Tytuł oryginału i link: 10
Reasons Why I Love Hermione Granger
Autor oryginału: bluescloods
Autor tłumaczenia: Arcanum Felis
Zgoda na tłumaczenie: jest
Fandom: Harry Potter
Para: Dramione
Rozdziały: 1/1 — miniaturka (liczba słów: 1 580)
Gatunek: romance, humor
Klasyfikacja: brak
A&T/N: Miniaturka
jest kontynuacją „Dziesięciu powodów, dlaczego nienawidzę Draco Malfoya”. Tę
autorka napisała z perspektywy Draco. Ma nadzieję, że wszystkim się spodoba.
Pierwszy
powód: ona jest całkowicie i totalnie urocza.
Taa. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale to
prawda! Ona jest naprawdę urocza!
Na przykład właśnie teraz przygryzła
dolną wargę — zawsze to robiła, kiedy o czymś myślała — i z całych sił
próbowałem się powstrzymać przed wzięciem jej na swoje kolana i migdaleniem się
z nią. Widzisz? W moich ustach brzmiało to dość przerażająco i dziwnie.
Jednak nie potrafiłem się przed tym powstrzymać, bo była taka słodka. Odwróciła
się i spojrzała na mnie, jej policzki przybrały różowy odcień.
Och Merlinie, to także jest urocze.
— Na co się gapisz, fretko?
Nawet kiedy mnie obrażała, ciągle była
pociągająca. Świetnie. Puściłem oczko i rzuciłem jeden ze swoich firmowych
uśmieszków.
— Oczywiście na ciebie.
— No co ty nie powiesz? Mam lepsze
pytanie. Dlaczego gapisz się na mnie? — zapytała.
To śmieszne jak oboje ze sobą
pogrywamy, bo ja oczywiście nie nienawidzę Hermiony.
Cholera, ona także mnie nie nienawidzi.
Prawdopodobnie jest we mnie zakochana. Taa, trzymam się tego.
— Bo mogę, Granger. Jakiś problem? —
kontynuowałem, cały czas się uśmiechając. Odpuściła, wzdychając dramatycznie i
wróciła do swojej pracy.
Cóż,
jestem cholernie pewny, że ją kocham.
Drugi powód:
jej oczy.
A pewnie! Pozwijcie mnie za rzucanie
sucharem, ale mógłbym w nich utonąć. Kiedy jest szczęśliwa, prawie świecą.
Nienawidzę dni, gdy jest smutna lub przygnębiona, bo wtedy matowieją, ciemnieją
i tak dalej.
Błyszczą tak jak ona.
Niestety, kiedy patrzę prosto w nie,
mogę zrobić dla niej wszystko.
— Hej, Malfoy. Czy mogę cię prosić o
przysługę? — zapytała, robiąc duże oczy szczeniaczka, nadąsaną minę i dodatkowo
„ooomph”. Merlinie, pomóż mi.
— Jasne, czego potrzebujesz?
Wyjaśniła mi, w jaki sposób mogę jej
pomóc, miałem pożyczyć pelerynę
niewidkę Pottera. Oczywiście zgodziłem się na to.
Wiesz,
w tym momencie zachowała się jak prawdziwa Ślizgonka.
Trzeci powód:
jej włosy.
Nawet kiedy byliśmy na eliksirach i
miała je związane w niechlujny kok, nadal mnie czarowały.
Co mogę powiedzieć? Bardzo lubię jej
długie loki. Mogę sobie wyobrazić, jak leżą na moim ramieniu, kiedy ja…
Nie. Nawet nie skończę tej myśli.
Wyciągnęła pojedyncze pasma z koka,
pozwalając im opadać na plecy. Nie mogła ich dzisiaj dobrze ułożyć, ponieważ
końcówki bardzo się poskręcały.
Ładnie to wyglądało!
Żeby jeszcze bardziej mnie dobić,
przeczesała włosy dłonią, potrząsnęła, po czym przerzuciła przez ramię i
splotła.
