26 czerwca 2009
Hermiona
wygładziła swoje piękne, burgundowe, letnie szaty, założone na wieczór. Dzisiaj
miała się odbyć uczta na zakończenie roku szkolnego 2008/2009 i było jej
smutno, że niektórzy z jej ulubionych uczniów i klubowiczów odchodzą. Pocieszał
ją fakt, że wszyscy byli bardzo utalentowani i gotowi na wielkie przygody. Gdy
uczniowie kończyli naukę, często pracownicy nie mieli od nich wiadomości, ale
Hermiona utrzymywała korespondencyjny kontakt z kilkoma absolwentami, ciesząc
się z ich sukcesów i wiecznie podsyłając sugestie i recenzje topowych książek.
I wiedziała, że co najmniej trzech uczniów, którzy kończyli szkołę w tym roku,
wyślą jej listy we wrześniu, aby poinformować, jak przyzwyczajają się do życia
poza murami zamku.
—
Wyglądasz promiennie jak zawsze, kochanie. — Draco wszedł do jej sypialni i
objął ją ramionami, całując jej pachnącą szyję.
—
Tak jak ty. — Uśmiechnęła się na widok jego eleganckich grafitowo-szarych szat
i krawata. — Jak mogło mi się tak poszczęścić? — drażniła się z uśmiechem,
splatając ich palce na jej talii.
Draco
uniósł brew w lustrze.
—
Myślałem, że to oczywiste; czego tu nie kochać? — Zaśmiał się i uniknął jej
ciosu z łokcia w jego żebra, odwracając się i żądając zuchwałego pocałunku. Już
miał coś dodać, ale…
—
Miauuu. — Simone spojrzała na niego z łóżka. Do tej pory odpoczywała sobie
spokojnie ze swoim człowiekiem, ale teraz przyszedł tu jej partner i
przeszkadzali jej w drzemce.
—
Staje się taką zrzędliwą kotką za każdym razem, gdy tu przychodzę — mruknął
Draco, a niezadowolone spojrzenie Simone tylko się nasiliło, jednak
skomentowała to cichym, ostrzegawczym miauknięciem.
Hermiona
lekko uderzyła go w ramię.
—
Ona rozumie, co mówisz, i oczywiście nie robi to na niej żadnego wrażenia.
Przerywasz jej dwudziestą godzinę dziennego snu. — Wyprosiła go, po czym
pochyliła się, by pogłaskać swojego chowańca, który mruczał na gest jej
człowieka, a następnie szybko zeszła na dół ze swoim partnerem do Wielkiej Sali
na ucztę.
W
tym roku Puchar Domów trafił do Slytherinu, przez co Draco promieniał, dumny ze
swoich węży i ich drużyny Quidditcha za tak doskonałe występy, górując nad
innymi domami z co najmniej stu punktową przewagą! Pomachali do Scorpiusa,
który siedział z pierwszoroczniakami przy stole Slytherinu, po czym odwrócili
się, by posłuchać sędziwej dyrektorki.
—
Gratulacje dla Slytherinu za wygranie Pucharu Domów w tym roku — zaczęła, a
oklaski ze stołu Ślizgonów brzmiały przez kilka chwil, więc poczekała, aż się
uspokoją, zanim kontynuowała. — W imieniu nas wszystkich — machnęła wzdłuż stołu
— życzymy wam cudownych wakacji i czekamy na was we wrześniu. Nasi absolwenci —
uśmiechnęła się ciepło do Gryfonów z siódmego roku, którzy siedzieli tuż przed
nią — koniec waszej podróży tutaj jest początkiem tej w większym świecie.
Zawsze będziecie mile widziani w Hogwarcie, bez względu na to, czy pewnego dnia
zechcecie uczyć młode umysły, jak kiedyś uczono was, czy też będziecie szukać
schronienia — powiedziała z dumą. — Smacznego. — Usiadła, a głośna owacja od
uczniów i pracowników poniosła się po Wielkiej Sali.
—
To zawsze trochę mnie rozczula — mruknęła cicho do Hermiony, która siedziała
obok niej.
