wtorek, 11 stycznia 2022

[T] Bibliotekarka Hogwartu: Rozdział 13

 26 czerwca 2009

 

Hermiona wygładziła swoje piękne, burgundowe, letnie szaty, założone na wieczór. Dzisiaj miała się odbyć uczta na zakończenie roku szkolnego 2008/2009 i było jej smutno, że niektórzy z jej ulubionych uczniów i klubowiczów odchodzą. Pocieszał ją fakt, że wszyscy byli bardzo utalentowani i gotowi na wielkie przygody. Gdy uczniowie kończyli naukę, często pracownicy nie mieli od nich wiadomości, ale Hermiona utrzymywała korespondencyjny kontakt z kilkoma absolwentami, ciesząc się z ich sukcesów i wiecznie podsyłając sugestie i recenzje topowych książek. I wiedziała, że co najmniej trzech uczniów, którzy kończyli szkołę w tym roku, wyślą jej listy we wrześniu, aby poinformować, jak przyzwyczajają się do życia poza murami zamku.

— Wyglądasz promiennie jak zawsze, kochanie. — Draco wszedł do jej sypialni i objął ją ramionami, całując jej pachnącą szyję.

— Tak jak ty. — Uśmiechnęła się na widok jego eleganckich grafitowo-szarych szat i krawata. — Jak mogło mi się tak poszczęścić? — drażniła się z uśmiechem, splatając ich palce na jej talii.

Draco uniósł brew w lustrze.

— Myślałem, że to oczywiste; czego tu nie kochać? — Zaśmiał się i uniknął jej ciosu z łokcia w jego żebra, odwracając się i żądając zuchwałego pocałunku. Już miał coś dodać, ale…

— Miauuu. — Simone spojrzała na niego z łóżka. Do tej pory odpoczywała sobie spokojnie ze swoim człowiekiem, ale teraz przyszedł tu jej partner i przeszkadzali jej w drzemce.

— Staje się taką zrzędliwą kotką za każdym razem, gdy tu przychodzę — mruknął Draco, a niezadowolone spojrzenie Simone tylko się nasiliło, jednak skomentowała to cichym, ostrzegawczym miauknięciem.

Hermiona lekko uderzyła go w ramię.

— Ona rozumie, co mówisz, i oczywiście nie robi to na niej żadnego wrażenia. Przerywasz jej dwudziestą godzinę dziennego snu. — Wyprosiła go, po czym pochyliła się, by pogłaskać swojego chowańca, który mruczał na gest jej człowieka, a następnie szybko zeszła na dół ze swoim partnerem do Wielkiej Sali na ucztę.

W tym roku Puchar Domów trafił do Slytherinu, przez co Draco promieniał, dumny ze swoich węży i ich drużyny Quidditcha za tak doskonałe występy, górując nad innymi domami z co najmniej stu punktową przewagą! Pomachali do Scorpiusa, który siedział z pierwszoroczniakami przy stole Slytherinu, po czym odwrócili się, by posłuchać sędziwej dyrektorki.

— Gratulacje dla Slytherinu za wygranie Pucharu Domów w tym roku — zaczęła, a oklaski ze stołu Ślizgonów brzmiały przez kilka chwil, więc poczekała, aż się uspokoją, zanim kontynuowała. — W imieniu nas wszystkich — machnęła wzdłuż stołu — życzymy wam cudownych wakacji i czekamy na was we wrześniu. Nasi absolwenci — uśmiechnęła się ciepło do Gryfonów z siódmego roku, którzy siedzieli tuż przed nią — koniec waszej podróży tutaj jest początkiem tej w większym świecie. Zawsze będziecie mile widziani w Hogwarcie, bez względu na to, czy pewnego dnia zechcecie uczyć młode umysły, jak kiedyś uczono was, czy też będziecie szukać schronienia — powiedziała z dumą. — Smacznego. — Usiadła, a głośna owacja od uczniów i pracowników poniosła się po Wielkiej Sali.

— To zawsze trochę mnie rozczula — mruknęła cicho do Hermiony, która siedziała obok niej.