Cholera.
Blaise siedział obok mnie i położył
rękę na moim ramieniu.
— Jesteś tak zakochany, że aż boli na
to patrzeć — powiedział współczująco.
— Zamknij się, Zabini.
Popatrzyłem na nią ostatni raz, zanim
profesor Snape uderzył mnie w głowę.
— Skup się na lekcji, panie Malfoy.
Zauważyłem, że Hermiona zachichotała.
Dobry sposób na zawstydzenie, Draco.
Westchnąłem, starając się nie myśleć o
włosach Hermiony.
Przed końcem zajęć miałem około
siedmiu siniaków na głowie przez brak skupienia na eliksirach.
Świetnie.
Czwarty powód:
jej głos.
Wszyscy myślą, że Hermiona nie śpiewa,
ale ja wiem, że się mylą. Jest naprawdę dobrą piosenkarką, prawdopodobnie jedną
z najlepszych w szkole. Mam tylko nadzieję, że kiedyś chciałaby zaśpiewać
publicznie dla mnie. Haha! Ta myśl sprawia, że chcę się stoczyć i wybuchnąć
płaczem. Nie no, żartuję.
—
Nie pytaj mnie, czy to miłość, kochanie…
Wszedłem i usiadłem przy jej drzwiach.
W sumie dobrze, że mieszkamy tu tylko my. Jej oczy były zamknięte, więc nie
wiedziała o mojej obecności, dopóki nie skończyła, a ja zacząłem głośno
klaskać. Otworzyła szeroko oczy i intensywnie się zarumieniła.
Tak
słodko.
— Nie uczyli cię pukać, Malfoy? —
spytała, oczywiście zdenerwowana.
— Cóż, drzwi były otwarte, a ty dość
głośna, więc przyszedłem, aby posłuchać.
Popatrzyła w dół, unikając mojego
wzroku.
— Och.
— Nie zrozum mnie źle, Granger! Byłaś
naprawdę niezła.
Uśmiechnąłem się szczerze, a ona
zerknęła na mnie i podeszła bliżej.
— Naprawdę? Dzięki, Malfoy!
Wtedy mnie przytuliła.
Cholerne
hormony.
Przyciągnąłem ją do siebie i staliśmy
tak przez chwilę, ukrywając zażenowanie. Odsunąłem się pierwszy, obawiając się,
że mógłbym pchnąć ją na łóżko i zacząć całować.
Dlaczego
ciągle myślę o migdaleniu się z nią?
Uniosła wzrok i zobaczyłem… nie umiem
tego wytłumaczyć, ale to było seksowne.
— Dobrze się czujesz, Malfoy? —
spytała cicho, niemal szeptem.
— Taa! Do zobaczenia później!
Wybiegłem z pokoju do salonu
dormitorium Prefektów Naczelnych. Usiadłem na kanapie i objąłem rękami całą
twarz.
— Nie poradzę sobie z tym!
Jej
głos także mnie kręci.
Piąty powód:
sposób, w jaki sprawia, że taki facet jak ja rumieni się i jąka.
Niedawno było gorzej, bo myślę, że
starała się być super seksowna, urocza, piękna, przepiękna… cóż, pewnie
rozumiesz, o co mi chodzi.
— Hej, Malfoy… Czy mogę pożyczyć twoje
dodatkowe pióro? — zapytała na zaklęciach. Dąsała się, bo zapomniała swojego
ulubionego. Wiedziałem, że to jej ulubione, bo było złote i przede wszystkim to
prezent ode mnie na urodziny.
— Jasne, masz. — Podałem pióro, rumieniąc
się.
— D-dzięki, Malfoy — odpowiedziała z
uśmiechem i wróciła do podręcznika.
— N-nie ma za co, Granger.
— Dobrze się czujesz? Jąkasz się, a ty
nigdy tego nie robisz? Coś się stało?
Zarumieniłem się.
Pieprzyć
to wszystko! Muszę jakoś ocalić swoją męskość.
