piątek, 4 grudnia 2015

Rozdział 6: Kłopotliwe Sojusze

Draco siedział na łóżku, przeczesując włosy ręką. Był rozdrażniony. Zmarszczył czoło. Zastanawiał go ostatni sen. Zazwyczaj nic mu się nie śniło, a jeśli nawet, to i tak tego nie pamiętał. Ale ten sen był bardzo… realistyczny. To nie była jakość, którą Draco mógł opisać. To było jak… w normalnych snach czuł się jak piasek, a tu był kamieniem. Czuł się bardziej realny i zdefiniowany.
Raz, kiedy był młodszy, miał równie realistyczny sen. Śnił, że jego ojciec został zaatakowany przez dobrą stronę. Obudził się w taki sam sposób, kiedy jego ojciec walił w drzwi, krzycząc na skrzata, a z tego, co podsłuchał, wynikało, że jego sen był prawdą. Wtedy, zdziwiony swoimi umiejętnościami jasnowidza, które pewnie odziedziczył po babce, odwrócił się i natychmiast zasnął.
Teraz, to się powtórzyło. I jeśli Hermiona została porwana… To nie jego problem. Śpij dalej, Draco.
Tyle, że czuł takie nękające uczucie w dole żołądka, które namawiało go, żeby iść do wieży Gryffindoru i sprawdzić, czy Hermiona tam jest (Draco szczycił się tym, że znał lokalizację wszystkich domów, a także wszystkie hasła. To nieprawdopodobne, jak wiele można kupić za kilka galeonów).
Starając się ignorować głosik, zastanawiał się, w jaki sposób porywacze dostali się do szkoły. Z tego co widział, weszli przez kominek… Oczywiście, przecież to takie proste! Sieć Fiuu w Hogwarcie nie była otwarta, bo wtedy Voldemort mógłby łatwo przejąć całą szkołę. Malfoy Manor nie miał sieci Fiuu z tego samego powodu. Ale oczywiście, zawsze można było kogoś przekupić, aby otworzyć połączenie… To był chytry plan, przebiegły w swojej prostocie, wykreowany przez genialny umysł.
Położył się na łóżku, gotów spać dalej. Porwanie Hermiony to nie jego problem. Pomyślał, z uśmiechem o twarzy Łasicy i Pottera, kiedy dowiedzieli się o zniknięciu dziewczyny. Pewnie oszaleli!
I wtedy przypomniał sobie kulę. Lśniącą, srebrną kulę, trzymaną przez człowieka, który torturował Hermionę. Gryfonka była przekonana, że to ojciec Draco. Kula jest zamknięta w szufladzie w lochach, w Malfoy Manor.
Kula jest potężnym mrocznym przedmiotem, związanym z jej właścicielem poprzez kilka jego włosów. Znana jako Malus Orbis, daje ochronę właścicielowi przed klątwami ciemności, zwiększając jego magiczne zdolności. Jako dziecko, Draco pragnął jej. Nikt nie mógłby go skrzywdzić. Jego ojciec zawsze trzymał ją zamkniętą z innymi rzadkimi i strasznymi magicznymi przedmiotami. Wyjmował ją, tylko wtedy, gdy musiał.
Draco wiedział, gdzie ona teraz się znajduje i gdyby był teraz w Malfoy Manor, mógłby ją ukraść, żądać jej dla siebie… to znaczy dla bezpieczeństwa. Irytujący głosik powiedział mu, że powinien ratować Hermionę, ale to wydawało mu się szaleństwem… posiadanie Malus Orbis było bardzo kuszące.
Postanowił już, że pójdzie. Zatrzymał się na kilka minut, aby przemyśleć swój plan. Pójście tam samotnie jest niebezpieczne. Jeżeli ojciec by go złapał, byłby martwy. Jednak… jego usta wygięły się w coś na kształt uśmiechu. Jeżeli byłby tam Potter, zająłby Lucjusza, a ten nie przejmował się zbytnio swoim synem… to, co musi zrobić, to powiedzieć Potterowi i Łasicy o porwaniu Hermiony i zaproponować, że mogą mu towarzyszyć w wyprawie do Malfoy Manor. Jeśliby ich nakryli, Potter usunąłby go w cień, a on wyszedłby z tego bez szwanku, z dobrą wymówką. Jeśli ich nie nakryją, Hermiona będzie bezpieczna, a on zdobędzie Malus Orbis. Potter i Łasica będą mu wdzięczni do końca życia. To doskonały plan!
Zebrał kilka rzeczy, założył płaszcz na piżamę i ruszył do wieży Gryffindoru. Pierwsza najważniejsza rzecz: jeśli Hermiona zaginęła, wiedziałby, że jego sen był prawdziwy.