—
Mnie także — przyznała brunetka i ścisnęła miękką, pomarszczoną dłoń w
przyjacielskim geście, zanim ich talerze wypełniły się jedzeniem i zaczęły
jeść.
—
Więc twój pierwszy rok w Hogwarcie jako nauczyciela dobiegł końca. — Hermiona
odwróciła się, by spojrzeć na siedzącego obok niej blondyna. — Jakie było twoje
największe osiągnięcie i porażka? — zapytała, zastanawiając się także nad swoim
rokiem.
—
Ciężko wybrać przy tak wielu osiągnięciach. — Mrugnął do niej zawadiacko,
sprawiając, że zachichotała. — Myślę, że moim osiągnięciem byli wszyscy
siedmioroczni, którzy zdobyli powyżej oczekiwań i wyżej z owutemów z eliksirów
— przyznał. — Chociaż prywatne osiągniecie miało miejsce w okresie Bożego
Narodzenia. — Uśmiechnął się, a z jego oczu promieniowało uczucie, które żywił
do niej.
—
A porażka? — spytała, zastanawiając się, co mógłby wybrać. Wiedziała, że sama
miała kilka typów dla siebie.
Draco
rozmyślał przez chwilę, przeżuwając pyszne puree ziemniaczane.
—
Myślę, że dołek każdego roku przypada na początek maja — przyznał, na co
skinęła głową, całkowicie się z nim zgadzając. — Ale poza tym chyba smocza ospa
Scorpa. Cieszę się, że to już za nim, ale przez kilka dni martwiło mnie, jak
bardzo był chory — dodał cicho, żeby nikt go nie usłyszał.
Hermiona
wspierająco ścisnęła jego udo pod stołem, zanim sięgnęła po wino i wróciła do
jedzenia.
—
A co z twoim osiągnięciem? — zapytał, zastanawiając się, czy byłoby podobne do
jego.
Hermiona
też musiała chwilę pomyśleć, po czym skinęła głową.
—
Boże Narodzenie z pewnością było moją ulubioną częścią roku — zgodziła się, ale
kontynuowała — jednak muszę powiedzieć, że nasze sesje treningowe również były
czymś, co sprawiało mi przyjemność — stwierdziła, ciesząc się, że nadal
trenowali razem niemal każdego tygodnia, a teraz, gdy pogoda znacznie się
poprawiła, również biegali.
Hanna,
która podsłuchiwała ich rozmowę, uśmiechnęła się czule do swojego zaokrąglonego
brzucha, będąc już w piątym miesiącu ciąży.
—
Właśnie zrobiliśmy badania i nie sądziłam, że mogę być bardziej zakochana niż
byłam. Myliłam się — powiedziała parze, nie mogąc się doczekać powitania na
świecie dziewczynki, aby Archie mógł mieć młodszą siostrę.
—
A co z tobą, Minerwo? — zapytała Hermiona, zauważając, że kobieta przygląda się
rozmawiającym uczniom.
Minerwa
upiła łyk wina, zastanawiając się nad pytaniem.
—
Muszę powiedzieć, że ten rok był wyjątkowo udany dla naszych uczniów, ale
bardziej dla pracowników. — Uśmiechnęła się ciepło do bystrej, młodej kobiety,
która przeszła tak wiele, by stać się osobą, którą była dzisiaj. Jej spojrzenie
przeniosło się na Neville’a i Hannę oraz Astrid i Sarę, którzy śmiali się z
pierwszorocznych Gryfonów, walczących o deser. — Rzeczywiście wyjątkowe —
powiedziała z dumą.
—
Mam nadzieję, że twoje oczy nie zaczną błyszczeć, albo będę musiała
podejrzewać, że za dużo rozmawiałaś z portretem Dumbledore’a — dokuczała czule
Hermiona, salutując kieliszkiem do wina i świętując kolejny rok sukcesów w
Hogwarcie.
