Minął
tydzień od ich konfrontacji na pustym korytarzu. Hermiona ciągle o tym śniła.
Uczucia, które targały nią na samą myśl, że robi coś tak śmiałego
i tak nieoczekiwanego, były czymś nowym, ale na pewno nie
niepożądanym. Prawdę mówiąc, pragnęła tego, a szczególnie ciepła ogarniającego
jej ciało, gdy widziała wpatrzone w nią oczy Malfoya. Pożądanie całkowicie nią
zawładnęło, znacznie przekraczając wszystkie dotychczasowe emocje. Uświadomiła
sobie, dlaczego ludzie uzależniają się od seksu. Ten rodzaj adrenaliny nie mógł
być osiągnięty w żaden inny sposób.
Myśląc
o uwodzicielskich, srebrnych oczach i rozczochranych, blond włosach, jej dłoń
wkradła się między nogi, co działo się po raz setny w ciągu tego tygodnia. Tym
razem to ona zacisnęła mocno powieki, wyobrażając sobie głębokie jęki Malfoya.
Gdy szczytowała, uderzyła w nią świadomość tego, gdzie jest: w swoim
łóżku w dormitorium, którego drzwi były otwarte i każdy mógłby wejść.
Zwłaszcza Harry, ponieważ niedawno odkrył, w jaki sposób można dostać się do
jej pokoju, nie tracąc przy tym zębów.
Naprawdę
powinnam coś z tym zrobić, pomyślała.
Po
krótkiej chwili zapadła w głęboki sen, wyobrażając sobie otaczające ją
umięśnione ramiona, które nigdy jej nie wypuszczą.
W
tym samym czasie Draco Malfoy wściekle poruszał swoim nadgarstkiem, kropelki
potu pojawiły się na jego czole, kiedy wyobrażał sobie wpatrujące się w niego
piwne oczy. Nawet teraz, tydzień po ich spotkaniu sam na sam, mógł dalej poczuć
słaby zapach wanilii. Nieważne, ile razy próbował o tym zapomnieć, jak wiele
dziewczyn zaliczył, ciągle wracał do tamtej nocy, podczas której jego świat
jakby zatrzymał się w miejscu.
Umysł
ciągle powtarzał mu złośliwe słowa niczym zepsuta kaseta i nie mógł wyraźnie
usłyszeć jej słodkiego, melodyjnego głosu. Nie miało znaczenia, co robił,
ponieważ pod koniec dnia i tak miał przed oczami wizerunek wspaniałego anioła z
puszystymi włosami, lekko wystającymi zębami i największym uśmiechem.
Nie
potrafił dokładnie określić, w którym momencie przestał ją widzieć jako szlamę
Granger, a dostrzegł w niej po prostu Hermionę Granger.
Nie
wiedział, kiedy przestał ją poniżać, a w zamian doceniał. Nie pamiętał chwili,
gdy zamieniła się ze skrajnie niepociągającej w hipnotyzującą. Zaczęło się
powoli, niewinnie. Od małych rzeczy, czyli zaprzestanie myślenia o niej jak o
szlamie, zwracanie się do niej per „Granger”, ewentualnie „Hermiono”;
zaprzestanie szydzenia z niej, kiedy ją zobaczył; skończyły się ostre
komentarze, ponieważ po prostu je ignorowała. Te zmiany były tak powolne, że
nawet nie zauważył, jak zmieniło się jego postrzeganie — fantazjował o
dziewczynie u swojego boku. Nigdy nie widział jej twarzy, ale puszyste brązowe
włosy i waniliowy aromat ewidentnie wskazywały na Hermionę Granger, co
utwierdziło go w przekonaniu, że nawet gdyby był nieprzytomny, bez żadnego
problemu mógłby zidentyfikować osobę, codziennie odwiedzającą go w snach.
Nagle
jego nogi zwiotczały, pot spływał mu po twarzy, w oczach pojawiły się gwiazdy,
kiedy opadł na zimne płytki w łazience, a melodyjny śmiech wciąż rozbrzmiewał w
jego głowie.