Korytarze Hogwartu były opuszczone w nocy, z wyjątkiem Filcha i jego przeklętego kota. To dość osobliwe uczucie chodzić po zamku, który w dzień jest pełny życia i koloru, a teraz taki szary, upiorny i pusty, tylko kamienie i blask księżyca.
Draco obrał trasę tak, aby omijać główne korytarze, szedł nieużywanymi drogami. Portrety szeptały o jego determinacji, ale nikt z nim nie rozmawiał, nikt nie próbował go zatrzymywać. Po chwili stały się rozrywką dla chłopaka, tworząc jeszcze bardziej niesamowitą atmosferę.
Wspiął się na schody, płaszcz, który nałożył na piżamę, falował za nim. W kieszeni ukrył worek proszku Fiuu, zabrany z jego osobistych zapasów „rzeczy, o których nie sądzę, że będę kiedykolwiek potrzebował, ale lepiej być przygotowanym”. To była taka chwila. Jeśli kanały sieci Fiuu są nadal otwarte, może uda się ocalić Hermionę, czego by się nie spodziewali.
Niezbyt martwił się o Hermionę. Przecież była jedną z Gryfonów. Zależało mu tylko na Malus Orbis. Jeśli chodzi o ratowanie ludzi, Draco tylko niewinnie się przyglądał.
Nie dlatego, że Draco był niewinny.
Daleko mu do tego.
Dotarł do obrazu Grubej Damy ubranej w różową sukienkę, którą jego „współpracownik” przekupił, aby dowiedzieć się, gdzie jest wejście do pokoju wspólnego Gryffindoru. Nigdy nie musiał tego używać, ale teraz czas na sprawdzenie swojej wiedzy.
Kobieta spojrzała na niego podejrzliwie. Chłopak wstrzymał powietrze.
— Hasło? — zapytała z nieufnością.
Ogień — odpowiedział natychmiast.
Dama spojrzała na niego nieufnie i niechętnie otworzyła wejście do pokoju wspólnego Gryfonów.
Draco wszedł przez otwór i rozejrzał się z zainteresowaniem. Pokój był taki sam jak ten, który widział we śnie, ale na żywo bardziej imponujący. Duży, przytulny i wygodny, to słowa, które przyszły mu do głowy, a pomimo kolorów wyglądał dość interesująco.
Ale nie przyszedł tu podziwiać wystroju i szybko rozejrzał się za drogą do dormitoriów. Do góry po schodach? Prawdopodobnie. Ledwie zrobił krok we właściwym kierunku, usłyszał nagłe kroki po spiralnych schodach i zmartwione głosy.
— Gdzie ona może być? Co powinniśmy zrobić?
— Nie wiem. Ale musimy powiedzieć Dumbledore’owi.
— Myślisz, że naprawdę została porwana? Może po prostu poszła do biblioteki, czy coś…
Ale drugi głos nie odpowiedział, bo Harry i Ron odwrócili się na ostatnim wirażu schodów i stanęli twarzą w twarz z Malfoyem.
Przez chwilę obaj Gryfoni stali w szoku. Ron pierwszy wybełkotał:
— Ty!
— Co ty tutaj robisz? — zapytał Harry słabo.
— Co zrobiłeś z Hermioną? — zapytał Ron, krzycząc tak, że aż poczerwieniał na twarzy.
— Nic z nią nie zrobiłem — odpowiedział Draco cicho. — Czy została porwana? — Gdyby tak było, mógłby uzyskać Malus Orbis.
— Cóż, powinieneś wiedzieć, skoro to TY byłeś jedynym, który MÓGŁ TO ZROBIĆ!
— Ja nie…
— Skąd więc wiesz, że została porwana? — zapytał Harry.
Gryfoni byli coraz bardziej zdenerwowani, trzymali różdżki tak mocno, że pobielały im kostki. Draco starał się zachować spokój, ale [to] trudne, kiedy stoi przed tobą dwóch wściekłych nastoletnich chłopców próbujących dowiedzieć się, czy twój partner ze starożytnych runów został porwany. Ukradkiem wyciągnął różdżkę i trzymał ją za plecami. Miał nadzieję, że nie zareagują gwałtownie. Przemoc jest taka brudna.
— Śniło mi się to — powiedział Draco, ale nie miał czasu, aby powiedzieć coś więcej, bo Ron przerwał mu, parskając z niedowierzaniem.
— O tak, jestem pewien, że widziałeś to w swojej kryształowej kuli, Malfoy. Powiedz mi gdzie ona jest i przysięgam, że jeśli spadnie jej włos z głowy, będę…
Draco przerwał monolog Rona, gdy zaczął mu grozić:
— Moja babcia była jasnowidzem. Takie geny pojawiają się czasami.
Bycie uprzejmym dla wrogów irytowało go, ale musiał ich przekonać, żeby mu zaufali. Gdzieś głęboko w środku, w miejscu, gdzie znajdowała się jego moralność i sumienie, paliła się malutka iskierka lęku i niepokoju. To pozory, powiedział sobie, to emocje związane z możliwością posiadania Malus Orbis.
Ron szykował się do ataku, ale Harry zaskoczył ich obu, pytając:
— Co widziałeś?
Draco opowiedział im swój sen. Gdy skończył, Harry skinął głową.
