wtorek, 27 grudnia 2016

[T] [M] Zjednoczenie: Opowieść o magii i miłości w czasie wojny

Zjednoczenie: Opowieść o magii i miłości w czasie wojny

Autor oryginału: mama2HPbabies
Autor tłumaczenia: Arcanum Felis
Zgoda na tłumaczenie: jest
Bety: Margot, Rzan.
Fandom: Harry Potter
Para: Dramione
Status: Miniaturka
Gatunek: romance, drama
Klasyfikacja: T
Opis: Miniaturka rozgrywa się w czasach II wojny światowej, Hermiona i Draco są zmuszeni spędzić święta Bożego Narodzenia z dala od siebie, ponieważ mężczyzna, będąc uzdrowicielem, został wezwany na front, a zmartwiona kobieta pozostaje w domu.

A/N&T: Ta miniaturka rozgrywa się w alternatywnej rzeczywistości (totalne AU). Autorka przeniosła dramione do czasów II wojny światowej. Jest bardzo emocjonalna, dlatego radzimy przygotować zapas chusteczek :)

25 grudnia 1945

Minęło sporo czasu, odkąd Hermiona mogła spędzać Wigilię z mężem. Ostatni raz siedem lat temu wspólnie stali przy choince, uśmiechali się do siebie, wspominając mijający rok i przede wszystkim rozmawiając, rozmawiając i rozmawiając. To wszystko spowodowała wojna. Wiedziała, że nie była jedyną, która spędzała dni otoczona ludźmi wciąż za kimś tęskniącymi. Na szczęście jej ból nie był taki jak innych. Wielu z nich otrzymało wiadomość, której nigdy nie chcieliby usłyszeć, że będą musieli przeżywać Wigilię, urodziny i inne ważne uroczystości ze świadomością, że już nigdy nie zobaczą ukochanej osoby i nawet największa magia nie zdoła cofnąć czasu. Hermiona wiedziała, że tęskni za Draco, ale to był inny rodzaj nostalgii.
Przyzwyczaiła się do tęsknoty za swoim mężem. Był bardzo rozchwytywanym uzdrowicielem w Świętym Mungu; pracował dwa razy dłużej od innych. Hermiona także była zajęta, ponieważ uczyła w miejscowej szkole podstawowej, zajmowała się młodymi czarodziejami i czarownicami, pomagając ukrywać ich magiczne wypadki.
Ale na początku 1935 roku Leonard Spencer-Moon odwiedził państwa Malfoy.
Leonard był szefem departamentu w Ministerstwie i wielu sądziło, że najprawdopodobniej zastąpi obecnego Ministra. Wpadł do nich pewnego wieczora, zastając obydwoje w domu.
— Panie i pani Malfoy, przepraszam za najście o tak późnej porze, ale mam do was bardzo ważną sprawę i to nie może czekać.
— Panie Spencer-Moon, proszę wejść — przywitała go Hermiona, zapraszając do salonu.
Pomieszczenie utrzymane było w jasnych, stonowanych barwach. W pobliżu niewielkiego kominka umieszczono stolik z dwoma fotelami. Draco uścisnął dłoń mężczyzny, po czym poprowadził gościa w tamtym kierunku, wskazując zapraszającym gestem jeden z nich.
— Dziękuję. Proszę, mówcie do mnie Leonard. — Miał szorstki głos, ale jego maniery koiły to wrażenie.
— Leonardzie, może zrobię herbaty? Draco? — Hermiona spojrzała na obu mężczyzn.
— Dziękuję, byłoby wspaniale. Myślę, że herbata z pewnością pomoże omówić sprawę, z którą do was przyszedłem — powiedział urzędnik, przytakując i lekko się uśmiechając.
Gdy Hermiona wróciła z napojami, mężczyźni rozmawiali o pracy Draco w Świętym Mungu. Zajmował się głównie leczeniem obrażeń po nowym zaklęciu Sectumsempra. Ta klątwa pojawiła się w całej Europie i przynosiła katastrofalne skutki dla ofiar — prosty ruch różdżki ciął ciało, powodując obfite krwawienie.
— Doskonale — powiedział Leonard, kiedy wróciła do pokoju i dodała trochę cukru do jego herbaty. — Obawiam się, że moja wizyta nie jest spotkaniem towarzyskim. Jestem tu, zarówno ze względu na pracę Dracona, jak i za sprawą niepokoju na kontynencie. Czy słyszeliście o mugolu, który nazywa się Hitlerem?
Para przytaknęła. Czytali o jego przejęciu władzy kilka lat temu w Niemczech.
— Cóż, obserwowaliśmy każdy jego ruch w ciągu kilku ostatnich lat. Po wojnie mugoli piętnaście lat temu, na Niemcy nałożono wiele kar i zapanował niepokój, który w naszym mniemaniu był zwiastunem kłopotów. Dojście Hitlera do władzy stało się przykrywką dla czarodziei ciemnej strony, którzy z każdym miesiącem zwiększali swoją liczbę i siali spustoszenie na kontynencie. Wysłaliśmy tam naszych aurorów, ale klątwy, które rzucają tamci, są dość specyficzne i potrzebujemy uzdrowiciela, który mógłby pomóc na froncie. — Leonard przerwał na chwilę i popatrzył na państwo Malfoy, po czym kontynuował. — Nie możemy tam wysłać byle jakiego magomedyka. Potrzebujemy kogoś, kto będzie w stanie zadbać o siebie i aurorów.
W pomieszczeniu nastała cisza. Hermiona i Draco popatrzyli na siebie.
— Więc, Leonardzie, przyszedłeś tutaj, żeby prosić mnie o pomoc — powiedział Draco, nie zrywając kontaktu wzrokowego z żoną.
— Tak. Właśnie dlatego tu jestem — odparł mężczyzna, przyglądając się parze.
— Na jak długo musiałby wyjechać? — zapytała Hermiona.
— Nie mamy jeszcze daty końcowej. Musimy kontrolować sytuację, żeby nie było jeszcze gorzej. Zespoły zostały wysłane na misje trwające od kilku dni do kilku tygodni.
Blondyn spojrzał na kobietę i po cichej rozmowie odwrócił się do pracownika ministerstwa.
— Dobrze. Zrobię to.
Draco wyjechał w następnym tygodniu na trzy dni. Czas rozłąki wydawał się krótki. Stopniowo jednak te wyjazdowe kilka dni zamieniało się w tydzień, potem w miesiąc, a na koniec w trzy miesiące. I tak na przemian: miesiąc na froncie, kilka dni w domu, wyjazd na tydzień, miesiąc w domu. W 1938 roku mężczyzna wyjechał na trzy miesiące, bo odkryto, że czarodzieje ciemnej strony są znacznie głębiej zakorzenieni w organizacji nazistowskiej, niż można by sobie wyobrazić. Okres rozłąki wydłużał się z każdym dniem.

8 listopada 1938

— Kochanie, przepraszam, ale muszę tam jechać i pomóc. Jest coraz gorzej i potrzebujemy kogoś, kto stale będzie obecny na kontynencie. Przejąłem jakąś część twojej gryfońskiej natury i nie mogę po prostu siedzieć, i patrzeć na to, co się dzieje — tłumaczył Draco płaczącej Hermionie, tulącej się do jego piersi.
Wydusiła z siebie zdławiony chichot, gdy usłyszała żart o swoim szkolnym domu.
— Wiem i ty też wiesz, że jestem z ciebie dumna, ale po prostu nie mam pojęcia, kiedy wrócisz. Nie będzie tak jak ostatnim razem. — Pociągnęła nosem.
— Ale będę do ciebie pisał. Hermes jest najszybszą sową na świecie i dostarczy nasze listy tam i z powrotem.
Mężczyzna pogładził jej plecy, próbując ją pocieszyć. Odsunęła się i spojrzała prosto w twarz ukochanego.
— Bez względu na wszystko, Draconie Malfoyu, wrócisz do mnie, rozumiesz? Mogę być z dala od ciebie, ale nie na zawsze — oświadczyła, po czym wzięła jego twarz w dłonie i nachyliła się do pocałunku.
Później nadszedł czas pożegnania. Pomachał do niej ręką i zniknął.
Pisali do siebie listy tak często, jak to było możliwe i dzięki temu mieli ze sobą kontakt w tym trudnym okresie.

3 stycznia 1939

Mój kochany Draco,
Boże Narodzenie nie było takie złe, jak przypuszczałam, że będzie bez Ciebie obok mnie. Oczywiście, strasznie za tobą tęskniłam, bardziej niż ktoś za amputowaną kończyną, ale miło było spędzić trochę czasu z rodzicami. Firma ojca ma się całkiem dobrze, a moja matka czeka już na lato, kiedy będzie mogła ponownie zająć się ogrodem.
Mam dla ciebie informacje, którymi chciałam się z Tobą podzielić, mój najdroższy. W tym roku zostaniesz ojcem! Dziecko urodzi się w lipcu, a uzdrowiciel mówi, że wszystko jest dobrze.

1 lutego 1939

Najdroższa Hermiono,
wiadomość o dziecku niezmiernie mnie ucieszyła! Zastanawiam się, jak to jest być ojcem, oczywiście najlepszym. Myślę o tym, jakim byłbym tatą i wydaje mi się, że takim, który znalazłby równowagę między naszymi ojcami. Mój czasami był zimny, ale wiem, że było to wynikiem jego wychowania, jednak mam nadzieję, że ja będę ciepły i troskliwy dla mojego dziecka. Twój ojciec wydaje się, w moim mniemaniu, doskonałym rodzicem i mam nadzieję, że nasze dziecko zawsze będzie myśleć o mnie jak o kimś, komu będzie mogło się zwierzyć i szukać porady. Ojcostwo jest oczywiście przytłaczające, ale mam nadzieję, że znajdę sposób, aby odnieść sukces. Być może porozmawiam z Harrym o jego doświadczeniach i mógłby udzielić mi kilku rad. Mam nadzieję, że uda mi się wrócić do domu na czas porodu. Porozmawiam z Harrym i niewykluczone, że pomoże mi zorganizować świstoklik, nawet na jeden dzień.