Ich
następne spotkanie miało miejsce tydzień później. Właśnie wtedy Hermiona
postanowiła, że chce znowu poczuć to napięcie, dlatego też tego dnia bardziej
zadbała o swój wygląd. Wcześniej nie zdobyłaby się na nic więcej niż cienka
warstwa kredki wokół oczu. A teraz? Regularnie używała zestawu do makijażu,
który matka podarowała jej latem. Zmiany były subtelne, kości policzkowe nieco
się uwydatniły, wargi wydawały się większe, a oczy wyładniały. Zmieniła także
styl ubierania ze zbyt luźnych szat na dopasowane, podkreślające jej krągłości.
Chociaż
tego nie widziała, bo wypatrywała tylko jednego, chłopcy z jej roku nie byli
obojętni na zmiany jej wyglądu. Przestali nazywać ją molem książkowym i byli
nią szczerze zainteresowani. Nawet Harry, który ogólnie rzecz biorąc, był
uważany za najbardziej niedomyślnego chłopaka, zaczął widzieć Hermionę w taki
sposób, w jaki pragnęła, aby widział ją Draco: seksowną i czarującą. Ron był
bardzo podniecony, nie mógł zapanować nad sobą, kiedy widział swoją
przyjaciółkę jako jedną z najpiękniejszych dziewczyn w szkole. Jednak
największa zmiana zaszła pod jej szatami. Przestała nosić koszulę i zakładała
seksowną bieliznę. Chciała, żeby on się pocił i żeby jej
potrzebował. Zamierzała poruszyć niebo i ziemię.
Draco
znajdował się na korytarzu na trzecim piętrze, trzymając książki w ręce, rękawy
szaty podwinął do łokci, a drugą ręką przeczesywał włosy, zerkając na kartkę,
trzymaną w dłoni. Uroczo zmarszczył czoło.
Hermiona
podeszła, patrząc na ten niebiański widok. Gdy tylko go zobaczyła, jej oczy
rozjaśniły się, a na twarzy zagościł iście ślizgoński uśmiech, kiedy szła
powoli w jego kierunku. Draco był tak zajęty, że nawet jej nie zauważył, dopóki
nie stanęła blisko niego. Przysunęła się, dociskając klatką piersiową do jego
pleców, tak jak zamierzała.
Zakrywając
jego oczy drobnymi dłońmi, powiedziała melodyjnym głosem:
—
Zgadnij kto?
—
Granger? — zapytał z wahaniem w głosie, rozpoznając perfumy i jednocześnie
mając świadomość tego, że będzie miał kłopoty, jeśli to nie ona.
—
Dziesięć punktów dla Slytherinu — szepnęła ochrypłym głosem prosto do jego
ucha, powodując tym samym u niego dreszcze. Uśmiechnęła się szerzej, gdy to zobaczyła.
Powoli odwróciła go w swoją stronę, trochę zaskoczona tym, że w ogóle się nie
opierał i nie narzekał.
Teraz,
gdy mógł zobaczyć ją w całej okazałości, jego szczęka trochę opadła. Oczy
wodziły po jej ciele z góry na dół. Mógł wyraźnie zauważyć zmiany, które zaszły
na jej twarzy przy pomocy odrobiny makijażu. Nie było go dużo jak u innych
dziewczyn, z którymi się spotykał, ale w gruncie rzeczy poprawił jej wygląd.
Gdy błądził oczami w dół, boleśnie poczuł, że jego spodnie robią się coraz
węższe.
W
ciągu tego tygodnia zauważył, że Hermiona zaczęła ubierać inne szaty, zresztą
trudno było tego nie widzieć, skoro wyglądała jak bogini, ale nie miał okazji
popatrzeć na nią z bliska, ale zaraz… dobry Boże, czy jej szaty
są rozpięte? Mógł zauważyć zieloną koronkę i... Merlinie, ona
doprowadzała go do szału.
Nigdy
nie pomyślał, że Hermiona może mieć na niego taki wpływ, jednak kiedy
spojrzał na nią, tak naprawdę spojrzał, zdał sobie sprawę z
faktu, że na nic się zdadzą wszelkie próby zaprzeczenia, ponieważ rozkochała go
w sobie swoim pięknem.
Hermiona
Granger była jak nowy smak, który by docenić trzeba się wiele nauczyć, więc
szybko to zrobił.
