następnym tygodniu. Teraz wzięłam się za tłumaczenie bardzo długiej miniaturki i mam nadzieję, że skończę ją w ciągu dwóch najbliższych tygodni ;) W poniedziałek spodziewajcie się 3 rozdziału Last Minute Love! Zostały tylko ostatnie poprawki i będę mogła go publikować.
To tyle. Komentujcie i oceniajcie. Enjoy!




8 komentarzy:

  1. Malfoy bojący się pająków...hahaha:) to tego się nie spodziewałam :) kurczę podczas jego mowy w łazience myślałam, że może powiem Hermionie, że ją kocha,a tu będzie na to trzeba poczekać :) cieszę się, że zostali przyjaciółmi, a trudność jaka ich spotkała, kiedy wypowiadali, a raczej próbowali powiedzieć swoje imiona...:) Czekam na nexta:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, wszyscy mają jakieś fobie :) Oj byłoby za szybko ;) jeszcze wiele się wydarzy :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Uwielbiam "Zakochaną fretkę". Naprawdę myślałam, że coś się Draco stało, a to tylko pająk, haha. :-D Czekam na kolejną część. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejo hejooo :D
    Draco i fiszki - Merlinie, to było to, co zwaliło mnie z nóg!
    Zakochany Draco - uwielbiam! Mam tylko nadzieję, że ta ich początkowa "przyjaźń" jest wstępem do czegoś większego ;D
    Pozdrawiam, Iva Nerda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej hej :D
      Hah ten fragment był genialny! Ta przyjaźń to początek... wielu dziwnych zdarzeń ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Rozdział bezbłędny! Padłam w momencie, w który Draco wyjął swoje fiszki! Cud, miód i orzeszki, zdecydowanie mój najukochańszy fragment z całego opowiadania. Zaraz obok próby wymówienia swoich imion przez naszą parkę.
    Cudo, zdecydowanie czekam niecierpliwie na kolejny rozdział! :D
    Pozdrawiam serdecznie,
    Charlotte
    wschod-slonca-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię te fragmenty :)
      Kolejny rozdział będzie pod koniec tygodnia ;)
      Pozdrawiam

      Usuń

✪ Dziękuję, że tu jesteś ;)
✪ Jeśli możesz, zostaw po sobie ślad. Komentarze są dla mnie napędem do dalszej pracy ;)
✪ Nie spamuj od tego jest odpowiednia zakładka (SPAM)

Obserwatorzy