28 kwietnia 1939

Kochany Draco,
mam dla Ciebie bardzo dobrą wiadomość! Jest nowe zaklęcie, które niedawno zostało opracowane i magomedycy są w stanie powiedzieć nam, jaką płeć będzie miało nasze dziecko, będąc jeszcze w łonie matki. Zdecydowałam się na jego użycie i nie będę dłużej trzymać Cię w niepewności. Będziemy mieli chłopca. Twój ojciec jest bardzo zadowolony z tej nowiny, ponieważ syn poprowadzi dalej ród Malfoyów. Skrycie wierzę, że byłby bardzo zaskoczony, gdyby okazało się, że jednak będzie miał wnuczkę. Mimo tego, że ma tylko doświadczenie z synem, jestem przekonana, że oszalałby na jej punkcie i nieustannie by ją rozpieszczał.

1 lipca 1939

Hermiono, miłości moja,
nie mam zbyt dużo czasu na pisanie, więc proszę, wybacz mi tę krótką wiadomość do Ciebie. Proszę, nie obawiaj się o mnie, ale jest o wiele gorzej i nie sądzę, że będę mógł wrócić do domu w dniu narodzin naszego słodkiego syna. Bardzo Cię kocham.

6 sierpnia 1939

Najdroższy Draco,
chciałam Cię poinformować, że zostałeś ojcem małego, słodkiego chłopczyka. Urodził się 30 lipca, ważył 3,6 kilograma i mierzył 53 centymetry po urodzeniu. Już teraz wygląda tak jak Ty. Wiem, że masz słabość do oryginalnie brzmiących niebiańskich imion, więc mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy, wiedząc, że nasz syn nazywa się Scorpius Draco Malfoy. Dziadkowie już go pokochali i wiem, że Ty także go pokochasz, nawet nie spotykając się z nim. Załączam zdjęcie dla Ciebie.

10 września 1939

Moja kochana Hermiono,
jestem pewien, że słyszałaś, ale Niemcy zaatakowały Polskę, a Wielka Brytania przyłączyła się do wojny. Bardzo się cieszę, że nasz syn ma na imię Scorpius i choć nie miałem okazji go spotkać, kocham go bardziej niż to możliwe. Zdjęcie, które dołączyłaś do listu, trzymam blisko siebie, w kieszeni swojej szaty razem z Twoją fotografią. Nie udało mi się być z Wami w dzień porodu, ponieważ tego dnia był nalot i wiele osób ucierpiało, a ja miałem sporo pracy. Słyszałem, że Leonard Spencer-Moon został nowym Ministrem Magii. On jest w kontakcie z Grindelwaldem i Hitlerem i dlatego zażądał, żeby do szeregowców dołączyło więcej naszych, abyśmy mieli lepsze informacje o przeciwniku. Moja jednostka czeka w gotowości, ale myślę, że w pewnym momencie będziemy musieli dołączyć, aby odnieść sukces.

28 grudnia 1939

Drogi Draco,
Scorpius wydawał się cieszyć Gwiazdką najlepiej, jak potrafił. Był o wiele bardziej zainteresowany wstążkami i opakowaniami zabawek, jednak wszyscy go rozpieszczaliśmy. O tej porze roku tęsknię za Tobą jeszcze bardziej, ale próbuję się trzymać dla Scorpiusa. Często myślę o naszym ostatnim wspólnym Bożym Narodzeniu, przed Twoim pierwszym wyjazdem cztery długie lata temu i wyobrażam sobie święta, kiedy znowu będziemy razem, jak prawdziwa rodzina.

15 stycznia 1940

Kochana Hermiono,
przepraszam, że tak późno odpisuję i za to, że ta wiadomość jest taka krótka i pozbawiona szczegółów. Tak mi przykro, że nie mogę być teraz z Tobą i Scorpiusem. Tęsknię za Wami. Potter powiedział mi, że jego żona, Ginny, także jest w domu i już mają dwójkę dzieci, Jamesa i Albusa. Albus jest w tym samym wieku, co Scorpius. Może moglibyście od czasu do czasu spotkać się ze sobą i pomóc sobie nawzajem w samotności? Bardzo żałuję, że nie mogę trzymać Cię w ramionach.

21 kwietnia 1940

Mój Draco,
skorzystałam z Twojej rady i zapewne teraz Twoje ego osiągnie niewyobrażalne rozmiary, ale miałeś rację. Ginny i ja zostałyśmy przyjaciółkami, a nasi chłopcy lubią się razem bawić. Interesujące jest to, że mnie i ją różni tylko rok, ale z powodu pewnego Ślizgona nie zaprzyjaźniłyśmy się wcześniej. Myślę, że Scorpius i Albus będą najlepszymi przyjaciółmi. Obaj uwielbiają Jamesa. To wielkie dobrodziejstwo mieć ich w moim życiu w tych trudnych czasach.

30 lipca 1940

Kochana Hermiono i mój słodki Scorpiusie,
żałuję, że nie mogę być z Wami i świętować pierwszych urodzin naszego dziecka. Jestem pewien, że jest wspaniałym szkrabem, bo Ty się nim zajmowałaś przez cały rok. Moja matka często pisze do mnie o Scorpiusie i chociaż nie zawsze to okazuje, wiem, że jest bardzo zadowolona z tego, jak opiekujesz się małym. Powiedziała, oczywiście między wierszami, że jesteś taka naturalna i Scorpius ma wielkie szczęście, że jesteś jego matką. Ja sam jestem szczęśliwy, że zostałaś moją żoną. Dostarczyłaś mi wiele wspaniałych listów, które ukazują codzienne życie naszego syna. Tęsknię za Tobą i już nie mogę się doczekać, kiedy znowu się spotkamy i będziemy wspólnie przeżywać każdy nadchodzący dzień.

5 września 1940

Najdroższy Draco,
Ginny i ja zdecydowałyśmy się dołączyć do innych żon i pomóc podczas walk, które rozpoczęły się w Londynie. My głównie zajmujemy się utrzymaniem ruchu, tak żeby nie doszło do wielu wypadków na drogach po atakach. Wysłałyśmy chłopców na wieś, dopóki to wszystko się nie skończy. Matka Ginny, Molly, i Narcyza mają na nich oko. Dobrze, że chociaż w taki sposób możemy pomóc w czasie wojny. Zapewne pamiętasz, że moje zaklęcia tarczy są bardzo silne i wydaje mi się, że to dzięki nim ocaliliśmy Tube przed zagładą.

10 października 1940

Kochana Hermiono,
słyszałem o S.S. City of Benares i opierając się na sprawozdaniach, śmiem twierdzić, że maczałaś w tym palce. Zawsze byłaś świetną czarodziejką, już za czasów Hogwartu i nawet ja byłem tego świadomy. Wysłanie tych wszystkich dzieci do Kanady, aby były bezpieczne od wojny, to wielkie osiągnięcie, a to, że udało Ci się uchronić pozostałych pasażerów, zasługuje na wielkie uznanie. Nie mam wątpliwości, że Twoje zaklęcia pamięciowe były spektakularne i że historia o ich ocaleniu, będzie opowiadana przyszłym pokoleniom.

26 grudnia 1940

Najdroższy Draco,
to Boże Narodzenie było trudniejsze niż ostatnie. Leżałam w łóżku, myśląc o tym, jak bardzo za Tobą tęsknię. Brakuje mi Twojego porannego wstawania i ochrypłego głosu. Niekiedy martwię się, że z czasem zapomnę te wszystkie małe rzeczy związane z Tobą. Scorpius nieustannie o Ciebie pyta, co za każdym razem łamie mi serce, bo muszę mu powiedzieć, że Ciebie tu nie ma. Jest bardzo silnym chłopcem i jedyną iskierką radości w moim życiu. Kiedy jest trudniej, szukam sposobu na poradzenie sobie podczas Twojej nieobecności, rzucając się w wir pracy i opiekując się Scorpiusem. Ponownie czytam listy, które od Ciebie otrzymałam i za każdym razem sprawiają mi wiele radości.

2 stycznia 1941

Moja słodka Hermiono,
kolejny rok z dala od Ciebie, a moje serce boli tak samo, jak pierwszego dnia. Ta wojna tyle zabrała z naszego wspólnego życia. Minęło prawie sześć lat, odkąd odwiedził nas Leonard i poprosił mnie o pomoc na froncie i zastanawiam się, czy gdybyśmy podjęli inną decyzję, nasza sytuacja byłaby taka sama. Czy praca tutaj jest ważniejsza od Ciebie i Scorpiusa? Jestem pewien, że to przez zimową aurę, ale tęsknię za Tobą z całego serca i śnię o dniu, kiedy wreszcie będziemy razem.

25 marca 1941

Mój Draco,
chciałam Ci pokazać ten mały rysunek, który jest dziełem Twojego syna. Wie, że jego tatuś walczy ze złymi czarodziejami i uważa Cię za bohatera...

17 sierpnia 1941

Najdroższa Hermiono,
przepraszam za tak krótką wiadomość, ale chciałem napisać do Ciebie przed wyjazdem. Dowiedzieliśmy się, że Grindelwald ma dużą grupę zwolenników. Mamy nadzieję, że będą mieli informacje, które nam pomogą.

10 grudnia 1941

Kochany Draco,
Stany Zjednoczone dołączyły do wojny. Wydaje się, że Japończycy zbombardowali port na Hawajach, co było katastrofalne w skutkach. To straszna wiadomość dla toczącej się wojny, ale mam jedną bardzo dobrą wieść. Scorpius zaczyna czarować. Podczas drzemki potrafi przywoływać do swojego pokoju książki i zabawki. Ten chłopiec zdecydowanie jest Malfoyem. Powiedziałam mu, że nie może przynosić zabawek do swojego pokoju na drzemkę, więc je przywołuje. Nie mogę się na niego złościć, bo wiem, że nie ma kontroli nad swoją magią. Mam nadzieję, że ten list chociaż trochę poprawi Twój nastrój, pomimo tego, że te święta także spędzimy osobno.

17 stycznia 1942

Moja śliczna Hermiono,
chociaż chciałem, żeby USA nie włączały się do wojny, okazało się, że dzięki temu do naszej grupy dołączyło wielu dobrze wykwalifikowanych czarodziejów i kilka nowych technologii, które mogą nam pomóc w pogoni za Grindelwaldem.