Zbliżyłem się do jej twarzy i
uśmiechnąłem się, co zawsze ją zawstydzało.
Ach, zapomniałem dodać: Hermiona
często rumieni się w moim towarzystwie.
— Wszystko jest w porządku, kocha…
Zaśmiała się nerwowo, kiedy prawie ją
pocałowałem. Naprawdę chciałem, ale spojrzałem na moją książkę.
Słyszałem, jak mamrotała coś, co
brzmiało jak „Głupia zboczona fretka prawie mnie pocałowała. Za kogo on się
ma?”
Misja
wykonana, Malfoy. Misja wykonana.
Wygrałem rundę, ale wiem, że w
przyszłości zdarzą się sytuacje, które zawstydzą mnie bardziej niż jej urocze…
Tak, wpadłem po uszy, pogódź się z
tym.
Nie chciałbym się rumienić podczas
seksu z Hermioną. Byłbym męski i w ogóle… No co? Jestem facetem! O tym właśnie
myślimy!
Seks… z Hermioną...
Znowu się rumienię.
Dlaczego
ona mi to robi?!
Szósty powód:
jej uśmiech.
To widzą także inni. Hermiona to
dziewczyna, która czasami uśmiecha się tylko w konkretnych sytuacjach.
Ale kiedy ja się do niej uśmiecham,
ona zawsze to odwzajemnia.
Nie posyła jedynie nieśmiałych
uśmiechów. Te szerokie zawsze poprawiają mi nastrój.
Myślę, że pewnego dnia będziemy kimś
więcej niż tylko przyjaciółmi.
Kocham ją, a ona ukrywa swoją miłość
do mnie.
Jesteśmy
sobie przeznaczeni, prawda?
Siódmy powód:
jej ciało.
Więc… Blaise i inni Ślizgoni stworzyli
tajny, fantazyjny otwarty basen w pobliżu Hogwartu.
I zaprosili mnie, żebym z nimi
popływał.
Chodzi o to, że Blaise nie powiedział
mi, że Hermiona tam będzie.
W bikini.
Cholera.
Ona i Blaise położyli się na krzesłach.
Jej włosy opadały falami na plecy.
Te włosy… Pieprz się, Zabini…
Ten wariat to zaplanował.
Hmm… mógłbym mieć z tego jakąś
korzyść… Nie!
Oswobodź
się z tego zaklęcia, Malfoy. Uderzyłem się w twarz.
Hermiona otworzyła oczy i spojrzała na
mnie, jakbym zwariował.
Patrzyłem na nią jak na boginię. Jest
taka seksowna. Och, Merlinie!
I wraz z wiekiem wygląda coraz lepiej.
Blaise uśmiechnął się do mnie.
— Czy ty właśnie… się uderzyłeś? —
zapytała Hermiona, śmiejąc się.
— Możliwe?
W odpowiedzi usłyszałem jej chichot.
— Hej, Hermiono! Draco! Możecie iść do
baru i przygotować coś do jedzenia?
Dziewczyna jęknęła w geście protestu,
odwracając się od Blaise’a.
Tymczasem on kiwnął w jej kierunku
głową i mrugnął.
Chciał żebym coś dla niej zrobił.
Och Merlinie. Pomóż mi. Teraz.
— Dobra — powiedziała, chwytając mnie
za rękę i prowadząc prosto do baru.
Jesteśmy teraz sami. W kuchni.
Nikt nas nie widzi.
To moja szansa!
— Więc… co chcesz przy…
Posadziłem ją na blat i uciszyłem.
— C-co ty robisz, Malfoy? —
Zarumieniła się i to takie słodkie.
W tym momencie cieszę się, że jestem
taki wysoki.
Pocałowałem ją w szyję, ssąc skórę na
obojczyku. Jęknęła cicho, a ja się uśmiechnąłem.
Przesunąłem się w zagłębienie między
szyją a ramieniem. To jest jedna z jej sfer erogennych. Bardzo dobrze, Draco.