W
międzyczasie Hermiona patrzyła na pożądanie rosnące w jego oczach, a kiedy
przelotnie na nią zerknął, nie mogła się powstrzymać przed lekkim rumieńcem pod
wpływem intensywności spojrzenia, którą ją obdarzał. Wiedziała, że nie może się
wahać, musiała dać mu się spocić. Stanęła na palcach, a jej usta po raz kolejny
skierowały się do jego ucha. Usłyszała urwany oddech i nie mogła się
powstrzymać przed byciem dumną z siebie.
—
Granger, c-co ty? — Jego głos przybrał głęboki ton, którego zazwyczaj używał w
sypialni.
—
Cii, Draco, po prostu się zrelaksuj. Chcę, żebyś czerpał przyjemność z tego, co
dla ciebie przygotowałam — wyszeptała mu cicho do ucha, powoli prowadząc go do
wnęki za posągiem Haga. Usadziła go na półce, a sama usiadła okrakiem na
kolanach chłopaka. Oczy Malfoya otworzyły się szeroko, gdy zrozumiał co robiła
Hermiona Granger, jego conocne wyobrażenie i jeszcze mocniej poczuł odurzający
zapach wanilii, który działał na jego zmysły niczym afrodyzjak.
Z
uśmiechem na swojej zaczerwienionej twarzy, usta Hermiony zaczęły bawić się
jego uchem na zmianę skubiąc i dmuchając lekko powietrze. Czasem przygryzała o
wiele mocniej niż powinna, ale było to nagradzane jękiem Draco Malfoya. Jej
prawa ręka oparła się o jego klatkę piersiową i poczuła imponujące mięśnie.
Powoli
była coraz bardziej śmielsza. Druga ręka przesunęła się w dół w stronę
wybrzuszenia, które przez cały czas ją nęciło.
—
Podoba ci się, Draco? Myślisz, że jesteś w stanie znieść więcej? — wyszeptała
pomiędzy pieszczotami.
Jedyne
słowa, które był w stanie wypowiedzieć, brzmiały:
—
Tak, Hermiono, och, Merlinie, tak. Po prostu nie przestawaj.
Z
nową energią delikatnie dotknęła wypukłości spodni i usłyszała, że Draco
zrozumiał, co się właśnie stało. Pozwoliła sobie na głęboki oddech i uniosła
się wyżej, nie chcąc żeby zmarnowała się jej koronkowa bielizna, którą założyła
na tę okazję. Bardzo dobrze wiedziała, kiedy dostrzegł ten szczegół, ponieważ
usłyszała kolejny głęboki jęk, wydobywający się z jego rozkosznych różowych
ust. Nagle puściła jego ucho, pocałowała je po raz ostatni i odsunęła się, aby
spojrzeć na Malfoya, nie zatrzymując swoich dłoni. Jego oczy były zamknięte,
pot spływał z czoła, a szczęka zacisnęła.
Nagle
jego oczy otworzyły się, jakby czuł, że na niego patrzy. Dłoń, która go
gładziła, przejechała wyżej, aby dotknąć jego twarzy. Hermiona przekręciła
głowę ze zdziwienia, kiedy patrzył na nią swoimi niemożliwymi szarymi oczami.
Nie wiedziała, że są takie wymyślne. Były ciemnoszare, wtopione w szarość
wymieszaną z emocjami. Niewinny uśmiech pojawił się na jej twarzy, zupełnie
przeciwny do tego, który miała na sobie przez większość wieczoru.
Uśmiech
rozkwitający na jej twarzy natychmiast skłonił go do odpowiedzenia podobnym
grymasem. Jego dłonie, które jakimś sposobem znalazły się na jej talii,
ścisnęły lekko, powodując chichot dziewczyny. Draco zamknął na chwilę oczy,
ponieważ w tym świecie nękanym wojną i nienawiścią, jej śmiech był jedną z
najcenniejszych rzeczy jakie kiedykolwiek widział.
Nie
chciał, żeby przestała się śmiać, żeby straciła to elektryzujące spojrzenie. Z
tą myślą pochylił się i wyszeptał:
—
Granger.
Ale
kiedy jego usta miały dotknąć jej, nagle odsunęła się. Jej uśmiech zamienił się
w uwodzicielski, który gościł na jej twarzy kilka sekund wcześniej.
Mrugnęła
do niego i oświadczyła melodyjnym głosem:
—
Może następnym razem, jeśli będziesz dobrym chłopcem, Draco.