— Mnie także — przyznała brunetka i ścisnęła miękką, pomarszczoną dłoń w przyjacielskim geście, zanim ich talerze wypełniły się jedzeniem i zaczęły jeść.

— Więc twój pierwszy rok w Hogwarcie jako nauczyciela dobiegł końca. — Hermiona odwróciła się, by spojrzeć na siedzącego obok niej blondyna. — Jakie było twoje największe osiągnięcie i porażka? — zapytała, zastanawiając się także nad swoim rokiem.

— Ciężko wybrać przy tak wielu osiągnięciach. — Mrugnął do niej zawadiacko, sprawiając, że zachichotała. — Myślę, że moim osiągnięciem byli wszyscy siedmioroczni, którzy zdobyli powyżej oczekiwań i wyżej z owutemów z eliksirów — przyznał. — Chociaż prywatne osiągniecie miało miejsce w okresie Bożego Narodzenia. — Uśmiechnął się, a z jego oczu promieniowało uczucie, które żywił do niej.

— A porażka? — spytała, zastanawiając się, co mógłby wybrać. Wiedziała, że sama miała kilka typów dla siebie.

Draco rozmyślał przez chwilę, przeżuwając pyszne puree ziemniaczane.

— Myślę, że dołek każdego roku przypada na początek maja — przyznał, na co skinęła głową, całkowicie się z nim zgadzając. — Ale poza tym chyba smocza ospa Scorpa. Cieszę się, że to już za nim, ale przez kilka dni martwiło mnie, jak bardzo był chory — dodał cicho, żeby nikt go nie usłyszał.

Hermiona wspierająco ścisnęła jego udo pod stołem, zanim sięgnęła po wino i wróciła do jedzenia.

— A co z twoim osiągnięciem? — zapytał, zastanawiając się, czy byłoby podobne do jego.

Hermiona też musiała chwilę pomyśleć, po czym skinęła głową.

— Boże Narodzenie z pewnością było moją ulubioną częścią roku — zgodziła się, ale kontynuowała — jednak muszę powiedzieć, że nasze sesje treningowe również były czymś, co sprawiało mi przyjemność — stwierdziła, ciesząc się, że nadal trenowali razem niemal każdego tygodnia, a teraz, gdy pogoda znacznie się poprawiła, również biegali.

Hanna, która podsłuchiwała ich rozmowę, uśmiechnęła się czule do swojego zaokrąglonego brzucha, będąc już w piątym miesiącu ciąży.

— Właśnie zrobiliśmy badania i nie sądziłam, że mogę być bardziej zakochana niż byłam. Myliłam się — powiedziała parze, nie mogąc się doczekać powitania na świecie dziewczynki, aby Archie mógł mieć młodszą siostrę.

— A co z tobą, Minerwo? — zapytała Hermiona, zauważając, że kobieta przygląda się rozmawiającym uczniom.

Minerwa upiła łyk wina, zastanawiając się nad pytaniem.

— Muszę powiedzieć, że ten rok był wyjątkowo udany dla naszych uczniów, ale bardziej dla pracowników. — Uśmiechnęła się ciepło do bystrej, młodej kobiety, która przeszła tak wiele, by stać się osobą, którą była dzisiaj. Jej spojrzenie przeniosło się na Neville’a i Hannę oraz Astrid i Sarę, którzy śmiali się z pierwszorocznych Gryfonów, walczących o deser. — Rzeczywiście wyjątkowe — powiedziała z dumą.

— Mam nadzieję, że twoje oczy nie zaczną błyszczeć, albo będę musiała podejrzewać, że za dużo rozmawiałaś z portretem Dumbledore’a — dokuczała czule Hermiona, salutując kieliszkiem do wina i świętując kolejny rok sukcesów w Hogwarcie.

Po uczcie skrzaty usunęły stoły, aby umożliwić uczniom nawiązanie kontaktów z nauczycielami, co było ostatnią szansą przed poranną ceremonią na ukończenie szkoły i popołudniowym wyjazdem na wakacje. Hermiona otrzymała kwiaty, czekoladki, zebrała adresy e-mailowe od swoich uczniów i pożegnała się ze wszystkimi ulubieńcami ciepłymi uściskami, upewniając się, że wszyscy wiedzą, jak dumni byli z nich nauczyciele.

