niedziela, 16 kwietnia 2023

[T] Lilie słonowodne: Rozdział 8

 Draco

 

Wilk wył bez przerwy od chwili, gdy Hermiona wyszła z salonu, a Draco zaczynała boleć głowa. Próbował zbliżyć się do Pansy, aby dowiedzieć się, co tu robi, ale za każdym razem Dołohov ją zabierał, szeptając jej do ucha strumień słów.

Dwukrotnie usiłował przejść przez pokój, próbując zignorować Alecto Carrow, która nalegała, by w pełni pogratulować mu pozbycia się Greybacka. W końcu zapytał ją, dlaczego nie jest w szkole, bo z pewnością miała lepsze rzeczy do roboty, takie jak torturowanie pierwszoroczniaków. To ją uciszyło, a teraz stał w kącie i rozmyślał. Poczuł ulgę, gdy Milly pojawiła się obok niego, szarpiąc jego szaty.

— Pan Draco musi iść szybko, Panienka jest ranna.

Draco był na siebie wściekły. Powinien był pójść za nią i nalegać, by być obecnym przy ich spotkaniu. Szybko zdał sobie sprawę, że Czarnego Pana nie obchodziło, jak lojalny ktoś jest i jak bardzo stara się go szanować. Było mu głupio, że nie zorientował się wcześniej. Dał się wciągnąć w ideologię Czarnego Pana, nie myśląc o konsekwencjach. Nawet kiedy jego ojca zostawiono w Azkabanie, a on został zamieniony w mieszańca, po prostu nie miał nic do stracenia. Dało mu to możliwość uwierzenia w sprawę bez namysłu.

Teraz było inaczej; miał coś do stracenia, kogoś do stracenia.

Hermiona siedziała na jego łóżku; była blada i trochę roztrzęsiona, ale przynajmniej przytomna.

— Co się stało? — zapytał Draco, siadając na brzegu łóżka.

— Chciał dowiedzieć się czegoś o Harrym i horkruksach. Był zły, że nie powiedziałam mu wcześniej, więc mnie ukarał. Wszystko jest dobrze, czuję się dobrze, to trwało tylko kilka minut.

Zbyła jego troskę tak łatwo, że przez chwilę pomyślał, że może przesadza. Wtedy zdał sobie sprawę, co powiedziała.

— Horkruksy? Potter ma horkruksy? O czym ty mówisz, na Salazara?

Przyłożył dłoń do jej czoła, ale nie poczuł gorączki, która tłumaczyłaby jej bełkot.

— Nie. — Rozejrzała się po pokoju, jakby ktoś mógł ją podsłuchiwać. Następnie wyjaśniła ściszonym głosem: — Czarny Pan ma horkruksy. Liczne przedmioty zawierające części jego duszy. W taki sposób przeżył ostatni raz. Harry je niszczył. Kiedy zajrzał do mojego umysłu, zobaczył, że rozmawialiśmy o zabiciu Nagini i wpadł w wściekłość. — Potem dodała niemal jękiem: — Zdradziłam go.

— Nie, nie zrobiłaś tego, Hermiono. Nie mogłaś powstrzymać Czarnego Pana przed wejściem do twojego umysłu. Ani razu nie zdradziłaś Pottera, odkąd tu jesteś.

Jego umysł na chwilę powędrował do jej oczywistego zaprzeczenia ukrywania się Pottera w Muszelce, ale odrzucił tę myśl. To nie było zamierzone.

— Nie Harry’ego, mam gdzieś Harry’ego — warknęła Hermiona. — Zdradziłam Go. Czarnego Pana. Przez cały czas wiedziałam, co robi Harry, i nic nie powiedziałam.

Przerażony Draco patrzył na nią, kiedy wybuchła płaczem. O czym ona, do cholery, mówiła? Dlaczego Hermiona miałaby płakać nad Lordem Voldemortem? Nie wiedział, co Czarny Pan jej zrobił, ale najwyraźniej namieszał jej w głowie.

Wilk warknął na niego, a Draco otoczył ramieniem swoją Partnerkę.

— Ciii, już dobrze, kochanie.

W końcu się uspokoiła i Draco poprosił Milly, żeby przyniosła im herbatę. Kiedy oboje usiedli z kubkami w dłoniach, Draco przemówił:

— Muszę ci opowiedzieć, co widziałem w szkole. To chaos. Uczniowie są zmuszani do torturowania się nawzajem, a on próbuje zwerbować dzieci w swoje szeregi.

Hermiona spojrzała na niego tępo, jakby nie widziała w tym żadnego problemu.

— Myślę, że nadchodzi wojna, wielka. Może ostateczna wojna, nie wiem. Ale nie sądzę, że będziemy bezpieczni, jeśli On wygra. To, jak cię traktuje, przeraża mnie i nie wiem, co ci zrobił… ale sposób, w jaki na niego patrzysz, jakbyś go podziwiała, potrzebowała go czy coś, nie jest w porządku.

— Draco, nie jesteś zazdrosny, prawda? Oczywiście, że go podziwiam. Lord Voldemort to wspaniały człowiek. Uczynił nas oboje potężnymi, połączył nas.

Jej głos był całkowicie zły, automatyczny i pusty. To sprawiło, że Draco zrobiło się niedobrze. Ale porzucił to. Teraz nie było czasu na radzenie sobie z jej urojeniami.

— Nie, Hermiono, słuchaj, potrzebujemy planu, jeśli wszystko pójdzie nie tak. Nie strzegą dokładnie Sieci Fiuu. Myślę, że gdybyś musiała, mogłabyś uciec. Musisz zrozumieć, co mówię. — Fizycznie krzywdziło go sugerowanie tego. Wilk jęczał i wył, odmawiając zaakceptowania jakiejkolwiek sytuacji, w której Hermiona byłaby bezpieczna bez nich, ale Draco wiedział, że to prawda. — Możesz się wtopić i przez jakiś czas żyć jak mugolaczka, dopóki cię nie odnajdę. To nie będzie trudne, po prostu pójdę za twoim zapachem. — Milczała, wpatrując się w niego, jakby oszalał. — Wiesz, że zawsze cię znajdę, prawda?

Chwycił jej dłoń, desperacko próbując pokazać, że tak myśli.

— Nie bądź głupi, Draco. Nigdzie się nie wybieramy — powiedziała to tak stanowczo, że Draco wiedział, iż nie ma sensu się z nią kłócić.

Kiedy pochyliła się i go pocałowała, wszystkie myśli o ucieczce opuściły jego umysł i Wilk przejął kontrolę.

__________

Witajcie :) jestem bardzo ciekawa, co sądzicie o tym, co tu się wyprawia. Mnie osobiście cieszy fakt, że Draco dostrzega dziwną przemianę Hermiony. Nie wiem, czy też tak macie, ale Hermiona mnie mega irytuje i ciekawi jednocześnie. To takie dziwne uczucie.

Zostały dwie części do końca — Rozdział 9 i epilog. Planuję w tym tygodniu oba przetłumaczyć i opublikować. Także czekajcie, bo naprawdę warto!

Tyle ode mnie. Komentujcie i oceniajcie. Miłego tygodnia! Enjoy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

✪ Dziękuję, że tu jesteś ;)
✪ Jeśli możesz, zostaw po sobie ślad. Komentarze są dla mnie napędem do dalszej pracy ;)
✪ Nie spamuj od tego jest odpowiednia zakładka (SPAM)

Obserwatorzy