Ugryzłem ją lekko, co wywołało
westchnienie. Pocałowałem to miejsce, zostawiając dowód na to, że jest moja.
Ha, malinka!
— Malfoy, co ty…?
Polizałem miejsce, gdzie ją ugryzłem i
przestała mówić. Odskoczyłem od niej i wyciągnąłem jedzenie z szafki.
— Zacznijmy gotować, dobra? —
Roześmiałem się mentalnie.
Jej twarz przybrała purpurowy kolor i
oczywiście Hermiona ignorowała mnie przez resztę dnia.
Jednak
stwierdzam, że totalnie i całkowicie było warto.
Ósmy powód:
ona jest taka niewinna.
Hermiona jest staroświecka. Spotyka
się tylko z jednym facetem, nigdy by nikogo nie zdradziła i wierzy, że powinna
uprawiać seks tylko z tym jedynym. Dobrze, że ona i Łasica (Ron Weasley)
jedynie się migdalili.
To nas różni.
Wiele razy uprawiałem seks — nie bez
powodu nazywali mnie „ślizgońskim bogiem seksu”. Nigdy nie byłem zakochany w
żadnej z dziewczyn, z którymi to robiłem, ale zawsze chciałem, żeby były
Hermioną.
To przerażające, prawda?
Chodzi mi o to, że ona jest moim całkowitym
przeciwieństwem.
I dlatego ją lubię.
Więc kiedy zobaczyłem jej wielkie,
smutne oczy, gdy przyłapała mnie na migdaleniu się z Pansy w jednej z pustych
sal, widziałem, że cierpiała.
Bardzo dobrze wiem, że nie jestem
idealny.
Ale to wciąż było głupie posunięcie.
— Hermiono, ja nie, to znaczy, m-my
nie… — Próbowałem znaleźć słowa, które mogłyby sprawić, że ta sytuacja
wyglądałaby lepiej, ale nie potrafiłem.
Ponieważ jestem tym, który nie
powinien tu być i jest do bani.
Zauważyłem łzy w jej oczach.
Cholera.
Naprawdę zawaliłem.
— Daj spokój, Malfoy, nie obchodzi
mnie to — oświadczyła i wyszła z pomieszczenia.
Pansy chwyciła mnie i próbowała
pocałować, ale odepchnąłem ją.
— Co do cholery, Draco?
Odwróciłem się.
— Jestem zakochany w Hermionie
Granger, więc jeśli nie masz nic przeciwko, teraz sobie pójdę.
Jak powiedziałem, tak zrobiłem.
Agh.
Dlaczego do cholery tak postąpiłem?
Dziewiąty
powód: jej usta.
Nie chce ze mną rozmawiać.
Zrobiłem wszystko!
Śpiewałem dla niej.
Przepraszałem wiele razy.
Kupiłem drogie czekoladki i kwiaty.
Ale w końcu pokazałem, że mam jaja i
ostatni sposób zadziałał.
Pocałowałem ją przed całą szkołą.
I odwzajemniła!
Odsunęła się, ignorując wiwaty i
buczenie moich fanek oraz rudej głowy Weasleya.
—
Nienawidzę sposobu, w jaki
sprawiłeś, że się w tobie zakochałam.
Dziesiąty
powód:
Naprawdę?
Bo ja kocham sposób, w jaki cię pokochałem.
_________
Witajcie :) Tak jak obiecałam, w piątkowe popołudnie publikuję drugą część miniaturki z perspektywy Draco. Muszę powiedzieć, że ten tekst jest taki słodki i humorystyczny, że aż mnie się nastrój poprawia. Jestem ciekawa Waszych reakcji. Podzielcie się nimi w komentarzach.
Być może w przyszłym tygodniu opublikuję kolejny rozdział Fretki, ale to nic pewnego, więc czekajcie cierpliwie.
Tyle ode mnie. Komentujcie i oceniajcie. Miłego weekendu!