— To samo widziałem w swoim śnie. — Dotknął ręką blizny.
— Twoim śnie? — zapytał Draco, zaskoczony. Ale po chwili, pamiętając plotki, które usłyszał, zrozumiał. — A tak, blizna… to powoduje sny.
Ron wybuchł.
— Nie słuchaj go. Był prawdopodobnie jednym z porywaczy.
Harry potrząsnął głową, patrząc na Draco w niepokojący sposób, który był zarówno miły i podejrzliwy. — Te postacie były zbyt wysokie, żeby być Malfoyem. I on nie ma kominka z siecią Fiuu.
Ron spojrzał wściekle, ale nie miał żadnych argumentów. Spojrzał gwałtownie na Malfoya.
— Gdybyśmy tylko wiedzieli, gdzie ona jest! — warknął Harry, patrząc ze złością. — Moglibyśmy ją uwolnić… jakoś…
— Wiem, gdzie ona jest — stwierdził Draco, uśmiechając się.
Harry i Ron odezwali się jednocześnie, w sposób który wywołał wewnętrzny śmiech Dracona.
— Gdzie?
— Chcielibyście wiedzieć? — Teraz było więcej zabawy. Szydzenie z Gryfonów. Ach, co za radość.
— Powiedz nam, Malfoy — powiedział Harry, mrużąc oczy. Draco zastanawiał się, dlaczego nie domyślił się tego, podczas snu.
— Poznałem lochy. Jest w Malfoy Manor.
Dwaj chłopcy zamyślili się na chwilę, chcąc przetrawić informację.
— Racja — zaczął Harry — więc twój ojciec, który, założę się, jest w kręgu zwolenników Voldemorta, zamknął Hermionę w lochach posiadłości twojej rodziny.
— Zasadniczo, tak.
— W twoim domu są lochy? — zapytał Ron.
— Tak, wygrali konkurs „Który ze śmierciożerców jest największym sadystą”. Nagrodą były lochy działające przez pięć lat. Czterogwiazdkowa izba tortur i cała reszta.
Harry i Ron spojrzeli dziwnie na Dracona. Gryfoni — pomyślał Ślizgon. — Nie mają poczucia humoru.
— Jak oni się tu dostali? Nie można dostać się siecią Fiuu do Hogwartu — zastanawiał się Harry.
— Myślę, że musieli przekupić kogoś do otwarcia kanału kominka — odpowiedział Draco, starając się brzmieć tak, jakby tłumaczył coś dziecku. — Kominek prawdopodobnie nadal jest otwarty, jeśli chcecie być jak typowi Gryfoni i uratować ją… — podpowiedział, pragnąc dostać się do Manor szybko. Chciał tę kulę. Odzyskanie Hermiony to dodatek. Nie chciał sam wszystkiego tłumaczyć… ona jest w tym o wiele lepsza od niego.
Cofnął się po płaszcz z workiem proszku Fiuu i rzucił go Harry’emu, który otworzył torbę, aby zbadać zawartość.
— Co w ciebie wstąpiło, Malfoy? — zapytał z niedowierzaniem.
Draco wzruszył ramionami. Nie chciał ujawniać swoich ukrytych motywów. Nie, wolał zachować to w tajemnicy. Niech myślą, że robi to z własnej woli. Tak łatwiej było zdobyć ich zaufanie.
— Jeśli Hermiona zginie, będę musiał tłumaczyć sam — powiedział półżartem.
Harry chwycił torbę w dłoń, odwracając się w stronę ognia.
— Chcesz iść pierwszy, czy mogę ja? — zapytał Rona.
Draco poczuł dreszcz. Potter faktycznie miał zamiar to zrobić. Wydawało mu się głupie, wtargnąć do domu wypełnionego wrogami, aby uratować przyjaciółkę. Nie było konkretnego planu, ale emocje i adrenalina z tym związana, robiły swoje.
— Ty decyduj — odpowiedział Ron i Draco przewrócił oczami. To nie był czas na rycerskość. Potrzebował tej kuli…
I Hermiony. Idziesz także po Hermionę, pamiętasz?
Skrzywił się. Idzie tam przede wszystkim po kulę. Hermiona była bonusem…
Hermiona? Bonus? Nie, chcesz jej z powrotem tak samo mocno, jak kuli. Nieprawdaż?
Czy tak? Czy chciał ją odzyskać? Cóż… tak. Była lepszym towarzystwem niż Ślizgoni. Była miła, rozmowna i było z nią dużo śmiechu. Dlaczego więc nie chcieć jej odzyskać? Czarodzieje mugolskiego pochodzenia nie są tacy źli, jak się ich lepiej pozna. I nie ma argumentów, że czysta krew jest lepsza…
Więc idź po nią z takim zapałem jak po kulę. Zrób coś dla kogoś innego.
— Jeśli chcecie spędzić całą noc rycersko — powiedział — ja pójdę pierwszy.
Gryfoni patrzyli na niego.
— Idziesz?
— Czy któryś z was wie, gdzie są lochy w Malfoy Manor?
Potrząsnęli tępo głowami. Draco zaprezentował swój firmowy uśmiech i wyrwał torbę z proszkiem Fiuu z ręki Harry’ego. Podszedł blisko ognia. Z takiej odległości, powinien krzywić się z gorąca, ale nic nie czuł. Klątwa Glacios.
Rzucił szczyptę proszku Fiuu w ogień, patrząc w głębię szmaragdowych płomieni.