22 kwietnia 1942

Najdroższy Draco,
tęsknię za Tobą całym sercem. Raporty z frontu mnie przerażają. Szczególnie opisy obozów koncentracyjnych. Dlaczego to wszystko się dzieje? Ty i Twoja grupa powinniście pojawić się tam natychmiast i ocalić tych ludzi. Z pewnością narusza to czarodziejskie i mugolskie prawa, ale nawet podczas wojny coś takiego nie powinno mieć miejsca! Mam ochotę pójść do Ministra i zapytać, dlaczego pozwalamy, aby działy się takie rzeczy! Z pewnością powinniśmy używać magii, aby ochronić ludzi, ale zamiast tego siedzimy bezczynnie, podczas gdy czarodzieje ciemnej strony i najgorsi mugole na świecie krzywdzą tych biednych ludzi! Zazwyczaj nie wierzę w to, co piszą w Proroku Codziennym, ale myślę, że teraz można im zaufać, ponieważ przedstawiają wiele informacji, za pomocą których można zrozumieć to, co się dzieje. Wyobrażam sobie, co muszą czuć dzieci, które prawdopodobnie znajdują się w tych obozach i jakie to będzie miało dla nich skutki w przyszłości. To przerażające, co człowiek potrafi zrobić drugiemu. Mam nadzieję, że Tobie, Harry’emu i reszcie uda się powstrzymać tych strasznych ludzi.

10 listopada 1942

Słodka Hermiono,
nie chciałbym, żebyś czytała to, co Prorok Codzienny z pewnością niedługo wydrukuje. Chodzi mi o opis naszego ostatniego pościgu za Grindelwaldem. To na pewno nie był spacerek po parku, ale mamy tylko kilka urazów, dzięki naszej efektownej obronie. Rozmawiałem z amerykańskim aurorem, który powiedział, że dwadzieścia lat temu Grindelwald przebrał się za jednego z aurorów i szukał obskurodziciela* w Nowym Jorku. Mamy bardzo mało wiadomości na temat obskurodzicieli, ale zastanawiam się, jaki Grindelwald mógłby mieć w tym cel.

30 czerwca 1942

Najdroższy Draco,
nie mogę uwierzyć, że Scorpius ma już cztery lata. Rośnie na moich oczach i już jest kopią Ciebie. Ma takie same blond włosy i stalowe oczy. Gdybym nie zajmowała się nim przez dziewięć długich miesięcy, zastanawiałabym się, czy ma jakąkolwiek cechę po mnie. Chociaż uważam, że czasami zachowuje się jak prawdziwy Gryfon. James, Albus i Scorpius często bawią się w aurorów i nasz syn sprawnie włada różdżką. Chciałby równocześnie być uzdrowicielem, zupełnie jak Ty.

30 października 1943

Piękna Hermiono,
jestem taki zły, że ledwo mogę utrzymać pióro na papierze. Otrzymaliśmy raport z jednego obozu koncentracyjnego. Wydaje się, że nie tylko mugole tam działają, ale także inni czarodzieje, rzekomo uzdrowiciele, choć wcale nie zasługują na to miano. Stosują najgorsze tortury na mugolskich więźniach, wykorzystując zarówno magiczne, jak i barbarzyńskie, mugolskie sposoby dręczenia, twierdząc, że to dla „lepszego społeczeństwa”. Wydaje się, że za sprawą Grindelwalda twierdzą, że czarodzieje rządzący mugolami to „większe dobro”. Jestem przekonany, że wkrótce będziemy musieli dołączyć do walki, co bardzo będzie utrudniało nasz kontakt. Hermes wydaje się wyczuwać moje rozdrażnienie i jest dość nerwowy. Więc z góry przepraszam za jego zachowanie, kiedy do Ciebie przyleci.

16 kwietnia 1944

Kochany Draco,
Harry wrócił do Londynu. Szkoda, że jest ranny, ale nie mogę mu pomóc, ponieważ za każdym razem, gdy do niego przychodzę, czuję ukłucie zazdrości. Tak, Draco, zazdroszczę Ginny i chłopcom, tego, że Harry jest w domu, a ja nadal muszę na Ciebie czekać. Oczywiście nie chciałabym, żeby ktokolwiek Cię zranił, ale… po prostu chciałabym, żebyś tu był. Wiem, to błędne koło. Jestem bardzo wdzięczna za dzienniki, które wysłałeś przez Harry’ego. Cieszę się, że są bezpieczne i już nie mogę się doczekać, kiedy je przeczytam. Scorpius poprosił mnie, żebym jemu też je odczytała, aby mógł usłyszeć historie o Tobie. Najpierw przetrawię je w samotności, aby potem pominąć drastyczne fragmenty, które w moim mniemaniu nie są zbyt dobrą lekturą dla czterolatka. Przeczytałam parę stron i to, w jaki sposób mnie opisujesz ani on, ani nasi rodzice nie powinni czytać. To, w jaki sposób mnie wspominasz, jest bardzo urocze, ale od czasu narodzin Scorpiusa moje ciało bardzo się zmieniło. Mam nadzieję, że nie będziesz rozczarowany, kiedy wrócisz. Chociaż muszę się przyznać, że często, leżąc w łóżku, myślę o nocach spędzonych z Tobą.
Kiedy Scorpius pojedzie do Twoich rodziców, przekaże im Twoje dzienniki, aby także mogli się z nimi zapoznać. Odkąd wstrzymano naloty, obawiam się, że ataki mogą wrócić ze zdwojoną siłą i chciałabym, żeby nas syn był bezpieczny.

28 sierpnia 1944

Moja skromna Hermiono,
zapewniam Cię, że piękniejesz z każdym dniem. Zmiany w Twoim organizmie spowodowane urodzeniem dziecka sprawiają, że kocham Cię jeszcze bardziej, ponieważ dałaś mi syna. Proszę, nie obawiaj się tego, co pomyślę, gdy wrócę. Zawsze byłaś najpiękniejszą czarownicą, jaką kiedykolwiek poznałem i czas oraz dzieci nigdy tego nie zmienią. Myślę, że jesteś najpiękniejszą kobietą, a ja najszczęśliwszym mężczyzną na świecie. Za kilka lat, gdy wspólnie się zestarzejemy, ta wojna będzie tylko niewielkim wspomnieniem.
Harry wrócił bezpiecznie do nas i pierwszą rzeczą, jaką zrobił, było powiadomienie nas, że przekonał Ministra, iż najlepszym wyjściem dla nas byłoby się nie zaciągać. Wtedy nie będziemy powstrzymywani rozkazami dowódców, jeśli zdobędziemy ołów albo cynk do naszych zapasów. Wspomniał także, że będzie pisał do Jamesa, Albusa i oczywiście Ginny i myślę, że dobrze by było pisać także do Scorpiusa. Będę dołączał wiadomości do niego w moich listach do Ciebie, jednak byłbym bardzo wdzięczny, gdybyś przesyłała je do niego.

20 grudnia 1944

Najdroższy Draco,
Ginny jest w ciąży. Wydaje mi się, że Harry był w szczytowej formie przed wyjazdem. Ginny ma nadzieję, że będą mieli dziewczynkę. Czy chciałbyś powiększyć naszą rodzinę, kiedy wrócisz? Myślę, że choć oboje byliśmy jedynakami, byłoby miło, gdyby Scorpius miał rodzeństwo. Być może córka? Kiedy widzę Jamesa i Albusa razem, przypuszczam, że Scorp chciałby mieć rodzeństwo.
Ciągle czytam o Albusie Dumbledorze, który jest jedyną osobą mogącą powstrzymać Grindelwalda. Czy to prawda? Mam nadzieję, że on doprowadzi to wszystko do końca.

14 marca 1945

Słodka Hermiono,
wydaje się niemożliwe, że minęło już prawie dziesięć lat od naszego rozstania. Nigdy nie przypuszczałem, że będzie to trwało tak długo. Pomimo tego moje serce bije cicho, nawet gdy nie ma Cię blisko mnie.
Słyszałem, że Leonard próbuje rozpaczliwie skontaktować się z Dumbledore’em, aby pomógł nam wytropić Grindelwalda, który co chwila znika nam z oczu. Krążą także plotki o amerykańskich aurorach, którzy są tu pod przykrywką o dziwnej nazwie Projekt Manhattan.

26 lipca 1945

Draco, mój kochany,
jeśli Hitler nie żyje, mogę mieć tylko nadzieję, że ta wojna szybko się skończy i wrócisz do mnie. Tak długo Cię nie widziałam i bardzo za Tobą tęsknię. Mam nadzieję, że Grindelwald także zostanie pokonany. Ale zastanawiam się, czy widzieliście raporty o dziwnych wydarzeniach w zachodniej części Stanów Zjednoczonych? Czy Ty także je widziałeś? Czy myślisz, że wojna przenosi się w tamte regiony, a czarodzieje ciemności ukrywają się w okolicy? Chciałabym, żeby ta wojna wreszcie się skończyła. I pomyśleć, że Scorpius ma już prawie pięć lat i zna wojnę przez całe swoje życie.

10 sierpnia 1945

Moja Hermiono,
wydaje się, że mugole stworzyli coś, co nosi nazwę bomba atomowa. Raporty mówią, że to coś, co tworzy wielką eksplozję i te dwie, które spadły w Japonii, były bardzo zabójczymi prototypami. Nie do końca rozumiem, w jaki sposób ją stworzyli, ale wiem, że to otworzyło przerażającą erę dla mugoli i nas, czarodziejów. Ledwo mogę uwierzyć, że są zdolni do czegoś takiego. Wojna jest pełna okrucieństwa, ale to zupełnie inny poziom. Myślę, że można przyjąć, iż właśnie tym  była ta duża chmura, którą widzieli Amerykanie. Możliwe, że był to test.

3 września 1945

Mój najdroższy Draco,
wszystkie gazety donoszą, że wojna się skończyła! Ten straszny koszmar dobiegł końca i niedługo będziesz w domu! Ledwo mogę w to uwierzyć! Dumbledore pokonał Grindelwalda i Japonia się poddała. Wrócisz do domu i znowu będziemy mężem i żoną. Serce o mało wyskoczyło mi z piersi z radości na wieści o końcu wojny. Może wreszcie spędzimy razem Boże Narodzenie.

20 października 1945

Kochana Hermiono,
kochanie, myślę, że na pewno będę w domu na Boże Narodzenie. Nie mogę się doczekać chwili, kiedy będę trzymał Cię w ramionach. Moje serce może pęknąć z radości z ponownego połączenia się z Tobą. Niestety nie wiem dokładnie, kiedy wrócę, ponieważ wciąż tropimy kilku czarodziejów ciemnej strony i jestem potrzebny przy ratowaniu ludzi z obozów koncentracyjnych. Tak wielu z nich przetrwało dzięki sile woli i muszę zrobić wszystko, żeby im pomóc.