Zwykle chodziła na ceremonię, ale w tym roku zdecydowali, że pojadą na wakacje trochę wcześniej, a Draco zarezerwował międzynarodowy świstoklik na dziesiątą rano, więc musiała się spakować, bo będą wylatywali, gdy zacznie się rozdanie świadectw.

Po pożegnaniu Hermiona udała się do swojej komnaty i rozejrzała po zastawionej paczkami przestrzeni, gotowej na zagospodarowanie jej w inny sposób. Podjęli decyzję, aby zamieszkać w komnacie rodzinnej w przyszłym roku, i chociaż smutno jej było pakować rzeczy z tak wielu lat życia, nie mogła się doczekać wprowadzenia do Draco i Scorpiusa. A czy był lepszy sposób na uczczenie końca pewnej epoki niż ostatni babski wieczór, zanim nie będą się widziały przez niemal sześć tygodni? Rozmawiały do wieczora, w końcu rozstając się tuż przed północą. Astrid i Sara wybierały się na miesiąc do Francji, aby podróżować i spotkać się z rodzicami francuski. Minerwa miała odwiedzić swojego starszego brata w Walii na kilka tygodni przed wizytą u Poppy, a Hanna, promieniejąc szczęściem, planowała wymyślić całą listę imion dzieci podczas wakacyjnych podróży po Hiszpanii w poszukiwaniu słońca dla siebie i kilku rzadkich roślin dla Neville’a.

— Obiecuję, że napiszę, gdy ustalimy trzy najlepsze typy. — Rozpromieniła się Hanna, kiedy wymieniły ostatni uścisk i wszystkie kobiety wróciły do swoich komnat.

Hermiona posprzątała i lewitowała walizkę do komnat Malfoyów tak cicho, jak to było możliwe, by nie obudzić Scorpiusa, który już usnął. Posprzątała jego zabawki i skierowała się do sypialni, wrzucając po drodze swoje szaty i sukienkę do kosza na pranie w łazience, po czym cicho weszła do pokoju w samej bieliźnie.

Draco wciąż nie spał, czytając w łóżku i czekając ze zmęczonym uśmiechem, aż do niego dołączy.

— Hej, jak minął babski wieczór? — zapytał, obserwując ją z uznaniem, gdy szykowała się do snu.

Zdjęła koronkowy stanik i powiesiła na krześle, żeby założyć go następnego dnia, i sięgnęła po balsam, wcierając odrobinę pod jędrne piersi i wokół tułowia, gdzie na skórze pozostał ślad po staniku.

— Dobrze było po raz ostatni nadrobić zaległości w moich dawnych komnatach. Część mnie będzie za nimi tęsknić przez jakiś czas — przyznała, sięgając pod poduszkę po szarą, bawełnianą koszulę nocną, w której sypiała.

Draco jednak chwycił ją za nadgarstek i pociągnął na łóżko prosto w swoje ramiona, ciesząc się dotykiem jej skóry na jego nagiej piersi.

— Jesteś pewna, że nie chcesz ich zatrzymać? — spytał, pieszcząc długimi palcami jej miękki bok aż do uda, które owinęła wokół jego talii, jak na zaproszenie.

Hermiona potrząsnęła głową.

— Minerwa się cieszy, że możemy powiększyć moje biuro i wystawić do widoku wszystkie moje książki oraz mieć miejsce dla dziewczyn. To ma sens, bo jeśli Scorp by czegoś ode mnie potrzebował, będzie mógł łatwiej mnie znaleźć — stwierdziła, sięgając, by przeczesać palcami jego miękkie blond loki i przyciągnąć go bliżej.

— A jeśli Draco czegoś potrzebuje? — zapytał z uśmiechem i zamknął jej usta pocałunkiem, zanim zdążyła wrócić z odpowiedzią w stylu panny mądralińskiej.