— Malfoy Manor!
__________

Hej :)
No i mamy szósty rozdział, który jest kontynuacją piątego.
Sojusz Draco z Harrym i Ronem to dopiero przedsmak tego, co będzie się działo ;)
Zapraszam do komentowania


29 komentarzy:

  1. Nie wytrzymam napięcia! Jejku rozdział poprostu...ach nie mam słów. I to jak Draco chcę uratować Hermionę. Jestem ciekawa jak skończy się wizyta w Malfoy Manor. Szybko tłumacz 7 rozdział :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę tylko zdradzić, że będzie jeszcze ciekawiej :D
      Fajnie, że się podoba ;)
      Postaram się szybko dodać kolejny

      Usuń
  2. Wow, to opowiadanie jest wrecz niesamowite *-* Nie jestem jakąś wielką zwolenniczką Dramione, ale to się chyba zmieni xd
    Poza tym, bardzo serdecznie zapraszam na mojego bloga o Huncwotach:
    http://i-solemnly-swear-i-was-up-to-no-good.blogspot.com/
    Prowadzę go od dłuższego czasu, ale jak na razie prawie nikt go nie czyta, więc bardzo miło widziany jest każdy, choćby najmniejszy komentarz ^^
    Z góry dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej dziękuję za komentarz ;) miło że się podoba.
      Oczywiście wpadnę do Ciebie :)

      Usuń
  3. Draco jako rycerz w srebrnej zbroi? Czemu nie? :D Ciekawe jesteśmy, jak wypadnie współpraca nowej tymczasowej wielkiej trójcy. Lecim czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet Draco może być rycerzem :D
      Dziękuję za komentarz ;)

      Usuń
  4. Czy chcesz jej tak samo jak kuli? Oczywiście, że tak !
    Podoba mi sie to *.* Aż nie mogę się doczekać tej walki i odbicia Hermiony z domu Malfoyow :))
    Piszesz bardzo ciekawie. W krótkim czasie przeszłam od pierwszego rozdziału do tego i widzę postępy. Bierzesz sobie do serca uwagi czytelników i to się ceni. Brawo dla ciebie. Raz jeszcze zapraszam do siebie : morderous-family.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. no i akcja się rozkręca :) i dobrze, ciekawe jak wypadnie Draco w roli obrońcy Hermiony :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra, to ratowanie Hermiony jest super :). Uśmiałam się z tych czterogwiazdkowych lochów - też chce takie xP