15 listopada 1945

Słodki Draco,
mam nadzieję, że będziemy Cię mogli zobaczyć w Boże Narodzenie. Staram się myśleć o tych wszystkich rzeczach, które będziemy mogli robić razem, jak prawdziwa rodzina. Jest wiele takich, które moglibyśmy robić wspólnie. Być może, po tym, jak spędzimy trochę czasu razem jak rodzina, wybierzemy się na krótki urlop, aby świętować naszą rocznicę? Wydaje się, że na froncie jest jeszcze wiele do zrobienia i jeszcze przez jakiś czas będziesz tam potrzebny. Scorpius jest podekscytowany każdym Twoim listem, który odbiera i bardzo wierzy w to, że wrócisz. Mam nadzieję, że wreszcie będziemy razem.

W Wigilię Scorpius wypatrywał Draco przez okno od razu po drzemce. Zniecierpliwiony siedział na fotelu, lekko podrygując nogą i patrzył na ulicę. Przez dwie godziny nic się nie działo, aż sowa przyniosła wiadomość, której Hermiona tak się obawiała.
— Scorp, skarbie, właśnie dostałam sowę od taty. Jest bardzo zajęty i potrzebują go tam.
— Nie, on będzie w domu. Wiem, że będzie. — Chłopiec potrząsnął głową, nie odrywając wzroku od okna.
— Kochanie, możesz na mnie spojrzeć? — Hermiona uklęknęła obok Scorpiusa i wzięła jego dłonie w swoje. — Skarbie, proszę, popatrz na mnie — powiedziała, kładąc dłoń na jego policzku i delikatnie odwróciła jego twarz w swoją stronę.
— Twój tatuś bardzo chciałby być w domu, ale stara się znaleźć kilka osób, które zostały zaatakowane przez złych czarodziejów. Oni potrzebują jego pomocy, bo jest dobrym czarodziejem i najlepszym uzdrowicielem. Są ciężko ranni i potrzebują najlepszej opieki. Dlatego tatuś musi tam zostać.
Dolna warga chłopca wysunęła się do przodu i Hermiona pogłaskała go po policzku.
— Będziemy za nim tęsknić jeszcze podczas tych świąt, a on pomoże innym ludziom. Może tak być? — Scorpius pokiwał głową, walcząc ze łzami. — Będziesz grzecznym chłopcem mamusi? Pójdziemy na Wigilię do babci Cyzi i dziadka Lucjusza, a jutro Święty Mikołaj nas odwiedzi i przyniesie jakieś prezenty.
Scorpius ponownie skinął głową, jego szczęka zacisnęła się mocno. W tym momencie wyglądał jak jego ojciec.
— Czy możesz poszukać w twoim pokoju świątecznych książek, żebyś zabrał je ze sobą?
Maluch pobiegł do swojego pokoju, ale Hermiona wiedziała, że prawdopodobnie potrzeba trochę czasu, żeby poradził sobie z rozczarowaniem. Spojrzała na list i odczytała znajome pismo.

Moja najsłodsza Hermiono,
serce mi pęka, kiedy piszę ten list. Czuję się tak, jakbym zawiódł moją rodzinę, biorąc udział w działaniach wojennych, ale tak bardzo chciałbym, żeby ten świat był bezpieczny, a przede wszystkim Ty i Scorpius. Mimo tego czuję straszną pustkę na myśl, że kolejne Boże Narodzenie spędzę z dala od Was. Jesteśmy blisko znalezienia ostatniej grupy, a ja ciągle myślę o tym, że przez to nie spędzę świąt z moją ukochaną żoną i synem. Ale staram się pozbierać i skupić na swojej pracy. Raporty mówią, że jeden ze zwolenników Grindelwalda porwał pół tuzina dzieci, kiedy uciekał z ostatniego obozu. Jesteśmy pewni, że znamy jego lokalizację i aurorzy planują zorganizować nalot na niego. Kiedy go znajdą, ja do nich dołączę i zajmę się dziećmi, które zapewne będą potrzebowały pomocy medycznej. Proszę, przytul Scorpiusa w moim imieniu i powiedz mu, że ja także rozpaczam z powodu kolejnej samotnej Gwiazdki. Bardzo was kocham i nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie będziemy razem.
Ściskam,
Draco

Wiedziała, że mogła mieć tylko nadzieję, że jej ukochany wkrótce wróci do domu.
W Boże Narodzenie oboje wstali z dźwiękiem kurantów i kiedy Scorpius otworzył prezenty, Hermiona spakowała go i udali się do jej rodziców, aby wspólnie spędzić ten dzień. Widziała, że sześciolatek próbuje zachować twarz, uśmiechając się radośnie, z trudem tłumiąc rozczarowanie. Kiedy wrócili do domu, był wyczerpany. Kobieta uśpiła go i posprzątała papier prezentowy leżący pod choinką. Potem usiadła na łóżku z książką w ręce i zasnęła podczas czytania.

25 grudnia 1945

Draco był sfrustrowany. Przegapił świstoklika, co spowodowało wielkie problemy z transportem. Dzieci miały kilka fizycznych dolegliwości, ale gorzej było z ich psychiką. Jednak mężczyzna nie był w stanie im pomóc. Obejrzał ich rany, a potem pobiegł na najbliższy świstoklik. Jednak spóźnił się na niego, ale dowiedział się, że kolejny miał być zaplanowany na południe w Boże Narodzenie. Kiedy go złapał, okazało się, że zamiast do Londynu teleportował się do Włoch. Znalazł inny, który miał zabrać go do Edynburga. Stamtąd mógłby aportować się do domu. Jednak świstoklik z Rzymu do Edynburga miał być dopiero o siódmej rano. Więc czekał. Minęło prawie siedem długich lat, odkąd nie widział swojej żony. Bardzo za nią tęsknił. Byli małżeństwem tylko dwa lata, kiedy został wysłany na front. Świętował z nią jedynie ich piątą rocznicę ślubu, a inne spędzali z dala od siebie. Są małżeństwem już dwanaście lat, a spędzili ze sobą tak mało czasu. W międzyczasie został ojcem. Regularnie otrzymywał listy od Hermiony i swojej matki dotyczące Scorpiusa i był bardzo podekscytowany tym, że wreszcie się spotkają.
Świstoklik był gotowy i Draco tak jak inni podróżni złapał do z całej siły. Poczuł ucisk w okolicy pępka i nagle pojawili się na polu w okolicy Edynburga. Wiedział, że jest wcześnie, ale odwrócił się na pięcie i skierował do domu.
Hermiona usłyszała trzask i usiadła na łóżku. Odsunęła kołdrę i wstała. Założyła szlafrok, zanim wyszła na korytarz. Wyciągnęła różdżkę, rzuciła zaklęcie patronusa, który szybko przeleciał do pokoju Scorpiusa. Wydra momentalnie do niej dobiegła i przytaknęła głową, po czym szybko zniknęła. Wszystko z nim dobrze. Podeszła do szczytu schodów i spojrzała w dół. Ledwo mogła uwierzyć w to, co zobaczyła. Jego włosy były dłuższe, związane w mały kucyk na karku. Twarz przyciemniła się nieco i mogła dostrzec wystające kości policzkowe oraz lekki zarost wzdłuż szczęki. Bardzo wydoroślał. Jego ciało było napięte, ramiona trzymał w taki sposób, jakby nie wiedział, co robić dalej. Chociaż widziała go, z trudem mogła uwierzyć, że to dzieje się naprawdę.
— Draco?
Spojrzał w górę na dźwięk jej głosu i uśmiech pojawił się na jego twarzy. Upuścił plecak i wbiegł szybko po schodach. Hermiona podbiegła do niego i spotkali się w ich połowie. Owinęła ręce wokół jego ramion, a on przygarnął ją do siebie, pozwalając, aby przycisnęła go do ściany. Nagle stracili równowagę i osunęli się na podłogę, trzymając się mocno. Ich usta się spotkały i oboje znowu stali się jednością. Ten pocałunek był pełen tęsknoty, miłości, smutku i radości.
— Wesołych świąt, Hermiono — wyszeptał w jej usta.
— Wesołych świąt, Draco. — Uśmiechnęła się, ponownie go całując. Potem odsunęła się i wzięła go za rękę. — Chodź ze mną, chciałabym, żebyś kogoś poznał.
Weszli na górę po schodach i korytarzem w lewo w kierunku uchylonych drzwi. Pchnęła je lekko i usłyszeli spokojny oddech ich śpiącego syna. Przesunęła się powoli do przodu, usiadła na brzegu łóżka i pogłaskała chłopca po włosach.
— Scorpius, skarbie, wiem, że jest wcześnie, ale Mikołaj odwiedził nas w nocy i przyniósł dla ciebie dodatkowy prezent.
Powoli poruszył się, przecierając oczy i mrugając. Zamarł, gdy zobaczył Draco w drzwiach.
— Mamusiu, czy to, czy to tatuś? — zapytał sennym głosem.
— Tak kochanie, to twój tatuś — odpowiedziała, a Draco powoli wszedł do pokoju.
Scorpius rozłożył ramiona, na co mężczyzna podszedł do niego i po raz pierwszy przytulił swojego syna.
To były naprawdę wesołe święta Bożego Narodzenia.

* obskurodziciel — osoba, która jest wykorzystywana przez Obskurusa. Pasożyt wszczepia się w ciało czarodzieja lub czarownicy tłumiącego swoje magiczne zdolności.

 ___________

Witajcie :) Tak, to znowu ja, ale chyba nie macie mi tego za złe, prawda? Ostatnio miałam wenę na świąteczne miniaturki i korzystając z tego, że jeszcze w powietrzu czuć świąteczne zapachy (mój sernik pachnie tak niesamowicie *.*), postanowiłam opublikować kolejną. Ta ma dość specyficzny klimat i zapewne wiele z Was uroni nie jedną łzę. Mnie osobiście zakończenie rozłożyło na łopatki. Jestem ciekawa Waszej reakcji. Piszcie, co sądzicie. Każdy komentarz mnie ucieszy :)
Skoro święta mamy za sobą pora wracać do rzeczywistości i wreszcie wziąć się za opowiadania. Teraz zajmę się LML, bo bardzo je zaniedbałam, a potem Muzyczną misją. Fani Live Again trochę jeszcze poczekają, bo teraz muszę odpocząć od tłumaczeń, ale obiecuję, że za jakiś czas pojawi się kilka rozdziałów (noworoczne postanowienie — skończyć tłumaczenie w 2017 roku, realne ale czy się uda, zobaczymy).
Na dziś tyle. Miłego leniuchowania! Oceniajcie i komentujcie. Enjoy!