Po
uczcie skrzaty usunęły stoły, aby umożliwić uczniom nawiązanie kontaktów z
nauczycielami, co było ostatnią szansą przed poranną ceremonią na ukończenie
szkoły i popołudniowym wyjazdem na wakacje. Hermiona otrzymała kwiaty,
czekoladki, zebrała adresy e-mailowe od swoich uczniów i pożegnała się ze
wszystkimi ulubieńcami ciepłymi uściskami, upewniając się, że wszyscy wiedzą,
jak dumni byli z nich nauczyciele.
Zwykle
chodziła na ceremonię, ale w tym roku zdecydowali, że pojadą na wakacje trochę
wcześniej, a Draco zarezerwował międzynarodowy świstoklik na dziesiątą rano,
więc musiała się spakować, bo będą wylatywali, gdy zacznie się rozdanie
świadectw.
Po
pożegnaniu Hermiona udała się do swojej komnaty i rozejrzała po zastawionej
paczkami przestrzeni, gotowej na zagospodarowanie jej w inny sposób. Podjęli
decyzję, aby zamieszkać w komnacie rodzinnej w przyszłym roku, i chociaż smutno
jej było pakować rzeczy z tak wielu lat życia, nie mogła się doczekać
wprowadzenia do Draco i Scorpiusa. A czy był lepszy sposób na uczczenie końca
pewnej epoki niż ostatni babski wieczór, zanim nie będą się widziały przez
niemal sześć tygodni? Rozmawiały do wieczora, w końcu rozstając się tuż przed
północą. Astrid i Sara wybierały się na miesiąc do Francji, aby podróżować i
spotkać się z rodzicami francuski. Minerwa miała odwiedzić swojego starszego
brata w Walii na kilka tygodni przed wizytą u Poppy, a Hanna, promieniejąc
szczęściem, planowała wymyślić całą listę imion dzieci podczas wakacyjnych
podróży po Hiszpanii w poszukiwaniu słońca dla siebie i kilku rzadkich roślin
dla Neville’a.
—
Obiecuję, że napiszę, gdy ustalimy trzy najlepsze typy. — Rozpromieniła się
Hanna, kiedy wymieniły ostatni uścisk i wszystkie kobiety wróciły do swoich
komnat.
Hermiona
posprzątała i lewitowała walizkę do komnat Malfoyów tak cicho, jak to było
możliwe, by nie obudzić Scorpiusa, który już usnął. Posprzątała jego zabawki i
skierowała się do sypialni, wrzucając po drodze swoje szaty i sukienkę do kosza
na pranie w łazience, po czym cicho weszła do pokoju w samej bieliźnie.
Draco
wciąż nie spał, czytając w łóżku i czekając ze zmęczonym uśmiechem, aż do niego
dołączy.
—
Hej, jak minął babski wieczór? — zapytał, obserwując ją z uznaniem, gdy
szykowała się do snu.
Zdjęła
koronkowy stanik i powiesiła na krześle, żeby założyć go następnego dnia, i
sięgnęła po balsam, wcierając odrobinę pod jędrne piersi i wokół tułowia, gdzie
na skórze pozostał ślad po staniku.
—
Dobrze było po raz ostatni nadrobić zaległości w moich dawnych komnatach. Część
mnie będzie za nimi tęsknić przez jakiś czas — przyznała, sięgając pod poduszkę
po szarą, bawełnianą koszulę nocną, w której sypiała.
Draco
jednak chwycił ją za nadgarstek i pociągnął na łóżko prosto w swoje ramiona,
ciesząc się dotykiem jej skóry na jego nagiej piersi.
—
Jesteś pewna, że nie chcesz ich zatrzymać? — spytał, pieszcząc długimi palcami
jej miękki bok aż do uda, które owinęła wokół jego talii, jak na zaproszenie.
Hermiona
potrząsnęła głową.
—
Minerwa się cieszy, że możemy powiększyć moje biuro i wystawić do widoku
wszystkie moje książki oraz mieć miejsce dla dziewczyn. To ma sens, bo jeśli
Scorp by czegoś ode mnie potrzebował, będzie mógł łatwiej mnie znaleźć —
stwierdziła, sięgając, by przeczesać palcami jego miękkie blond loki i
przyciągnąć go bliżej.