    OdpowiedzUsuń
  7. Kibicuję odbiciu Hermiony, o tak! Super się czyta, chciałam poczytać chwilkę, zostałam na dłużej ;).
    Eleonora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się Draco w tym rozdziale :3 Jest wyrafinowany, sarkastyczny i opanowany :D No i wiadomo, że tak na prawdę chce ją odzyskać! ^^ Mam nadzieję, że nie dostanie mu się od Lucjusza :(
    ~Pozdrawiam J.W.
    http://fremionenazwszerazem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Draco jest sobą i za to go lubię :)
      Dziękuję za komentarz ;)

      Usuń
  9. I chociaż jeszcze tego nie wie, zaczyna się coś dziać. Lód topnieje :D
    yeah :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie podejrzewałabym Draco o sojusz z Harrym i Ronem. Lecę czytać dalej ;)
    Gorąco pozdrawiam i życzę dużo weny! Johanna Malfoy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak cuda się zdarzają :) Dziękuję za komentarz ;)

      Usuń
  11. Ciekawie się robi :) lecę dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Podobało mi się, że początkowo Draco szedł tam tylko po to, żeby zdobyć tę kulę (to takie w jego stylu), a dopiero potem powoli uświadamiał sobie, że szedł też po Hermionę. Chociaż jak na mój gust szybko przestawił się z nazywania jej Granger. ;)
    Jednak po względem językowym... Cóż, tym razem muszę ponarzekać, bo wydaje mi się, że ten rozdział był gorszy od pozostałych. Szczególnie pierwszy fragment. W pewnym momencie robi się taki misz-masz z czasami, że było to wręcz drażniące. Interpunkcja to już swoją drogą. Pamiętaj też, że czasowniki w trybie przypuszczającym zapisujemy łącznie, tzn. usnąłby, zrobiłby, itd. Jak będziesz poprawiać te rozdziały, to zwróć na ten szczególną uwagę. Wymaga dopieszczenia. ;)
    I zastanawiam się jeszcze, czemu stosujesz dywizy, a nie pauzy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malfoy powoli sobie coś uświadamia :) Niedługo się wszystko wyjaśni.
      Od razu mówię, że tego rozdziału jeszcze nie poprawiałam, bo nie miałam na to czasu, ale kiedy znajdę chwilę poprawię dywizy na pauzy i czasy :) dziękuję za wskazanie poprawnych zasad, przyznam szczerze, że jak tłumaczyłam niezbyt zwracałam na to uwagę, ale jak siądę do poprawiania na pewno się tym zajmę :)

      Usuń
  13. Jeju... nie wiem, co powiedzieć (a może napisać?). Fajnie, że Malfoy dopuścił do siebie myśl, że jednak Hermiona nie jest ,,taką okropną szlamą". No, i już mniej używa słowa szlama! Jest postęp!
    Mam nadzieję, że Hermiona w miarę się trzyma. Oprócz tego, oby nasi chłopcy schowali honor w kieszeń i zdziałali coś wspólnie w tej sprawie! :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak Draco się zmienia i to na lepsze oczywiście :)
      Chłopcy połączą siły i będą współpracować oczywiście dla dobra Hermiony :)

      Usuń
  14. "Wygrali konkurs „ Który ze śmierciożerców jest największym sadystą”. Nagrodą były lochy działające przez pięć lat. Czterogwiazdkowa izba tortur i wszystko." Popłakałam się ze śmiechu, chociaż w tej sytuacji nie powinnam :( Mam nadzieję, że szybko odzyskają Hermionę, a Draco powoli uświadomi sobie, że panna Granger jest dla niego kimś więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten tekst Draco był niezły ;)
      Połączą siły i uratują Hermionę :)

      Usuń
  15. To mój ulubiony rozdział :) Draco Malfoy ratujący gryfonkę Z Potterem i Weasleyem - cudowne!

    OdpowiedzUsuń

✪ Dziękuję, że tu jesteś ;)
✪ Jeśli możesz, zostaw po sobie ślad. Komentarze są dla mnie napędem do dalszej pracy ;)
✪ Nie spamuj od tego jest odpowiednia zakładka (SPAM)

Obserwatorzy