Jeżeli ktoś chciałby przeczytać dwie wcześniejsze miniaturki, to podaję linki bezpośrednie (tak, lubię ułatwiać Wam życie):


Blaise Zabini i trud istnienia  KLIK

Wigilia  KLIK






sobota, 24 grudnia 2016

[T] [M] Wigilia

Tytuł oryginału i link: Christmas Eve
Autor oryginału: cleotheo
Autor tłumaczenia: Arcanum Felis
Zgoda na tłumaczenie: jest
Bety: Margot, agatte, Rzan., Atria Adara
Fandom: Harry Potter
Para: Dramione
Status: Miniaturka
Gatunek: romance, family
Klasyfikacja: T
Opis: Wigilia zawsze była ulubionym dniem roku Hermiony. Kilka poprzednich sprawiło, że ten dzień był wyjątkowy dla czarownicy. Tegoroczna Wigilia przypomniała jej, dlaczego tak bardzo kocha ten dzień.

Wigilia zawsze była dla Hermiony Granger ulubionym dniem w roku. Nawet wtedy, gdy była dzieckiem, wolała emocje i oczekiwanie na ten dzień, zamiast samego Bożego Narodzenia, które zdawało się mijać bardzo szybko i zanim miała szansę zrozumieć to, co wydarzyło się w ciągu dnia, musiała iść spać. Wigilia za to przemijała odrobinę wolniej niż zwykłe dni, a ona mogła ekscytować się tym, co dostanie pod choinkę, a także reakcją rodziców na prezenty od niej.
Nawet kiedy dorosła, nadal wolała Wigilię, ale ostatnie cztery lata sprawiły, że ten dzień był jeszcze bardziej niezwykły. Leżała na łóżku, w pełni obudzona za sprawą promieni słonecznych, które wpadły do sypialni przez duże okno, i obserwowała mężczyznę śpiącego obok niej. Gdy tak na niego patrzyła, przypomniała sobie święta sprzed czterech lat. Wtedy właśnie zdobyła swojego ukochanego.

~*~*~*~*~*~

Wigilia — cztery lata wcześniej

Hermiona wzięła kolejny łyk wina, słuchając paplaniny Ginny Weasley, która siedziała obok niej. Kobieta opowiadała o ostatniej randce z Harrym Potterem. Oczywiście Hermiona była zadowolona z tego, że dwójka jej przyjaciół jest ze sobą szczęśliwa, jednak nie musiała znać wszystkich intymnych szczegółów, które z taką ekscytacją zdradzała Ginny.
Odwracając się lekko od rudej, panna Granger rozejrzała się po pomieszczeniu, w którym zgromadzili się goście. To pierwsze święta, odkąd Voldemort został pokonany, i Zakon zdecydował się uczcić tę radosną nowinę, organizując przyjęcie w sali balowej drogiego czarodziejskiego hotelu. W ciągu ostatnich kilku lat Gwiazdka kojarzyła się głównie ze zmartwieniami związanymi z obecnością Voldemorta, ale dzisiaj Hermiona zauważyła, że ludzie naprawdę dobrze się bawili i byli zrelaksowani.
Hermiona obserwowała tańczących Molly i Artura Weasleyów, a potem Remusa Lupina i Nimfadorę Tonks, którzy rozmawiali z Syriuszem Blackiem. Remus i Tonks wzięli ślub w czasie wojny i oczekiwali pierwszego dziecka. Po drugiej stronie pomieszczenia Hermiona zauważyła Lucjusza i Narcyzę Malfoyów dyskutujących z Severusem Snape’em.
Arystokraci byli najbardziej zaskakującymi zdrajcami po powrocie Voldemorta, a dzięki Snape’owi Lucjusz stał się kluczem do wygranej jasnej strony. Mężczyzna dołączył do Zakonu zaledwie kilka tygodni po powrocie Voldemorta pod koniec czwartego roku i został szpiegiem. Nikt nie znał przyczyny takiego obrotu spraw, ale Hermiona miała wrażenie, że ta lojalność była spowodowana problemami małżeńskimi z Narcyzą.
Patrząc na Malfoyów, instynktownie pomyślała o Draco i zaczęła go wypatrywać. Jak można było się spodziewać, znalazła blondyna w towarzystwie bliźniaków Weasley, Freda i George’a. Odkąd Malfoyowie dołączyli do Zakonu, Draco stał się kompanem tej niosącej kłopoty pary. Zaskoczyło ją również to, że zaprzyjaźnił się z Harrym i Ronem. Pomimo konfliktów z przeszłości chłopcy zapomnieli o różnicach, które ich dzieliły, i zaczęli od nowa.
Hermiona dobrze się czuła w obecności Draco, jednak jej uczucia względem chłopaka powodowały, że wiele sytuacji było dla niej niekomfortowych. Zajęło jej sporo czasu, by dostrzec, że coś do niego czuje. Draco był idealny z wyglądu i mieli ze sobą wiele wspólnego, ale wątpiła w to, że blondyn mógłby być nią zainteresowany. Patrzyła, jak dziewczyny gromadziły się wokół niego, ale na szczęście wszystko się uspokoiło, odkąd odeszli ze szkoły, i Hermiona była zadowolona, że nie będzie musiała patrzeć na jego kolejne zdobycze.
Odwracając swoją uwagę od Draco, zorientowała się, że Ginny nie było już obok niej. Zastanawiając się nad tym, jak dawno ruda ją opuściła, Hermiona podeszła do baru i wzięła innego drinka. Zauważyła Ginny i Harry’ego pod jemiołą. Uśmiechnęła się na widok szczęśliwej pary i wyszła na jeden z balkonów, skąd rozciągał się bardzo dobry widok na ogród.
Stała tam przez dziesięć minut, kiedy poczuła czyjąś obecność. Nawet nie musiała się odwracać, bo wiedziała, że to Draco.
— Nie masz nic przeciwko, jeśli do ciebie dołączę? — zapytał.
Wzruszyła ramionami.
— To wolny kraj.
— Gdzie się ukrywałaś przez cały wieczór? — zagaił, opierając się o poręcz balkonu obok niej. — Ledwo cię widziałem.
— Czyżbyś mnie szukał? — spytała, odwracając głowę w jego stronę.
— Mógłbym — skwitował z uśmiechem. — Nie widziałem cię od wieków, a jesteś jedną z osób, które najbardziej lubię spośród członków Zakonu.
Hermiona zachichotała.
— Jestem zaszczycona.
— Powinnaś być — mruknął. — Nie podoba mi się wiele osób, więc to wielki przywilej być jedną z moich ulubienic.
— Teraz jestem naprawdę zaszczycona — odpowiedziała, uśmiechając się szeroko.
Posłał jej swój firmowy uśmieszek, zanim wskazał palcem pusty kieliszek w jej ręku.
— Chcesz kolejnego drinka?
— Tak, dziękuję — szepnęła, dając chłopakowi kieliszek.
— Zostań tutaj, niedługo wrócę. — Odwrócił się w stronę sali balowej, ale w drzwiach zatrzymały go niewidzialne siły. — Cholera.
— Co się stało? — spytała Hermiona, odwracając się i zauważając Draco stojącego w wejściu.
— Zaczarowana jemioła — odpowiedział, patrząc w górę. — Nie było jej tu, kiedy do ciebie przyszedłem.
— Skąd wiesz? — dopytywała dziewczyna.
— Gdyby tu była, kiedy wyszedłem na balkon, nie mógłbym do ciebie podejść. Stałbym wtedy tak jak teraz — wyjaśnił. — Ktoś musiał ją tu umieścić, gdy byłem na zewnątrz.
— Kto mógłby zrobić coś takiego? — spytała Hermiona, podchodząc do Dracona.
— Chyba się domyślam — mruknął, zauważając po drugiej stronie sali dwóch śmiejących się rudzielców.
— Fred i George — warknęła Hermiona, podążając za wzrokiem blondyna. — Zabiję ich.
— Czy perspektywa pocałowania mnie brzmi tak strasznie? — droczył się Draco.
Kobieta zarumieniła się i odwróciła twarz, rozmyślając o tym, jak bardzo chciała to zrobić.
— Daj spokój, Hermiono, chyba nie jestem aż tak odrażający, prawda? — zapytał.
— Wiesz, że nie jesteś — odpowiedziała, patrząc na niego. Wiedziała, że Draco jest świadomy tego, jak działa na płeć przeciwną.
— Cóż, wygląda na to, że dzisiejszego wieczoru jest twój szczęśliwy dzień — mruknął, uśmiechając się. — Albo może powinienem powiedzieć, że to moja szczęśliwa noc.
— Dlaczego to miałaby być twoja szczęśliwa noc? — spytała dziewczyna.
— Bo wygląda na to, że będę mógł pocałować kobietę, która podoba mi się od dłuższego czasu — odpowiedział.
Oczy Hermiony rozszerzyły się, gdy zrozumiała sens jego słów, i momentalnie stanęła naprzeciwko niego.
— Naprawdę tak myślisz?
— Tak, naprawdę tak myślę — odparł, przytakując.
— To dlaczego nigdy mi o tym nie powiedziałeś? — dopytywała.
— Ponieważ zawsze traktowałaś mnie jak przyjaciela. Czasami nie byłem nawet tego pewien, bo raczej mnie unikałaś.
Hermiona uśmiechnęła się, kiedy zdała sobie sprawę z tego, że ona i Draco myślą tak samo i możliwe, że gdyby wcześniej szczerze porozmawiali, już dawno byliby razem.
— Unikałam cię, bo zawsze traktowałeś mnie jak przyjaciółkę. Szaleję za tobą, ale myślałam, że nie jesteś mną zainteresowany.
— Cholera jasna, razem są jeszcze bardziej nie do zniesienia. — Głos Rona przerwał tę ważną chwilę.
Draco i Hermiona w tym samym momencie spojrzeli w stronę sali balowej.
— Co wy robicie? — zapytała.
— Czekamy na wasz pocałunek — odpowiedział Harry.
— Tak, czekaliśmy na ten moment od lat — zawołał George.
— Więc zaczynajcie — dodał Fred.
— Nie zrobimy tego, dopóki będziecie się gapić — prychnął blondyn. — Dajcie nam trochę prywatności.
— Mieliście ją — odparowała Ginny. — Gdybyście pocałowali się wcześniej, nie musielibyśmy tego oglądać.
— Synu, nigdzie się nie wybieramy, więc po prostu to zróbcie — rzekł Lucjusz. — I postaraj się — dodał.
Draco przewrócił oczami, słysząc uwagę ojca, i zwrócił się do Hermiony, która stała ze spuszczoną głową, w pełni świadoma tego, że wszyscy zgromadzeni będą patrzeć na ich pocałunek.
— Myślę, że będziemy musieli to zrobić — wyszeptał. — Co ty na to, żebyśmy zrobili to szybko, a kiedy będziemy sami, postaram się bardziej?
— Trzymam cię za słowo — powiedziała, uśmiechając się.
— I dobrze — odpowiedział.
Kiedy podeszła bliżej, wiedziała, że wszyscy na nich patrzą. Ale gdy minutę później wargi Dracona musnęły jej usta, zapomniała o podglądaczach i przeżyła najlepszy pocałunek w swoim życiu. Chłopak również zdawał się zapomnieć o otaczającym go świecie, objął ją ramionami i pocałował z większą pasją. Dziewczyna całkowicie się w tym zatraciła, a kiedy się od siebie odsunęli, nie mogli złapać tchu. Gdy ich oddech się uspokoił, znowu przypomnieli sobie o obserwatorach i dziewczyna się zarumieniła.
— Mówiłem ci, że będzie krótko — mruknął chłopak, uśmiechając się pod nosem, gdy wszyscy goście sobie poszli.
— To było krótkie? — zapytała, wciąż będąc pod wrażeniem tego, co się stało.
— Zdecydowanie. Mój prawdziwy pocałunek będzie o wiele dłuższy i aż zmiękną ci kolana.
Hermiona zaśmiała się z zarozumiałości Dracona, ale zanim noc się skończyła, udowodnił, że mówił prawdę. Ich drugi pocałunek trwał dziesięć razy dłużej i rzeczywiście zmiękły jej kolana.