—
A jeśli Draco czegoś potrzebuje? — zapytał z uśmiechem i zamknął jej usta
pocałunkiem, zanim zdążyła wrócić z odpowiedzią w stylu panny mądralińskiej.
Hermiona
wyciągnęła rękę i pomacała trochę w poszukiwaniu różdżki, po czym rzuciła
pospiesznie zaklęcie zamykające i wyciszające na drzwi oraz szybkie zaklęcie
antykoncepcyjne na brzuch, tak na wszelki wypadek. Po wykonaniu tej czynności,
rzuciła różdżkę na stół, sprawiając, że brzdękała na powierzchni, ale w ogóle
jej to nie obchodziło, ponieważ w końcu mogła zająć się blondynem.
—
Ach — sapnął Draco i skierował się w dół jej szyi, bawiąc się podskakującymi
piersiami i ssąc jej sutki tak, jak lubiła, zanim złożył pocałunki na jej
brzuchu, kierując się do prostych, bawełnianych majtek, które wciąż miała na
sobie. — Nie możesz się doczekać naszych wakacji we Włoszech? — wycedził,
powoli zdejmując bieliznę, drażniąc jej cierpliwość.
—
Hmm? — zapytała, najpierw trochę nieskoncentrowana, zanim zarejestrowała jego
pytanie. — O, tak, nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę willę i poczytam na
słońcu. — Uśmiechnęła się, zanim z jej ust wyrwał się cichy jęk, gdy rozsunął
jej uda.
—
Dobrze, nie mogę się doczekać, aby oprowadzić cię po willi i niektórych jej zakamarkach
— wymamrotał bezczelnie, zanim zanurkował.
Hermiona
zdołała zadławić się śmiechem, ale była zbyt rozkojarzona, by odpowiedzieć. Ich
wakacje z pewnością zaczęły się w bardzo przyjemny sposób, ale bardziej
przypominało to początek reszty jej życia niż cokolwiek innego.
__________
Witajcie :) tak jak obiecałam, dzisiaj publikuję ostatni rozdział tej historii. Został jeszcze epilog, więc nie martwcie się, dowiecie się jeszcze wielu ciekawych rzeczy o naszych bohaterach. Jestem ciekawa, czy macie jakieś typy? Ja momentami byłam zaskoczona fantazją autorki oryginału... Ten rozdział jest dość krótki, ale i tak mi się podoba. Ta relacja Draco i Hermiony to coś, czego potrzebuję. Ach, marzenie!
Epilog zostanie opublikowany w piątek. Mam dość ciężki tydzień w pracy i całkowity brak czasu na cokolwiek, więc musicie być cierpliwi, jak zwykle.
W międzyczasie uległy zmianie moje plany tłumaczeniowe. Doszła nowa historia, która może nie jest wysokich lotów, ale mnie bawi i pomyślałam, że jako fani zabawnych historii też będziecie się fajnie przy niej bawić. Ta historia to Apartment 9 3/4 i liczy bardzo dużo rozdziałów (50 + epilog). Nie chcę zdradzać szczegółów fabuły, niedługo pojawi się mała zapowiedź od samej autorki oryginału. Od razu zaznaczam, że to dodatkowy tekst, więc rozdziały nie będą się pojawiać dość często. Taki mam plan na ten moment, ale pewnie jeśli historia mnie wciągnie, to nie będę mogła się oderwać od tłumaczenia, tak jak było z Bibliotekarką.
Tyle ode mnie. Komentujcie i oceniajcie. Miłego tygodnia! Enjoy!
Ahh żeby taki Draco istniał w prawdziwym życiu 😄 Cudowna historia, idealna na odstresowanke, bez ciężkich tematów ❤️ Ciekawa jestem co będzie w epilogu, ale podejrzewam, że pojawi się wątek z małym Smokiem... lub Smoczycą 😄
OdpowiedzUsuńGdyby taki Draco istniał, to pewnie kompletnie bym dla niego przepadła. Uwielbiam kreację tej postaci, jest idealny w każdym calu. Epilog może Cię trochę zaskoczyć, ale zapewne pozytywnie.
UsuńPozdrawiam
Arcanum