Hermiona wyciągnęła rękę i pomacała trochę w poszukiwaniu różdżki, po czym rzuciła pospiesznie zaklęcie zamykające i wyciszające na drzwi oraz szybkie zaklęcie antykoncepcyjne na brzuch, tak na wszelki wypadek. Po wykonaniu tej czynności, rzuciła różdżkę na stół, sprawiając, że brzdękała na powierzchni, ale w ogóle jej to nie obchodziło, ponieważ w końcu mogła zająć się blondynem.

— Ach — sapnął Draco i skierował się w dół jej szyi, bawiąc się podskakującymi piersiami i ssąc jej sutki tak, jak lubiła, zanim złożył pocałunki na jej brzuchu, kierując się do prostych, bawełnianych majtek, które wciąż miała na sobie. — Nie możesz się doczekać naszych wakacji we Włoszech? — wycedził, powoli zdejmując bieliznę, drażniąc jej cierpliwość.

— Hmm? — zapytała, najpierw trochę nieskoncentrowana, zanim zarejestrowała jego pytanie. — O, tak, nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę willę i poczytam na słońcu. — Uśmiechnęła się, zanim z jej ust wyrwał się cichy jęk, gdy rozsunął jej uda.

— Dobrze, nie mogę się doczekać, aby oprowadzić cię po willi i niektórych jej zakamarkach — wymamrotał bezczelnie, zanim zanurkował.

Hermiona zdołała zadławić się śmiechem, ale była zbyt rozkojarzona, by odpowiedzieć. Ich wakacje z pewnością zaczęły się w bardzo przyjemny sposób, ale bardziej przypominało to początek reszty jej życia niż cokolwiek innego.

__________

Witajcie :) tak jak obiecałam, dzisiaj publikuję ostatni rozdział tej historii. Został jeszcze epilog, więc nie martwcie się, dowiecie się jeszcze wielu ciekawych rzeczy o naszych bohaterach. Jestem ciekawa, czy macie jakieś typy? Ja momentami byłam zaskoczona fantazją autorki oryginału... Ten rozdział jest dość krótki, ale i tak mi się podoba. Ta relacja Draco i Hermiony to coś, czego potrzebuję. Ach, marzenie! 

Epilog zostanie opublikowany w piątek. Mam dość ciężki tydzień w pracy i całkowity brak czasu na cokolwiek, więc musicie być cierpliwi, jak zwykle.

W międzyczasie uległy zmianie moje plany tłumaczeniowe. Doszła nowa historia, która może nie jest wysokich lotów, ale mnie bawi i pomyślałam, że jako fani zabawnych historii też będziecie się fajnie przy niej bawić. Ta historia to Apartment 9 3/4 i liczy bardzo dużo rozdziałów (50 + epilog). Nie chcę zdradzać szczegółów fabuły, niedługo pojawi się mała zapowiedź od samej autorki oryginału. Od razu zaznaczam, że to dodatkowy tekst, więc rozdziały nie będą się pojawiać dość często. Taki mam plan na ten moment, ale pewnie jeśli historia mnie wciągnie, to nie będę mogła się oderwać od tłumaczenia, tak jak było z Bibliotekarką.

Tyle ode mnie. Komentujcie i oceniajcie. Miłego tygodnia! Enjoy!

2 komentarze:

  1. Ahh żeby taki Draco istniał w prawdziwym życiu 😄 Cudowna historia, idealna na odstresowanke, bez ciężkich tematów ❤️ Ciekawa jestem co będzie w epilogu, ale podejrzewam, że pojawi się wątek z małym Smokiem... lub Smoczycą 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby taki Draco istniał, to pewnie kompletnie bym dla niego przepadła. Uwielbiam kreację tej postaci, jest idealny w każdym calu. Epilog może Cię trochę zaskoczyć, ale zapewne pozytywnie.
      Pozdrawiam
      Arcanum

      Usuń

✪ Dziękuję, że tu jesteś ;)
✪ Jeśli możesz, zostaw po sobie ślad. Komentarze są dla mnie napędem do dalszej pracy ;)
✪ Nie spamuj od tego jest odpowiednia zakładka (SPAM)

Obserwatorzy