~*~*~*~*~*~

Hermiona uśmiechnęła się do swoich wspomnień i kiedy wróciła do rzeczywistości, zauważyła parę szarych oczu obserwujących ją uważnie.
— Jak długo nie śpisz? — zapytała.
— Chwilę — odpowiedział Draco. — Wyglądałaś, jakbyś była kilka mil stąd, i nie chciałem ci przeszkadzać.
— Myślałam o przyjęciu wigilijnym sprzed czterech lat — wyjaśniła.
— Kiedy pierwszy raz się pocałowaliśmy. — Blondyn uśmiechnął się, przypominając sobie wspomnianą noc.
— Tak — odpowiedziała z uśmiechem, zanim przybliżył się do niej i ich wargi się połączyły.
Nawet po czterech latach związku pocałunki Dracona sprawiały, że za każdym razem czuła się jak wtedy i jej reakcja była taka sama — z trudem łapała oddech, miękły jej kolana i kręciło się w głowie.
— Czy kiedykolwiek przed tamtą Wigilią chciałeś, żebyśmy porozmawiali o tym, co czujemy? — zapytała Hermiona, gdy się od siebie odsunęli. — Może gdybyśmy to zrobili, bylibyśmy razem dłużej niż cztery lata.
— Nie ma sensu rozwodzić się nad sprawami, których nie można zmienić — mruknął Draco, wzruszając ramionami. — Może mogliśmy dłużej być razem, ale w sumie nie zmarnowaliśmy tych czterech lat. Były bardzo urozmaicone i przeszliśmy długą drogę od naszego pierwszego pocałunku.
Kiedy Draco wstał z łóżka i skierował się do łazienki, Hermiona pomyślała o jego słowach. Rzeczywiście wiele się zmieniło przez te lata, ale od Wigilii, gdy pocałowali się po raz pierwszy, ich relacje szybko nabrały tempa. Kiedy blondyn brał prysznic, dziewczyna wróciła myślami do ich pierwszej Wigilii, na której pokazali się oficjalnie jako para.

~*~*~*~*~*~

Wigilia — trzy lata wcześniej

Hermiona westchnęła z zadowoleniem, kiedy przytuliła się do Draco na dużej sofie. Para znajdowała się w apartamencie mężczyzny i spędzała miłe chwile, oglądając filmy świąteczne oraz jedząc słodycze. W ciągu roku ich związku Draco zaakceptował wiele mugolskich rzeczy, ale jego ulubioną była telewizja.
— Więc w taki sposób obchodziłaś Wigilię, jak byłaś dzieckiem? — zapytał swoją dziewczynę.
— Bardzo podobnie — mruknęła, przytakując. — Siadaliśmy razem na kanapie przed kominkiem i przez większość dnia oglądaliśmy świąteczne filmy.
— To dobry sposób na spędzenie tego dnia z rodziną — powiedział cicho. — My robiliśmy coś podobnego, oczywiście pomijając filmy.
— Niech zgadnę, twoja rodzina zasiadała w salonie i czytaliście książki — domyśliła się Hermiona, wiedząc, że cała rodzina Malfoyów lubiła czytać.
— Tak. — Draco zaśmiał się, gdy uzmysłowił sobie, jak dobrze dziewczyna zna jego rodzinę. — Było bardzo miło, bo wszyscy siedzieliśmy razem, a nie w oddzielnych pokojach.
— My mieliśmy też inną tradycję — odparła Hermiona. — Zawsze dostawałam nową piżamę w Wigilię. Wkładałam ją po kąpieli, a zanim kładłam się spać, piliśmy wspólnie gorącą czekoladę.
— Wspomniałaś o tym w zeszłym miesiącu, więc mam coś dla ciebie — powiedział Draco, wyciągając prezent spod choinki. — Proszę bardzo.
Hermiona wzięła paczkę, otworzyła i zauważyła szmaragdową, jedwabną piżamę. Mimo panującej za oknem zimy Draco kupił jej skąpy komplet — krótkie szorty i top na bardzo cienkich ramiączkach.
— Jest piękna, ale nie sądzę, że będzie mi w niej ciepło — skomentowała.
— Od tego jestem ja — odpowiedział z uśmieszkiem. — Teraz idź i weź długą, aromatyczną kąpiel, a potem załóż swoją nową piżamę.
— Nie idziesz ze mną? — zapytała.
Draco rzadko przepuszczał okazję wspólnej kąpieli i była bardzo zaskoczona jego propozycją.
— Nie — mruknął, kręcąc głową. — Idź i się zrelaksuj godzinę albo dłużej.
Nie potrzebując dodatkowych zalet aromatycznej kąpieli, Hermiona pocałowała swojego chłopaka, zanim skierowała się do łazienki połączonej z sypialnią. Po godzinnej kąpieli w wannie Hermiona wsunęła na siebie nową piżamę. Pomimo tego, że była ona bardzo skąpa, dziewczyna wyszła z łazienki i przeszła do salonu.
Gdy stanęła w progu, zamrugała kilka razy. Pokój wyglądał zupełnie inaczej niż jakiś czas temu. Jedyne światło w pokoju pochodziło od ogniska w kominku, choinki i kilku świec poustawianych po całym pomieszczeniu. Sofa została przesunięta w prawo, narzuta leżała naprzeciwko kominka, a na niej ustawiono dużą miskę z truskawkami, które były ulubionymi owocami Hermiony. Zauważyła także butelkę w wiadrze z lodem i Dracona, który obecnie stał obok kominka, trzymając w dłoniach dwa kieliszki szampana. Zapewne wziął prysznic w łazience dla gości, bo miał na sobie ciemnozielone spodnie od piżamy, a jego włosy były jeszcze wilgotne.
— Wiem, że to nie jest gorąca czekolada, ale pomyślałem, że szampan jest bardziej odpowiedni — powiedział, wręczając jej kieliszek, kiedy weszła do pokoju.
— W jakim celu to wszystko? — zapytała, siadając na narzucie.
— Nie mogę rozpieszczać swojej dziewczyny w Boże Narodzenie?
— Możesz, po prostu się tego nie spodziewałam — odpowiedziała.
Wiedziała, że Draco potrafi być romantyczny, ale nigdy nie oczekiwała tego, co ujrzała.
— Mam nadzieję, że inne rzeczy, które zaplanowałem, także cię zaskoczą — zauważył chłopak, wyjmując czarne pudełko zza pleców.
— Czy to kolejny prezent pod choinkę? — zapytała ze zdziwieniem.
— Można tak powiedzieć. — Otworzył wieczko i pokazał jej zawartość.
Hermiona westchnęła na widok pięknego pierścionka z brylantem wykonanego z białego złota w jedwabnym pudełeczku.
— Hermiono, wyjdziesz za mnie? — zapytał, starając się brzmieć pewnie.
— Oczywiście, że tak. — Rozpromieniła się, stawiając kieliszek obok siebie i rzucając się na blondyna.
— Kocham cię — szepnął, trzymając ją.
— Też cię kocham — mruknęła, przesuwając się lekko, aby móc go pocałować.
Po tym krótkim pocałunku Draco odsunął się i ujął dłoń Hermiony. Potem wsunął pierścionek na jej palec i obserwował swoją narzeczoną, która promieniowała szczęściem.
— Jest piękny — jęknęła, podziwiając diament błyszczący w świetle kominka.
— Pasuje do ciebie — odparł blondyn. — Bo jesteś taka piękna.
— Myślę, że jesteś nieobiektywny — mruknęła, rumieniąc się.
— Być może, ale uważam, że mam najpiękniejszą i niesamowitą narzeczoną. — Draco uśmiechnął się i Hermiona była pewna, że mówi szczerze.
Odpowiedziała mu tym samym, a potem mężczyzna pochylił się nad nią i namiętnie pocałował. Gdy się odsunął, spojrzała na niego i uśmiechnęła się uwodzicielsko.
— Co ty na to, żebyśmy dzisiaj świętowali nasze zaręczyny?
— Masz jakieś propozycje? — zagaił.
— Kilka i wszystkie związane są z mniejszą ilością ubrań — powiedziała, dotykając nagiej piersi mężczyzny.
— To zabawne, bo dokładnie tak planowałem je obchodzić — zauważył, przyciągając ją do siebie i kładąc się na podłodze.
Hermiona zachichotała i pozwoliła Draco zdjąć jej top, zanim zaczęli świętować swoje zaręczyny.