Po
czym odeszła, zostawiając go z zaskoczonym wyrazem twarzy. Nigdy nie widział
tej czystej radości w jej oczach ani szybkich oddechów, które nabierała. Nie
wiedział także, że przeżywa tę sytuację tak intensywnie jak on sam, jeśli nawet
nie bardziej.
______________
Witajcie
:) Dzisiaj publikuję drugi rozdział tej krótkiej historii. Zaczyna się właściwa
akcja i jestem ciekawa, jakie macie odczucia co do tego. Będzie mi miło, jeśli
podzielicie się swoją opinią w komentarzu.
U
mnie ostatnio trochę się dzieje, ponieważ jestem w trakcie szukania pracy. Stąd
właśnie brak nowych publikacji. Postaram się, aby rozdziały Fretki i kolejne
Zakazanych ukazały się niedługo, ale nie podaję terminów, bo sama nie wiem, jak
będzie. Mam nadzieję, że to rozumiecie.
To
tyle ode mnie. Komentujcie i oceniajcie. Miłego tygodnia!
Uwielbiam Cię.
OdpowiedzUsuńNajpierw uratowałaś mnie przed śmiercią z nudy podczas odprawy na lotnisku. Teraz ratujesz mój mózg, bo jest bliski ścięcia się jak białko.
Rozdział odważny. Podoba mi się :D Akcja toczy się bardzo szybko, ale tutaj mi to nie przeszkadza. To opowiadanie i tłumaczenie to kawał dobrej roboty!
Powodzenia w szukaniu pracy!
Pozdrawiam ciepło i życzę... czasu :)
Miło jest czytać, że się kogoś uratowało. To takie... budujące :)
UsuńMnie właśnie urzekła ta odwaga zaprezentowana w tym opowiadaniu. Historia liczy tylko 4 rozdziały, więc jeszcze trochę się wydarzy ;)
Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)
Whoa, szybko się ta akcja rozwija. Tylko nie wiem jeszcze, czy podoba mi się ta cała zmiana. Zobaczy się :P
OdpowiedzUsuńTa szybkość akcji zapewne nie wszystkim przypadnie do gustu, ale generalnie ostatecznie powinniście być zadowoleni :)
UsuńPozdrawiam
Jak narazie jest całkiem w porządku
UsuńHejo hejooo :D
OdpowiedzUsuńWybacz mój nieskładny komentarz, ale to wszystko przez tą atmosferę w rozdziale, którą opisałabym dwoma słowami. Było po prostu porno i duszno.
I teraz czerwona jak burak z przejęcia, śpieszę, by napisać iż jestem całkowicie oniemiała tym, co się tu stało. Opowiadanie jest całkowicie inne od tego, co zwykłaś nam serwować, a ja jestem tak strasznie z Ciebie dumna, że odważyłaś się za nie wziąć, że gdybym tylko mogła, uściskałabym cię bardzo mocno. Nie zrobię tego jednak, bo nie mam tak długich ramion, by dosięgnąć do Twojej miejscowości, więc jedynie klasnę w dłonie parę razy i w ten sposób zachęcę do pisania. A niechaj będzie im porno i duszno także w następnym rozdziale, a co! ;D
Pozdrawiam, Iva Nerda
Hej, hej! Nawet nie wiesz, jak kocham Twoje komentarze. Zawsze poprawiają mi humor i tak też było tym razem. Świetnie określiłaś ten rozdział, a mogę zdradzić, że w kolejnych rozdziałach będzie jeszcze bardziej porno i duszno :D
UsuńDługo zastanawiałam się, czy tłumaczyć tę historię, ale przecież raz się żyje, więc nie miałam nic do stracenia. Czasem trzeba pokazać inne oblicze ;)
Dziękuję bardzo za komentarz i miłe słowa!
Pozdrawiam
Niezwykły rozdział, tak jak napisał ktoś wyżej, bardzo odważny. Wyraźnie czuć to napięcie między nimi i to jak bardzo są sobą zafascynowani. Naprawdę świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńCharlotte
wschod-slonca-dramione.blogspot.com
Ta historia jest inna niż wszystkie, które tu publikuję, ale czasem taka inność lepiej się "sprzedaje". A napięcie między nimi zwiastuje wiele nieprzewidzianych wydarzeń ;)
Usuń