Ta miniaturka jest tak urocza, że naprawdę... ach, rozpływam się! Taka krótka, idealna na przerwę od nauki, a mimo to ma w sobie wszystko, co powinna mieć dobra miniaturka: a więc genialny pomysł i jeszcze lepsze wykonanie. Oczywiście tutaj idą uznania w Twoją stronę, Arcanum, bo jak zawsze genialnie poradziłaś sobie z przetłumaczeniem tekstu. Naprawdę podziwiam, bo to coś niezwykłego przetłumaczyć coś tak umiejętnie, żeby zachowało to 'coś'. :D
OdpowiedzUsuńTak, mi też zdecydowanie polepszył się humor po przeczytaniu tej miniaturki. Wspominałam wcześniej, że się rozpływam?
M.
M. komentująca na moim blogu? Och, czuję się zaszczycona :D
UsuńCieszy mnie fakt, że ta część bardzo Ci się spodobała. Dzięki za komplementy, naprawdę było mi tego potrzeba ;)
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam
Hejo hejoo ;D
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa tej części miniaturki. Tak sobie nawet rozkminiałam, że prawdopodobnie będzie się różniła od poprzedniej, w końcu jest pisana z męskiej perspektywy, a już samo to warunkuje jej treść, nieprawdaż? :P
No i ofc jestem zachwycona, bo ta część jest tak malfoyowska (a przyznaję, że zakochany Draco to dla mnie wisienka na torcie), że czytałam z zapartym tchem. Więcej takich notek proszę!
Pozdrawiam, Iva Nerda
Nie wiem dlaczego, ale zdecydowanie wolę miniaturki z perspektywy Draco. Być może dlatego, że jest ich tak mało? Dlatego właśnie postanowiłam przetłumaczyć tę historię.
UsuńO tak, opowiadania z męskiej perspektywy mają swoisty smaczek i wyróżniają je detale. Mam nadzieję, że udało mi się to dobrze przedstawić.
Postaram się znajdować coś w podobnym stylu ;)
Pozdrawiam
Bardzo mi się podoba, przypomina mi Dwadzieścia faktów z życia Bellatriks, uwielbiam takie nietypowe przedstawianie bohaterów, które podchodzi już pod pełnoprawną miniaturkę.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za komentarz. Cieszy mnie fakt, że Ci się spodobało. Tej miniaturki o Belli nie czytałam, ale z pewnością kiedyś zajrzę.
UsuńPozdrawiam
O Merlinie. Cukier wszędzie. Jest chyba lepsza od poprzedniej miniaturki, bo.... cukru jest więcej :D Uśmiecham się jak człowiek głęboko chory. I... dzięki Ci za to :)
OdpowiedzUsuńA.C
Hah nie ma za co :) Cała przyjemność po mojej stronie. Szeroki uśmiech nie jest objawem choroby tylko szczęścia. Tak, tak właśnie możesz to sobie tłumaczyć :D
UsuńPozdrawiam
No, proszę, a teraz wersja Malfoyowska ;) Jeszcze ciekawiej :D.
OdpowiedzUsuńZnów się zasłodziłam, chyba będę musiała udać się do dentysty, żeby sprawdzić, czy nie zaszkodził mi ten nadmiar cukru... A nawet jeśli zaszkodził, to było warto :D!
Pokazanie tego od strony Draco jak najbardziej na tak. Cudownie się to czytało i z żalem skończyłam całość. Byłabym skłonna przeczytać o nich jeszcze więcej, no ale wszystko kiedyś się kończy :(
No cóż, podsumowując: jest zakochana i zauroczona!
Pozdrawiam,
Charlotte
Z tego co tutaj czytam wychodzi, że wszyscy lubią malfoyowską wersję. Bardzo mnie to cieszy, bo szczerze mówiąc, ja też jestem jej fanką :)
UsuńCóż, jedyną wadą tych dwóch tekstów jest to, że są bardzo krótkie. :(
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam
Jakie to urocze... <3
OdpowiedzUsuńSam cukier