~*~*~*~*~*~

Hermiona otrząsnęła się ze swoich myśli, kiedy Draco skończył brać prysznic i wszedł do pokoju owinięty w puchowy ręcznik. Obserwowała go przez chwilę, zanim wyskoczyła z łóżka i skierowała się do łazienki.
— Wiesz, gdybyś do mnie dołączyła, moglibyśmy zaoszczędzić na wodzie — zauważył, gdy przeszła obok niego.
— Tak, ale w ten sposób na pewno wyjdziemy z sypialni — odparowała. — Gdybym do ciebie dołączyła, nie wyszlibyśmy stąd przez cały poranek.
— Czy to byłoby złe? — zapytał, unosząc brew.
— Nie, ale twoja matka mogłaby nam przerwać w każdej chwili — odpowiedziała. — Znając ją, nie zawahałaby się nas szukać nawet w łazience.
— To prawda — przytaknął Draco. — Ta kobieta nie zna granic.
Hermiona zaśmiała się, gdy mężczyzna zaczął mamrotać pod nosem o swojej matce. Pozostawiając go samego z tym bełkotem, skierowała się do łazienki i wskoczyła pod prysznic. Woda spływała jej po ramionach, a ona wróciła myślami do wspomnień sprzed dwóch lat.

~*~*~*~*~*~

Wigilia — dwa lata wcześniej

W jednym z pokoi gościnnych Malfoy Manor Hermiona stała przed dużym lustrem i patrzyła na swoje odbicie. Biała suknia była idealna, a kiedy nałożyła jasny płaszcz, wyglądała jak perfekcyjna bożonarodzeniowa panna młoda.
Kiedy przyglądała się sobie i upewniała, że tiara trzyma się we włosach, wydawała się najspokojniejszą kobietą w pomieszczeniu. Narcyza, jej matka i Molly były rozdrażnione i biegały wokół druhen albo ciągle sprawdzały resztę ustaleń. Wreszcie Narcyza ogłosiła, że ślub zaraz się zacznie, i pokój opustoszał, co dało Hermionie kilka chwil spokoju.
Kobieta miała wiele czasu, żeby ukoić nerwy, zanim jej ojciec wszedł do środka i wyruszyli do ogrodu, gdzie miała odbyć się ceremonia. Tereny rezydencji Malfoyów pokrywała gruba warstwa śniegu, tworząc idealne tło dla zimowych zaślubin. Na część ogrodu, w której odbywał się ślub, nałożono kilka zaklęć ogrzewających, aby goście nie zmarzli.
Kiedy Narcyza zauważyła pannę młodą, ogłosiła rozpoczęcie ślubu i Hermiona dostojnym krokiem przeszła do ołtarza w stronę Draco. Na sekundę spojrzała mu w oczy i nerwy zniknęły. Mimo tego, że byli razem od dwóch lat, bardzo dobrze wiedziała, że to człowiek, z którym chce spędzić resztę swojego życia. Wychodząc przed zgromadzonych gości, wymieniła uśmiechy ze swoim narzeczonym i czarodziej odpowiedzialny za ceremonię zaczął mówić. Hermiona tylko w połowie była świadoma tego, co się dzieje, ponieważ skupiała się przede wszystkim na Draco. Podczas zaślubin para patrzyła na siebie jak zaczarowana i oboje rozpromienili się, gdy ogłoszono ich mężem i żoną.
Pocałunkowi, który był długi i namiętny, towarzyszyły gwizdy i okrzyki niektórych hałaśliwych osób. Wreszcie oderwali się od siebie, odwrócili do zgromadzonych i pobiegli po dywanie do rezydencji. Gości zaproszono do sali balowej, gdzie odbywało się wesele, a państwo młodzi mieli sesję fotograficzną. Hermiona i Draco ledwo powstrzymywali się przed ciągłym dotykaniem, za co Narcyza kilkakrotnie ich skarciła.
— Nie mogę się doczekać, aż będziemy sami — wyszeptał Draco, kiedy pozowali do kolejnego zdjęcia.
— Wiem. — Hermiona uśmiechnęła się do męża. — Niestety, trzeba jeszcze trochę poczekać. Musimy podpisać całą dokumentację prawną, a potem iść na przyjęcie.
— Jestem pewien, że możemy sobie zrobić krótką przerwę między podpisywaniem dokumentów a pójściem na przyjęcie — mruknął blondyn, upewniając się, że Narcyza nie podsłuchała jego planu.
— Sugerujesz, że skonsumujemy nasze małżeństwo szybkim numerkiem przed przyjęciem? — zapytała cicho.
— Tak — przytaknął. — Wchodzisz w to?
— Zdecydowanie. — Uśmiechnęła się do niego, zanim ponownie skupiła się na zdjęciach.
Kiedy sesja się skończyła, wszyscy udali się do sali balowej, a Draco i Hermiona skierowali się do gabinetu Lucjusza, gdzie czekał na nich czarodziej, który prowadził ceremonię ślubną. Gdy podpisali dokumenty, pogratulował im i udał się do ministerstwa, by tam wszystko zatwierdzić.
— Wiesz, w sumie nie musimy się wymykać — powiedział Draco, gdy zostali  sami. — Biurko ojca byłoby idealne na szybki numerek.
— Co zrobimy, gdy twoja matka zacznie nas szukać? — zapytała Hermiona. — Założę się, że tu zacznie poszukiwania.
— Zamknę drzwi — odpowiedział, wyciągając różdżkę i rzucając zaklęcie. — Zadowolona? — zapytał, unosząc brew.
— Jeszcze nie — mruknęła z uśmiechem.
Draco zaśmiał się, kiedy wziął Hermionę na ręce i posadził na biurku Lucjusza. Pomimo świadomości, że nie powinni robić takich rzeczy w gabinecie teścia, Hermiona zatraciła się w uścisku Draco i para skonsumowała swój związek.

~*~*~*~*~*~

Powracając do rzeczywistości, Hermiona wyszła spod prysznica i poszła się ubrać. Kiedy była gotowa, wyjęła z szuflady stolika nocnego rocznicowy prezent dla Dracona i zeszła na dół. Odnalazła go w kuchni, gdzie robił kawę. Podeszła do niego, dała mu całusa i wręczyła prezent.
— Szczęśliwej rocznicy.
— Szczęśliwej rocznicy, Hermiono — powiedział, całując ją i przywołując prezent ze swojego gabinetu.
Podał jej go i zabrał się za otwieranie swojego. Dostał kosztowny, złoty zegarek, na którym z tyłu wyryto datę ich rocznicy. Hermiona otrzymała połyskujący naszyjnik i parę kolczyków do kompletu.
— Są wspaniałe — odparła Hermiona, zakładając biżuterię. — Dziękuję ci.
— Nie ma za co — wymamrotał z uśmiechem, wsuwając na rękę zegarek. — Mój prezent też jest doskonały.
— Lepszy niż w ubiegłym roku? — zapytała kobieta.
Draco rozpromienił się na myśl o poprzednim roku i pokręcił głową.
— Nie, nic nie może być lepsze niż zeszłoroczny prezent.
— Technicznie rzecz biorąc, twoim prezentem były bilety na mecz Quidditcha. Moja druga niespodzianka pojawiła się na świecie trochę za wcześnie — zaśmiała się, przypominając sobie ostatnią Wigilię.

~*~*~*~*~*~

Wigilia — rok wcześniej

Hermiona skrzywiła się i położyła dłoń na brzuchu, kiedy poczuła kolejną falę bólu. Starała się ją zignorować, mając nadzieję, że to fałszywy alarm, ale wiedziała, że nadszedł czas, by działać. Szybko wyłączyła piekarnik, przerwała gotowanie i przeszła do salonu.
— Draco, myślę, że musimy iść do Świętego Munga — powiedziała mężowi, gdy stanęła blisko niego.
— Co? Dlaczego? Przecież termin masz w przyszłym tygodniu! — krzyknął mężczyzna, zrywając się z kanapy, i zaczął panikować. — Nie jesteśmy przygotowani. Nadal nie wiem, czy ten pokój powinien tak wyglądać.
— Myślę, że nie mamy wyboru — odpowiedziała. — Gotowy czy nie, dziecko chce już wyjść.
— Racja, stój spokojnie. Wszystko będzie dobrze — zawołał, wybiegając z pomieszczenia i wracając sekundę później całkowicie zdezorientowany. — Gdzie miałem iść?
— Nie mam pojęcia — prychnęła Hermiona, gdy poczuła kolejny skurcz. — Ale myślę, że powinieneś się uspokoić.
— Jestem spokojny — odpowiedział, przewracając oczami. — Co mamy robić?
— Rozmawialiśmy o tym, naprawdę jesteś kompletnie bezużyteczny — sapnęła. — Idź do sypialni i weź torbę, a potem siecią Fiuu udamy się do Świętego Munga.
— Oczywiście, zostań tutaj — wymamrotał, znowu wybiegając z pokoju.
— Gdzie niby miałabym iść? — mruknęła kobieta. — Cholerny idiota.
Po kilku sekundach Draco wrócił z torbą i skierował się do kominka. Po połączeniu z siecią Fiuu wpadł do Świętego Munga, a minutę później uświadomił sobie, że zostawił Hermionę z tyłu. Odwrócił się na pięcie i pędem pobiegł do kominka, a stamtąd prosto do domu.
— Przepraszam, kochanie. Tak jakby o tobie zapomniałem — powiedział, trzymając kobietę i pomagając jej wejść do ogniska.
— Cóż, nie poszedłbyś za daleko beze mnie, prawda? — narzekała Hermiona, będąc pod wrażeniem roztrzepania swojego męża.
Nawet w Świętym Mungu panika Dracona była bardzo widoczna. Udało mu się załatwić dla Hermiony miejsce na odpowiednim piętrze i skontaktować z jej położną, ale tylko tyle. Kiedy badano kobietę, ciągle mamrotał, że to za wcześnie i nie są gotowi. Poród tydzień wcześniej wystarczył, żeby zaczął panikować.
— Panie Malfoy, może skontaktuje się pan z rodzicami? — zasugerowała położna, kiedy chodził po pokoju i ciągle zadawał mnóstwo pytań.
— Nie mogę zostawić Hermiony — stwierdził.
— Idź, Draco — powiedziała. — Chcę, żeby byli tu nasi rodzice i Weasleyowie.
— Ale co, jeśli dziecko się urodzi, kiedy pójdę? — dopytywał, nie chcąc zostawić żony samej w takiej chwili.
— Jeśli wrócisz w przeciągu kilku godzin, nic nie przegapisz — odpowiedziała położna.
— Im szybciej wyjdziesz, tym szybciej wrócisz — zwróciła uwagę Hermiona, starając się wygonić męża z pokoju. Kiedy wyszedł, obiecując, że wróci w ciągu dziesięciu minut, Hermiona odetchnęła z ulgą. — Cholera jasna, on doprowadza mnie do szału.
— Mój mąż był taki sam, gdy rodziło się nasze pierwsze dziecko — zachichotała pielęgniarka. — W końcu wyrzuciłam go z sali porodowej i moja siostra przyszła mnie wspierać.
— To może się zdarzyć tutaj — mruknęła Hermiona, gdy położna kontynuowała badania.
Niecałe dziesięć minut później wrócił Draco i Hermiona z zadowoleniem zauważyła, że jest spokojniejszy. Powiedział jej, że wszyscy ich przyjaciele i rodzina czekają na zewnątrz, by powitać na świecie nowego Malfoya. Znowu ją zaskoczył, gdy podczas dalszej części porodu był bardzo opanowany. Spanikował jedynie wtedy, kiedy pojawiła się główka dziecka, ale gdy Hermiona zaczęła krzyczeć i wrzeszczeć, skupił całą swoją uwagę na żonie i panika minęła.
Cztery godziny po przyjęciu do Świętego Munga Hermiona urodziła zdrową dziewczynkę o imieniu Cassiopeia.

~*~*~*~*~*~

Hermiona otrząsnęła się z myśli na dźwięk aktywującej się w salonie sieci Fiuu. Zanim zdążyła zrozumieć, że dźwięk sygnalizuje przyjście Narcyzy z jej córką, Draco skierował się do salonu. Podążając za mężem, weszła do pomieszczenia i zobaczyła blondyna biorącego na rękę małą Cassie.
— Cześć, księżniczko. — Uśmiechnął się do dziewczynki, kiedy ją przytulił. — Byłaś grzeczna u babci Cyzi?
— Ona zawsze jest grzeczną dziewczynką — odpowiedziała Narcyza. — Na szczęście ma to po matce.
— Hej, sprzeciwiam się! — zaprotestował Draco. — Na pewno byłem dobry raz na jakiś czas.
— Może na ważnych uroczystościach — mruknęła kobieta, wzruszając ramionami, po czym przeszła obok syna i pozdrowiła Hermionę. — Cześć, kochanie, dobrze się bawiłaś wczoraj?
Narcyza i Lucjusz poprzedniego wieczoru zabrali do siebie wnuczkę, aby Draco i Hermiona mogli spędzić trochę czasu sam na sam. Ponieważ ich rocznica wypada w ten sam dzień co urodziny Cassie, zdecydowano, że para będzie świętować rocznicę wieczór wcześniej, a w Wigilię będą obchodzić pierwsze urodziny dziewczynki.
— Tak, było cudownie — powiedziała Hermiona. — Bardzo dziękuję, że zajęliście się Cassie.
— To była sama przyjemność — odparła Narcyza. — Miło było usłyszeć śmiech dziecka w rezydencji.
— My naprawdę to doceniamy — mruknął Draco, siadając na sofie z córeczką, która tryskała radością i mocno się do niego tuliła.
— Cieszę się, że udał się wasz wspólny wieczór, ale teraz musimy się skupić na dzisiejszym dniu — powiedziała pani Malfoy. — Lucjusz później przyniesie prezenty, ale pomyślałam, że mogłabym zostać i pomóc przygotować przyjęcie.
— Byłoby wspaniale, dziękuję, Narcyzo — zawołała Hermiona z entuzjazmem.
Tego popołudnia mieli wyprawić przyjęcie urodzinowe córki, na które zaproszono wszystkich ich przyjaciół i rodziny. Hermiona potrzebowała rąk do pomocy, ponieważ jeszcze wiele było do zrobienia.
— Cudownie, jeśli matka ci pomoże, to nie będziesz mnie potrzebowała — zauważył Draco. — Mogę spędzić ten poranek z Cassie.
Kobieta pokręciła głową, widząc, jak szybko jej mąż potrafi wymigać się od obowiązków domowych. Jednak cieszyła się z takiego obrotu sprawy, ponieważ wolała, żeby pomagała jej pani Malfoy. Będzie miała pewność, że wszystko zostanie zrobione. Kiedy jej pomocnikiem był Draco, zawsze musiała upewniać się, czy wykonał wszystko tak, jak należy.
Zostawiając Draco i Cassie razem, Hermiona i Narcyza zaczęły planować imprezę. Wszystko, czego potrzebowały, znajdowało się w kuchni i jadalni, więc obie kobiety pracowały cały ranek, przygotowując jedzenie. Kiedy skończyły, przeszły do salonu i zaczęły dekorować pokój, a Draco zabrał Cassie na górę, żeby przygotować ją na wielki dzień.
Kiedy wszystko było dopięte na ostatni guzik, Hermiona poszła się przebrać, a Narcyza zorganizowała stolik na prezenty. Młoda pani Malfoy wyszła z garderoby i  zawędrowała do pokoiku córki, żeby sprawdzić, czy Draco już ją przebrał.
— Gotowi? — zapytała męża, który obecnie siedział w bujanym fotelu i czytał Cassie bajkę.
— Tak, jubilatka jest przygotowana, by pokazać się publicznie — ogłosił, podając jej dziewczynkę. — Zejdę na dół w przeciągu pięciu minut. Muszę się przebrać.
Cassiopeia narzekała trochę, kiedy Draco ją puścił, ale potem ucieszyła się, że Hermiona ją przytula. Gdy niosła ją na dół, kobieta zauważyła, że przybył już Lucjusz i jej rodzice. Niemal natychmiast dziadkowie zaczęli skakać wokół wnuczki.
W chwili, gdy Draco zszedł na dół, matka Hermiony trzymała dziewczynkę na rękach. Kiedy ta go zobaczyła, zaczęła piszczeć z radości. Podszedł więc do niej i wziął szybko na ręce, co spowodowało kolejny entuzjastyczny krzyk.
— Wygląda na to, że to córeczka tatusia, Hermiono — zaśmiała się Jean, stając obok córki.
— Nawet mi nie mów, czasami mam wrażenie, że ona w ogóle się mną nie interesuje. Draco jest centrum jej świata. — Hermiona westchnęła.
— Jest taka sama jak ty. Zawsze chciałaś uwagi swojego ojca — powiedziała kobieta. — Wyrośnie z tego.
Hermiona skinęła głową, patrząc na swojego męża i córkę razem. Nawet jeśli Cassie wolała spędzać czas z Draco, nie miało to żadnego znaczenia, bo zawsze będzie jej córką i Hermiona zawsze będzie ją kochała. Zanim miała czas pomyśleć o preferencjach swojej córki, zaczęli przybywać goście. Oprócz prezentów dla dziewczynki, niektórzy przynieśli także prezenty dla Hermiony i Draco z okazji ich rocznicy.
Przyjęcie Cassie było bardzo udane, a to za sprawą rodziców, którzy zatroszczyli się o to, by mała od każdego otrzymała podarunek. Jubilatka lubiła być w centrum uwagi, więc chętnie siadała wszystkim na kolanach i wszystkich obcałowywała. Hermiona zrobiła mnóstwo świetnych zdjęć, w tym bardzo słodkie ukazujące moment, w którym Cassie i Draco zdmuchiwali świeczki na torcie.
Gdy impreza się kończyła, Draco wziął Cassie na ręce i zaniósł do łóżka, a Hermiona pożegnała gości. Od razu po wyjściu jej rodziców, teściów i członków rodziny Weasleyów opadła bez sił na kanapę.
— Myślę, że wszystko się udało — ogłosił Draco, kiedy ponownie wszedł do pokoju i usiadł obok żony. — To taka mała iskierka. Myślę, że to przez te wszystkie emocje tak ją nosiło.
— Cóż, trzeba trochę się pomęczyć, jeśli chce się być urodzinową księżniczką — zachichotała Hermiona. — Jestem wykończona, a nie byłam w centrum uwagi.
— Mam nadzieję, że nie jesteś zbyt zmęczona, bo jeszcze będziemy świętować rocznicę — zasugerował blondyn.
— Myślałam, że obchodziliśmy ją wczoraj — odparła, myśląc o ich romantycznej kolacji i późniejszych atrakcjach.
— Owszem, ale więcej świętowania nie zaszkodzi — mruknął z uśmiechem.
— Jaki rodzaj świętowania masz na myśli? — zapytała kobieta, wiedząc dokładnie, gdzie mężczyzna zamierzał świętować ich rocznicę.
— A jak sądzisz? — zagaił, szybko podnosząc się z kanapy i ciągnąc Hermionę za sobą. — Proszę, pani Malfoy, myślę, że to najwyższy czas, żeby iść do łóżka.
Hermiona uśmiechnęła się i pozwoliła mężowi poprowadzić się na górę po schodach do ich sypialni. Kiedy tylko opadli na łóżko, znowu pomyślała o tym, jak bardzo kocha Wigilię. Uwielbiała ten dzień z wielu powodów, ale nie miała pojęcia, że za kilka tygodni tegoroczną Wigilię będzie kochała tak samo jak pozostałe. Dlaczego? Ponieważ tego dnia został poczęty ich syn.

KONIEC
 _____________

Witajcie :) w ten wigilijny dzień publikuję miniaturkę, która jest bardzo klimatyczna i słodka. W sumie takie powinny być te święta: pełne radości i uśmiechu. Mam nadzieję, że Wam się podobała. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawicie po sobie jakiś komentarz.
Korzystając z okazji chciałam wszystkim złożyć najserdeczniejsze życzenia zdrowych, wesołych, szczęśliwych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, a także uśmiechu i wiele radości. Piszącym życzę wiele weny, a czytającym ciekawych opowiadań. Uczniom samych najlepszych ocen, a pracującym powodzenia w pracy. I oczywiście szczęśliwego Nowego Roku 2017!
To tyle. Oceniajcie i komentujcie. Udanych świąt!




Obserwatorzy